Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Deviant

Czy są tu osoby które potrafią odciąć się od rzeczywistości?

Polecane posty

Gość gość
heh,domysliles sie,ze wszedzie to pisałam ja :D jak Ci sie nie chce na to wszystko odpisywac to nie odpisuj,nie musisz przecież,wystarczy,że przeczytasz ;) w tym poscie wyzej wychodził spam nie wiem czemu,w kilku slowach dałam 0 i przeszło,wiec widocznie ktores z nich było zakazane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak ja to potrafię ,zamykam drzwi mojej twierdzy i drzwi makówki na wszelkie wampiry,net jest relaksujący też częściowo ,dlatego że nie czuć energii innych i ich wpływów szkodliwych nie słychać głosów drażniących ,nie trzeba odpowiadać na pytania i prowadzić nudnych rozmów ,zamykasz okno i przechodzisz do innego miejsca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:)🖐️ Jasne, jeżeli ewidentna krzywda się dzieje, to wypadałoby reagować. Dobrze, załóżmy, że przed Tobą idzie rodzina z dzieckiem, ojciec staje, łapie dziecko stanowczo za rękę i mocne wciry dzieciak zbiera tak, że beczy. Wtrąciłabyś się czy poszłabyś przed siebie, tylko spoglądając? Wiadomo, że takie zachowanie ojca już jest fatalne. Gdybym miał się wtrącić, to zastanawiam się czy dzieciak jeszcze bardziej nie ucierpiałby, bo na przykład ojciec odpowiada mi żebym spieprzał i nie wtrącał się, ja mu też coś odpowiadam, np. że jest chorym przygłupem. Zaczynają się wyzwiska, startujemy do siebie z rękami. Dzieciak nie dość, że dostał lanie, to był też świadkiem chorych sytuacji, które będą miały wpływ na jego psychikę. Błędne koło, bo chcąc pomóc dzieciakowi, powoduję skutek odwrotny. Oczywiście jeszcze raz podkreślam, jeżeli bite jest jak worek, w sumie nieważne kto, to reakcja być powinna. Bo chyba trochę nie zrozumiałaś mnie. Być może źle to ująłem. Sytuacja z Twoim Ojcem. Jeżeli przekonany byłbym, że jesteś krzywdzona, to podszedłbym i zapytał, czy wszystko w porządku, jeżeli nie byłoby w porządku, to uratowałbym Cię. :P Poza tym, jeżeli byłby to obcy facet, to co, nie krzyczałabyś, że biją, pomocy? Ogólnie, to wiadomo, że mężczyzna powinien stawać w obronie, kobiet, dzieci, gdy krzywdzone.Co to był za żart, który tak rozwścieczył?:P A po zwróceniu uwagi Twojemu Ojcu, może w jeszcze większy szał wpadłby i ostatecznie, to Ty poniosłabyś konsekwencje tego? Gdybania. Teraz za klapsa można chyba zostać posądzonym o maltretowanie, stety niestety, ale rodzic może uderzyć dziecko i nic nikomu do tego. Oczywiście też trudno przychodzi mi wyobrażenie jak można w ogóle uderzyć dzieciaka. X Skąd wiesz, że śmierć to tylko iluzja? Kusząca wizja śmierci, ale czy prawdziwa? A może jednak śmierć jest kolejnym etapem, etapem do następnego życia, życia już wiecznego, w raju, potępionego? Się okaże na co człek zapracował.;) Więc żadna iluzja, po prostu coś konkretnego?:P x Jak miło, jeżeli Ty świetna i ja świetny, to pasujemy do siebie.:P Silna, ale i wrażliwa, a siła która bierze się z wrażliwości jest potężna. Wydawać by się mogło, że wybaczanie nie powinno być trudne, ale jeżeli żywi się mocne urazy, to właśnie przełamać je, to dopiero sztuka. Tym bardziej ojcu, który, to przecież powinien być zawsze wsparciem, oparciem. Nieprzyjemną sytuację w domu miałaś z tym biciem, a mimo to wybaczyłaś. Kolejne potwierdzenie Twojej mądrości i siły. :) Ciężko przez usta przechodzi Ci "Tata" coś mi się wydaje, a zmienił się może na lepsze właśnie dzięki temu też jak zachowałaś się, wyrozumiałość okazałaś i wybaczyłaś. Takie sytuacje zmieniają na lepsze, bez dwóch zdań.;) x Są różne typy schizofrenii, podobno każda jest inna w przebiegu, nie ma dwóch takich samych. Katatonia, to jedna z cięższych chyba, chory przebywa w jednej pozycji, ani drgnie, tylko świat wewnętrzny. Może ciało to więzienie dla ducha? Dobry film, schizofrenia w tle. https://www.youtube.com/watch?v=dHtjvMN1TNo pamiętam jak do kina poszedłem na to, chyba jeszcze trzy osoby na sali były. Przecież to dobry film, ale może rzeczywiście, jednak temat musi ciekawić inaczej nudny może się wydawać. Fajne uczucie, gdy sala kinowa prawie pusta, dziwne. Rzeczywiście dziwne to z Twoim bratem, podejrzany lekarz. A skąd lekarz wiedział, że np. nie był pod wpływem narkotyków? Po jednej rozmowie też wątpię. Jeżeli Bóg istnieje, a wszystko wskazuje na to że tak, to dotyk Boga nie jest urojeniem. A jak masz udowodnić istnienie ducha, jeżeli duch jest niematerialny, odczuwalny subiektywnie, no i właśnie, zaczniesz udowadniać, to zostaniesz wzięta za obłąkaną, a na słowo mało kto uwierzy. Pozostaje wiara. No i właśnie, może ten kto widzi więcej jest zdrowy, a ci co nie widzą, to ślepcy? x Narkotyki. Chętnie zapaliłbym z Tobą.:P Po marihuanie poczucie czasu mi się rozciąga, na przykład gdy wchodzę po schodach, to wiecznością mi się to wydaje, a w rzeczywistości minęło z kilkadziesiąt sekund.:D O0OBE to co to konkretnie jest? Coś tam słyszałem, ale nie zgłębiałem.;) Jeżeli zioło już na Ciebie nie działa, to sporo musiałaś wchłonąć...stuffu.:D Dawno nie paliłem, ale nad morzem, gdzieś w ciepłych krajach, nocą na plaży, fajnie i przyjemnie by było. ;) Alkohol najlepiej z ludźmi z którymi się lubi, inaczej pogrąża mam wrażenie. Za smakiem procentów nie przepadam, zwłaszcza w mieście nie lubię pić. Nie wiem czemu, ale tak mam. x Oczywiście że domyśliłem się, masz swój styl pisania, nie jesteś bezpłciowa. Na wszystko odpowiem, tylko jak już pisałem, tu trzeba na dłużej usiąść, a tak to nie mam czasu. Ale lubię Cię czytać, lubię wrażliwe osoby, a taką na pewno jesteś. x x x Gość 2015.05.07 bo w necie jest wolność wyboru, w świecie rzeczywistym nakaz wyboru.:( 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwiatek, a dlaczego nie chcesz stałego nicka? Przecież jako gość, to jesteś trochę taka szara masa jak wszyscy, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Nie lepiej być charakterystycznym od początku, być sobą po prostu? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Brokena, już podchodzę i przytulam. 🖐️:)🖐️ Stało się coś, że smutna jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Jeżeli trochę lepiej, to może do łóżka już? W przyjemnym stanie zasnąć, to i może ranek będzie przyjemny? Nie ma co ryzykować, bo jeżeli następny (i następny) przytulacz nie trafi się, to ponownie smutek zapadnie, Brokenko? Tak, smutnym spać, lepiej nie.😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Broken, ale ja na gałęzi do góry nogami śpięśnię. Nie potrafię inaczej.😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odnośnie wątku, raczej trudno jest się odciąć od rzeczywistości. Przynajmniej dla tych którzy posiadają namiastkę zmysłów wzroku i słuchu. Co się zobaczy to się nie odwidzi. Co się usłyszy to się nie odsłyszy. Można się odciąć od nieporządanych znajomości albo od wszystkiego co jet niemiłe mając bardzo dużo pieniędzy i kupując np jakąś wyspę i tam sobie żyć samemu i jak się chce. Towar zamawiać przez internet żeby nie spotykać żadnej żywej duszy jeśli się nie chce takich kontaktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam taką"wyspę", azyl. Jestem szczęściarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem wampirem.:classic_cool: Wbijam kły w szyję. A krwi wypijam tyle ile wypić wypiję.:classic_cool: Broken🖐️:P🖐️ x gość dziś trudno, czy w ogóle możliwe? Jedni potrafią, dla drugich niemożliwe z tego wynika. Ale nad wzrokiem, nad słuchem każdy z nas ma kontrolę? x Cześć Xen. Zawsze się mijamy.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Xen.:(🖐️ Cześć Brokena.:(🖐️ Cześć Gość.🖐️ Dobranoc, przepraszam, ale lecę.😭🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od rzeczywistosci tak, ale od miłości nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość kwiatuszek
''Wtrąciłabyś się czy poszłabyś przed siebie, tylko spoglądając? ''- Wtrąciłabym się,chociaż nie wiem jak. I właśnie tez się obawiam,ze mogloby być tak jak napisałeś . Jak najlepiej zareagować..postraszyć policją?? Wiadomo,ze ja bym nie wyskoczyla z rękami do ojca dziecka,Ty może tak. Ale ja nie,przeciez jakby to był jakiś psychol to wiadomo,ze to mnie by jeszcze pobił. Jak reagowac trzeba by przemyśleć wcześniej...bo jak się reaguje nagle,z zaskoczenia to może to wyjść różnie.. ''Błędne koło, bo chcąc pomóc dzieciakowi, powoduję skutek odwrotny.'' - no niestety może tak być..:( i co tu zrobić..a nie zareagować to też źle... ''jeżeli byłby to obcy facet, to co, nie krzyczałabyś, że biją, pomocy?'' - a no tak,pewnie bym krzyczała :P a tu nie krzyczałam,bo to nie był obcy facet..poszlam po prostu przed siebie i z tego co pamiętam chwyciłam jakiś gruby,wielki kij ''Co to był za żart, który tak rozwścieczył?'' - Już nie pamiętam dokładnie,ale był to jakiś żart dotyczący katolicyzmu. Naśladowałam chyba starsze babcie co mówią „ pomodliłam się do Bozi” śmiałam się z tego,że mówią „Bozia”,że co to w ogóle jest za określenie,jakieś prześmiewcze a nie normalne. Zaznaczę,że ojciec nie jest wcale katolikiem,nie chodzi do kościoła,chyba,że na czyjś ślub albo pogrzeb. Ma gdzieś religię,obrzędy,ale z jakiegoś powodu zależało mu,żeby jego dzieci były praktykującymi katolikami. Musiałam bardzo go rozdrażnić,skoro tak zareagował. A to nie było bardzo chamskie,tylko ta Bozia.. ''może w jeszcze większy szał wpadłby i ostatecznie, to Ty poniosłabyś konsekwencje tego?'' - tego nie wiem,ale raczej nie,bo jak mama zaczęła w końcu nas bronić to troche przystopował. A jak był taki okres,wlasnie wtedy,ze olewała to,nie reagowala,nie sluchala mnie jak się skarżyłam to robił co chciał. Ja nawet nie wiem czy jej wtedy nie było z nami na tym spacerze,ale tak jakby jej nie było,nie zareagowała w ogóle. Właśnie dlatego już sama nie jestem pewna czy była czy nie. Bo to jakoś bez znaczenia. ''Oczywiście też trudno przychodzi mi wyobrażenie jak można w ogóle uderzyć dzieciaka.'' - no ja też nie wyobrażam sobie uderzyć,ale niestety można tak. Pół biedy ręką,bardziej boli pasem albo kablem.. a mama czasem brała kapcia :D ale to akurat było dość zabawne. ''Skąd wiesz, że śmierć to tylko iluzja?'' - bo wiem,że jest Bóg,a skoro tak,to jest tylko życie,nie ma żadnej śmierci. Opuszczenie ciała i trzeciego wymiaru to żadna śmierć,z pewnością to dopiero wtedy może zacząć się prawdziwe życie. A nie ten matrix,same iluzje.. przy czym jeśli ktoś ma jeszcze niewielką tego świadomość to może zagubić sie w astralnym świecie..poza tym można z powrotem tu zejść,wiesz,reinkarnacja,karma i te sprawy :P nikt nie jest potępiony na wieczność,ale za to może mieć jakiś dług do spłacenia. A jak ktoś już nie musi tu przychodzić to się podniesie i będzie w Raju z Bogiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość k
