Chcę się pomalować do porodu, czy to takie dziwne?

Nie przeszkadza nam to dopóki ktoś nie zaczyna naskakiwac ze te co się nie pomaluja to leniwe zaniedbane i inne epitety, łącznie z "wygladaniem jak g****o" Brawo - takie z was piękne kobiety z klasą na zewnątrz, a dusze brudne :-/ Poza tym temat to pytanie czy malowanie sie do porodu jest dziwne wiec jeśli ktoś uważa ze to dziwns, prozne i durne, to ma prawo te opinie wyrazić. Tak, uważam ze malowanie się do porodu jest durne.

wspaniale jest cieszyc sie zyciem kazdego dnia 333 www.youtube.com/watch?v=H8dqeVcRT4g

Do góry

Buciarko też tak sądzę. Wykrzywiona bólem, czerwona z wysiłku twarz, ale one muszą być piękne. Przecież nie idziemy z bólami porodowymi na podryw, tylko właśnie rodzić. Jak się któraś chce picować, to niech 2 kg pudru nawet nawali, ale tak jak piszesz, niech nie wyzywa tych niemalujących się od zaniedbanych leni.

Ja na porodówce byłam dwa razy. Uważam, że ten czas był dla mnie, dla dziecka i męża. Nie malowałam się bo nie miałam na to czasu - mały (i jeden i drugi) wiecznie wisiał na cycku, praktycznie nie spał a do tego miałam okropną anemię więc ledwo chodziłam. Codziennie zakładałam świeżą koszulę (tak, tak, z infantylnym obrazkiem bo tylko takie były dostępne), brałam prysznic i myłam głowę. Paznokcie mam zawsze zadbane, niekoniecznie pomalowane (wystarczy powycinac skorki i nadać paznokciom ładny kształt). Najmniej obchodziło mnie to, że jestem blado-sina i, że nie mam makijażu.