Kiedy mezczyzna kocha kobiete ile jest w stanie zniesc

z jej strony nieprzyjemnosci, trudnosci losu, zeby z nia byc? Bez awantur, wymowek, zdrady? Czy trafila wam sie taka milosc, ze trzeba bylo przetrzymac ciezki okres, czy mezczyzna odszedl? Czy naprawde jest tak , ze milosc wszystkiemu wierzy i wszystko przetrzyma czy to nie te czasy?

To nie jest miłość to jest pantoflarstwo

Miłość jest wtedy, jeśli ty myślisz o potrzebach partnera, bo masz świadomość, że partner myśli o potrzebach twoich. I nie ma granic, ty dla niego wszystko, on dla ciebie wszystko. Wzajemność. Pożądanie, bycie ze sobą z przyzwyczajenia, czy dla fajnych orgazmów, to zupełnie coś innego. A już sytuacja, kiedy partner staje się tylko narzędziem do rozładowania swoich emocji jest zupełnie nie do przyjęcia. Fakt, trudno zrezygnować z drobnych przyjemności w postaci dostępu do seksu, czy wygodnych przyzwyczajeń, ale czasem trzeba.

Tego nie wiem, ale wiem jedno- że jst granica wszystkiego, punkt G, którego już nie przekroczę. Jak nie możesz się z kims porozumieć i ta osoba nie widzi dlaczego nie wychodzi bycie z nią, nie chce zrozumieć twoich potrzeb, wyjaśnień a zarzuca ci księżniczkowatość, przy czym sam realnie nie robi nic by się udało,. to nie ma to żadnego sensu.

oczywiście, że sensu nie ma. I nie o granicę chodzi, ale o brak uczucia, wyrachowanie, polegające na tym, że ktoś liczy, na ile jest mu dobrze, a na ile źle.

Wiec gdzie konczy sie milosc a zaczyna zdrowe dbanie o wlasne potrzeby? Np. niedopasowanie w seksie - jesli kogos kochacie, to probujecie cos wypracowac, czy odchodzicie.

przy prawdziwej miłości nie ma takiej granicy by facet przestał kochać i zniesie naprawdę wszystko ,ale czy będzie z taka kobietą ciągle ,to inna kwestia . potrafi wybaczyć ,zapomnieć się nie da . może was to zdziwi ale są faceci co kochają tylko raz w życiu ,prawdziwie i bez wzgledu na wszystko. nie ma to nic wspólnego z pantoflarzem to inny typ. chodz spotkają na swej drodze inne kobiety to już nie będzie miłość ,kochaja tylko raz