Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

johnzotwocka

Nowy rekord

Polecane posty

Oczywiście, że rozwód to nie rozwiązanie:-O ale kafeteria to już dobra droga do rozkoszy:-P :-P :D ;) podobno:-O :-O był tu taki jeden;) Pendzior miał na imię:-P i znalazł swą Julię:) ale nie chodzi o to by żonę wymienić na bardziej roochliwy model:( a o to by ta, którą przecież kochasz wreszcie zrozumiała o co biega w małżeństwie, związku:-O dla mnie roochnąć się na boku to wielkie gó.ówno:( wrócisz do domu (może nawet przez jakiś czas będziesz zadowolony jak dziecko z nowego telefonu) ale zawsze przychodzi taki czas, że musisz stanąć sam przed sobą i co wtedy? Pomyślisz sobie jak Ziembiewicz "musi wybaczyć":classic_cool: to jest bardzo powolne, ewolucyjne czasem:-P ale zbliżanie się do dna:( nie można w życiu mieć wszystkiego, Ty może akurat tego:-O :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Thing
Wow w życiu zawsze jest inaczej niż się innym wydaje :) Ja uważam, że żona wisi Ci przynajmniej diagnozę od lekarza i to, że przynajmniej próbuje. Powinna napisać książkę pt "Jak zatrzymać mężczyznę przy sobie nie uprawiając seksu". Zarobiła by miliony ;) To na prawdę fascynujące jak ona to zrobiła :) Mnie to zastanawia jak Ciebie szlag nie trafił przez tyle lat? Na czym polega Twój sekret? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja koleżanka powiedziała mi ostatnio:" powiedziałam mojemu:-O żeby sprzęt już schował na strych":-O :D brakło mi słów, bo dziewczyna ma 30 lat:-O :-O ale nie nazywam się ciotka weź mnie uświadom:-P zmierzam do tego tylko, że jeśli Twoja żona ma podobnie "myślące" koleżanki, to utwierdzają ją one w przekonaniu, że tak jest dobrze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wild Thing - dobre :) z tą książką :) Szlag to mnie trafia... a ona się dziwi, że się denerwuję... jak dam do zrozumienia skąd moje nerwy to ona jak Słowianka - że nie można mieć w życiu wszystkiego ;) No a jak mnie zatrzymała? Może jestem ugodowy, może to miłość ;) dzieciaki, no i to, że poza tym idzie się dogadać ;) wiem o kilku parach, które mają z******ty seks, ale poza tym nie są w stanie się dogadać i kłócą się o każdą pierdołę... gdyby i tak było u nas i bez seksu to już byśmy razem nie byli, choć i u nas kilka razy niewiele brakowało... a może to i wygoda i strach przed nieznanym... kasa też ma swój udział - nie stać mnie na rozwód nawet jakbym chciał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Thing
Ja wyczytałam w książce o mózgu mężczyzn, że aby utrzymać waszą miłość potrzebny jest seks. Więc jak to możliwe, że ją jeszcze kochasz? Jesteś zaprzeczeniem reguły :) Powinni Cię po śmierci pokazywać w muzeum :) W wielkim słoiku z formaliną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z taką różnicą, że ja mam prawo tak napisać próbując Cię pocieszyć 😭 ale ona jako Twoja żona już nie dziękuję za rozmowę, idę wykorzystać męża :-P ale wcześniej się chyba dotlenię:-O przeraża mnie, że co piąta niby dojrzała kobieta ma myślenie małej dziewczynki:( czego Ci życzyć?:-O słodkich snów;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wild Thing, ty jesteś tu nowy/a? przecież z tego co się czyta na forum, takich kobiet jak żona autora jest mnóstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wild Thing - jak znasz naukowca, który chciałby podpisać ze mną konktrakt to dawaj ;) poświęcę moje zwłoki dla dobra nauki za odpowiednią opłatą na rozrywki doczesne ;) ... mogą mnie też ładnie zabalsamować i pokazywać w Sevres pod Paryżem jako wzorzec ;) obok wzorców metra i kilograma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bywalecF8 - podobnych tak, ale takich samych jest