Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 9ewelinapl

Dziwna reakcja kobiet w rodzinie mojego mężczyzny na mnie

Polecane posty

Gość 9ewelinapl
U mnie jest podobnie, oczywiście królowa matka to sprawiła. Na początku jej siostra a ciotka mojego partnera, lubiła mnie, ale z czasem (choć nie było między nami zgrzytu ani jednego razu- ta osoba to osoba łagodna i przyjacielska, aż dziw, że ma taką siostrę) i ona zaczęła patrzeć na mnie jakoś inaczej, zagaduje na siłę i rzadko, widać, że atmosfera jest gęsta. Z tego, co wiem, matka mojego partnera jeździ do swoich sióstr czasem z córką, tam myślisz że co one robią? Bo ja myślę, że gadają o rodzinie, w końcu to ich wspólny konik. Ale słuchaj, nie przejmuj się. Nie masz na to wpływu. Wiem na własnym przykładzie, jakie to przykre. Ja ze strony bab w tej rodzinie już nie mam na co liczyć. Wyjątkiem jest druga synowa, która wyraźnie się miota. Widać po niej, że chce być ok wobec wszystkich. Niestety efekt nieumiejętności opowiedzenia się jasno po jednej stronie sprawia, że jest jak choroągiewka na wietrze. Tak jakby służy dwóm panom, choć to trochę przesadzone porównanie. Stad kwasy, bo jak jest ze mną to gada na teściową i jej córkę, a zaraz za dwa dni ja się dowiaduję że one razem gdzieś pojechały. No wybaczcie, dla mnie to hipokryzja. Nie lubię tego. Tak że nie liczę już na nikogo w tej rodiznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta z 14:32 ja jak jeszcze się interesowalam tą rodziną to podpowaidałam partenrowi wtedy jeszcze (dzis juz maz), ze ejst potrzebne terapia im, bo to zle wygalda. Jak to zasugerowal matce to mu kazala sie wynosic i zeby sobie sam szedl, bo ani ona ani m. nie potrzebują Ogólnie to w sumie patologiczna rodzina, poddali się jakby manipulacji i władzy królowej matki, która z kolei uważa się za nadczłowieka, wszystko wie najlepiej itd Powiem tak, też by mi ich było szkoda, gdyby nei były takie podłe dla mnie. I myślę, że takim ludziom nic nie pomoże, bo to nie tylko fatalny charakter, ale tez wieloletnie wychowanie itd Ludzie skazani na porażkę i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Gość 15:17, myślę, że one właśnie z czego jak z czego, ale z tego, ze trochę mają kijowe to życie, wyżywają się na tych, którym coś wyszło. Co do ewentualnej terapii - u mojego partnera w rodzinie wszyscy widzą, że z teściową jest źle, że wymyśla, że nie potrafi się pogodzić z tym, że synowie już nie będą raczej jej małymi bąbelkami. Żyje złudzeniami i na okrągło rozpamiętuje przeszłość, w tym przy mnie to robiła. Na spotkaniach rodzinnnych wygaduje takie bzdury, że synowie się zaczynają bać...potem mówią mi, że są przerażeni, co się dzieje z matką. Ale nikt, ani jej siostra, ani córka, ani synowei, NIKT nie powie: mamo, idź do lekarza, Tobie będzie lepiej i nam. Po prostu ludzie w Polsce mają tak wysokie poczucie obciachu w związku z psychiatrią czy psychologią, że oni prędzej się dadzą pokroić niż pójść do specjalisty. Nie dociera do nich, jak nauka poszła do przodu, niby tacy światli i wykształceni a zwykłego psychiatry się boją. Niestewty to są wielowiekowe zacofania...poza tym nie zapominajcie, że osoba naprawdę chora to taka, która nie zdaje sobie sprawy, że coś z nią nie tak. Tak właśnie widzę mojeą teściową. I tak ją widzą też inni, ale NIKT nie zasugeruje jej wizyty u kogo trzeba. Zupełnie ich nie rozumiem. No ja jej sugerować nie będę, bo na pewno nie odbierze tego jako troskę, jeszcze bardziej mnie żeńska część rodzinki by znienawidziła. Tak