Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rozwalają mnie te teksty o potrzebie wyjścia do pracy po roku z dzieckiem.

Polecane posty

Gość gość

Naprawdę kasa, waciki i inne d**erele są dla was ważniejsze od dziecka? :o Jakimi nudnymi osobami musicie być, żeby uciekać z własnego domu, od własnego dziecka, bo tak wam się przykrzy po paru miesiącach po porodzie? Oczywiście wykluczam sytuacje, w których to życie zmusza pójście do pracy tak wcześnie. O tym nie dyskutujemy, bo to jasne. Ale jakieś teksty 'muszę wyjść do ludzi' - wtf?! Wy w bunkrach ztymi dzieciakami siedzicie czy jak, bo nie kumam co ma jedno do drugiego? Wieczorami, w weekendy nie można się spotkać na gruncie towarzyskim? Naprawdę aż taką frajdę sprawia wam wyjście na 8h z domu do obcych ludzi, zamiast posiedzieć z własnym maluchem, który w pierwszych miesiącach, 2 latach życia najbardziej potrzebuje rodziców? Współczuję. A te teksty o potrzebie rozwoju -co najmniej, jakby 90% kafeterianek było dziennikarzami, fotoreporterami, maklerami i prawnikami :D :D Straszne jest to nowe pokolenie, po prostu straszne. Po co sobie te dzieci robicie, skoro od pierwszych miesięcy życia już je oddajecie w czyjeś ręce na odchowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak uważam. I ten ich odwieczny argument: bo ja mam większą ambicję niż gotowanie zupek i przewijanie pieluch. Jeśli macierzyństwo (a wiec i obowiązki z tego wynikające) ktoś traktuje na tyle personalnie, aby robić z tego zawody na ambicję - to nic, tylko współczuć takim dzieciaczkom matek. A co to jakaś ujma jest zajmowanie się WŁASNYM dzieckiem? :o Z takim podejściem, skoro znają siebie i wiedzą, że to je przerośnie - po co robić sobie dzieci, nie lepiej kupić świnkę morską albo welonki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
srambicje, a nie ambicje. wiele kobiet ma po prostu żałosną potrzebę "wyjścia do ludzi" (w tym plot i obgadywania innych) długo bez tego nie wytrzymają. i to jest główny powód "potrzeby wyjścia do pracy" przez nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w tym kraju będziemy pracować do us&ranej śmierci, więc też nie kumam czemu niektórym tak się spieszy do roboty. ja uważam, że to jest zawsze coś więcej niż potrzeba zarabiania czy samorealizacji, najczęściej to jest uciekanie w pracę od obowiązków, problemów. Można pod przykrywką pracy i ambicji schować głowę w piasek, ma się ekskluzywną wymówkę na to, że nie chce się siedzieć z własnym dzieckiem w domu: "bo ja pracuję, jestem ambitna". Ale szczerze - wszystkie kumpele jakie mam i które wróciły do pracy szybko przy pierwszym dziecku, przy drugim już tego błędu nie popełniają i zostają w domu (teraz liczę i mam 5 takich koleżanek).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam przyjaciółke która kocha sie zajmowac swoimi dziecmi ale oddała ich do złobka jak mieli 6 miesiecy i wróciła do pracy, jest swietna matka ale nie potrafi od rana do nocy siedziec z dziecmi i ja ja rozumiem, mimo ze sama siedziałam z dziecmi bardzo długo. Co Was obchodzi co kto robi?? Zajmijcie sie soba i swoimi rodzinami i nie oceniajcie ludzi których nie znacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ag19000
Dokładnie autorko zgadzam się z tobą w 100% . dzisiejsze kobiety to karierowiczki do pracy szybko gnają najlepiej , i dziecko zaniedbane , gorzej się przez to rozwija , widzę to wyraźnie na przykładzie moim i mojej bratowej. Ja jestem w domu, dziecko rozwija się super , ma 11 miesięcy i już zaczęło chodzić samo, dużo mówi i wogóle, w domu mam czysto, a mąż ma zawsze ciepły pyszny obiad na stole a moja bratowa w pracy i domu tez pracę przynosi, w domu syf, obiady gotuje brat, a dziecko ma prawie 2 lata i pieluchy nosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co Was to obchodzi? Chca to niech wracaja,a Wy siedzcie w pieluchach. Kazdy ma swoje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tłumaczcie siebie żeście leniwe nieroby .