Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak to jest, że Jagna z Chłopów się puszczała, a nie zaszła w ciążę?

Polecane posty

Gość gość
Autor, być może założył, że ona nie była zbyt płodna. To się przecież zdarza. Założenie nie jest wzięte z księżyca. Mogło tak być. Nie zgodzę się, że nie miała możliwości we własnym przecież domu, zrobić płukanki. Pomyśl. Wówczas babskie sprawy, to babskie sprawy były i gdy chciała to sobie poszła (tak jak wiele kobiet dziś pędzi do łazienki, żeby się podmyć ze względów higienicznych - chociaż ja tego nie lubię) i tylko matka pana młodego :D mogłaby ją upilnować. Ale przecież matki nie było. Raczej miała mniejszą możliwość puszczając się z Antkiem. Ale i wówczas nie było to nierealne i przede wszystkim działa pierwsze założenie, że nie była zbyt płodna. Jeśli się nie mylę, a chyba nie, różne maści, które miały zablokować wejście do szyjki macicy, były stosowane i mogły być całkiem skuteczne. Wiadomo coś gęstego i zabójczego dla plemników. To nie trwało długo, mogła nie zajść w ciążę. Nie widzę tu żadnego błędu Reymonta. Poza tym autor, był bardzo dobrze zorientowany w stosunkach panujących na wsi, więc wiedział co napisał. Temat ciekawy, ale Reymonta bym się nie czepiał :D x Poza tym Jagna nie była głupia. Żyła w określonym środowisku i od matki, kobiet wiele się dowiedziała. Przypomina mi się w tym kontekście powieść Tessa d'Uberville, na podstawie, której Polański zrobił świetny film. Tessa zaszła w ciążę po jednym gwałcie. Tak bywa po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale czy tego im nie zabraniała religia? Przecież nawet dzisiaj kościół zabrania antykoncepcji i dopuszcza tylko naturalne metody, a np. w reymontowskich Lipcach ludzie wszystko robili pod dyktando księdza. x Temat płodności Jagny uważam za zamknięty. Nie była zbyt płodna i już :D Czy religia zabraniała? KK zajął się płodnością bardzo mocno, gdy tą płodnością zajęła się kultura i nauka, czyli gdzieś tak na przełomie wieku 19 i 20 i potem w latach 20, 30 i później. Wtedy ludzie płodzili dzieci aż tak się nie zastanawiając nad tym. Po prostu uprawiali seks, kobiety zachodziły w ciążę i po 9 miesiącach dzieciaczek ;) Dzieci to był kłopot ale i skarb, duma, gęba do wykarmienia, ale i darmowa siła robocza. Ksiądz nie miał wielkiego powodu zajmować się takimi sprawami, bo one były z jego punktu widzenia marginalne. On, nawet tego za bardzo nie widział, co się dzieje, bo dzieci i tak na świat przychodziły, na potęgę. Nie kładziono na to nacisku, więc ludzie nie bardzo się tym przejmowali. W seminarium, też tego nie podkreślano, bo ten problem nie bardzo istniał jako sprawa oczywista i jawna. Antykoncepcja była, ale nie była rozreklamowana, była czymś skrytym, tym bardziej na takiej wsi. I wcale ludzie nie robili, co ksiądz kazał, bo to zależało do sprawy. Przecież w sprawie sporu z dworem, księdza słuchać nie chcieli. W sprawach obyczajowych, ludzie mieli swój rozum i oczywiście potępiali kombinowanie na boku, ale niekoniecznie wyłącznie ze względu na księdza, religię ale kłopoty jakie z tego wynikną - ciąża, awantury, opinia. Ksiądz miał dużo do powiedzenia, ale księdza też traktowano trochę jak człowieka z innego świata. Swoje gada, ale my tu ludzie jakoś żyć musimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×