Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mój maz mnie oklamuje

Polecane posty

Gość gość
No i jak to się skończyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej pory po pracy z dzieciakami zostawal Twoj maz, teraz moze po powrocie z pracy isc do Twojego mieszkanie , polozyc dzieci spac i poczekac az wrocisz , on ojcem bedzie nadal ! Jesli powie , ze sie nie zgadza czy cos to kaz mu oplacic opiekunke na wieczor , nie radzilabym zostawiac dzieci samych w domu , mose po szkole ok , ale nie wieczorami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i jak to się skończyło? xxxxxxxxxxxxx prosto, rozwod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż powiedział ze to ja chcę się rozstać a nie on i z tego względu to ja mam powiedzieć dzieciom ze się rrozstajemy bo to moja decyzja. I tak odwrócił kota ogonem ze to niby moja wina. Bo on chce ze mną być a ja nie chce. ech... Mam dosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nazwał mnie materialistka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż siedzi teraz i oczywiście już po piwkach jest. On uważa że to ja zawiniłam bo to JA chcę rozstania. Niewiem czysto jest jego obrona. Mówi ze ja obracam kota ogonem i ze ciągle in taki zły i niedobry a ja święta. A jak wspominam ze na chleb niema a na piwko ma to jestem materialistka. Pozarlismy się. Ale jak tak na niego patrze jak siedzi taki wypisy to coraz bardziej go nienawidzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wychodzę do pracy a on w plecaku co ma?piwko. :) nie no, po prostu no nie mogę. Olewam te wszystkie jego komentarze pod moim adresem i nawet wezne na siebie ta cała winę, byle bym nie musiała juz go oglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak go nie zostawisz i on to wie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyrzuc go, bo jeszcze w ferworze calej tej walki dasz się urobic. Z każdym dniem emocje opadaja bardziej i wtedy mozesz zmieknac. On wie co robi próbując wzbudzić w Tobie poczucie winy, az taki zagubiony i biedny nie jest manipulator zasrany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak właśnie myślę że mną manipuluje... Dosłownie zrzuca winę na mnie. Ze to ja chcę go zostawić a nie on mnie ale jak mu tłumacze po raz setny dlaczego to on na to ze odwracam kota ogonem.... I ja ją i jeszcze raz ja jestem winna.... Broniła się ale przestałam, niech se gada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I słusznie, tylko winny się tlumaczy. Dasz radę! Nie takie rzeczy kobiety przechodzily, tylko musisz się zawziac i trzymac raz podjetej decyzji!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie widzi winy w sobie. Tzn może widzi ale wypiera to z siebie. Ze ob taki pokrzywdzony i biedny. Mówiłam ze wybrał wódkę ode mnie, że przegrałam z flaszka. On coś tam odburknal ze inaczej nie może. A może wypowie się tu jakiś alkoholik i wytłumaczy mi jego postępowanie? Najpierw sam mi mówi ze ma problem, że faktycznie musi się napić, że to nie takie proste to rzucić a nast dnia zevto moja wina ze go zostawiam bo on mnie nie zostawia. Ze chodzi mi tylko o pieniądze i ja taka niby święta jestem. O co kurna mu chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chce, żeby było po dawnemu. Żadnej odpowiedzialności za byt rodziny, nachlać się , poobijać się w pracy, poleżeć po podstawionym pod nos obiadku, podupczyć bez mycia się. Takie mentalne barachło bez honoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest twoj blad-oczekiwac od chorej osoby zdrowych zachowan. On jest ALKOHOLIKIEM!!!! nie rozumiesz tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niewiem... Rozumiem ze jest. To co ja mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spuscic na