''Jak miło, jeżeli Ty świetna i ja świetny, to pasujemy do siebie'' - ;) Nie jestem pewna czy jestem taka silna..przez wrażliwość to raczej bywam słaba. Z tym wybaczeniem to też było u mnie dziwnie,jak próbowałam wybaczyć to się nie udawało bo miałam jednak ciągle jakiś żal do niego...a potem nagle zorientowałam się,że mu wybaczyłam i już nie czuje urazy. Dla mnie żaden mężczyzna nie był oparciem. Pozostaje mi pomarzyć o tym Chociaż jak byłam mała i leżałam w szpitalu to ojciec do mnie przychodził,czytał mi ;) ogolnie jak bylam mała to traktował mnie inaczej,takie jazdy się zaczęły później. Z jednej strony to dobrze,bo chociaz w tym wczesnym dziecinstwie było ok,a z drugiej jak tak zmienił do mnie stosunek bardziej mnie to bolało i czułam,że to musi być moja wina. Bo on przecież był inny,a tu nagle tak się wkurzył,to przecież przeze mnie. Przyzwyczaiłam się do „ojca” a nie do „taty”,jakoś tak. Jak byłam mała to był dla mnie tatą ;) ''a zmienił się może na lepsze właśnie dzięki temu też jak zachowałaś się, wyrozumiałość okazałaś i wybaczyłaś'' – być może,ale w takim razie on nie zdaje sobie z tego świadomie sprawy. Bo nie było czegoś takiego,żebym oficjalnie przyszła i mu powiedziała,że mu wszystko wybaczyłam. Z tego jeszcze byłaby awantura,bo nie wiedzialby,co takiego zrobił,że musiałam mu wybaczyć. Na pewno łatwiej się wybacza,gdy ktoś okazuje skruche i przeprasza,a w tym przypadku to on nawet nie czuje,że coś złego zrobił. Nie przeprosił mnie. Wybaczyłam mu tak w duchu,a przekłada się to chyba tylko na to,że niczego mu nie wypominam,nie daje się prowokować. Rzadko o czymś rozmawiamy. Nie wiem tylko czy on mi wybaczył? ''Może ciało to więzienie dla ducha?'' - bez wątpienia. ''Fajne uczucie, gdy sala kinowa prawie pusta, dziwne.'' - no fajne :) nikt nie przeszkadza,nie szepcze,nie szeleści....ja tak miałam kilka razy jak byłam w kinie w środku tygodnia rano,albo na filmie,który premiere miał 2 miesiące wcześniej i już wlasciwie to były ostatnie seanse przed wycofaniem z kina. Zdarza mi się chodzić do kina samotnie,wszedzie jakieś rodziny albo pary a ja sama ;) Jak sala pusta to czuje mniejsze wyobcowanie niż jak same pary wokół mnie..albo matki z dzieckiem,bo postanowiłam pójść na film ''dla dzieci'' ;) ''podejrzany lekarz'' – bardzo podejrzany ''a na słowo mało kto uwierzy. Pozostaje wiara'' – dlatego raczej mowie,ze mocno wierze w Boga,a nie,że jestem pewna,bo jak ''mocno wierze'' nikt się nie czepia. Albo w ogóle nic nie mówię. ''No i właśnie, może ten kto widzi więcej jest zdrowy, a ci co nie widzą, to ślepcy?'' - zdrowy jest i ten co widzi i ten co nie widzi,po prostu ten pierwszy jest bardziej spostrzegawczy ;) gdyby ten drugi zagłębił się w to tak samo to też by zobaczył i poczuł.. ''Chętnie zapaliłbym z Tobą'' – mam żelazne postanowienie niczego już nie tknąć,nawet tego. Nie jest mi to już do niczego potrzebne,nie wypełni mojej tęsknoty. Na początku też mi się rozne rzeczy z czasem działy,ale już później nie. Czas to też iluzja. Dawno straciłam poczucie czasu,leci tak szybko,że to co było 3 miesiące temu było wczoraj. Trudniej mi się przystosować do danej pory roku,bo jak w końcu przywykne do jednej to zaraz jest już inna. Dotyczy to też ubrań,jak w październiku przyszłam do sklepu w sukience to usłyszałam oburzenie „letnia sukienka? Dziewczyno,jest już październik!” a ja pomyslalam,ze co z tego,przed chwilą był jeszcze sierpień,a poza tym wtedy było bardzo ciepło. Wiec co za roznica który miesiąc. OOBE to wyjście z ciała ;) Jak Cie to interesuje to sobie o tym poczytaj,jest szczegółowo objaśnione co to. Najlepsze jest to,że jak się to stało to ja o tym nie wiedziałam,dopiero później się zorientowałam,że to musiało być to. ''Jeżeli zioło już na Ciebie nie działa, to sporo musiałaś wchłonąć'' – właśnie wcale nie. Nie liczyłam ile,ale to nie było dużo. ''ale nad morzem, gdzieś w ciepłych krajach, nocą na plaży, fajnie i przyjemnie by było'' – w takim miejscu i okolicznosciach,wystarczająco fajnie byłoby bez tego :) zioło miało ubarwić ten szary ponury świat,a nie ten,który jest sam w sobie kolorowy. ''Alkohol najlepiej z ludźmi z którymi się lubi, inaczej pogrąża'' – a,to pewnie dlatego tak źle się czułam. Najgorzej w momencie odtrącenia. ''Oczywiście że domyśliłem się, masz swój styl pisania'' – tak? Ja nawet tego nie zauważam...za to u innych widze to dobrze i u Ciebie i u Broken ;) ''Przecież jako gość, to jesteś trochę taka szara masa jak wszyscy, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Nie lepiej być charakterystycznym od początku, być sobą po prostu?'' - Miałam kiedyś stały nick. Kilka lat temu. Dobiłam na nim z 3000 postów. Teraz nie jest mi to już potrzebne. I co z tego,że jestem tutaj nikim? A czy muszę być koniecznie kimś? To forum nie jest już takie jak było. Żadnego ''gościa'' tutaj nie powinno być. Ale to jest dość wygodne,że można istnieć,ale jakby się nie istniało oficjalnie. Nikt nie musi wiedzieć,że to jestem ja. Przynajmniej tutaj albo chociaż moge sobie tak wmawiać. Sobą i tak jestem,albo i nie do końca. To trudny temat,bo straciłam poczucie tożsamości. Ale to by nic nie zmieniło,jakbym tutaj była rozpoznawalna,może poza tym,że przy większej sławie zakładaliby o mnie durne tematy. Chce coś napisać to pisze,nie chce to tylko czytam. Lubie tu właśnie między innymi to,że nie trzeba mieć stałego nicka. Chociaż to jedno nie uległo zmianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:)🖐️ Oczywiście, teraz to możemy gdybać, bo sytuacja sytuacji nierówna. Także nie ma co, bo można tak w nieskończoność rozprawiać czy wtrącać czy nie wtrącać. Czyli kiedy wtrącać to wtrącać, a kiedy nie trzeba, to nie.:D Eh:P "'Błędne koło, bo chcąc pomóc dzieciakowi, powoduję skutek odwrotny.'' - no niestety może tak być..smutas.gif i co tu zrobić..a nie zareagować to też źle..." Ale właśnie czasami nie reagować będzie, hm, takim mniejszym złem, więc mimo wszystko lepiej. :( Ty jesteś taką dobrą duszyczką, która wszelkie przejawy nieszczęścia chciałaby w zarodku zniszczyć, tylko że właśnie czasami te sytuacje mogą nie być tym czym wydawać się mogą. Ale podoba mi się to, że jesteś taka wrażliwa na krzywdę i uczuciami się kierujesz. :) x Żart z Bozią:P ale zobacz, teraz jednak nie zachowujesz się jak obecna hołota która nie widzi nic złego w obrażaniu uczuć religijnych, więc może jednak, ostatecznie dobrze, że ojciec tak Cię potraktował? Mimo że brutalna