Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem piękną fajną kobietą ale mam brzydkie stopy nie chce się przez to wiązac

Polecane posty

Gość gość z nerwami
O tej twarzy. Wolałabyś mieć NAPRAWDĘ BRZYDKĄ TWARZ, ale naprawdę brzydką proporcjonalnie do tej opisywanej przez ciebie, brzydoty twoich stóp? Nie czyjaś twarz, ale twoja, szpetna, aż niemiło patrzeć. No? Lepsze by to było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co mam chowac za tymi stopami? Tak sobie siedze i mysle o tym mechanizmie ale nie wiem co mialabym za tymi stopami chowac. Chyba nie ma takiej rzeczy, bo gdyby nie one to zylabym normalnie, naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
>>O tej twarzy. Wolałabyś mieć NAPRAWDĘ BRZYDKĄ TWARZ, ale naprawdę brzydką proporcjonalnie do tej opisywanej przez ciebie, brzydoty twoich stóp? Nie czyjaś twarz, ale twoja, szpetna, aż niemiło patrzeć. No? Lepsze by to było?<< Brzydkiej twarzy i tak bym nie ukryla i kazdego dnia wszyscy by na nia patrzyli, wiec idac mechanizmem psychologicznym nie mialabym wyjscia i musialabym ja zaakceptowac, zaczac traktowac jak cos normalnego a normalnego dlatego ze codziennie widzą to ludzie i juz do tego przywykli. Pod tym wzgledem brzydka twarz jest dla mnie czyms "lepszym" niz brzydkie stopy, jest mniejszym problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naprawdę jestes zdrowo rąbnięta i do tego nie chcesz nic z tym robić. No to cierp w milczeniu. Ja sie dziwię, ze w ogóle nie zbudujesz sobie jakiejś ziemianki w puszczy białowieskiej lub bieszczadach. Nie powinnas mieć faceta, bo nawet jakby jakis nie wiem jak ciebie akceptował to i tak go zniszczysz swoim marudzeniem. To juz nie psycholog a psychiatra jest potrzebny i nie gadanie o akceptacji a psychotropy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest cos na zasadzie jak napisal/a gość dziś : >>Najlepiej by było przestać ukrywać te stopy, wtedy każdy by wiedział co bierze<<. Twarzy sie nie ukrywa wiec kazdy widzi co bierze i ludzie z brzydka twarza nie maja przez to takich problemow jak osoba z brzydkimi stopami, ktore sa zakryte przez 2/3 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
>>>Ja sie dziwię, ze w ogóle nie zbudujesz sobie jakiejś ziemianki w puszczy białowieskiej lub bieszczadach.<<< Myslalam o tym. Tzn o tym ze powinnam mieszkac sama. >>>Nie powinnas mieć faceta, bo nawet jakby jakis nie wiem jak ciebie akceptował to i tak go zniszczysz swoim marudzeniem.<<< O tym jest wlasnie moj temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam o hospicjum. Moze sama przez to wszystko nie przebrniesz, przez drogę do samoakceptacji. Jestes pewnie perfekcjonistą, i musisz miec wszystko doskonałe. A czlowiek nie jest doskonały z natury, i pokornie pewne rzeczy trzeba zaakceptować. Mam męża i kocham go całego, lącznie z jego wadami, kocham go w " pakiecie", a nie wybiórczo za cos pojedynczego. Rozumiesz? Ty sama siebie musisz pokochac calosciowo, a nie wybiórczo. Niejeden męzczyzna calowalby cię po twoich stopach, wielbił je, czy mozesz to sobie wyobrazić??:) Myslę, ze powinnas poswięcic paręset zlotych na terapię u psychologa. Naprawdę. Sama nie dasz rady, a czas leci...zycie , jedno, jedyne ucieka...Szkoda byłoby, gdybys na wlasne zyczenie ograbiała się z mozliwosci spelnienia marzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