bardzo mało - są takie, które nie potrzebują często ale jak je najdzie to jest niezły seks, są takie, które kiedyś miały ogromny popęd a później im przeszło, ale takich jak moja, które nigdy nic a nic nie potrzebowały i nie chciały to jest naprawdę mało. Ba! Wiele osób mi nie wierzy, że ona taka jest, tu już też na forum bywały wpisy w moich tematach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja gdzieś wyczytałam, że aby związek przetrwał (to było bardziej na temat małżeństwa na odległość, mojej zmory:-O ), potrzebne są minimum dwa warunki z trzech: cel, rozmowa i seks:) na siłę chcę zaliczać wszystkie więc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ja poznales, tez byla taka? Nic wtedy nie zwiastowalo tego co jest teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Thing
bywalec F8 Jestem względnie nowa, ale nie mogę się nadziwić, że tak ludzie żyją. Ja myślałam, że po ślubie, to ludzie się ciągle bzykają, a tu takie butki :) Nie dość że ślubują monogamie dożywotnią, to jeszcze celibat ich spotkał :( I do tego żyją i do tego jeszcze długość życia znacznie wzrosła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już było o tym, ale w skrócie - było tak ale to była wielka miłość z mojej strony, a do tego większość oporów było tłumaczonych, że przed ślubem, że po ślubie razem będziemy nad wszystkim pracować, uczyć się siebie... a potem zawsze coś... i tak rok za rokiem moje starania, moje kopanie literatury a z jej strony nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Thing
A Ty John od razu się w niej zakochałeś, od pierwszego wejrzenia, czy z czasem? Jak byś chciał, to nawet byś mógł unieważnić ślub. Racja jest po Twojej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawie od razu ;) unieważnić... może i tak... ale to jest zbyt skomplikowane... wiesz, jak mówiłem - nie chcę się rozwodzić a do tego... są rozwody bo sięludzie kłócą itp, a tutaj to dopiero rodzina i znajomi zachodziliby w głowę dlaczego skoro takie udane małżeństwo ;) a przecież nie oznajmię wszystkim, że moja zona to kłoda i nie d******py i loda nie robi ;) zmykam zaraz ... jutro odpowiem na ewentualne komentarze, a może ktoś chce osobiście to na maila zapraszam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Thing
I właśnie o to mi chodzi, że od razu zmieni nastawienie do Ciebie i rzeczywiście będzie chciała coś z tym zrobić, bo na pewno nie przyzna się publicznie do tego. A taka gadka, że się poprawi następnym razem, mimo że wie że nic z tym nie zrobi, to lekceważenie człowieka. Ona się przyzwyczaiła do tego, że Ty to zaakceptowałeś i wie na ile może sobie pozwolić. Po to jest separacja żeby dać do zrozumienia drugiej osobie, że problem jest poważny i żeby nie dokazywała za bardzo. A uzyskanie unieważnienia nie jest takie trudne, jak masz dobry powód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, może... w każdym razie "nie można mieć wszystkiego" to jej ulubione ostatnio powiedzenie... bo oczywiście ja też jej nie daję wszystkiego co by chciała (to oczywiste, nikt nie jest ideałem) :) Jak powiem, że inne kobiety to czy tamto...zaraz jest litania, że nie jesteś taki wtedy a wtedy, że zachowujesz się tak a mógłbyś tak, a inni faceci to - zawsze można się tak licytować nawet jak masz przy boku kogoś z kogo jesteś niby w całości zadowolony - nie ma ideałów, nawet w najlepszym seksualnie i pozaseksualnie małżeństwie gdyby doszło do tego typu licytacji to każda ze stron miałaby sporo argumentów na to co jest nie tak w drugiej połówce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Thing