metoda, ale widocznie znał Cię na tyle, że jednak. Niekoniecznie to musi mieć związek, ale jeżeli ma, to korzystnie się stało. Też nie chodzę do kościoła, nie jestem przesadnie wierzący, ale księży, zakonnice szanuję . Chociaż pamiętam, że w podstawówce był taki jeden idiota "ksiądz", który znęcał się psychicznie i potrafił nawet uderzyć dzieciaka. Ale to przypadek, bo innych którzy uczyli na religii, bardzo w porządku byli. Kwiatku, wybacz, ale nie chcę za bardzo odnosić się do Twojej Mamy, Ojca, bo to już prywatne sytuacje się zaczynają, a mimo wszystko to forum publiczne, mimo że anonimowi jesteśmy, ale też coraz lepiej się poznajemy, więc dziwnie jakoś. Na takie tematy to jednak lepiej prywatnie rozmawiać. x x "''Skąd wiesz, że śmierć to tylko iluzja?'' - bo wiem,że jest Bóg,a skoro tak,to jest tylko życie,nie ma żadnej śmierci. Opuszczenie ciała i trzeciego wymiaru to żadna śmierć,z pewnością to dopiero wtedy może zacząć się prawdziwe życie. A nie ten matrix,same iluzje.." Hm, ale ciężko mi to pojąć, bo jeżeli jest życie, to i śmierć musi być. Chyba że życie wieczne, absolutne. Ale to podobno nie jest zapewnione każdemu, podobno trzeba zapracować. Ale katolik ma możliwość doznania życia wiecznego, przynajmniej jeżeli wiara z czynami zespolona będzie. A niewierzący nie chce mieć tej możliwości z tego wynika? A może niewierzący nie ma siły by uwierzyć i zespolić z wiarą czyny? Ciekawe.:P No i właśnie, co jest trudniejsze? Być wierzącym, czy jednak nie? Kiedyś myślałem, że trudniej być niewierzącym, teraz coś mi się wydaje, że jednak nie. Trudniej jednak wierzyć i oczywiście potwierdzać wiarę czynami, chyba? Śmierć z ukochaną w ramionach to chyba najprzyjemniejsza śmierć, ale śmierć w samotności, to chyba jednak bardzo bolesne? Ej no, nie jestem żadnym matrixem. Jestem prawdziwy, Kwiatek.😭 "przy czym jeśli ktoś ma jeszcze niewielką tego świadomość to może zagubić sie w astralnym świecie..poza tym można z powrotem tu zejść,wiesz,reinkarnacja,karma i te sprawy" a może jako anioł? {tylko czy potępiony, czy jednak ten biały?};) Po śmierci wrócę jako dżdżownica, albo będę karaluchem.:P Nie, w to nie wierzę. ;) Angel of death🖐️:P "nikt nie jest potępiony na wieczność,ale za to może mieć jakiś dług do spłacenia. A jak ktoś już nie musi tu przychodzić to się podniesie i będzie w Raju z Bogiem usmiech.gif" Ale czy gdy się narodziłaś to zaciągnęłaś pożyczkę skoro dług trzeba spłacić? ;) W raju może być każdy kto zapracuje, podobno? ;) "''Jak miło, jeżeli Ty świetna i ja świetny, to pasujemy do siebie'' - oczko.gif" 🖐️;)🖐️ x Według mnie dzięki wrażliwości można się hartować, by ostatecznie coś lepszego stworzyć. I to jest pozorne że wrażliwość powoduje słabość. Przewrażliwienie to jest słabość, znaczy osłabia, ale wrażliwość umożliwia. Tylko wiadomo, to tak jak z pracą, na początku ciężko, trudno, ale później owoce tej pracy, które przyjemność dają, i tak to się nakręca.;) Tak przynajmniej odbieram.;) Także, wrażliwość to dar? Chociaż pewną wrażliwość chyba też można wyrobić w sobie? Jak już napisałem, szacunek za wybaczenie, bo to nie takie proste, Kwiatku.:) Bycie oparciem dla kogoś wiele siły wymaga, ciężko, dlatego trudniej o takiego mężczyznę. Z drugiej strony, gdy w związku jesteś, to to w pewnym sensie jest uzupełnianie, czyli jakby sami sobą są sobie oparciem, wsparciem, co daje budowlę. :P Czyli od dopasowania trzeba zacząć.;) To ja myślałem, że miałaś Ojca tyrana, a tu jednak nie taki zły.;) Ale niestety, mam wrażenie, że z rzeczywistość niszczy człowieka, powoduje otępienie, osłabia, podburza filary, podcina skrzydła- jak zwał tak zwał. Dlatego wielu zmienia się z czasem jednak na gorsze? A może tak po prostu jest, trzeba się pogodzić i wiedząc że tak jest, to po prostu pracować tak by było lepiej? ..."Nie wiem tylko czy on mi wybaczył? " Może kiedyś jednak spróbuj porozmawiać? Tak od serce, szczerze, bez złośliwości? Wtedy może najwięcej się wyjaśni? Wiem, łatwo pisać, znacznie trudniej wprowadzić w życie. ;) "''Może ciało to więzienie dla ducha?'' - bez wątpienia." Jednak mam wątpliwości.:P:P Jednak ciało dla ducha jest w pewnym sensie dopełnieniem. Możliwością zaznania bytu? I jednak ten duch stara się jak najdokładniej zgłębić ten byt( materię)? Może ciało i duch to przez chwilę jedność( gdy życie), absolutna jedność, całość? Pytanie gdybania prowokujące przemyślenia.:P Ciało bez ducha jest martwe, a duch bez ciała...żywy? ;) Czyli chyba jednak więzienie. A seks, a orgazmy, to takie cielesne, a takie Boskie?😭 x "''Fajne uczucie, gdy sala kinowa prawie pusta, dziwne.'' - no fajne usmiech.gif nikt nie przeszkadza,nie szepcze,nie szeleści....ja tak miałam kilka razy jak byłam w kinie w środku tygodnia rano,albo na filmie,który premiere miał 2 miesiące wcześniej i już wlasciwie to były ostatnie seanse przed wycofaniem z kina. Zdarza mi się chodzić do kina samotnie,wszedzie jakieś rodziny albo pary a ja sama oczko.gif Jak sala pusta to czuje mniejsze wyobcowanie niż jak same pary wokół mnie..albo matki z dzieckiem,bo postanowiłam pójść na film ''dla dzieci'' oczko.gif" Właśnie, najpuściej w środku tygodnia o wczesnych godzinach, jeszcze gdy słoneczny dzień( wychodzisz z ciemni, a tu słońce w pełni i ranek. Ekstra.:D ) Ale fajnie, lubisz sama do kina chodzić.;) Niby wydźwięk trochę smutny, ale z drugiej strony, wtedy bardziej na film się idzie niż do kina właśnie.:P "''a na słowo mało kto uwierzy. Pozostaje wiara'' – dlatego raczej mowie,ze mocno wierze w Boga,a nie,że jestem pewna,bo jak ''mocno wierze'' nikt się nie czepia. Albo w ogóle nic nie mówię." Wiara poparta dowodami pozwala stanowczo wierzyć.:P "''No i właśnie, może ten kto widzi więcej jest zdrowy, a ci co nie widzą, to ślepcy?'' - zdrowy jest i ten co widzi i ten co nie widzi,po prostu ten pierwszy jest bardziej spostrzegawczy oczko.gif gdyby ten drugi zagłębił się w to tak samo to też by zobaczył i poczuł.." No tak, racja.;) x Używki traktuję jako coś co można, ale nie trzeba. Ale do szczęścia czy są niezbędne, to raczej nie, ale spróbować czemu nie, chociaż znając konsekwencje niektórych po prostu nie warto. Ot po prostu ciekawość innego jak to z innego punktu postrzegania świat wygląda, ale z drugiej strony po co ta ciekawość, jeżeli najlepszym punktem jest postrzeganie nie zniekształcone? Czas to iluzja? Nie no, jest coś takiego jak upływanie czasu( jest przecież kierunek), ale iluzją według mnie są te odmierzacze czasu. Te schematy, cyfry. W sumie to chodzi po prostu o punkty odniesienia.