Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rokokooo

finanse w związku NIEmałżeńskim

Polecane posty

Gość rokokooo

Mam 26 lat, a mój partner 30. Mieszkamy razem okolo 9 miesięcy. W związku jestesmy półtora roku. Na początku wspólnego mieszkania nie ustaliliśmy jak rozliczamy się finansowo. Wyglądało to tak, że każdy z nas płacił połowę ze wynajem mieszkania i w zależości kto robił zakupy ten płacił. Z racji tego że mój partner miał poczucie, że to On więcej/cześciej płaci i dochodziło to drobnych sprzeczek i dziwnej atmosfery z tym związanej od niedawna kładziemy po połowie na wspólną pulę, z której wydajemy na jedzenie, srodki czystosci itp... Zaznaczę, że mój partner ma stałą pracę i zarabia na rękę 3000 zł, a ja studiuję i pracuję różnie, raz pracę mam, raz nie mam, ale zawsze robię to tak że mam środki finansowe na koncie. Mam takie poczucie, że mój facet jest sknerą i ma problem z wydaniem kilku złotych więcej na mnie. Ostatnio podczas wspólnych zakupów wzięłam sobie wkładki higieniczne za 14 zł i już dwa razy słyszałam niby zartem, ale jak go znam to cos w tym jest, ze powinnam oddać za te wkładki. Może to niedomówienie nasze i On myślał, że takie rzeczy które dotyczą jednej osoby kupujemy nie ze wspólnej kasy, ale ja uważam ze bawienie się w takie rozliczanie jest przesadą. Nic się nie stanie jak on sobie weźmie np. żyletki, a ja cos tam dla siebie. Może się boi, że jako kobieta będę więcej wydawała na kosmetyki dla siebie. Kiedyś tankował auto za swoje pieniądze, teraz bierze ze wspólnej kasy no bo przecież też mnie czasem gdzieś zawiezie, czasem ja wezmę auto. To już argument, że też mam się składać na paliwo. Generalnie twierdzi On ze ma duże wydatki i ze musze to zrozumieć, poza tym powiedziałam na początku związku ze chce być niezalezna. Jasne, rozumiem to, ale jakoś tak mi przykro bo spotykałam się z innym podejściem finansów wśród moich znajomych par. Nie o to chodzi ze szukam frajera, który ma za mnie płacić za wszystko, ale miloby było gdyby tez chciał mi sprawiać bez węża w kieszeni, jakieś przyjemności. Zabranie mnie do kina raz na miesiąc jest dla niego wielkim problemem, innych rozrywek prawie nie ma, a jak są to wiadomo, że ze wspólnej kasy. Jak u Was wygladaja aspekty finansowe wtedy gdy NIE jesteście ze sobą w związku malzenskim? A może to jak u nas wygląda jest zdrowym podejściem faceta, który nie chce czuć się wykorzystywany przez kobiety? PS niebawem mamy jechać w góry, już mi przypomniał mój facet zebym szykowała połowe na wyjazd . PS2 często nie jestem zła o to, że mam płacić połowę, ale o to w jaki sposób mój facet to mówi np. rozbiłam zlew w łazience i trzeba kupić nowy i wspomiałam że mógłbyś mnie wspomóc w kupnie tego , gdyby powiedział np.nie mam kochanie pieniędzy na dodatkowe wydatki to inaczej to brzmi niż to jak On to powiedział, a więc: Ty rozbiłaś to Ty płacisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za cham, uciekaj od tego dziada!!! Takie rzeczy i to jeszcze praktycznie na poczatku zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem facetem, ale gdybym był kobietą to bym zostawił takiego faceta. To początek im dalej tym gorzej będzie. Szkoda psuć sobie zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on cię rozlicza za wkładki??? a on przecież więcej od ciebie je - więc z jakiej racji dajecie po równo na jedzenie? a skoro jest taki skrupulatny to rozlicz go za sprzątanie i za seks!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rokokooo
Gdybym mu powiedziała, że więcej je (chociaz nie chce potęgować głupiej atmosfery ) to jestem pewna że odpowiedziałby, że on chodzi do pracy 6 razy w miesiącu na około 30 h więc nie ma go 6 razy po półtorej dnia, a więc on wtedy nie je w domu, tylko ja jem więc to się jakoś wyrównuje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naprawdę jesteś tak zdesperowana, żeby siedzieć w takim gów/nie który nazywasz "związkiem"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozna popaść w jakąś psychozę wyliczając wszystko a po drugie ja uważam że zawsze trzeba znać zdanie dwóch stron a nie tylko jedej bo zawsze osoba opowiadająca interpretuje tak, że wychodzi że ona ma rację. Wkładki za 14 zł to faktycznie dużo , ja nigdy takich nie kupowałam a zarabiam 3 tys zł ludzie mają różne osobowości, ktos szaleje z kasą a inny wydatkuje ostrożnie, zawsze tak jest kiedys zatrudniłam budowlańca do zrobienia mi ścian , zapłaciłam mu 2,5 tys a on z kolegami pobiegł do biedronki, kupili skrzynki alkoholi i taksówką gdzies pojechali bo swoim nie jeździ bo nie ma wymienionych opon na zimę, więc mnie takie cos zdziwiło bo facet ma dwójkę dzieci i mi sie wydaje że mógłby te pieniądze inaczej spozytkować , chociaż opony sobie wymienić w aucie. Chodzi mi o to że każdy rozdysponowuje kasą jak chce ale kogoś mogą dziwić poczynania drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rokokooo