Ale cudów to Ty nie wymagasz, tym się różni teoretycznie związek od przyjaźni. Przecież Ci obiecywała, że się poprawi po ślubie i tego nie zrobiła, to się zalicza do zaciągnięcia kogoś przed ołtarz podstępem. Kobieta ma prawo unieważnić małżeństwo, gdy mąż jest impotentem, Twoja żona też ma impotencję tyle że żeńską. I zarówno prawo kościelne jak i świeckie uzna, że to Ty masz rację. Ona nawet nie ma nic na swoją obronę, bo zaniedbała tę sprawę, nawet nie pofatygowała się do lekarza. Jakby coś w tym kierunku sensownego zrobiła i okazało by się, że nic z tego, to mówi się trudno. Ale ona nic nie robi i jeszcze Tobie robi wyrzuty, że idealny nie jesteś. To jest najbardziej smutne w tej historii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu wchodzą jeszcze różne rzeczy, jakimi można coś tam tłumaczyć, a nie będę tutaj wypisywał, ale tak ogólnie to masz rację... rozwodzić się nie chcę zatem... chyba zostanę męczennikiem ;) a może w końcu los się do mnie uśmiechnie i kiedyś spontanicznie przeżyję jakąś fajną przygodę z jakąś otwartą kobietą... ;) ale zegar tyka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Thing
A czy wiedząc co Cię czeka, ożeniłbyś się z nią? Miłość była aż tak silna, że mimo wszystko zrobiłbyś to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wild Thing - ale jaki jest sens w gdybaniu:-O za bardzo się z nią cacasz, zbyt często ustępujesz:( trzeba potrząsnąć, spojrzeć prosto w oczy i powiedzieć "chcę mieć w łóżku kobietę, nie małą dziewczynkę":-O :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Thing
Pytam się dlatego, bo jestem ciekawa czy da się przemówić do rozsądku osobie, która jest zakochana. Czy mimo wszystko ulegnie emocjom. Żona Johna zachowuje się jak rozkapryszone dziecko :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry że włączam się do dyskusji ale ty kobieto chyba nie wiesz o czym piszesz. Namawiasz dobrego męża aby rozwiódł się, lub odseparował od żony bo to i tamto, że ona musi zrozumieć, że musi to i tamto.Jeżeli pan stwierdził/widzi że ona nie potrzebuje to po prostu nie potrzebuje, jak się komuś nie chce jeść to nie je. Poza tym często kobieta jest słaba w łóżku bo ma słabego partnera. Jesteś jej pierwszym więc jej nie rozbudziłeś nie dałeś super przeżyć , orgazmu , poczucia że jest piękna - nie wiem ale to może być źródłem jej niechęci. Przecież z tego co żona mówi łatwo wyczytać między wierszami, że robi to musi.Jaki facet chce seksu wiedząc że kobieta odwala pańszczyznę, dla spokoju, obiecuje poprawę. Jak ma się poprawić? ma zamknąć oczy i czekać aż skończysz bo jest żoną. Moim zdaniem nie odkryłeś w tej kobiecie kobiety, nie nauczyłeś, nie pokazałeś , nie dałeś. Ona chce być z Tobą ale wstręt bierze się z braku otwartości. Jeden nie je mięsa bo uważa to za jedzenie padliny czy wręcz zwłok a drugi wcina wszystko łącznie z robalami, To kwestia przekonań i nic nie zrobisz siłą. amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Thing
Do gość dziś Mi chodzi o to, żeby zgodziła się pójść do lekarza, wiele da się naprawić a ona nawet raz w życiu nie spróbowała. Nie wydaje Ci się, że to nie w porządku wobec kogoś kogo się kocha? Ja nie mówię żeby na serio ją zostawił, tylko żeby ona go potraktowała poważnie. Jak byś znała trochę historię Johna, to byś wiedziała, że on zrobił wszystko co mógł a ona nic , nawet nie próbowała. Takie zachowanie jest nieuczciwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość johnzotwocka