{?} To z sukienką...niektórzy schematycznie odpierają, więc zamiast do pogody dostosować się, to do nazwy się dostosowują ( październik to już nie można letnie się ubrać , nieważne że ciepło). Także nie zatracaj się, ale Ty to wiesz, co ja Ci będę.;) To OOBE to fajne.:D Siedzę przed stołem, ej ciało poczekaj, na chwilę wychodzę duchem poprzenikać sobie.:P Ale może być chyba niebezpieczne takie rozczłonowanie? Dużo ludzi chyba teraz pozostawia swoje ciała, bo mam wrażenie że niektórzy jak zombiaki.:D Kwiatek, rzućmy ciała w kąt i spotkajmy się duchami.;) x ''ale nad morzem, gdzieś w ciepłych krajach, nocą na plaży, fajnie i przyjemnie by było'' – w takim miejscu i okolicznosciach,wystarczająco fajnie byłoby bez tego usmiech.gif zioło miało ubarwić ten szary ponury świat,a nie ten,który jest sam w sobie kolorowy." Też prawda.;) Chciałabyś mieszkać w ciepłym kraju, ale pięknym? x ''Oczywiście że domyśliłem się, masz swój styl pisania'' – tak? Ja nawet tego nie zauważam...za to u innych widze to dobrze i u Ciebie i u Broken oczko.gif a widzisz, bo siebie najtrudniej dostrzec.:P A z tym nickiem to bardziej o to, że wiadomo od razu że to Ty, a nie kolejny gość. Nie chodzi że do czegoś potrzebne. Przecież to samo(teoretycznie) powinno się pisać ze stałego nicku, albo gościa. Tak raczej nie jest, bo gdy człowiek anonimowy, to nie zwraca uwagi na przeszłość, gdy ze stałego, to pojawia się większa odpowiedzialność. To są szczegóły oczywiście, ale.;) Dobrze, nawet jeśli to samo z gościa, ze stałego będziesz pisać, to właśnie dlaczego robić to anonimowo, tak jakby bezosobowo, skoro jesteś osobą? Przecież to normalne być osobowością, a nie bezpłciowością.:P Czyli jednak chcesz być duchem, bez ciała?;) No tak, nikt nie musi wiedzieć że to Ty, tylko to jest takie właśnie ukrywanie się. Przed kim, przed czym?:( Chcę wiedzieć że to Ty, nie chcę być nikt.😭 Nieeee, nie że śledzić, to nie to.:P Nie straciłaś poczucia tożsamości, nie pisz tak, Kwiatku. To skąd ta osobowość którą masz? A widzisz, właśnie takim pisaniem z gościa, jeżeli już, łatwiej chyba zatracić tożsamość niż ze stałego? Zapominając o przeszłości traci się tożsamość.:( I nie chodzi tu o żadną sławę. :D I przecież tak samo ze stałym będzie, chcesz to piszesz, nie chcesz nie piszesz, chcesz to czytasz nie chcesz nie czytasz. Też to lubię że nie trzeba mieć stałego nicka, ale jeżeli już się zaczyna pisać, to uważam, że lepszym wyborem jest mieć stały. ;) Tym bardziej, jeżeli hm, poszukuje się połowicy(:P).;) Miłego dnia Ci życzę, Kwiatku. :) x x x Dewey, rzeczywiście, chyba od miłości to już niemożliwe. Ale to w sumie fajnie.:D x x Xen, cześć, może tym razem cześć, to nie będzie to cześć, co prawie zawsze cześć.:D x x Broken, koneserko tulenia, a co sądzisz o tularniu turlaniu? Polecasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:P Nieeee, nie że śledzić, to nie to.:P Nie straciłaś poczucia tożsamości, nie pisz tak, Kwiatku. To skąd ta osobowość którą masz? A widzisz, właśnie takim pisaniem z gościa, jeżeli już, łatwiej chyba zatracić tożsamość niż ze stałego? Zapominając o przeszłości traci się tożsamość.:( I nie chodzi tu o żadną sławę. :D I przecież tak samo ze stałym będzie, chcesz to piszesz, nie chcesz nie piszesz, chcesz to czytasz nie chcesz nie czytasz. Też to lubię że nie trzeba mieć stałego nicka, ale jeżeli już się zaczyna pisać, to uważam, że lepszym wyborem jest mieć stały. ;) Tym bardziej, jeżeli hm, poszukuje się połowicy(:P).;) Miłego dnia Ci życzę, Kwiatku. :) x x x Dewey, rzeczywiście, chyba od miłości to już niemożliwe. Ale to w sumie fajnie.:D x x Xen, cześć, może tym razem cześć, to nie będzie to cześć, co prawie zawsze cześć.:D x x Broken, koneserko tulenia, a co sądzisz o tuleniu turlaniu? Polecasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mało masz adoratorek? Xen to stara baba , dzieciata i zamężna. Daj se spokój:D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieźle.Pisać tak o kobiecie. Mnie głupio to czytać. Mam nadzieję tylko, że Xen nawet powieka nie drgnie na tekst wyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''Ale właśnie czasami nie reagować będzie, hm, takim mniejszym złem, więc mimo wszystko lepiej'' – Dziwne to takie...bo wychodzi na to,że obojętność i nawet może znieczulica są lepsze niż reakcja i obrona. Trudno mi się z tym pogodzić. ''ale zobacz, teraz jednak nie zachowujesz się jak obecna hołota która nie widzi nic złego w obrażaniu uczuć religijnych'' – Wtedy też się tak nie zachowałam. Chyba w ogóle tak nie było? Wiem,że niejeden katolik jest przewrażliwiony,ale mój ojciec w ogole nie jest katolikiem. Nie wpajał mi też nic takiego,więc nie wiem skąd ten wybuch. Do dziś go nie rozumiem. Poza tym co,przemoc wobec dziecka jest mniejszym złem niż obrażanie uczuć religijnych? Albo może to dobrze,jak kogoś zabiją,bo spalił Koran? Obraził tym spaleniem muzułmanów i