Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem piękną fajną kobietą ale mam brzydkie stopy nie chce się przez to wiązac

Polecane posty

Gość gość
nie wyśmieje, ale ona ma albo nerwicę natręctw albo psychozę, wiec to raczej psychiatra a nie psycholog i ni laska , nie jesteś idealna, psychicznie jesteś totalnie porypana. W swoim perfekcjonizmie mogłabyś sie tym zająć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
>>>psychicznie jesteś totalnie porypana<<< To to juz zdazylam sobie uswiadomic sama dawno temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
gość dziś Zgadza sie gosc z nerwami i zdaje sobie sprawe ze powinnam ruszyc do jakiegos terapeuty... Ale ciagle mam nadzieje ze jakos sobie ten problem jestem jeszcze w stanie sama rozwiazac, przetlumaczyc cos do tego pustego lba, zmienic myslenie i nastawienie do pewnych spraw. Duzo daly mi Twoje przemyslenia i naprawde dzieki Ci wielkie za to co piszesz x Jak zwykle zastrzegam się, że nie wiem, bo ciebie nie znam. Ale terapeuci mawiają, że często jest tak, że jednak nie potrafimy sobie sami poradzić. Gdybyśmy mogli samodzielnie sobie poradzić, to nie byłoby takiej rozmowy, jak ta. Rozwiązanie znaleźlibyśmy wcześniej. Nie trwałoby to tak długo i nie niosłoby za sobą takich skutków. Można powiedzieć, że drepczesz w kółko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z calym szacunkiem...to kwestia ustawienia priorytetów zyciowych. Cos jest najwazniejsze, cos mniej wazne, cos jest tzw. pierdołą. Wydaje mi się, ze twój perfekcjonizm jest pokazowy, wizerunkowy. Ja wizerunkowo nie jestem doskonała, natomiast lubię miec harmonię i porządek w przestrzeni osobistej. Ten bałagan w twojej szafie swiadczy o tym, iz nie jestes taka uporządkowana od A do Z, za jaką chcialabys uchodzic na zewnątrz. Wychodzę z tematu- na nic cię nie namawiam, nie oceniam, nie chcę tez i doradzac. To twoje zycie i twoje decyzje. Po kilku stronach wpisów odnoszę wrazenie, iz masz w sobie " ofiarę losu", jakąs bierną autoagresję, z której nie chcesz wyjsc. Zagadnien i mechanizmów psychologicznych nie do konca rozumiesz, nie analizujesz siebie uczciwie, co jest podstawą do poprawy w kazdym problemie.Uczciwa analiza. Moze nawet lubisz epatowac wdzystkich swoim " nieszczęsciem"...nie wiem. Typowa ofiara losu narzeka stale, nieustannie i dlugo, ale nic nie robi, by aktualny stan rzeczy zmienic. Masz o czym myslec..pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To to juz zdazylam sobie uswiadomic sama dawno temu. no to zrób cos z tym perfekcjonistko...a może ciebie wyręczyć io porozmawiac z twoja matka o tym ze powinna dopilnowac zebys sie leczyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
gość dziś Psycholog ja wysmieje i powie ze jej problem nie kwalifikuje sie do leczenia psychologicznego. I na jednej sesji sie skonczy. Znam to skads x Prawdopodobnie byłaś u jakiegoś IDIOTY. Miałem kontakt z terapeutami i żaden, nie wyśmiał mnie, mimo, że moje problemy to też niezły cyrk i śmiech na sali. Owszem padły gorzkie, trudne słowa, ale śmiech z pacjenta? Jakiś idiota, który minął się z powołaniem. Jest jasne, że jeśli ktoś, przez całe lata fiksuje się na jakimś fakcie, tym bardziej, że drugo-trzeciorzędnym, to musi być tego głębsza przyczyna. Cała sprawa polega na tym, że ludzie emocjonalnie zrównoważeni, nazwijmy to zdrowi, rozwiązują swoje problemy w sposób w miarę skuteczny i zgodny ze swoimi możliwościami i okolicznościami. No, bez jaj, kobieta, dorosła osoba! która katuje siebie rzeczywistym, czy wyobrażonym obrazem własnych stóp i twierdzi, że te stopy zrujnowały jej życie, nie jest emocjonalnie zdrowa. Coś tam w jej psychice nie gra i pewnie jest to CAŁA ORKIESTRA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