gość z 17:02 tu John z telefonu pisze dlatego niezalogowany. ale pieprzysz, skąd wiesz co i jak robiłem i na jakie sposoby przez 15 lat próbowałem ją rozbudzić. szlag mnie trafia jak czytam takich mędrców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzony, znowu sie pojawiles ze swoim "problemem" i znowu spie/przy/les mi humor. tym razem od wczoraj. zastanawialam sie dlugo dlaczego wlasnie "ty i twoj problem" tak zle na mnie wplywa. przeciez nie mam absolutnie nic wspolnego z takim zyciem.... w koncu zrozumialam. najbardziej wq/rwiajace w drugiej osobie nie sa roznice, a podobienstwa do nas samych. to siebie widzimy w drugim czlowieku i albo jestesmy wobec niego (siebie) tolerancyjni... albo nie. to jest wlasnie klucz do zrozumienia wlasnych zachowan :) 15 lat temu wybrales partnerke. jestescie ze soba szczesliwi. dorobiliscie sie dzieci. nie klocicie sie. znajomi wam zazdroszcza. pasujecie do siebie. zona jest kochajaca i kochana dla ciebie.. ty dla niej rowniez. na skinienie najmniejszego paluszka zdjalbys dla niej gwiazdke z nieba.. po coz cokolwiek zmieniac. wlasnie tak jest dobrze. lubisz swoje zycie, takim jakie ono jest. a ze seksu nie ma.. no coz. cos za cos :) twoja zona dobrze mowi. nie mozna miec wszystkiego na raz. dokonales wyboru i jest ci z nim dobrze. bezpiecznie. tak naprawde, w glebi duszy nie pragniesz zadnej zmiany.. piszesz, bo piszesz. moze czasem jestes znudzony rutyna swojego zycia.. moze wolisz forum od ksiazki ;) bo sa tu zywi ludzie reagujacy w rozny sposob na twoje opowiastki... nie wiem. wiem jedno. przestales mnie wq/rwiac :) odkad zrozumialam, ze tez dokonalam wyboru i nie moge miec wszystkiego na raz. nie moge miec pracy ktora swiadomie wybralam.. i codziennego zycia erotycznego :) co tam erotycznego.. zadnego wspolnego codziennego zycia... jest to cena ktora place za niezaleznosc finansowa i wolnosc osobista. cena ktora placisz za wybor swojej partnerki jest rowniez brak seksu.. ale jestescie razem codziennie. rozmawiacie, zartujecie, wychodzicie wspolnie na spotkania.. do kawiarni.. wiec???? kazdy wybor ma swoja cene dzony :) wiesz juz co nas rozni? ... literatura martyrologiczna ktora tu co jakis czas zamieszczasz ;) pozdrowienia dla madrej zony :) ufffffffff..... jestem uleczona :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow frida :) nie czytałem Twoich tematów więc Cię nie znam, ale niezła z Ciebie frustratka widzę ;) No nie myślałem, że aż tak mogę Ciebie w/k./wiać :) A swoją drogą - bardzo duzo racji jest w tym co napisałaś :) tylko może czasami często się z tym pogodzić, że tak jest i to się nie zmieni i poza tym brakiem seksu tak jak piszesz - jest mi dobrze i wygodnie ;) A piszę nie w zamiast książki ;) książki czytam a tutaj raz na jakiś czas mam fazę a potem znikam ;) pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie można mieć w życiu wszystkiego, okej, ale wiesz, można się postarać choć trochę, a Twoja żona jest leniwa, czy troszkę egoistyczna. Mogłaby się wybrać do seksuologa. Jeżeli nic już na nią nie działa, to może daj delikatnie do zrozumienia poprzez obdarzenie innych kobiet większym zainteresowaniem w towarzystwie, np. długą rozmową . Przepraszam, ale jeżeli nie chce jej się dojrzale podejść do sprawy, to jej pokaż jakie są konsekwencje tego jej beztroskiego podejścia do tej części waszego życia. Mówiąc wprost, niektórym kobietom dopóki nie czują lekkiej niepewności co do swojej pozycji spada libido, gdy są w stałym związku. Znam takiego faceta, którego żona miała podejście pt: będzie po mojemu i było kiepsko, gdy on od niej odchodził, to robiła mu takie akcje erotyczne, że hej. Wszystko chciała mu zrobić, ale miarka się przebrała. Nie mówię, że w Twoim przypadku będzie tak samo, w ogóle tak nie twierdzę, ale może warto jednak coś zrobić w tej materii. A w życiu codziennym też jesteście tacy partnerscy? To super, ale pokaż, że jesteś niezależny, to podnieca kobiety. Miłego dnia. :) Edit: poprawki stylistyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×