Allaha,więc ma umrzeć? To jest dopiero podłe! Jak mogłeś napisac,jak śmiałeś napisać to co napisałeś. Nie spodziewałabym się tego po Tobie. Ostatecznie dobrze,że ojciec mnie tak potraktował? Serio uważasz za jakąkolwiek metode wychowawczą lanie w twarz tak,że się przewrócisz? On mi niczego nie tłumaczył,nie mówił czemu tak a nie inaczej,nie dyskutował,po prostu mnie zlał. Też byś tak zrobił? Czy może raczej porozmawiałbyś z dzieckiem spokojnie co i jak co wypada a co nie i dlaczego. To jest chyba wychowanie a nie bicie bez słowa,no nie licząc wyzwisk. To on mnie nie szanował i obraził. Dalej..''ale widocznie znał Cię na tyle, że jednak'' – że jednak co? on mnie prawie w ogóle nie zna. Powierzchownie to i owszem. Ale to zabrzmiało jakbym była trudnym dzieckiem do którego nic nie przemawia i nic na nie nie działa,więc je trzeba bić. A ja byłam grzeczna,mnie wystarczyłaby spokojna,rzeczowa rozmowa. Nie miałam w zwyczaju dokuczać i poniżać. No,ale on nawet nie próbował się fatygować i rozmawiac. Wolał bić,gdzie czasem nawet nie wiedziałam za co i potem pamiętałam tylko awanture,a nie wiedziałam już o co,za co i jaki tego sens. ''Niekoniecznie to musi mieć związek'' – oczywiście w ogóle tego związku nie ma. Ojciec na to w co wierzę i jak nie miał wpływu,poza tym,że na długi czas straciłam wiarę w siebie i w sens mojego życia. Zastanów się czy powinieneś mieć dzieci,bo jeśli uznajesz takie coś,co mi zrobil za metodę i że mogło się stać korzystnie...zapamiętaj : NIGDY taka przemoc nie jest korzystna. Nie jest to też żadna metoda wychowawcza. Dziś jestem osobą,która bardzo wierzy w Boga i bardzo kocham Boga. Szanuję religie,księży i nie dlatego,że dostałam w mordę. Zawsze szanowałam. To co zrobil ojciec mnie mogło tylko zepsuć. Nie jestem katoliczką i nie chodzę do kościoła. Zdarza mi się pożartować także na tematy religijne,bo uważam,że dystans do świata nie jest zły. I czym innym żart czym innym obrażanie uczuć. To wtedy z Bozią to był tylko żart. Niczyich uczuć nie obraził. Nadal bawi mnie to określenie,jest takie niepoważne i prześmiewcze jakieś. „ Bozia”. Bez sensu! Infantylne i dziwne. ''więc dziwnie jakoś. Na takie tematy to jednak lepiej prywatnie rozmawiać.'' - mi tam nie jest dziwnie,poza tym,że zdziwiło mnie co napisałeś na ten temat. Nie uważam też tego za zbyt prywatne by tu o tym pisać,ale jak Tobie to nie odpowiada,to ok,niech tak będzie. ''bo jeżeli jest życie, to i śmierć musi być'' – tak Ci się zdaje dopóki tkwisz w dualizmie. Że skoro zdrowie to i choroba i tak dalej. A można sobie wyobrazić samo życie i samo zdrowie ;) Smierc jest iluzją na potrzeby matrixa. A to tylko opuszczenie ciała,nie możemy umrzeć,skoro nasz duch jest wieczny. ''podobno trzeba zapracować'' – no,trzeba się zorientować o co tu chodzi w tym wszystkim,wyzwolić się ze złej karmy i otworzyć na Boga. Starać się być jak najlepszym. Żeby się podnieść w wyższe wymiary,w lepsze światy. ''Ale katolik ma możliwość doznania życia wiecznego'' – nie musi to być wcale katolik. ''A niewierzący nie chce mieć tej możliwości z tego wynika?'' - raczej nie wierzy w tą możliwość,mysli,że jej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''A może niewierzący nie ma siły by uwierzyć i zespolić z wiarą czyny?'' - chyba tak. ''No i właśnie, co jest trudniejsze? Być wierzącym, czy jednak nie?'' - To zależy dla kogo. Wielu niewierzących umie z tym żyć i sobie radzić,bo nie czują w ogóle potrzeby,by wierzyć,nie przeszkadza im,że w ich życiu nie ma Boga. Ja na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie takiego życia. Byłabym rozczarowana ,brakowałoby mi bardzo Boga. I tak tęsknie,ale wiem,że się doczekam. Żyje mi się lepiej,gdy czuję się kochana przez Boga. Głębszy sens ma moje życie. Jest w nim dużo magii,a to wszystko dzięki Bogu. Jednak niejednemu trudno wytrwać,bo gdy go spotyka coś złego popada w zwątpienie. Trudno mu jest wówczas wierzyć albo wierzyć bez żalu do Boga. Ja tak nie mam,bo nie traktuje Boga przedmiotowo. Jak w relacjach z ludźmi tak i Boga kocham tak po prostu,a nie dlatego,że licze na to,że coś mi da. Dał mi życie,to mało? Moge patrzeć na piękno,na słońce i na kwiaty. To jest przecież bardzo dużo. To przykre,gdy ludzie modlą się „daj mi to,daj mi tamto” a gdy przez jakiś czas tego nie dostaną,traca cierpliwość i się obrażają na Boga,że skoro im tego nie dał,to go nie ma a jak jest to niech spada. A może gdyby zaczekali jeszcze trochę i mocniej wierzyli to by się doczekali? Albo nie dostali tego teraz,bo wcale by to dla nich nie było dobre,Bóg chyba najlepiej o tym wie,lepiej niż ludzie. To,że ktoś wygra w lotka nie oznacza,że od razu będzie super szczęsliwy. Gdzieś czytałam,że dla pewnej rodziny to było porażką,że wygrali. Między innymi kupili super auto i ich syn zginął w wypadku,gdy tym autem jechał. A ojciec chyba zaczął ćpac czy coś. Ja wolę czułość. Jak od partnera nie oczekiwałabym drogich prezentów tylko czułości,przytulenia tak z Bogiem mam to samo. Oczywiście miłe są prezenty,ale niekonieczne. Sama bliskość Boga jest cudowna. Odkrywanie jego piękna. Czy wiesz,jak cudowny jest dotyk Boga i uczucie,że Cie kocha?? I nie to,co dostane na tej ziemi się tak liczy,bo jakieś pieniądze nie zastąpią bliskości Boga. A ludzie myslą,że tak i modlą się o jakieś przyziemne rzeczy. Chcą tu mieć piękny dom,a nie wrocić do tego prawdziwego,trwalego,z Bogiem. Jeśli modlą się a nie chodzi im w ogóle o Boga,tylko mają do niego jakiś interes,wręcz niekiedy rozkazują,co ma zrobić i jak...próbują nim dyrygowac...no w porządku to? Chcialabym żeby ludzie zmienili swój stosunek do Boga. Przykro mi jak słysze oszczerstwa,jak ktoś obraża i wyzywa Boga,lekceważy,gardzi bo się czuje nieszczęsliwy,to