gość dziś Ale co mam chowac za tymi stopami? Tak sobie siedze i mysle o tym mechanizmie ale nie wiem co mialabym za tymi stopami chowac. Chyba nie ma takiej rzeczy, bo gdyby nie one to zylabym normalnie, naprawde. x Co? Swój lęk przed związkiem z mężczyzną, na przykład. Kompleks stóp, może służyć ukryciu prawdziwych lęków. Oczywiście ty tego nie wymyśliłaś sobie, to jest nieuświadomiony mechanizm. Z całą pewnością, coś się kryje za tą obsesją stóp. Nie ma bata. Właściwie tylko rozmowa z psychologiem/terapeutą, coś by wyświetliła. x Gdybyś miała brzydką twarz, to byś musiała ją zaakceptować. A teraz bardzo proszę, zrobić kwerendę tematów na kafe, gdzie kobiety naprawdę brzydkie piszą, jak się czują, gdy słyszą za plecami uwagi o swojej brzydocie. Lata im mijają i nadal nie potrafią się z tym pogodzić. Naciągasz ;) Naciągaj, może pęknie. x Powiem tylko tyle, że brzydkie stopy, nie sprawiłyby, żebym nie chciał się wiązać z kobietą, która miałaby szereg zalet, cech, które uznaję za zalety. Naprawdę nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
>>>Niejeden męzczyzna calowalby cię po twoich stopach, wielbił je, czy mozesz to sobie wyobrazić??<<< Nie, bo nie nigdy nie dalabym mu stop do calowania ani chociazby dotykania. To jest dla mnie niestety cos niewyobrazalnego. A poza tym swiadomosc jak teraz facec***atrza na wyglad kobiety , jacy wrazliwi na perfekcyjne ciala kobiet sie stali, nie pomaga mi wyjsc z tego kompleksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z nerwami, czasem wyobrazam sobie ze mam ladne stopy i wtedy w ulamku sekundy znikaja moje wszystkie leki. Mysle ze wszystkie leki jakie mam biora sie z problemu ze stopami, a nie odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dawaj autorko, jeszcze się pobiczuj, jeszcze sobie dowal. Jaka z ciebie musi być masochistka, chyba podswiadomie naprawdę to lubisz jak cierpisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Choc nie ukrywam ze nie tylko stopy maja u mnie wplyw na to ze nie chce wiazac sie z mezczyznami. Wiem ze mam pare takich cech charakteru ktore sprawiaja ze nie widze sie w zwiazku. To na pewno. Ale wiem tez ze gdyby nie kompleks stop to na pewno moglabym sie pod wieloma wzgledami przelamac, pracowac nad soba. A stopy odbieraja mi checi i widzenie sensu w czymkolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
Jedyne co mogę ci zaproponować, to podaj maila, napiszę i mogę obejrzeć twoje stopy w ramach konfrontacji z rzeczywistością. I druga, ważniejsza sprawa, to będę się upierał, że stopy, nie są przyczyną, tylko raczej skutkiem, twoich problemów, że maskują coś o wiele głębszego i istotniejszego. Upieram się, bo trochę się naczytałem o nerwicach, kompleksach i mam za sobą dwie terapie, które otwierają oczy, na złożoność wewnętrznych problemów. Oczywiście, słusznie też ktoś napisał, że masz rys masochistyczny. Jestem pewien, że nie masz pojęcia o wielu sferach własnej psychiki i gdyby z tobą porozmawiać, to by się okazało, że różne aspekty twojego życia, przeszłości są przyczyną, twojej można powiedzieć autoagresji, bo ty tak naprawdę siebie przekreślasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A stopy odbieraja mi checi i widzenie sensu w czymkolwiek. x :D one są w tym wypadku jedynie wymówką, którą nieświadomie sobie wyprodukowałaś. Dla mnie jest oczywiste, że tak właśnie jest, że masz rozmaite cechy, które zaprzeczają temu, że jesteś taką fajną kobietą. To znaczy, ja nie twierdzę, bo ciebie nie znam, że jesteś niefajną, tylko stwierdzam, że po trzech stronach wspominasz, że jednak nie tylko o stopy chodzi. No właśnie, temu służą stopy, żeby się na nich skupiać, nie zajmując się tym, co naprawdę istotne. Co ty myślisz, że ja tej metody nie znam? Ludzie z kompleksami, nerwicą powszechnie i nieświadomie zresztą, ją stosują, czy raczej ich psychika je stosuje. Tak czy inaczej, życzę ci odwagi, abyś zmierzyła się ze swoimi demonami i nie są to twoje stopy :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćczerwony pazurek
