Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość july123

Mój mąż wybrał mieszkanie z matką...

Polecane posty

Gość gość
to problem dzisiejszych czasów brak siły u faceta i twardego charakteru mamisynkowie dziś są ofiarą czasów,kiedyś chłopy szły na wojne i nie było że mamusia nie chce i dorosły synuś zostanie nos jej wycierać i słuchać poleceń jak małolat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ,wojownicy szli zdobywać świat a baby opiekowały się starszymi i dziećmi ,teraz zawodowo jest uprawnienie ale jednak sprowadzenie faceta do roli podnóżka matki i bezwolnej kaleki to lekkie przegięcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ,wojownicy szli zdobywać świat a baby opiekowały się starszymi i dziećmi ,teraz zawodowo jest równouprawnienie ale jednak sprowadzenie faceta do roli podnóżka matki i bezwolnej kaleki to lekkie przegięcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i kto za tym stoi:-) przyczyna musi być jakaś głębsza i skomplikowana,bo wiadomo że jak babie pozwolić to namiesza,i musi napotkać męski opór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july123
Nie wiem, czy jest moja wina. Pozwoliłam sobie wejść tej kobiecie na glowe, chyba taka:-( nie da sie porównać zycia przed i po zamieszkaniu tam. Jestem obiektywna, nie wybielam sie, nikt nie jest idealny. On nawet nie walczył, poddał dziecko i mnie od razu. Powiedział ze tam mieszka o bedzie dalej mieszkał. Nic wiecej. Normalnej osobie nie mieści sie to w głowie. Powiedzual tez, ze byłam w błędzie zakładając ze ob pojdzie za nami. Po prostu wreszcie stanął pod ściana. No i wybrał. Pewnie zakłada ze ulozy sobie zycie z kims innym kto bedzie to tolerował. Ale watpię by jakas myślącą kobieta to zaakceptowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july123
Oczywiscie moze wam sie wydawać ze sprzedaje tylko swoją wersje, ale ona jest prawdziwa, chciałam poznać opinie innych dlatego pisze anonimowo jak jest. Ja nie mieszam, nie manipuluje, nie potrafię, jestem wrażliwa, empatyczna, szczera. Kazdy ma wady, ale przez 9 lat zycia bez jego rodzicow było ok. Wydaje sie moze komuś, ze to niemożliwe - tak mysli tylko normalna osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś kto zostawia zonę i dziecko dla matki jest totalnym zerem,nadal go kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july123
Kocham wspomnienie o nas. Ale przestałam sie łudzić. Zal mi syna:-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
July na forum po 30stce jest topik samotność w małżeństwie. ..wejdż tam i może znajdziesz kogoś kto potrafi słuchać, rozmawiać,doradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dlatego wprowadzono reinkarnację w plan istnienia :-) teściowa w następnym życiu będzie opuszczoną żoną przez maminsynka a maminsynuś będzie dzieciakiem zostawionym przez ojca dla matki, i każdy wszystkiego się nauczy od tej drugiej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july123
Ja mysle ze on liczył na to ze pogodzi ogień z wodą, dopóki to jakos łączył był zadowolony, kiedy kategorycznie postawiłam ultimatum nie potrafił odejść od matki. Jestem pewna ze bedzie tam mieszkał przez długie lata. Pamietam taka scenę sprzed lat kiedy jego matka leżąc na kanapie poprosiła go by przyniósł jej z lodówki jogurt. Przyniósł jej na talerzyku trzy do wyboru:-) wtedy śmiałam sue z tego, byłam bardzo młoda. Dzis widze wiele sygnałów z przeszlosci. Wydawało mi sie ze nie ma co panikować, ze przeciez nie moze wybrac matki, ze to mnie kocha, to ja jestem żoną. Wydawało mi sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U matki czuje się bardzo bezpieczny. Wie czego może się spodziewać i w jaki sposób uciec i chować się przed światem. Matka musi mieć nad nim wielki wpływ. Ciebie uważa za "bardziej obcą" niż jego matka. Ty nie jesteś taka jak ona, nie potrafisz mu dać takiego "bezpieczeństwa" jak ona. Przy Tobie musi z czegoś zrezygnować, nie może być taki jaki jak przy niej. Bycie partnerem w życiu to kompromis. On tego nie potrafi. Boi się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Utrzymujecie kontakt? Czy powiedział że decyzji nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieńko to wygląda. On ma silniejszą więż ze swoją matką niż z własnym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july123
Dopóki tam jest nie zmieni, musiałby sie wynieść na jakis czas by zacząć myslec samodzielnie. Teściom to na reke, wozi ich na zakupy, kosi trawnik, jest jak w czasach gdy był w liceum...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
July ty mierzysz swoją miarą jjesteś sxczera i myślisz że wszyscy tacy są gdybyś kiedyś wiedziała jak będzie walczyła byś jak lwica do końca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mi jeszcze - wy mieszkaliście w czasie studiów nie w mieście jego matki? On dawał radę nie widywać matki miesiącami, tygodniami? Wtedy nie miała aż takiego wpływu na niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july123
Mieszkaliśmy w Krakowie, 140 km od matki, nie miała na niego aż takiego wpływu z racji odległośc****ewne jego cechy nie były tak jaskrawe. Był z nia związany i ciagle mowil o powrocie do rodzinnego miasta natomiast.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1gość