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja przy pierwszym dziecku wrocilam do pracy jak maly mial 3 miesiace. to byl duzy blad. wiele mnie ominelo. czasu niestety nie cofne. teraz mam drugie dziecko i nie wroce do pracy poki nie skonczy 3 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, mnie praca sprawia frajdę :) A kiedyś nie było rocznego macierzyńskiego, więc do pracy wróciłam nawet wcześniej niż po roku. Nie widzę w tym nic dziwnego. a z synem byłam po pracy i w weekendy. Nie bardzo rozumiem co w tym takiego "rozwalającego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"co nas to obchodzi" jesteśmy na forum dyskusyjnym, więc dyskutujemy o tym, co nas otacza. A otaczają nas karierowiczki, które tak naprawdę w nosie mają swoje dzieci. Zasłaniają się dobrymi zarobkami, tym, że dziecko ma szczęśliwą i spełnioną mamę, którą stać na ciuszki, zabawki, ekojedzenie i atrakcyjne wczasy. Ale co z tego, jak taka p***a jedna z drugą poświęca zaledwie cząsteczkę tego czasu, jaki należy się jak psu zupa takiemu maluchowi? :o Dla mnie jakoś nie pachnie fajnie ryzyko, że przy pierwszym kroczku, uśmiechu, pierwszym ząbku, samodzielnie zjedzonej zupie czy wspięciu się na schody będzie opiekunka/babcia/sąsiadka/kuzynka, a nie ja. No ale każdy ma swoje priorytety, dla mnie najważniejsza jest rodzina, dzieci, dla innych praca. I spoko. Tylko dlaczego nie przyznać się do tego na głos? Jakaś ujma to jest, czy co? Nazywajmy rzeczy po imieniu: laski są szczęśliwsze w pracy, wśród obcych, niż we własnym domu z własnym dzieckiem. Powtarzam: i spoko. Tylko czemu mają problem z tym, żeby powiedzieć do głośno? Używacie jakichś eufemizmów, zasłaniacie się błyskotliwymi pojęciami ambicji, konsekwencji, kariery zawodowej, stabilności ekonomicznej. A tu chodzi o coś zupeeeeełnie innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co byście zrobiły kochane mamuśki gdybyście rodziły w czasach, kiedy nie było rocznego macierzyńskiego? Tylko 6 mies., ewentualnie urlop wypoczynkowy i 7 miesięcznego dzieciaka trzeba było zostawić z nianią, babcią lub w żłobku żeby wrócić do pracy? Hmmm, co wy na to? Więc nie szukajcie dziury w całym i nie porównujcie - wy kochacie spełniać się w domu przy dzieciach, inne kobiety wolą się spełniać i w pracy i w domu i przy dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kury domowe zasiadły na forum, ale po południu znikną, bo mężuś wróci i będą udawały wspaniałe oddane matki i żony. Zajmijcie się tymi dziećmi a nie na necie siedzicie od rana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale Wy nie dyskutujecie tylko chcecie komus narzucic swój sposób na zycie a g****o wam do tego co kto robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość precz z  matka polka
macierzynstwo nie oznacza izolacji od swiata!! ja pierdziele,sa ludzie,ktorych rozsadza energia i nie usiedza w domu 24h.nie dla kazdej kobiety,tak,tak,KOBIETY(bo w tym zacofanym kraju wiekszosc obowiazkow domowych i wychowanie dzieci przejmuje kobieta)jest wielka radoscia siedzenie w domu i pietrolenie o Szopenie z matkami w parku o kolorach kupki.macierzynstwo to nie wiezienie.idac takim tokiem myslenia,kobieta maja 3 dzieci musialaby przesiedziec ok 10 lat w domu.zrozumcie,ze nie kazda to lubi.wazne-NIE KAZDA matka siedzaca w domu jest dobra matka.ludzie,zacznijcie dostrzegac 2 strony medalu.zycze wiecej zrozumienia a mniej jadu.pozdrawiam siedzace w domu i pracujace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko zalezy od tego jaka sie ma prace. jak sie duzo zarabia, lubi to co robi i ma dobry kontakt z szefem ktory nie robi problemow mlodej matce, to pewnie, tez bym do takiej pracy wrocila w miare szybko. ale jezeli idzie sie z musu, bo w domu kasy nie ma albo maz marudzi ze za dlugo siedzisz na macierzynskim to inna sprawa. trzeba tez dodac ze kobiety maja rozne temperamenty - jedne potrafia po 8 godzinach w pracy wrocic usmiechniete i bawic sie z dzieckiem, inne po calym dniu w robocie padaja na pysk. sama chetnie bym zostala z dzieckiem dluzej, ale wiem ze po roku bede musiala wrocic do pracy, nawet jezeli czeka mnie zwolnienie. pieniadze marne, satysfakcja zadna, ale co zrobic. maz twierdzi ze sam do zlobka chodzil i krzywda mu sie nie stala, ja pamietam ze jako dziecku brakowalo mi mamy, bo tez musiala szybko wrocic do pracy. co osoba to inna opinia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zwolenniczka konkubinatu dziś tak, mnie praca sprawia frajdę usmiech.gif A kiedyś nie było rocznego macierzyńskiego, więc do pracy wróciłam nawet wcześniej niż po roku. Nie widzę w tym nic dziwnego. a z synem byłam po pracy i w weekendy. Nie bardzo rozumiem co w tym takiego "rozwalającego"." No jasne ze sprawia CI frajdę bo większość dnia "w pracy" siedzisz na forum i p********z ciągle to samo . Łatwiej bylo Ci upośledzone dziecko zostawić z obca baba ( niania ) niż sama męczyć sie z opieka nad chorym synem . Zreszta sama nie raz pisałaś ze twoje dziecko wkurza Cie bo jest opóźnione w rozwoju wiec juz nie rob z siebie super mamuski .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, zgadzam się z Tobą w 100% !