nie wiem czy jestem tak zdesperowana czy tak głupia czy tak ....(można wstawić cokolwiek) :) kwestia jest taka, że poza tym jest świetnym facetem i lubię z nim spędzać czas i po prostu go kocham...miałam dwie sytuacje, że chciałam odejść,ale po jego zapewnieniach, że się zmieni, że się uczy przy mnie wielu rzeczy, jakoś odpuszczałam..rzeczywiście po każdej większej kłotni, moich staraniach przekonania go mimo że jest uparty jak osioł , do zmiany podejścia w jakiejś tam kwestii,mam wrażenie, że sporo odpuszcza w jakimś problemie i rzeczywiście stara się, żeby było ok... może to desperacja,skoro już go bronię :) z tymi finansami mam nadzieję,że też go jakoś ukształtuję, ale nie wiem czy to możliwe czy jestem naiwna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rokokooo
do gościa 10:49 rzeczywiście masz rację, że pewnie On by to zinterpretował troszkę inaczej, dlatego ja staram się z nim rozmawiać, żeby się dowiedzieć jak on to postrzega i zawsze tłumaczy się , że ma duże wydatki , zaraz próbuje mówić, że mi kupił to i tamto przecież ( ja tez mu kupiłam to i tamto ale nie wyliczam nie wspominajac ze moja wartosc tych rzeczy przewyższa jego "prezenty" na pewno), że przecież mówiłaś że lubisz być niezależna. wkładki drogie bo wielka paczka i starczy na długo :) dla mnie ewidentnie ma jakiś żal d**y wydać więcej na mnie, nie wiem czy tak został wychowany, czy nie chce inwestować w towar niepewny ( nie wie czy ja to ta jedyna?) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z doświadczenia i obserwacji życia wiem że faceci tacy młodzi skąpi są w przyszłości dobrymi mężami i ojcami . Bo jego celem będzie żeby jego rodzinie było najlepiej i będzie pracował i dobry byt im zapewniał, owszem masz niemiłe sytuacje gdy ględzi że jakaś cena mu sie nie podoba ale nie ma faceta idealnego i trzeba iść na kompromis. natomiast zawsze jest tak że gdy kobieta ma faceta który sypie kasą na nią - mówiąc w przenośni i później równieć nie poskąpi kasy na inne panienki którym też zaimponuje. Moja przyjaciółka tak miała, facet kupował jej prezenty, fundował wakacje, opłacał jej szkołe, wyszła za mąż za niego a on sobie znalazł inną gdy była w ciąży , wygonił ją z mieszkania z dzieckiem i musiała wracać do rodziców , tyle jej zostalo po jego kasie, alimentów tez nie ma bo były obsypuje kasą nową laskę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rokokooo
aha i nie jestem osobą rozrzutną, wydającą na głupoty, nawet specjalnie nie lubię chodzić po sklepach...... natomiast też nie mam węża w kieszeni i jeżeli coś trzeba to kupuję... i jeżeli mam pieniądze to nie mam problemu wydać jakąś część na bliskich w miarę rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rokokooo
ktoś jeszcze napisze swoją opinie? będę wdzięczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteśmy małżeństwem, mieszkamy razem od pół roku. On zarabia 3600, ja 1200. Zanim się wprowadziłam, on powiedział, że nie weźmie ode mnie kasy na rachunki, pieniądze które w ten sposób zaoszczędzę, mam odkładać na urlop i inne przyjemności. Za zakupy płacimy raz on, a raz ja, ale częściej on. Koszty utrzymania auta w ogóle mnie nie interesują, mimo że często przyjeżdża po mnie do pracy. Od pół roku jednak mało zaoszczędziłam, bo fryzjer, kosmetyczka, perfumy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto ja zarabiam 350 euro moj maz 1800 euro. Ja kupuje tylko jedzienie - tygodniowo ok 50 euro + co dwa tygodnie po 50 euro. Czyli rachunek - 300 euro. 50 zostaje dla mnie na kosmetyki I ubrania... a on placi za mieszkanie rachunki imprezy ubezpoeczenia paliwo. W koncu ja tez gotuje sprzatam piore ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boze ja to mam szczescie jednak. Moj maz zanim sie hajtnelismy to wynajmowalismy mieszkanie. On oplacal wszystkie rachunki a ja ze swojej wyplaty jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dość że facet traktuje ją jak darmową prostytutkę (nie chce się z nią żenić), to jeszcze każe jej się dokładać po połowie do rachunków; a ta głupia się na to zgadza. facet ma darmową ro\ochawicę, z którą i tak się nie ożeni i jeszcze mu płaci rachunki idiotka. A najśmieszniejsze jest to, że ten facet wcale biedny nie jest, bo pensja 3000 do łapy jak na Polskę jest bardzo dobra. To już mój facet który zarabia grosze jest o niebo lepszy bo mimo że zarabia śmieszną kasę to jak gdzieś razem jedziemy to za wszystko płaci i by się wstydził brać ode mnie jakieś pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rokokooo
