Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KKKKKKK

moje życie w patologii

Polecane posty

Gość gość
gość przebaczenie nie wchodzi w grę... terapia również odpada,nie mam w obecnej chwili pracy a musiałabym dojeżdżać do warszawy a to są koszta. a Ty jesteś w trakcie takiej terapii czy już po ? jesteś kobietą ? ile masz lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta.48lat.Od 25 lat głęboko w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cytuję: Mogę na 100% powiedzieć, że oddałabym w tej sekundzie swoje życie gdyby tylko istniała szansa, że dzięki temu mój Tata przestanie pić, awanturować się, niszczyć naszą rodzinę. Gdyby tylko istniała szansa, ze moja Mama będzie szczęśliwa. & Grzeszysz, dziecko okrutnie. Pisząc " Nie obchodzi mnie co będzie ze mną" bluźnisz. Masz totalnie skrzywiony obraz świata. Matka ma w sobie siłę i dużo zdrowego egoizmu, ale nie nauczyła tego ciebie. Idź do psychologa i nie naprawiaj starego człowieka, lecz siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 18;11 BRAWO ! chyba lepiej bym tego nie ujęła !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość18.11Nigdy nie jest za późno,żeby przestać pić i się zmienić,tak samo to działa jak przy spowiedzi po latach i poprawie.Nie wiem czy Pan Bóg patrzy na takie pogubienie jak u KKKKK w kategorii grzechu.Ten w którego ja wierzę mam nadzieję nie tylko wyciąga pomocną dłoń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość gratuluję wytrwałości. myślałam że również jesteś dzieckiem takiego człowieka,owszem możesz mieć wyobrażenie i wiedzę o alkoholikach,o tym jak im pomóc, albo ich dzieciom ale to nie to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość poza tym jesteś kobietą i nie pijesz od 20 lat. a on facetem i pije od ponad 30 wiec o czym mowa...... kiedyś jeszcze tak jak autorka oddałabym wszystko za ciszę,spokój,dobre słowo już nie mówię o jakimś przytuleniu czy wsparciu. cisza i spokój. to moje marzenie z dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.27 Jestem alklholiczką.Kilka lat się uczyłam aby pomagać innym.Jestem tu przypadkiem przez chorobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfacet
On pije bo ma wewnętrzny ból, ból duszy i nie potrafi sobie z nim poradzić. To bardzo wrażliwy na świat człowiek, on potrzebuje waszej pomocy i oparcia, a przedewszystkim odwyku od uzależnienia przez unikanie alkoholu i sytuacji gdzie alkohol jest dostępny. Nałogi to choroby duszy, często u ludzi bardzo wrażliwych którzy nie dają sobie rady z tym oziębłym i bezwzględnym światem i używki pomagają im zapomnieć i uodpornić od brutalnych realiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on potrzebuje wsparcia ? ! od dziecka które gnębił,poniżał,terroryzował,bił,wykorzystał seksualnie,drwił,wyzywał,gardził....raczej nie otrzyma. jest mi już obojętne czy się zapije czy nie. on nie pracuje od 25 lat !!! to jest zwykły parszywy leń ! nienawidzę go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przez tego potwora nie potrafię sobie poradzić i odnaleźć w tym okrutnym świecie. nie mam już siły walczyć choćby o siebie i o to co przede mną . tak strasznie mi żal tamtych lat...kto mi je odda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 19:31Niestety nikt.To co piszesz jest tak wstrząsające i rzadko spotykane nawet na terapiach.Wszystkie wpisy dotyczą KKKKK ale Ty jesteś dla nas także bardzo ważna.Nie znikaj z tego forum,jestem po rozmowie z kimś kto się specjalizuje w tak zawiłym temacie…jak Twój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość "jesteś dla nas bardzo ważna ?" dla kogo ? ja dla nikogo nie byłam,nie jestem i nie będę ważna. taki los. niestety tak było,ale to nie wszystko co mi zgotował... duszę wszystko w sobie od lat,bo i tak nikt by w to nie uwierzył że on taki jest.on zakłada maskę i potrafi zagrać przed innymi zupełnie kogoś innego. nie zależy mi już ani na jego zmianie,ani na jego przeprosinach ani pogodzeniu się z nim. pragnę tylko by zniknął raz na zawsze z mojego życia. a w ostatnim czasie odchodzę od zmysłów gdyż nie mogę znaleźć pracy...i muszę codziennie patrzeć na jego parszywą twarz. trzęsę się na sam jego widok,dźwięk głosu... nie mam znajomych,koleżanki,kolegi z którym bym czasem gdzieś wyszła. zamknęłam się przed całym światem. samotna od lat,przybita,zrezygnowana. coś okropnego ze mną się dzieje...żebym chociaż miała ta prace...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale twój tata jest szczęśliwy, on kocha butelkę. gdyby miał wybierać przestać pić albo twoja śmierć to uwierz mi, ze wybierze butelkę. Skąd to wiem? Mój mąż jest niepijącym alkoholikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem,wiem że wybrał by butelkę . nie mam słów by wyrazić jak bardzo cierpię przez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykre.świat jest jednak do kitu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś ważna.Rozmawiaj ze mną nawet jeśli wydaje Ci się,że to nic nie da.Rozumiem Cię,jestem z Tobą myślami już dwa dni.Jedna nadzieja może uratować ducha…Jestem jedną z tych osób,które są odpowiedzialne aby dłoń AA była wyciągnięta do tych co wciąż jes zcze cierpią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziękuje za chęci, ale ja już nie widzę nadziei dla siebie. przed chwilą zrównał mnie z ziemią. jego krzyk i dźwięk głosu i słowa jakie wypowiada sprawiają że ściska mnie w żołądku, trzęsę się, nie mogę mówić... poszedł. wróc***ijany i dołoży mi podwójnie . wytyka mi wszystkie niepowodzenia , kpi i drwi , śmieje się w twarz . i tak od lat mnie depcze , drwi , poniża . jakby sam był idealny . jestem już taka zmęczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne,że nie widzisz nadziei.Jesteś sama,bez wsparcia a on potrafi,oj potrafi.Niestety,jeśli się poddasz będzie coraz gorzej.Bez pomocy nie dasz rady.Napisz jakie masz możliwości.Czy jest u was opieka społeczna a może jakiś psycholog albo terapeuta?Jeśli możesz to podaj region w którym mieszkasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość zaczęło się po 13tej,dopiero skończył wyzywać... dokładnie, gnębienie i terroryzm ma opanowane do perfekcji . hitler miałby z niego pożytek . właściwie to czuję się podobnie jak bym była w getcie . od śniadania jeszcze nic nie jadłam, czekam aż mocniej zaśnie . a jak mi szczęście dopisze może uda mi się wykąpać. boje się wyjść żeby mój widok nie sprowokował go do kolejnego ataku. kiedyś miał założoną niebieską kartę i przydzielonego kuratora. i była sprawa w sądzie o znęcanie się psychiczne nad mamą i nami, czyli mną i siostrami. ale ponad 7 lat temu. siostry wyszły za mąż w tych latach i nie ma ich już w domu. tylko ja i mama. i potwór. moja mama jakoś albo się uodporniła albo poddała. albo nie wie co dalej. to nie jest życie. to jest tortura. już nie wiem co to śmiech, radość, dobry nastrój. codzienny ból głowy sprawia że nie widzę sensu wstawać nawet z łóżka. jestem z mazowieckiego, a Pani ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech Pani przeczyta temat : najbardziej przykre wspomnienia z waszego dzieciństwa . to jest dopiero wstrząsające. ja nie jestem w stanie napisać nawet anonimowo tego co przeżyłam...a co dopiero terapia albo psycholog. bardzo bym chciała, ale ja nawet tu nie potrafię tego napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kochana tutaj nie musisz pisać.Ja wszystko wiem słucham ludzi wiele lat.Jestem z Wielkopolski.Nie napisałaś do czego ewentualnie miałabyś dostęp bo rozumiem,że wyprowadzić sie nie możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podaje telefon kryzysowy:116 123 całkowicie bezpłatny.Czynny od godz.14-22.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam pracy, a jak pracowałam spłacałam długi w które nas wpędził. jeszcze zostało tego na kilka lat... nie byłam w stanie odłożyć grosza. dostęp do czego ? do psychologa ? a skąd wezmę na dojazd... samochód stoi zepsuty a nawet gdyby był sprawny nie miałabym za co zatankować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a na czym polega ten telefon kryzysowy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmowy ze specjalistami,tam wiedzą o wszystkich dostępnych formach pomocy.Polecam także Forum.gazeta.pl>Forum>Zdrowie>DDA Ja wiem jak to jest ciężko zrobić pierwszy krok i dlatego będę tutaj tak długo zaglądać,jak długo będziesz chciała,ale nie jestem fachowcem od współuzależnień.Mogę pomóc do pewnego stopnia.Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję za wsparcie i dobre słowo. nie wiem co zrobię. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinska_panda
Mój ojciec tez był alkoholikiem. Zanim zaczął pic, sytuacja w domu była świetna, był naprawdę dobrze zzarabiającym fizykiem. Jak zaczął pic, zaciągnął długi, gigantyczne. Momentalnie nie było nas stać na nic. Wolał kupić sobie wódkę niż mi czy bratu kurtkę na zimę. Dopiero gdy skończyłam 13 lat,przestał pic,mama go wysłała na terapię, bo było coraz gorzej. Jednak mój ojciec jak się upijal to po prostu szedł spać. Był spokojny. Teraz mam 20 lat, rodzicom udało się wyjść z długów bo sprzedali dom i kupili mieszkanie, sytuacja się poprawiła - znowu stać ich na dwa samochody (w sumie to na 3), a ojciec nie zje Teraz nawet cukierka z alkoholem. Naprawdę można coś poradzić. Jak ojciec będzie trzeźwy, porozmawiaj z nim delikatnie, powiedz,że widzisz problem i chcesz mu pomóc. Sama spróbuję Ci pomóc bo wiem w jakiej sytuacji jesteś. Jeśli chcesz,mogę dać Ci swojego maila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×