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zachowujecie się histerycznie, jakby nie chodzilo o wyjście z domu na kilka godzin, tylko o prawdziwe porzucenie, wyjazd na tygodnie i lata. Co ma mnie ominąć skoro codziennie jestem w domu? Rozumujac w ten sposób, pierwszy krok może ominąć tez matke siedzaca w domu, gdy jest ona na przykład ... w kiblu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co byście zrobiły kochane mamuśki gdybyście rodziły w czasach, kiedy nie było rocznego macierzyńskiego? x to byśmy poszły do pracy, to chyba oczywiste :o ale po co do niej wracać po 2 miesiącach, jak można posiedzieć i poświęcić dziecku czas przez rok? Trzeba być egoistycznym dupkiem, żeby tak się zachować, dlatego też ja kończę z wami dyskusję, bo wy nie zdajecie sobie sprawy z własnego egocentryzmu :) Nie ma więc ta dyskusja sensu. Ale miło poparzę na to, jak ujadacie pisząc o tym, że jesteście takimi cudownymi pracownicami roku :D Co prawda na kasie i w sklepie z perfumami - ale one "PRACUJĄ WŚRÓD LUDZI" :D Baj baj, lecę z dzieckiem na spacer, piękna pogoda. A wam życzę miłego dnia w pracy (w końcu w domu z dzieckiem mało która z was mogłaby sobie siedzieć na forum internetowym, taka praca to faktycznie skarb!) :D 🖐️)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
och tak! Rozwalają mnie matki, które zamiast wypatrywać pierwszego kroku dziecka siedzą na kiblu i sobie po prostu sikają! Jak gdyby nigdy nic! EGOISTKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O dokładnie jak ktoś napisał wyżej - kobiety nie chodzą wcześniej do pracy z powodu ambicji, a po to żeby mieć do kogo gębę otworzyć. Chodzi głównie, a może tylko o to. Więc niech nie zasłaniają się wielce ambicjami bo to śmieszne. A nie wszyscy mają taka ogromną chęć przebywania wśród ludzi. I nie muszą mieć. Jak ktoś jest introwertykiem to będzie wolał siedzieć w domu, czy z dzieckiem czy bez dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość szczeesliwa zona099
Tez jestem kura domowa ;) i jestem szczesliwa. Teraz akurat pije kawke po obiedzie :) Zaraz ide na spacer z dzieckiem. O 15 przychodzi maz a ja ide na basen, potem zakupy na kolacje :) Zycie jest piękne Pozdrawiam wszystkie "uciśnione i nieszczęśliwe kury domowe " Aha! Jeszcze zapomniałam dodac "zalosne nieroby które porzuci maz" :D Milego popołudnia ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zaraz po rocznym macierzynskim wracam do pracy . Po pierwsze zylibysmy skromnie a chce dziecku zapewnic w miare komfort zycia , po drugie dziecko kosztuje a jestem jeszcze ja i maz i tez trzeba sobie kupic kurtki , buty itd . normalna sprawa . A po trzecie chce zeby maz tez mial kontakt z dzieckiem i poczul smak macierzynstwa ... dziecko ma ojca i matke .. , chce miec wlasne pieniadze , w razie czego jest druga pensja , staz pracy tez sie liczy . Mamy remont do skonczenia itd, Przy drugim dziecku moze wezme dluzszy urlop i posiedze w domu . Bye bye dziewczynki ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz sie cyka jak kobieta zarabia ... gdy tylko on czyje sie panem w domu i stawia warunki ... MImo , ze zarabiamy razem to placimy na pol rachunki i reszta na potrzeby .. sytuacja sie zmienia jak ktos traci prace to wiadomo z jednej pensji . W wiekszosci faceci bardziej szanuja kobiety pracujace i maja do nich respekt i wiekszy szacunek ... pisze o wiekszosci , zeby nikt tutaj nie poczul sie urazony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham swoją pracę i po prostu tęskniłam za nią na macierzyńskim. Gdybym nie lubiła swojej pracy, albo przynajmniej nie była dla mnie ciekawa i satysfakcjonująca to może inaczej bym myślała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam w d***e co kto mysli. Mloda ma 5lat, ciaza prawie rok to jest 6lat i od wrzesnia spadam do pracy, jakiejkolwiek byle wyjsc z domu. Mam dosc kiszenia sie przy garach i praniu! Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z autorką, nie rozumiem tych co biorą się za rodzenie dzieci skoro je zostawiają po kilku miesiącach. jak można ominąć te najfajniejsze chwile jak dziecko zaczyna chodzić, mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja siedziałam w domu wolałam z dzieckiem a po paru latach maz był agresywny bo ja nie pracowałam mowił ze ciagnełam pienaadze prosiłam go t o na chleb czy inne produkty a potem wypomnial ze ja cały czas prosiłam go o pieniadze nawet ciuchy wypomniał mi. a jak siedze w domu z dzieckiem to jego obowiazek mnie utrzymac tak jak muj zajac sie rodzina i domem. potem zobaczycie karzda ze wszystko bedzie wypominane a sami nas uwiezili nas w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×