że ja w tym się babrać nie będę. Ale jakby to była moja matka, powiedziałabym, że martwię się o jej psychikę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie sytuacje są straszne. U mnie w rodzinie jest podobnie chociaż na innej płaszczyźnie. Niestety nie ma na to rady. Odkąd pamiętam było nieprzyjemnie. Moja mama ma 3 rodzeństwa, rodzina liczna i tylko ja i mój brat jesteśmy po studiach. Reszta kuzynów i tzw sióstr ciotecznych jest po zawodowce a nawet po 8 kl SP. Ale to oczywiście o niczym nie świadczy bo nie trzeba mieć wykształcenia żeby być człowiekiem mądrym. Jednak w tym przypadku to normalnie przepaść i źródło ciągłych problemów. Czasem to jak czarna owca się czuję bo jak mogłam mieć ambicje iść na studia potem podyplomowe. Masakra jakas, nie wspominając o mamie która też mentalnie i intelektualnie różni się od reszty swojej rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny czytam Was i mam mieszane uczucia... niby takie wykształcone jesteście a sklecić zdania poprawnie nie umiecie. Nie mowiac już o fakcie, ze chyba nie czytacie zbyt duzo bo słownictwo macie baaardzo ubogie. A tak najezdzacie na teściowe i szwagierki, ze one niewykształcone :D a wy to dopiero prostaczki jesteście. I zaznaczam, ze nie jestem tesciowa , jestem szwagierka ale bardzo się z bratowa lubimy ale gdyby była taka jak wy to nie wiem co by było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Czy ja nie umiem sklecić poprawnie zdania? :) A poza tym, nie uważam się za super wykształconą. Ty za to masz chyba problem z czytaniem ze zrozumieniem, bo napisałam, że na tle wykształceniaa w żadnym wypadku nie uważam się za lepszą od nich - jedna się uczy, a druga jest lepiej wykształcona ode mnie. Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka... Jak piszesz takie coś, to wymień może, o kogo Ci chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak rodzina faceta odnosi sie do jego partnerki nie ma nic wspolnego z wyksztalceniem tylko z cechami charakteru danych ludzi. Wspominam z mojej rodziny ciotke, ktora skonczyla tylko szesc klas szkoly podstawowej w zapadlej wiosce na podhalu (jeszcze przed 1939). Jej madrosc zyciowa, dobroc, respekt do wszystkich ludzi i godnosc wspominam do dzisiaj. To byla ciotka mojego partnera. W odroznieniu od niej przewinelo sie wielu ludzi "na poziomie" (wyzsze wyksztalcenie, kariera akademicka, tzw. prestizowe zawody) ktorych zachowanie w wielu miedzyludzkich sytuacjach bylo na poziomie rynsztoka. To nie wyksztalcenie, tylko nasz poziom i czlowieczosc promienieje od nas negatywnie lub pozytywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To nie wyksztalcenie, tylko nasz poziom i czlowieczosc promienieje od nas negatywnie lub pozytywnie. " X Człowieczość... :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_24
Masz rację Ewelino, nic na to nie poradzimy, ale to smutne i w**********e... U mnie matka męża próbuje się wtrącać nawet w to, na co ja wydaję nasze wspólne pieniądze. Rzekomo jestem zbyt rozrzutna wg niej :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_24
Oczywiście w kwestiach kulinariów i prowadzenia domu też jej zdaniem, nie dorastam jej do pięt. Jego siostry też uważają się za kuchenne alfy i omegi, czego to one nie robią swoim kochanym mężusiom, których swoją drogą okrutnie spasły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dowc**y o teściowych to jednak prawda :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luriciajaa