jest o wiele gorsze niż obrazanie uczuć religijnych. To krzywdzi też tego,co obraża. Byłoby inaczej,gdyby się otworzył na Boga,ale tak prawdziwie. Wtedy niezależnie od tego co go tu spotkało już by nie miał żalu. I mógłby być szczęsliwszy. Dla mnie teraz to jest trudne,by mnie inni zrozumieli,to o co mi chodzi. Chciałabym pomóc komuś dostrzec piękno Boga i to,że Bóg jest ale nie potrafię. Nie mogę przecież opisać słowami tego co czuję,żadne słowa tego nie oddadzą,poza tym nie jestem dobra w takich przekazach,nie umiem tłumaczyć,objaśniac. Nie moge też komuś pokazac,co widziałam,jeśli on widzi inaczej. On musiałby sam tego doświadczyć a nie zadowolić się cudzym przekazem,który jest tylko słowami....a jeszcze jak tego nie rozumie i wymaga ode mnie,żebym go przekonała,a skoro nie umiem to na pewno nie mam racji. I jeszcze nabija się ze mnie i drwi z Boga. I z takim nastawieniem na cokolwiek liczy.. dlatego też nie obnoszę się z tym co czuję. Możliwe,że nie wyglądam na taką co potwierdza wiarę czynami,zresztą dla mnie to coś więcej niż wiara. Ale mało kto by się spodziewał tego po mnie. Jak bardzo zmieniło mnie to wewnętrznie. A ateiści zapewne wierzą tylko w coś innego. Choćby w to,że Boga nie ma ;) A jak ktoś w nic nie wierzy to wlasciwie jakby nie żył. Jak nie ma celu i sensu życia i żadnej nadziei na zmianę. ''ale śmierć w samotności, to chyba jednak bardzo bolesne'' – samotność to też iluzja. A czy to bolesne? Życie w samotności chyba bardziej. Samotna osoba gdy umiera przynajmniej nie boi się o to,jak inni to zniosą,że umrze. Dla mnie najgorsze byłoby poczucie,że kogoś zostawiam z bólem w sercu,że ktoś będzie po mnie płakał,cierpiał. To byłoby straszne i pod tym względem samotność jest na plus. Bo odchodzi się ze spokojem,bez obawy o innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''Ej no, nie jestem żadnym matrixem. Jestem prawdziwy'' – no Ty jesteś prawdziwy,czy ja napisałam,że nie? ;) ten swiat co nas otacza,system,smierc to są iluzje ale nie Ty,bo Ty żyjesz,czujesz i jesteś ;) Wiem,że jesteś. ''Po śmierci wrócę jako dżdżownica, albo będę karaluchem. Nie, w to nie wierzę.'' - no ja też nie. Bo skoro jestes teraz czlowiekiem to jestes zbyt zaawansowany na karalucha,to by nie miało sensu. Powrócisz tu znów jako człowiek,albo na inną planetę. Może jesteś wcielonym aniołem,smokiem albo elfem,kto wie ;) ja człowiekiem jestem tylko na chwilę i nie utożsamiam się za bardzo. Wiem,że to nie mój świat ;) jestem tu tylko gościem :D A wiecznego piekła nie ma,Bóg nikogo na to by nie skazał. Piekło można mieć tutaj,ale się z niego wychodzi. Kary się kończą,zła karma rozpuszcza. Człowiek się zmienia,zaczyna żyć miłością i dla miłości. A miłość wybacza. ''W raju może być każdy kto zapracuje, podobno'' – no niezupełnie. Jak już ktoś się wkręcił w ten dualny,systemowy świat i wbił sobie do głowy,że musi pracować,to czuje tez,że na miłośc musi zasługiwać. A prawdziwa miłość jest bezwarunkowa. Miłość jest rajem. Gdy tylko zapragniesz całym sobą wrócić do Boga,do domu to wrócisz do raju :) Bóg jest rajem a życie w oddzieleniu od niego piekłem. Mogliśmy cały czas żyć w raju...tak myślę. Niestety wplątaliśmy się w takie dziwne akcje tutaj...bo nam się podróżować i doświadczać zachciało,sprawdzać siebie i do szkoły iść,żeby się rozwijać..no to mamy...miało być na chwile ale się popsuło. Też bym wolała żeby to było inaczej. ''Tylko wiadomo, to tak jak z pracą, na początku ciężko, trudno, ale później owoce tej pracy, które przyjemność dają, i tak to się nakręca'' – no owoce z pracy z tego życia tutaj też będziemy mieli ;) ''Chociaż pewną wrażliwość chyba też można wyrobić w sobie?'' - no można,jestem wrazliwsza niż kiedyś. Ale też silniejsza psychicznie. ''szacunek za wybaczenie, bo to nie takie proste'' – kocham to wybaczam :) ''Z drugiej strony, gdy w związku jesteś, to to w pewnym sensie jest uzupełnianie, czyli jakby sami sobą są sobie oparciem, wsparciem, co daje budowlę'' – no właśnie :) kobieta też wesprze faceta jak będzie trzeba. Będzie to innego rodzaju wsparcie,ale nie gorsze. Wsparcie duchowe jest zresztą najważniejsze. ''To ja myślałem, że miałaś Ojca tyrana, a tu jednak nie taki zły.'' - kiedyś był tyranem,teraz nie jest zły ;) i w ogóle to nie jest czarno białe....a bardziej skomplikowane. Okres tyranii przypadł na moje nastoletnie lata,bo na samym początku to go w ogóle nie było. Ale dobra,mamy o tym nie rozmawiać przecież. '' rzeczywistość niszczy człowieka, powoduje otępienie, osłabia, podburza filary, podcina skrzydła'' – to nie rzeczywistość niszczy ale matriks. Rzeczywistość jest inna,pełna Miłości. A tu słabo rozwinięci ludzie niszczą się nawzajem. I jeśli się nie opamiętają to jest jak jest...ale i to minie. I na nich przyjdzie pora. I ci,co zmienili się na gorsze zmienią się na lepsze. ''A może tak po prostu jest, trzeba się pogodzić i wiedząc że tak jest, to po prostu pracować tak by było lepiej?'' - tak czyli jak? Brutalny swiat? To nie jest prawdziwy świat. I nie tylko brutalnosc na nim,ale też piękno. Trzeba się pogodzić,że na siłę innych nie zmienisz. I właśnie nad sobą pracować,nad tym co możesz zmienić a siebie możesz. I nad tym,by dostrzegać to co piękne i to powielać. By zamiast nienawidzić i gardzić kochać. Wszystko co tylko możesz kochać i całe życie. Emanując miłością uzdrawiasz świat. Kochaj,żyj miłością!! ''Może kiedyś jednak spróbuj porozmawiać? Tak od serce, szczerze, bez złośliwości? Wtedy może najwięcej się wyjaśni? Wiem, łatwo pisać, znacznie trudniej wprowadzić w życie.'' - przydałaby się taka rozmowa,ale nie umiem jej poprowadzić i nie wiem czy się nie obawiam??? czy to jest konieczne,by rozpamiętywać to co było,nie wiem jakby to odebrał.. ale ciesze się każdą chwilą która nas do siebie zbliża. ''Możliwością zaznania bytu?'' - ale bez ciała też się go zaznaje ;) albo z innym ciałem,subtelniejszym...po prostu duch w ciele to jedna z wielu mozliwosci doświadczania życia.. ale ciało ludzkie jest dość ograniczone zazwyczaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''Może ciało i duch to przez chwilę jedność( gdy życie), absolutna jedność, całość? '' - jednością i całością jesteśmy my w Bogu ;) jesteśmy komórkami jego ciala...i właśnie w osobnych cialach jestesmy oddzieleni od siebie,tak to jakoś jest,nie pamietam jak,ale wiesz,podobno.. ;) ''Ciało bez ducha jest martwe, a duch bez ciała...