żyję już na tym świecie sporo lat ale powoli coraz mniej ogarniam ten kult piękna ,idealności,po to jesteśmy ludzmi by się różnić od siebie sama mam dwie różne stopy- jedną odziedziczyłam po ojcu ,drugą po matce a konkretnie o kształt paznokci i długośc***alcy i jakoś żyję i zawsze się śmieję ,że mnie coś nie dorobili do końca rodzice :),grunt ,że zawsze dbam o te moje stópki, bo służyć muszą do końca życia!!! I to jest najważniejsze!!!! (tym bardziej ,że mam pracę związaną z ruchem i czasem x godzin na nogach a i jestem maniaczką wysokich obcasów) Na twoim miejscu, na tym aspekcie przydatności nóg bym się skupiła- by jak najdłużej Tobie służyły a nie hallo ,że krzywe, czy haluksy (dodam ,że mojemu mężczyznie nie przeszkadza ta wada ani też żaden haluks)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
ps w dooooooooopie miałbym haluksy, byle nie bolały, gdyby dziewczyna była maniaczką obcasów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gość z nerwami
Wreszcie jakieś sensowne posty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc z nerwami, te cechy mojego charakteru ktore uwazam za czyniace mnie nienadajaca sie do zwiazku akurat nie uwazam za niefajne, a raczej fajne. I generalnie jako fajne odbierane sa przez wiekszosc ludzi. No ale nie o moich cechach charakteru tu rozmawiamy. Wiem ze psychika czlowieka jest bardzo zlozona i zdaje sobie sprawe ze siedzi we mnie cos z przeszlosci co moze rzutowac na to ze mam teraz taki wielki problem ze stopami. Wiem ze sama siebie nie poznalam jeszcze do konca i wielu rzeczy moge o sobie nie wiedziec, a nawet nigdy sie nie dowiedziec. Ale ja juz jestem do takiego stopnia "przyzwyczajona" do takiego a nie innego stanu rzeczy, czyli do tego ze cale zycie ukrywam stopy i wstydze sie ich, ze przestalam juz nawet czuc potrzebe zmiany tego. Uznalam ze widocznie na tym ma polegac moje zycie, na zyciu z wielkim kompleksem i musze sie z tym pogodzic. Skupilam sie raczej juz tylko na tym, co moge zrobic zeby jakos z tym kompleksem zyc i znalazlam tylko jedno wyjscie - byc sama i nie zawracac nikomu doopy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nam zawracasz... ciekawa logika, czyli jednak wołasz o pomoc, zainteresowanie i wcale taka pewna swojego wyboru nie jesteś. Chcesz tego i od razu odrzucasz i negujesz. wiele lat cierpienia przed tobą i to na własne zyczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, Wam tez juz przestaje zawracac. Ale dziekuje ze moglam sie przynajmniej wygadac. I dziekuje za wszystkie wypowiedzi, zwlaszcza Gościowi z nerwami. Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
>>i to na własne zyczenie<<, albo na życzenie Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćczerwony pazurek
to jest już obsesyjne,tak bardzo skupiać się na tym problemie, a może rozejrzyj się wokół ilu ludzi jest ,ilu ,żyje z innymi kompleksami,które niekiedy nie są wynikiem daru natury i dziedziczeniu a zbiegiem nieszczęśliwego wypadku, chorób na które się nie ma wpływu,czy ktoś komu odebrano możliwość chodzenia (nieszczęśliwy wypadek ,amputacja,choroba)nie jedna osoby byłaby wdzięczna by odzyskać lub mieć możliwość poczuć jak się chodzi ,zobaczyć swoje stopy, nogia osoby które od piewszych dni są skazane na wózek? często niestety sami wpędzamy się w totalne kompleksy ,raczej nie ma ludzi zadowolonych w 100% ze swojego wyglądu,a jednak funkcjonują,pracują a co najważniejsze cieszą się życiem czyż osoby niewidome nie są szczęśliwe tylko dlatego ,że nigdy w życiu nie zobaczą tego wszystkiego co nas otacza? Ludzie są piękni bez względu na wygląd ,każdy inny,każdy z innym charakterem, osobowością.... Nie marnuj sobie życia i możliwości przeżycia go w może nieprawdopodobny sposób,nie odmawiaj sobie znalezienia szczęścia,wszak życie pełne jest niespodzianek i nieprzewidywalne ,nie można zakładać z góry, siebie na straconej pozycji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze wczoraj juz sie z Wami pozegnalam ale zastanowila mnie wypowiedz gościa wczoraj : >>>Jestes pewnie perfekcjonistką, i musisz miec wszystko doskonałe.