Widzę, że bardzo zależy Ci na rodzinie i szczęściu dziecka. Jesteś naprawdę wartościową, inteligentną i wykształcona osobą. pewnie jeszcze znajdziesz sobie osobę, która się Tobą zainteresuje i Ciebie pokocha. Najgorzej jednak z tęsknotą dziecka do ojca, to bardzo smutne. A wiesz nie obrażając nikogo, że prawnicy i lekarze, to w dużej części ludzie nastawieni na robienie pieniędzy i kariery, i jednocześnie bardzo niestabilni emocjonalnie. Życzę powodzenia. Niestety nie każdemu jak widać na forum wszystkim w życiu się układa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july123
Co do prawników - niestety sie zgadzam. Moj maz poza rodzicami kocha przede wszystkim pieniadze. Przykre to. Wszystko w zyciu jest tak ulotne i kruche... Tęsknota dziecka jest dla mnie bardzo bolesna. Byłabym w stanie ppswiecic wiele, by oszczędzić tego synkowi:-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro jestes prawnikiem to wiesz sama, ze fakty mozna przedstawic na rozne sposoby i wygladaja wtedy zupelnie inaczej. Dlatego ze checia uslyszalabym wersje Twojego meza. Trudno mi uwierzyc ze sa tak jednostronni i prosci ludzie, jak przedstawiasz swojego meza. Prawde mowiac nie wierze w to zupelnie, no chyba ze on ma jakas chorobe psychiczna. Moim zdaniem cos ukrywasz, czegos nie do powiadasz a reszte troche przeginasz :-D Pamietaj, ze tu mozesz klamac ale w gruncie rzeczy chodzi o to, zebys byla szczera z sama soba. Jestes? Bo ja watpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july123
Mysle ze taka wypowiedz nie miałaby sensu. Fakty to fakty. Wlasnie jako prawnik to wiem. Nie ma zadnej wersji faktów. Oczywiscie, ze on uważa ze robi słusznie i w jakis sposob to uzasadnia. I szuka usprawiedliwienia. I jakieś zawsze znajdzie. Ale nie stało sie nic. Nigdy nie zawiodłam, nie zdradzilam, nie oszukalam. Mysle ze w głębi serca był bardzo rozdarty. Ale jego lęk przed niezadowoleniem rodzicow jest zbyt duzy. Wiec odpowiadam - tak, z jego psychiką jest cos nie tak. Gdybym nie była tym tak zdumiona nie byłoby mnie tu. Nie korzystam z forów. Ale ta sytuacja przerosła mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to chyba za dobrym prawnikiem nie jestes :O Moze nie bede Ci mowic gdzie pracuje bo i tak mi nie uwierzysz :-D ale jedno Ci powiem: nie ma czegos takiego jak "czyste fakty" jezeli jestes dobrym prawnikiem :-D Istnieje tylko ich interpretacja i odpowiednie ich przedstawienie. Jestem w stanie spokojnie ten sam set faktow zaprezentowac w co najmniej dwa rozne sposoby, ktore by spowodowaly dwie rozne decyzje. Ale ja naprawde jestem prawnikiem, choc nie w Polsce i nie zajmuje sie prawem rodzinnym :-D Co do Ciebie to mam watpliwosci. Moze jestes prawnikiem, moze jestes jakas gloryfikowana paralegal, kto to wie. Ze sposobu ktory piszesz to wynika jakie sprowincjonalne podejscie do rzeczy. Czy mozna studiowac prawo w Rzeszowie badz Bialymstoku? Bo na to mi wyglada :-D :-D :-D Z checia posluchalabym drugiej strony. Przedstawiasz wszystko bardzo jednostronnie a rzadko ktory czlowiek, jest tak prosty i nieskomplikowany. Nie wzbudzasz we mnie zaufania Twoja interpretacja faktow. Jest zbyt powierzchowna i uproszczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ta sama prawiczka pod innym płaszczykiem wróciła :-)czy już nowa?ciągnie ciągnie czujesz to przyciąganie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july123
Chyba nie ma sensu z toba dyskutować. Masz ewidentne kompleksy i mało o zyciu wiesz. Ja kończyłam Uniwersytet Jagielloński i znam wielu świetnych prawników po Rzeszowie czy Białymstoku. U ciebie czuc świeżo upieczonym absolwentem albo studentem, ktory ani nie wie, na czy polega aplikacja zawodowa, nie ma własnej rodziny i byc moze przyhaczyl sie w jakiejś korporacji jako junior assosiate ergo wszystkie rozumy w związku z tym pozjadal:-) pogadamy za pare lat. Tymczasem, twoje pseudonaukowe wywody nudzą i są nie na temat. Szukaj poklasku gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież to ta sama kompleksiara co poprzednio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july123
Dziewczyno, cała sztuka tego zawodu polega na umiejętności rozmowy na poziomie akceptowanym przez klienta. Prawnik ktory sie wynosi, uważa za lepszego, madrzejszego od innych, nie ma racji bytu, a przynajmniej nie na samodzielnej pozycji. Ty wrecz szukasz okazji do konfrontowania swoich kompleksów z innymi, co oznacza ze albo twoja przygoda z prawem dopiero sie zaczyna i po pierwszym wykładzie z cywila urosły ci skrzydła i uwazasz sie za nowego Cannarisa czy Longchampsa albo potrzebujesz pomocy nie mniej intensywnej niż moj mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja za to nie jestem prawnikiem i spokojnie mogę napisać że taki prawnik czy nawet człowiek to jak wieprzyk który przyczłapie poniucha ryjkiem pogrzebie w błotku pokiwiczy i pójdzie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki autorko, wspolczuje ci, ale jedna rzecz mnie zastanawia, jakie argumenty przedstawil maz, ze zamieszkalas z jego rodzicami? Przeciez stac was na samodzielne zycie, rodzie nie wymagaja pomocy medycznej, to dlaczego zamieszkaliscie z nimi? Jakimi argumentami przekonal ci maz aby z nimi zamieszkala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka bajki opowiada. Musialo cos miedzy nimi byc wczesniej nie tak bo tak z nagla nikt sie do rodzicow nie wyprowadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×