gość dziś Owszem, to ja pisałam o twoim perfekcjoniźmie... Za mało dostałas od zycia w doopę. Gdybys przeżyła raka, smierci w rodzinie, tragiczne wypadki, uczyła się na nowo chodzic... x Odniosę się do Twoich słów, bo są ważne i mądre, ale... Ale jak zwykle adresowane, tak naprawdę do niewłaściwej osoby. Tam jest takie słówko: GDYBYŚ. No właśnie, gdyby... Gdyby to, gdyby tamto... Problem polega na tym, że JEST TO, CO JEST i jest źle, dramatycznie, nawet tragicznie i to z jakże, pozornie!!! błahej przyczyny. Napiszę o sobie, bo ile można o tych stopach :p Ja nie przeżyłem tak wielkiej traumy, chociaż miałem epizod we wczesnym dzieciństwie, który był niewątpliwie dużą traumą, dla mnie i głównie moich rodziców. Taki cień, który padł na nas. I ja do dziś żyję w tym cieniu, można tak powiedzieć. Nauczyłem się żyć w cieniu. W słońcu nie umiem. Normalne życie jest dla mnie mozołem, męką, trudem jakimś strasznym. Nic się szczególnego nie dzieje, nogi i ręce zdrowe, ale woli życia, radości życia, chęci brak. I tak od dziecka właściwie. I nie było tej walki o każdy krok, o każdy dzień... Nie było jednoznacznych dramatycznych chwil, przez całe moje życie. A mimo to, ja mając lat 40 żyć nie potrafię, bo tak naprawdę, o czym przekonałem się dobitnie, nie bardzo chcę. Powtarzam: nie BARDZO chcę. Budzę się z trudem i do wszystkiego się zmuszam. Od mycia, do pracy... Żyję tak od czasów szkolnych. Dobre 30 i więcej lat, jeśli pominąć to najwcześniejsze dzieciństwo. Przez ten czas, były rozmaite fiksacje. Na końcu, po terapiach, autoanalizie okazało się, że to: zaniżona samoocena (bywa, że drastycznie), nadwrażliwość, niestabilność emocjonalna, lęki w tym fobia społeczna, ten śmieszny perfekcjonizm i wieczne katowanie się swoimi wadami, niepowodzeniami, tą swoją wyobrażoną mizerią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj (chory) perfekcjonizm objawia sie tez chyba w tym, ze na zewnatrz uchodze wlasnie za ta zdrową emocjonalnie i zupelnie normalna a w dodatku tak "fajnie" uporzadkowana ze az mozna mi zazdroscic. Nikt z osob ktore mnie znaja w zyciu nie pomyslalby ze ja mam taki problem. Wrecz przeciwnie, juz nie raz slyszalam od kogos ze jak mnie poznal to odniosl wrazenie ze ja jestem szczesliwa i taka poukladana w zyciu ze na pewno nie mam zadnych problemow a jak mam to na pewno swietnie sobie z nimi radze, jak malo kto. Sama doradzam ludziom, jak trzeba mowie im co jest w zyciu wazne a co nie, mowie im mniej wiecej to co Wy teraz mi. Ale po drugiej stronie przepasci jestem tak naprawde zaprzeczeniem tego wszystkiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
Czyli reasumując: nie jesteś piękną - bo brzydkie stopy psują obraz całości fajną - bo psychikę masz zrytą zatem twój obraz samej siebie jest niezgodny z obrazem ciebie, jaki przedstawiasz innym czyli de facto jesteś wewnętrznie skonfliktowana można powiedzieć, że swego rodzaju kłamstwo jakim żyjesz jest dla ciebie już zbyt ciężkie ktoś dobrze ci napisał, że powinnaś te stopy pokazać światu one są jakby symbolem wielopiętrowego okłamywania samej siebie i sumy wewnętrznych konfliktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z nerwami, powiem Ci ze widze u siebie sporo podobienstw do Ciebie i pewnie gdybym zasiegnela porady terapeuty to wyniki wyniki bylyby podobne. Tylko jestem na gorszej pozycji od Ciebie pod jednym wzgledem, Ty zaakceptowales juz to jaki jestes, jestes swiadomy tego co Ci dolega i to sprawia ze mozesz jakos nad soba pracowac, w tym prawidlowym kierunku. Zaakceptowales ta swiadomosc i nie starasz sie jej wyprzec ze swojej glowy, nie ukrywasz jej zaprzeczajacym prawdę wygladem czy zachowaniem. Ty to jestes Ty. A ja to jestem dwa rozne ja ktore wzajemnie sie wykluczaja, przynajmniej na tą chwilę. Coraz powazniej mysle o tym, ze jednak musze siegnac po profesjonalna pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
Ile ty masz lat? Nie pamiętam, czy napisałaś? x Zabawne jest to, że odruchowo, ciebie lubię, na ile można lubić przez net. Lubię, bo jesteś emocjonalnie pokiereszowana. Niestety, swój ciągnie do swego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobijam 30 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez cie lubie bo przejales sie moim problemem bardziej niz w ogole moglabym oczekiwac. Naprawde nie sadzilam ze ktos mi tu na tym forum tak konkretnie i od serca nawypisuje. Jeszcze raz wielkie dzieki :) Doceniam to bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawde spodziewalam sie tu raczej wysmiania i zjechania mnie niz powaznego podejscia do tematu. W koncu kto by w to uwierzyl ze mozna sie tak przejmowac jakimis stopami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję również koleżance od hispicjum i perfekcjonizmu. Twoje słowa równiez wzielam sobie do serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