A mojemu powiedziała matka, że coś ostatnio przytył, do tego dołożyła że siostra też tak uważa (ja go obserwuję i nie widzę aby przytył, jemy potrawy nietuczące i biegamy) i on biedak w to uwierzył i zaczął biegać nawet więcej. A sam raszple są grube, autentiko. Nie rozumiem dlaczego przejął się ich gadaniem, skoro waga wskazuje tyle samo i rozmiary nadal nosi te same. Tak się przejął, że gania na mrozie. On też jest udany jak te raszple. Jest SZCZUPŁY a im jeszcze mało, ja też noszę mały rozmiar ubrań, ciekawe czy ja też ich zdaniem przytyłam. Ale Autorka tematu przecież wyraźnie Ci pisze - i innym zresztą też ;), że ona nie uważa, że wyższe wykształcenie musi oznaczać, że ktoś jest obyty, przecież dała przykład "jak byk", że teściowa jest po dobrych studiach i nie wiadomo czym jeszcze, a zachować się nie potrafi. To prawda, że to nie gwarantuje kultury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czlowiecznosc??? :D chyba czlowieczenstwo*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
luriciajaa , Ty widze tez jesteś "po studiach" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Hehe, lurcijaa, czy jakoś tak ;) Wiem, o czym mówisz :) Mojemu też tak powiedziała, że przytył (czytaj: to pewnie przez nią czyli przeze mnie ;) ) a my w ogóle mało gotujemy, jak już to jakieś zdrowe rzeczy .. no i tłuszczu unikamy. W tym ich komentarzu chodziło o to, by przys*ać Ci, że go tuczysz. U mnie podobnie: też sama ma nadwagę, a innych się czepiają, mimo, że im do nadwagi daleko ;) Mnie się z tego chce śmiać, ale żal że Twój tak się przejął, że aż biega na mrozie mimo dobrej sylwetki ;) Niech one idą pobiegać, dobrze im to zrobi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_24
Może wymyślimy razem jakieś sposoby na dosranie wrednym mamuśkom naszych chłopów, co? ;) Trochę nam ulży przynajmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak mam ale w kontaktach glownie towarzyskich. Mam 2 kolezanki z dawnych lat i z nimi jest ok, chociaz...nigdy nie chca,zebym spotkala sie z nimi w towarzystwie ich facetow hmm. Jesli jestesmy z mezem na imprezie z jego kolegami jest fajnie, ale kobiety mnie odrzucaja. Ba,nawet robia tak,zeby mi bylo glupio. Ja tez jestem mila, staram sie, nie na sile, ale chcialabym miec jeszcze wiecej znajomych , ale nie, bo one nie chca miec ze mnanic wspolnego. Jestem bardzo zakochana w swoim mezu i nigdy nie podwalalam sie do cudzych facetow, a one tarktuja mnie jak rywalke. Jest mi bardzo przykro. Maz mi powiedzial,ze po porstu jestem za atrakcyjna i czuja sie zagrozone. Moja "zbrodnia " jest tez duzy biust (naturalny). Bo faceci prawia mi komplementy. Byla taka syt.ze siedzielismy w wiekszym gronie, Panowie popili a ja cos tam,ze mam ochote wskoczyc juz pizame w swoim domu a jeden do mnie "A ciebie to bym chetnie zoabczyl bez pizamy" przy zonie. No to jak w sumie ona miala sie poczuc? A mi glupio, bo jestem skreslona na przedbiegu... Straszni emi przykro, jedni znajomi wgl sie nie spotykaja, ponoc ona nie chce. Maz sie smieje z tego, ale tak mnie tarktuja kobiety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czego chcecie od "lurciajaa"" ;) Pomyliła się, zrobiła tzw. literówkę, ale ja nie widzę niczego, co mogłoby wskazywać na to, że jest po pięciu klasach podstawówki, czy coś w tym rodzaju ;) A tak poza tym... Czy wiecie o tym, że osoby np. po fizyce czy chemii też mogą wypowiadać się nieskładnie? W końcu nie czytali literatury, nie uczyli się poprawnie pisać. Co innego jest ich konikiem. Moim zdaniem trudno wymagać od chemika, by używał zdan wielokrotnie złożonych. Poza tym to jest FORUM, tu można sobie zwyczajnie jaja porobić ze stylu wypowiedzi. Na podstawie wypowiedzi tutaj nie wyrabiajcie sobie zdania o wykształceniu tutaj piszących, bo ja np. celowo czasem piszę niepoprawnie, np. teraz... by dostosować się do poziomu, jaki tutaj jest narzucany przez większość użytkowników. Jak się weszło między wrony ..... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Gość 16:33, bo one zazdrosne są, czują się od Ciebie brzydsze...i automatycznie im włącza się poczucie zagrożenia. Kurczę, ale to jest dziwne z drugiej strony, bo ja np. zawsze lubiłam ładne koleżanki, lubiłam się z nimi zadawać, to też jest miłe dla oka. Dlaczego miałabym ich nienawidzieć? Ty mi lepiej powiedz, o co chodzi w moim przypadku z tą niechęcią...ja Miss World nie jestem, ale jestem z tych ładniejszych dziewczyn raczej niż z brzydszych. Na pewno lepiej wyglądam od osób z rodziny partnera. Może to to je tak boli...no ale kurczę...przecież ja im parntera nie odbieram, bo X. nie jest ich partnerem...jest ich synem/siostrzeńcem/bratem. Ale cóż, widać ta biologia jest silniejsza od rozumu i podświadomie chciałyby wyeliminować zagrożenie. Ona24, lepiej nie, z doświadczenia wiem, że to daje ulgę na chwilę, to jest taki śmiech przez łzy. Pomyśl sobie, że skoro one Cię nie lubią i być może obmawiają, to choć Ty bądź mądrzejsza. Nie zatruwaj siebie negatywnymi emocjami. Pomyśl, że brednie, które one wypuszczają z ust, prędzej czy później do nich wrócą. To jest toksyna, to do nich wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_24
Racja. Niech się kiszą we własnym zakłamanym sosie. A ta żona brata Twojego faceta to też niezła kombinatorka, niby cicha woda, ale gra na 2 fronty. Może pokaż im jaka jest dwulicowa :/ Nie znoszę takich osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Nie bardzo wiem, jak miałabym to zrobić, bo zakłamanie to ich drugie imię ;) Sama teściowa nagaduje do mojego na jego brata czy siostrę, a czy do nich na nas, tego nie wiem, ale domyślam się, że tak. Bo skoro do nas krytykuje tamtego syna, a za dwa dni tam idzie, to na pewno szczera nie jest. Zastanawiam się, skąd się biorą tacy ludzie...mojej mamie do głowy by nie przyszło, czy tacie, obmawiać mojego brata do mnie... i jak później ona mu spojrzy w oczy? Toksyka, toksyka i jeszcze raz toksyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
A co do tamtej synowej...ona chce ze wszystkimi żyć dobrze, wiem, o co jej chodzi - ona chce, by było ze wszystkimi neutralnie. A tak się nie da, bo jak będzie "trzymała" ze mną, to na pewno nie przypodoba się teściowej. Dlatego widzę, że koniec końców przez teściową więzi w tej rodzinie rozkładają się jak zwłoki. Nikt do nikogo się nie odzywa, taki jest efekt jej działań. Każdy każdym się brzydzi, bo "oni z nią jeżdżą", a "ona najpierw powiedziała, że jej nie lubi, a potem z nią pojechała" no i jest z górki. Najbardziej mi żal tego, co było na początku, kiedyś bowiem lubiliśmy się z jego bratem i żoną brata, teraz każdy każdego unika. Stara osiągnęła swój cel, nikt się z nikim nie brata, bo każdy ma jakieś ukryte żale. Ja na przykład już nie mam zaufania do tamtej dziewczyny takiego, jakie miałam na początku. Po prostu zobaczyłam, jak się ma to jej narzekanie na teściową do jej ogólnej postawy wobec niej. Wszystkim żali się jak to ona biedna, a nawet nic nie zrobi - dalej się z nią spotyka, ciekawe po co... ani nie przyciśnie swojego męża (bo on sam jest jakiś