<<<. Myslalam o tym i to prawda. Lubie miec wszystko idealne, zwlaszcza jesli chodzi o wyglad (w szafie z ciuchami na codzien mam burdel jak psu z gardla i troche nie rozumiem dlaczego mnie to nie rusza, a to jak wygladam juz tak). Dwie bliskie osoby powiedzialy mi kiedys nawet, i byla to zarowno kobieta jak i mezczyzna, ze jak sie na mnie patrzy to sie widzi perfekcje, wszystko takie idealne, dopracowane, nie ma sie czego przyczepic. Tak sobie mysle ze moze to stad tak bardzo uczepilam sie tych stop, bo one burza to jak jestem postrzegana, a raczej burza ta swiadomosc jak ludzie mnie widza, no bo stóp akurat nie widza. Moze gdyby bylo we mnie cos jeszcze takiego krzywego i nieidealnego to nie skupialabym sie na stopach i nie bylyby one takim problemem. Tylko ze co dla mnie z tego wynika? Przeciez nie zaczne gorzej sie ubierac, mniej o siebie dbac itp zeby nie wygladac idealnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
Naprawdę masz olbrzymie problemy EMOCJONALNE. Perfekcjonizm to jeden z przejawów takich problemów, też na to choruję. Wiesz, różnie to się u różnych ludzi objawia. Mnie, mój perfekcjonizm paraliżuje, bo po co robić cokolwiek, jak nie będzie to idealne? Jestem pewien, że takich elementów, haczyków, schowków, parawanów jest w twojej psychice BARDZO DUŻO. Stopy, to tylko ta zasłona, parawan, którym się zajmujesz. Gdybyś poszła pogadać z dobrym terapeutą, nie jakimś szarlatanem, to by ci się oczy otworzyły, jak bardzo się teraz mylisz, co do oceny własnej osoby. ps Gdy sobie pójdziesz z tego forum i tak będziesz wyła o pomoc, nawet bezgłośnie, bo już masz dość tego stanu w którym żyjesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadza sie gosc z nerwami i zdaje sobie sprawe ze powinnam ruszyc do jakiegos terapeuty... Ale ciagle mam nadzieje ze jakos sobie ten problem jestem jeszcze w stanie sama rozwiazac, przetlumaczyc cos do tego pustego lba, zmienic myslenie i nastawienie do pewnych spraw. Duzo daly mi Twoje przemyslenia i naprawde dzieki Ci wielkie za to co piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes Wielki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, to ja pisałam o twoim perfekcjoniźmie... Za mało dostałas od zycia w doopę. Gdybys przeżyła raka, smierci w rodzinie, tragiczne wypadki, uczyła się na nowo chodzic, a kazdy krok bylby niewyobrazalnym sukcesem, nie patrzylabys na swoje stopy, czy blizny, lub zdeformowane ręce, tylko cieszylabys się, ze zyjesz, i ze masz szansę cos jeszcze zrobic w zyciu.Cos przezyc..Jezeli walczysz o kazdy oddech lub krok, nie ma znaczenia, ze nogi są krzywe lub poskręcane na śruby. Liczy się to, ze chodzisz.. Punkt widzenia i punkt siedzenia.... Przy nauce czegokolwiek nowego, języka obcego, tanca towarzyskiego, tez na początku cięzko idzie, bo nauka to m.in.pokonywanie porazek, autoanaliza i przy okazji praca nad swoim charakterem. Idź na terapię, sama sobie nie poradzisz. Czas leci, a zycie moze byc piękne, choc nigdy nie będzie doskonałe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś , Z calym szacunkiem bo to madre co piszesz, ale nie znasz mnie i nie wiesz co w zyciu przezylam, wiec prosze nie wypowiadaj sie w taki sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psycholog ja wysmieje i powie ze jej problem nie kwalifikuje sie do leczenia psychologicznego. I na jednej sesji sie skonczy. Znam to skads

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×