Ja miałem i mam różne fiksacje, kompleksy, obsesje więc zdaję sobie sprawę, jakie to są silne emocje, uczucia, jakie to wytwarza napięcia. I dlatego nie śmieszy mnie twój problem, wręcz widzę jakie to jest u ciebie smutne i dramatyczne. Masz swój zespół problemów, taki system niemożności i ja mam swój system, bardzo złożony i cholernie silny, niestety. Prawdopodobnie, gdybyśmy pogadali bardzo szczerze, gdybyś zaczęła wspominać dzieciństwo, okres szkoły i tak dalej, relacje z rodzicami, koleżankami, kolegami, to by się okazało, że jest tam wiele traumy. Naprawdę, radzę poszukać pomocy u DOBREGO terapeuty. Podkreślam dobrego, bo w tej branży jest pełno dyletantów. Dobry ośrodek, dobry fachowiec. Poszukaj w necie. Jeśli masz trochę kasy, to będzie ci łatwiej, jeśli nie, to wbrew temu, co się wydaje, można znaleźć na NFZ dobrego specjalistę, chociaż nie zawsze i nie w każdym miejscu, mieście. Możesz wkleić jakie podobne, brzydkie stopy z netu? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc z nerwami, pisales ze Twoj perfekcjonizm przejawia sie w tym ze nie podejmujesz zadnych akcji bo zakladasz ze jesli ma nie byc idealnie to po co sie za cos zabierac. U mnie jest podobnie, od dluzszego czasu wlaczylo mi sie wlasnie takie myslenie. Zaczelam stawiac sobie poprzeczke tak wysoko ze stracilam wiare w swoje mozliwosci. Skonczylam np studia anglistyczne a uwazam ze nie umiem angielskiego na tyle zeby uczyc dzieci nawet w podstawowce. Ze to jest zbyt powazne i odpowiedzialne zadanie dla mnie zeby sie tego podejmowac, bo nie stac mnie zeby temu sprostac. Uwazam ze znam angielski gorzej niz wszystkie osoby ktore go nauczają. I tak jest jeszcze w innych aspektach mojego zycia. Nie czuje sie na tyle dobra zeby czegos sie podejmowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
gość dziś Ja tez cie lubie bo przejales sie moim problemem bardziej niz w ogole moglabym oczekiwac... x Podobno jestem najgorszy dla siebie samego. Tak twierdzi otoczenie i terapeuci. I chyba to jest prawda. Jakbym nie interesował się swoim życiem. x Podobno na Kafe same zyepy siedzą :D I to jest prawie prawda, ale jak widzisz, jest trochę osób normalnych w swej nienormalności. W ogóle to się dziwię, bo kiedyś, to taki temat, byłby zalany falą podszywów :D Kafe upadła jako miejsce swobodnego i wysublimowanego podszywu :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
gość dziś gosc z nerwami, pisales ze Twoj perfekcjonizm przejawia sie w tym ze nie podejmujesz zadnych akcji... Skonczylam np studia anglistyczne a uwazam ze nie umiem angielskiego na tyle zeby uczyc dzieci nawet w podstawowce. Ze to jest zbyt powazne i odpowiedzialne zadanie dla mnie zeby sie tego podejmowac, bo nie stac mnie zeby temu sprostac. gość dziś gosc z nerwami, pisales ze Twoj perfekcjonizm przejawia sie w tym ze nie podejmujesz zadnych akcji bo zakladasz ze jesli ma nie byc idealnie to po co sie za cos zabierac. U mnie jest podobnie, od dluzszego czasu wlaczylo mi sie wlasnie takie myslenie. Zaczelam stawiac sobie poprzeczke tak wysoko ze stracilam wiare w swoje mozliwosci. Skonczylam np studia anglistyczne a uwazam ze nie umiem angielskiego na tyle zeby uczyc dzieci nawet w podstawowce. Ze to jest zbyt powazne i odpowiedzialne zadanie dla mnie zeby sie tego podejmowac, bo nie stac mnie zeby temu sprostac. I tak jest jeszcze w innych aspektach mojego zycia. Nie czuje sie na tyle dobra zeby czegos sie podejmowac. x Tarzam się po podłodze ze śmiechu :D Jakbym o sobie napisał, co do mechanizmu. Śmiech przez łzy :D Muszę na razie spadać, ale nic co napisałaś, nie jest mi ani obce, ani dziwne. Znam to. Potem wpadnę, wieczorem ps Uwazam ze znam angielski gorzej niz wszystkie osoby ktore go nauczają. x To jest świetne zdanie :D Tak, na zdrowy rozum, bez wciskania ci kitu, że jesteś świetna. Jak to możliwe, że jesteś gorsza NIŻ WSZYSTKIE osoby? :D Śmieję się z tego, bo to jest właśnie coś takiego, co sam sobie wkręcam. Inni to są zawsze lepsi, nawet gdy gołym okiem widzę, że to nieprawda. To jest właśnie ten PERFEKCJONIZM. Możesz mieć w szafie burdel, na podłodze stos rzeczy, ale jak się do czegoś przypieprzysz, to będziesz się tym zajmowała, jakby los całego świata, od tego zależał. Mam to samo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