drzewo, jemu to jest teraz potrzebne, inaczej nie doceni, będzie dobrze kilka dni, tygodni i od nowa Polska ludowa. On musi spasc na dno żeby się od niego odbil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ma być odbiciem.się od dna?? czy chęć popowieszenia się i zgarnięcia przez gliny a potem wyładowania na izbie i u psychiatry to nie jest już dno? Ja bym chciała wiedzieć co siedzi w jego głowie. Czy faktycznie nie rozumie i uważa że to moja wina, że się czepiam o te kilka piw dziemnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śledziłam Twój wątek, wypowiem się teraz bo widzę, że nie niepotrzebnie wdajesz się z nim w dyskusje, tłumaczenia. Podjęłaś decyzję o rozstaniu i koniec. Jeżeli np. do środy nie zabierze swoich rzeczy to w czwartek wystawiasz mu za drzwi, zmieniasz zamki, podajesz do sądu. Musisz działać a nie gadać. A co do dzieci to prawnie nie może zabrać 10-latka ze szkoły 6,5 -latka. Jeżeli zabiera, to ktoś niestety ryzykuje. Dziecko samo może wracać od 8 roku życia, a opiekę sprawować tylko osoba pełnoletnia. Najlepiej byłoby oczywiście żebyś Ty mogła dzieci chociaż zabierać, rano odprowadzić. Świetlica szkolna czynna jest min. do 17. Jeżeli jednak pracę masz jaką masz to będziesz musiała poszukać kogoś kto dzieci odbierze ze szkoły, czy rano pomoże wyjść. Najlepiej kogoś z sąsiedztwa, żeby np. w razie jakiejś sytuacji awaryjnej mogły zapukać czy żeby ktoś zajrzał wieczorem czy wszystko ok. Oczywiście ojciec ojcem będzie, ale szczerze wolałabym chyba same zamknąć dzieci niż z pijanym ojcem ;-( 10-latka to już duża dziewczynka, spokojnie sobie poradzi, gorzej z małym, ale czas szybko leci, Ty pracujesz na zmiany, więc nie wszystkie wieczory będą same. Pomyśl spokojnie czy nie ma kogoś kto mógłby Ci jakoś pomóc, jeżeli nie rodzice, rodzeństwo to może nawet jakaś niepracująca osoba z bloku? Albo teściowa? Alkohol może wszystko zniszczyć. Mój mąż generalnie nie pije, ale niestety w jego rodzinie dużo jest alkoholu, wszyscy lubią wypić i on też nie pogardzi kiedy ma okazję ;-( co ja nie robiłam żeby tych okazji nie było...dziś nie ma - 2-3 w roku tylko. Ale kilka na prawdę fajnych rzeczy przez wódkę nas ominęło. Mam koleżankę, której mąż pije od lat. Odwyki pomagają na kilka miesięcy, później są ciągi po kilka dni, tydzień i znowu odtrucie... karuzela. Myślę, że ona jest z nim tylko dla pieniędzy. Facet ma ogromną kasę i zapewnia rodzinie życie na bardzo wysokim poziomie. Gdy nie pije jest super ojcem, mężem, wynagradza im swoją "nieobecność". Szkoda tylko, że tak rzadko jest trzeźwy...Twój mąż nie tylko nie wspiera Cię finansowo, ale doprowadza do ruiny. Ja nie umiałabym tak żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak pisałam nie mam żadnej takiej sąsiadki. Teściowa mieszka daleko. I też pracuje. A co do odbioru małego ze szkoły to corka czasami odbiera brata, niema z tym.problemu u nas w szkole. To jest jakieś 100 m drogi. ale gorzej rano.... Ja czasami mam na 6 czasami na 15,nie raz dzieci siedziały same w domu czekając na tatę ale rano zawsze ktoś ich odprowadzal :( mąż pojechał teraz załatwiać se lokum, a mianowicie do mamy swojej. Ale kurczą. Ja mu nie broniłam nigdy sie napić ze regorystycznie niema picia wogole i koniec. Tłumaczyłam mu wiele wiele razy ze możecie kurde napić czasem ale codziennie?? Niewiem co to są te ciągi alkoholowe. Może on je ma?? Bo to wygląda tak że jak się uprze to nie pije np tydzień lub dwa( może popija lekko) ale potem zaczyna się okres czasu ze wraca codzień wypisy i pijany. Nie może jakiś naj****y w sztoc ale wzięty mniej lub więcej. To sa te ciągi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech przyjdzie z pracy ta wypłatę na życie, coś se zostawi i kupi de to piwo na wieczór