ja nie chcę brać ślubu i on o tym wie :) dziękuję za komentarze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rokokooo
miło że odpowiadacie, mogę zobaczyć jak to wygląda z róznych perspektyw natomiast wyzwiska wydają się zbędne, i bez tego docierają do mnie Wasze opinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakbym czytała o sobie...jestem na macierzyńskim i dostaję marne 1100 zł. mój facet zarabia 2500 zł ale na wszystko składamy się po połowie. ja cała sumę wydaję na dom - dla mnie nic nie zostaje. a on ma jeszcze spokojnie 1000 zł. Odliczając jego wydatki typu bilety czy czasem jakiś kosmetyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rokokooo
nie pisałam nic, że zarabiam 1200 , zarabiam różnie, w tej chwili staram się dostać na parktyki, jak wiadomo darmowe, ale do dobrej firmy, a więc aktualnie nie mam pracy, ale mam odłożone pieniądze na życie, opłaty, mieszkanie na conajmniej 3 miesiące ( zarobiłam dobrą wypłatę przez jeden miesiąc pracy w grudniu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rorii
Bo zarobione ciężką pracą pieniądze ciężko jest wydawać. Ja jestem facetem i mimo że zarabiam ok 7500 miesięcznie to też jestem sknerą. Nie kupuję bardzo drogich rzeczy tzn ubrania jedzenie. Zawsze się zastanawiam 2 razy przed zakupem jakiegoś produktu. Niektórzy ludzie już tacy są i ciężko to zmienić, ja wiem że jestem i będę sknerą choć wolę określenie oszczędny i taki raczej pozostanę do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moda jest taka: faceci nie chcą ślubu, ale potrzebują gdzieś spuszczać z kija (oczywiście za darmo), potrzebują mieć wyprane i ugotowane, oraz byłoby świetnie, żeby dziewczyna oprócz seksu i posług domowych zapłaciła połowę rachunków i uzupełniała lodówkę Uważam, ze dla facetów nastały fantastyczne czasy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rokokooo
może ktoś jeszcze poda przykłady jak to odbywa się u Was w związkach gdy rozpoczynacie wspólne mieszkanie? jak u was wyglada kwestia finansowa?? może wypowiedzą się też mężczyźni. byłabym wdzięczna za każdą opinie. Część z Was twierdzi, że facet znalazł sobie głupią idiotkę czyli mnie, ale kiedy wiem, że On rzeczywiście traktuje mnie poważnie to albo ja się mylę i tak nie jest albo On ma po prostu problemy z dzieleniem się, z wydawaniem pieniędzy na drugą , bliską osobę. czy osoba która kocha tak liczy pieniądze? Czy to mozliwe zektos jest za kims, kocha go, a jednak dba o to żeby było wszytsko po połowie? jak sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rokokooo
mój partner też czasami posprząta i ugotuje, zrobi śniadanie czy herbatę itp...nie raz jest tak że ja leżę a On coś tam ogarnia...nie jest tak ze ja zapierdzielam a On nic nie robi.. chociaz faktem jest ze z racji, ze jestem czesciej w domu i lubie czystosc, to ja wiecej poswiecam temu czasu, chociaz osttanio gonię faceta bardziej do roboty.... skoro chce po polowie, to niech zacznie po polowie sprzatac...nie wiem sama juz co o tym myslec.. naprawde go kocham i mam powody by wierzyc, ze On tez mnie kocha..spedzamy ze soba duzo czasu, moj facet nie wyjdzie beze mnie nigdzie, przestal spotykac sie ze znajomymi bo woli byc ze mna, jezeli juz raz na jakis czas gdzies chce isc, to bierze mnie ze soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rokokooo
napisz jak to jest u Ciebie na poczatku zwiazku gdy zamieszkaliscie już razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie jest podział taki, że On płaci za WSZYSTKO, ja za to zajmuję się domem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes naiwna rokoko. Byłam w IDENTYCZNEJ sytuacji i tez go kochałam. W końcu wyszłam za niego za maż. Wytrzymałam 5 lat coraz gorszych kłótni i coraz większego skapstwa. W końcu wzięliśmy rozwód. On teraz sie cieszy, bo ma oszczędną i niewymagającą kobietę. A ja? Ja żyje w związku niemalzenskim z mężczyzna, który nie ma węża w kieszeni. Uciekaj póki czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×