>>>Inni to są zawsze lepsi, nawet gdy gołym okiem widzę, że to nieprawda.<<< Hahaha, skad ja to znam :D >>>Możesz mieć w szafie burdel, na podłodze stos rzeczy, ale jak się do czegoś przypieprzysz, to będziesz się tym zajmowała, jakby los całego świata, od tego zależał.<<< A burdel w szafie nadal bedzie sam sie zbawial :D Trzymaj sie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet roboty juz od kilku lat przestalam szukac i tkwie w jednej beznadziejnej, z ktorej "teoretycznie" bardzo chcialabym sie wyrwac, no ale jak, gdzie, z czym i do kogo? Uwazam ze nic nie potrafie i ze chyba na dzien dzisiejszy to tylko wygladac potrafie. Zalosne, wiem :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie mają deformacje twarzy i znajdują sobie partnerów, a ta robi afere z powodu stóp. Ja mam uszy jak plastuś, wielkie, odstające i co, mam się zamknąć w domu, żeby nikt ich nie widział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc z nerwami >>>Możesz wkleić jakie podobne, brzydkie stopy z netu?<<< Nie znalazlam jeszcze tak brzydkich jak moje zeby w pelni odzwierciedlic ich brzydote, ale sa podobne do stop tego kolesia tylko ze w wersji damskiej, nieco bardziej zadbane no i z haluksami i palcami lecacymi na bok :) http://tri-fun.pl/wp-content/uploads/2015/01/21.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak wiec jak sam widzisz polaczenie tych dwoch zdjec daje calkiem po****** stopy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego mam jeszcze blizny na stopach, bo pare lat temu mialam na nie operacje, nieskuteczna jak widac. Jedyne co dala operacja to ze moje stopy a dokladnie samo skrzywienie stalo sie bardziej plastyczne i gietkie, moge sobie nawet sama rekami ustawiac kosc****alce tak ze wygladaja prawie jak normalne. Moje stopy dzieki temu dostosowuja sie np do butow i haluksy nie wypychaja buta jak to bylo kiedys. Kiedys skrzywienie bylo nie do ruszenia. W zakrytych butach wiec juz ich nie widac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
Na chwilę. Ustaliliśmy, że jestem piertolnięty ;) więc mnie tylko interesowałoby, gdybym się tobą interesował, jako kobietą, nawet przelotnie, czy nosisz szpilki i czy potrafisz w nich chodzić. Jeśli tak, to jest ok. W sytuacji intymnej, lubię gdy kobieta, ma na nogach szpilki, ale gdy w końcu zdejmie, naprawdę nie brzydziłbym się takich stóp. Sam kształt stóp, mnie nie bardzo interesuje. Kształt nóg, tak. Mam nadzieję, że nie wejdzie tutaj, jakaś kobieta, oburzona moim męskim seksizmem i przedmiotowym traktowaniem kobiet, bo znów oberwę za to, że jestem prymitywny, bo tylko te szpilki ;) Tak, wiem, że to jest niezdrowe, ale ja nikogo nie zmuszam, jakby przychodzę "na gotowe" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra ma na twarzy blizny po pogryzieniu przez psa i jak pokazałam jej ten temat, to parsknęła śmiechem tylko i stwierdziła, że chciałaby mieć taki problem. Ma męża, dziecko, w miarę fajną prace, ale przez swój wygląd jest cholernie nieśmiała. Twoim problemem jest głowa, a nie stopy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
>>>przez swój wygląd jest cholernie nieśmiała.<<< Sama piszesz, ze jest niesmiala przez wyglad. Wiec to wyglad jest probleme a nie glowa. Glowa nie ma problemu jak wyglad nie jest problemem. Tak czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc z nerwami >>>naprawdę nie brzydziłbym się takich stóp<<< Gdyby faktycznie przyszlo ci z nimi obcowac to bys sie brzydzil :) latwo jest oceniac i byc czegos pewnym kiedy sie w danej sytuacji nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×