straszliwie tolerancyjny) by ograniczył trochę te zapędy matki. A potem mi narzeka. To jest żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że rodzina to więcej złego niż dobrego. Rodzina to jest bardzo często czyste zło. Ograniczające nas latami, niszczące związki. Jestem zadowolona, że dziś rośnie moda na niezależność. Proponuję wszystkim, którzy mają taką możliwość, wyprowadzić się jak najdalej od niechcianej rodziny. Rodzina to Ty i Twój partner, ewentualnie dzieci. Wszystkie babki, ciotki, wujkowie - do lamusa. Ograniczyć do minimum. Jeszcze nic nikomu z tego dobrego nie przyszło. Zająć się sobą, zapomnieć. To jest lek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ciężko calkiem odciąć się od rodziny... Wiadomo - będzie ślub, wesele, chciałoby się mieć tego dnia miłą atmosfere, potem żeby kontakty babci z wnukami były dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_24
Żona brata Twojego chłopaka tak naprawdę chyba nie zdaje sobie sprawy, że takim zachowaniem nie zadowoli nikogo. Właśnie, jak sobie wyobrażasz Wasz ślub w takim "uroczym" gronie rodzinnym? Macie już zaplanowaną datę? Co na to przyszła teściowa? U mnie do ślubu było znośnie, potem rodzina męża pokazała rogi. Albo po prostu nie rozpoznałam pewnych sygnałów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_24
My z mężem jeszcze dzieci nie mamy, a jak się dziecko pojawi to podejrzewam, że wizyty u babci będą sporadyczne. Raz, że daleko, a dwa, nie chciałabym, żeby jej niechęć do mnie odbiła się na moim dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że rodzina to więcej złego niż dobrego. Rodzina to jest bardzo często czyste zło. Ograniczające nas latami, niszczące związki. Jestem zadowolona, że dziś rośnie moda na niezależność. Proponuję wszystkim, którzy mają taką możliwość, wyprowadzić się jak najdalej od niechcianej rodziny. Rodzina to Ty i Twój partner, ewentualnie dzieci. Wszystkie babki, ciotki, wujkowie - do lamusa. Ograniczyć do minimum. Jeszcze nic nikomu z tego dobrego nie przyszło. Zająć się sobą, zapomnieć. To jest lek." x tez tak uważam. Tyle zlego co zrobila mi moja wlasna rodzina to chyba nikt na swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Nie martwię się, jak będzie wyglądała zabawa w takim "radosnym" gronie, gdyż moja rodzina i nasi znajomi są nam obojgu życzliwi i mają znaczącą przewagę liczebną nad babolami z tamtej rodziny. Tak że myślę, że będzie ok. I tak będę tego dnia zbyt zaabsorbowana, by zwracać uwagę na te zakompleksione i zmęczone życiem istoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Przyszła teściowa ma to w nosie, albo zdaje się mieć. Zazwyczaj żywo interesuje się takimi wydarzeniami, tak też było z córką. Nie interesuje się natomiast naszym ślubem w ogóle, gdzie dokładnie to będzie, jak to będzie wyglądało. Traktuje to jak temat tabu :) Ojj musi ją tam wiercić w głowie, musi. Wydaje mi się, że stosuje wyparcie - jest to dla niej taka trauma, że syn się żeni, że prawdopoodbnie o tym w ogóle nie myśli ;) Inaczej ciągle zasypywałaby nas pytaniami, a tego nie robi. Dla niej to jest koszmar, że syn wejdzie w związek małżeński, kimkolwiek nie byłaby panna młoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Zresztą jej entuzjazm związany z instytucją małżeństwa jest wszystkim znany. Ona wszystkim ożenek/zamążpójście obrzydza, na weselu córki już gadała coś o rozwodzie, podobnie na weselu syna. Co jak co, ale na duchu to umie podnosić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×