raz czy dwa w tygodniu ale on połowę kasy ostatnio przepil i nie widzi juz problemu. Wcześniej widział a teraz już nie,,, teraz to już moja wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Założycielka tematu. Z doświadczeniami wiem jedno - z alkoholikiem się nie rozmawia. Z alkoholikiem się działa. To tak jak byś negocjowała ze schizofrenikiem. Druga sprawa. Dostalas już tutaj tyle cennych rad co masz robić i co zrobiłaś? Nic. Czy ty nie rozumiesz, że ren facet póki nie straci wszystkiego, dachu nad głową i rodziny, on nie pójdzie się leczyć? Boże to jest taki schemat a tyle durnej wiary jest, która nie potrafi tego zrozumieć. Jesteś kolejną osobą, która tkwi w gownie i nie wychodzi z niego bo, bo no właśnie dlaczego? Dla dobra dzieci? Chcesz żeby dzieci żyły w biedzie i żeby patrzyły na pijanego ojca, uczyły się, że picie piwka to normalna sprawa? Rób tak dalej i siedź z tym s********m, powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale jak to.... Mąż pojechał i wróci ma tyle żeby się spakowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczom nie wierze, to jest ta sama kret++; ltora na glo zalozyla temat o mezu, ktory upil sie w rocznice slubu, kobieto takie brudy prac publicznie to az niesmaczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zakładałam żadnego tematu o rocznicy slubu. Coś ci się pomyliło. Nie wiesz to nie mow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez przesady jesli chodzi o to ze starsze dziecko nie moze odbierac mlodszego.ja w wieku 8 lat po szkole odbieralam mlodsza siostre z przedszkola i bylo ok:) nie wpadaj w panike, nalezy tylko dziueci uswiadomic co moga a czego nie. wierze, ze ci sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja pisałam ze corka odbiera młodszego ze świetlicy i niema problemu. Tylko niewiem jak będzie z rannym wstawaniem jak ja będę miała do pracy na 6.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oznajmił mi ze jutro się wyprowadza. Ze wszystko zostało wyjaśnione ze ja nie chce być z nim a on ze mną i niema juz o czym rozmawiać. He.... Będzie ciężko psychicznie i emocjonalnie, głównie przez to ze on zwala winę na mnie i wypiera swoją winę jak najdalej może aż zaczynam czuć się winna pomalu. On ma już kupione piwko na wieczór ukryte przedemna i ma w nosie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to masz już odpowiedz - piwko ważniejsze niż rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam 9 lat ja zaczelam zostawac sama, co drugi dzien na caly dzien, od 5 czy 6 rano (nie pamietam dokladnie) do 22-23. Moja babcia ktora mieszkala z nami na zmiane z moim dziadkiem zeby pomoc mojej mamie (moj tata zmarl jak mialam 3 lata) od czasu jak zaczelam zerowke, zwyczajnie pojechala sobie do domu ktoregos pieknego dnia jak mama byla w pracy. Nie bede nawet wspominac jak bardzo to moja mama przezyla i jak bardzo sie bala zostawiajac mnie sama na tyle czasu. Budzila mnie rano, czesala, ja sie kladlam spowrotem spac, ustawiala mi budzik na 7 czy po jakos i wstawalam sama, ubieralam sie jadlam sniadanie, zostawiala mi kanapki itp. I szlam do szkoly. Potem wracalam, odgrzewalam sobie zupe ktora zawsze czekala na mnie w lodowce, praca domowa i zabawa do wieczora z kolezankami, potem wracalam do domu, szykowalam sie spac i jak mama wracala to bylam juz w lozku, czesto spalam. Dalam rade. Co drugi dzien mama miala wolne. Ale fakt ze nie mialam mlodszego rodzenstwa pod opieka. Dzieci potrafia byc bardziej odpowiedzialne niz nam sie wydaje. Teraz sie piescimy bardziej nad dziscmi niz to bylo kiedys. Ale sama musisz ocenic czy corka jest wystarczajaco odpowiedzialna. No i o ktorej bys byla w domu jak idziesz na 15?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×