żywy?'' - tak... ''A seks, a orgazmy, to takie cielesne, a takie Boskie?'' - nie martw się,energia seksualna nie jest tylko cielesna ;) ja miewam orgazmy duchowe,jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało. ''wychodzisz z ciemni, a tu słońce w pełni i ranek. Ekstra'' – to jest dziwne,takie oszałamiające trochę. Ale w sumie fajne ;) tak właśnie jakby przejscie z innego wymiaru :D ''Niby wydźwięk trochę smutny, ale z drugiej strony, wtedy bardziej na film się idzie niż do kina właśnie.'' - mi już smutno nie jest,przywykłam. A tak przynajmniej nikt do mnie nie gada gdy chce się skupić na filmie :) a jak ogladam film calkiem sama to i się wzruszyć można swobodnie...bo przy kimś płakać to jakoś troche dziwnie mi...nawet jak on też płacze...a jak sama jestem to co mi tam. Głupie przyzwyczajenie,ale bardzo silne. A jak już placze to staram się to ukryć.. ''Wiara poparta dowodami pozwala stanowczo wierzyć.'' - ale jak pisałam wyżej to jest dowód tylko dla mnie,dowód osobisty. Dla kogoś innego to już nie będzie żadnym dowodem,musiałby mi wierzyć na słowo,a wiadomo,że to nie to samo. ''ale z drugiej strony po co ta ciekawość, jeżeli najlepszym punktem jest postrzeganie nie zniekształcone?'' - to jest kwestia sporna,bo po pewnych używkach gdy zmieni się stan świadomości i postrzegania,to wręcz uznaje się,ze to wczesniej postrzeganie było zafałszowane,właśnie matriks,iluzja. A dopiero teraz się przejrzalo na oczy,zorientowalo i poczuło...I ja sama tak się czułam i w pewnym sensie to mi pomoglo tez dostrzec rozne wazne szczegóły...ale teraz już tego nie potrzebuje,spełniło swoją rolę i wystarczy. Obiecalam nawet Bogu,że więcej niczego takiego nie ruszę a skoro to Bogu obiecałam,to musi tak zostać i zostanie. ''W sumie to chodzi po prostu o punkty odniesienia.{?}'' - no nie tylko o to chodzi...czas liniowy jest iluzją,skoro może być inny czas,który podważa tenże czas...ale to znowuż zbyt skomplikowane do opisania dla kogoś takiego jak ja. Powiem Ci tylko,że jeśli okazałoby się,że można podróżować w czasie to byłoby to dowodem na iluzję czasu. Bo to by znaczyło,że przeszłość nie jest przeszłością czyli czymś co nieodwołalnie było i minęło. Skoro można grzebać w przeszłości i na powrot stanie się teraźniejszością to..no sam sobie odpowiedz,co to za przeszłość? Poza tym...odnosnie wcielen...jesli są liniowe czyli można się wcielac tylko do przodu ( np. urodzilam się w roku 1993,umre sto lat pozniej to urodze się znowu w roku 2094 albo później,ale nigdy wcześniej) to czas rzeczywiście jest. Ale jeśli może być to tak,że gdy umre moge się następnym razem urodzić w średniowieczu albo nawet w czasach dinozaurow..albo rownolegle do tego życia mojego obecnego,tylko np. w Kanadzie...to powiedz mi,co to za czas? Czy nie jakiś oszukany? :D chociaż tu też w gre wchodzą wymiary....moze być wiele mnie w roznych miejsach naraz w roznych czasach... ''Ale może być chyba niebezpieczne takie rozczłonowanie? '' - ee tam,niby czemu ''Kwiatek, rzućmy ciała w kąt i spotkajmy się duchami.'' - spotkamy się na pewno ;) raczej nie tu,ale doczekamy się :D ''Chciałabyś mieszkać w ciepłym kraju, ale pięknym?'' - tak. Jestem bardzo ciepłolubna. Lubie się wygrzewać na słońcu. ''to właśnie dlaczego robić to anonimowo, tak jakby bezosobowo, skoro jesteś osobą? Przecież to normalne być osobowością, a nie bezpłciowością.'' - podobno to też iluzja,te osobowości...ja mam raczej kiepską osobowośc,więc nie żałuję. ''Czyli jednak chcesz być duchem, bez ciała?'' - sama już nie wiem ''tylko to jest takie właśnie ukrywanie się. Przed kim, przed czym?'' - a to już jest osobny problem. Jestem bardzo wstydliwa,w środku czasem aż się trzęse ze wstydu,także a może nawet przede wszystkim przed samym Bogiem,bo wie o mnie wszystko i przed nim się nie ukryję. Troche mnie przeraża,ze ktoś mógłby tak po prostu wszystko ze mnie wyczytac,znać moje myśli... ''Chcę wiedzieć że to Ty'' – no ale Ty to przecież wiesz i tak :) ''Nie straciłaś poczucia tożsamości, nie pisz tak, Kwiatku. To skąd ta osobowość którą masz? A widzisz, właśnie takim pisaniem z gościa, jeżeli już, łatwiej chyba zatracić tożsamość niż ze stałego? Zapominając o przeszłości traci się tożsamość.'' - Ta osobowość jest fałszywa w jakiś sposób i chyba ja wiem lepiej,co straciłam a czego nie. A pisanie z gościa nie ma nic do tego. A przeszłość? Czyż nie jest być może też iluzją,jak to opisałam wyżej? Widzisz,to wszystko jest pomieszane,nie takie proste. Poza tym ja już tutaj miałam stały nick i nie chciałabym teraz z niego pisać i przyznawać się do tego,że to ja pisałam. Jak czasem trafie na jakiś stary post dziwnie się czuje,jakbym to nie była ja. Jakby pisał to ktoś inny. A właśnie,Deviant to Twój jedyny nick tutaj? Miałeś jakiś inny kiedyś albo może masz równolegle? ''Tym bardziej, jeżeli hm, poszukuje się połowicy'' – no ale chyba jej nie szukasz tutaj? :D ''Miłego dnia Ci życzę, Kwiatku.'' - dziękuje :) Ja Tobie życzę szcześcia i miłości w całym życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×