uświadomiłem sobie, że....

Nie masz z nia kontaktu a jak widac dosc dobrze poinformowany jestes co u niej, wiesz ze miala jakis termin. Hmmm

Dobranoc młodziaku:).

Też mnie to zastanowiło. Brak kontaktu, ale mnóstwo informacji na temat jej bieżących spraw :) Dobrej nocy :)

nie przesadzajcie z tym mnóstwem informacji po prostu zbieg okoliczności i jeden mało precyzyjny cynk (powiedział w przerwie między przekręcaniem się z prawego boku na lewy) :P

Byc moze tez czesc informacji podanych przez Autora jest zmyslona, zeby uniknac opcji zostania rozpoznanym :-) wspolczuje tylko tej dziewczynie jesli to wszystko przeczyta.

Hahahaha :) Sprawdź, czy gdzieś pod materacem ziarnko grochu leży zapomniane ;)

gość dziś No to co? Kończymy i zakopujemy wątek? Masz rację.... oby nie przeczytała. :o

Oxo,napisz jeszcze cos o sobie,czy jest miedzy wami jakas roznica wieku,odległosci,poglądow,wiary?itp.

A co jesli ,ona chcialaby odnowić kontakt z Tobą?,jakie masz powody by byc z daleka od niej?

>>Masz rację.... oby nie przeczytała<< Albo raczej - oby przeczytała. I utwierdzila sie w przekonaniu, ze, jak sam napisales, nigdy nie byles i nie bedziesz gotowy na to zeby z nia byc. Pewnie tez swoim zerwaniem kontaktu zrobila Ci wielka przysluge, teraz w koncu, jak sam bezwstydnie przyznales, mozesz czuc sie pepkiem swiata, nie miec zadnych zobowiazan i nie czuc zadnych przymusow. Czego oczekujesz Autorze, rozgrzeszenia? Prawda jest taka, ze straciles dziewczyne na wlasne zyczenie, a teraz szukasz czego, pocieszenia, usprawiedliwienia?

Dlaczego boisz sie ja zobaczyć?,taka groźna,zje Cię czy jak?

Boi sie bo wtedy to, co sobie wkrecil i wykreowal w glowie z korzyscia dla siebie, mogloby okazac sie nieprawda a wtedy dopiero mialby wielki problem.

A skąd wiesz że ona ,też tak nie myśli jak i on?

Nie wiem, ale biorac pod uwage to, ze wypowiedzi Autora to totalny chaos, cala masa niedomowien, zero konkretow, to uwazam, ze istnieje duze prawdopodobienstwo, ze nie posiada on dokladnego obrazu sytuacji. Dokladnego = sprawdzonego z dwóch stron, a nie tylko z jednej.

Badz szczesliwy Autorze i nastepnym razem wykaz sie troche wieksza wola walki o milosc swojego zycia, wieksza na tyle, zeby nie ta milosc nie wyszla za maz za kogos innego :) Powodzenia.

Badz szczesliwy Autorze i nastepnym razem wykaz sie troche wieksza wola walki o milosc swojego zycia, wieksza na tyle, zeby ta milosc nie wyszla za maz za kogos innego :-) Powodzenia.

10.02,no cos chyba w tym jest.

Widać że autor opiera się jedynie na domysłach.

spal żółte kalendarze :P

Tak to wysoce prawdopodobne, że sobie pewne rzeczy "wkręciłem" sam, ale nie pisze tu o wszystkim. Pewne rzeczy są przeznaczone tylko dla mnie i dla Niej. Nie jestem w stanie tutaj wszystkiego wam zobrazować i przekazać. Pewne rzeczy przemilczę i pominę celowo. Zapewne to wiele by wam wyjaśniło, ale nie jestem tu po to by opowiadać wszystkie szczegóły z mojego życia. Wszystko ma swoje plusy i minusy, może gdyby Ona to przeczytała ulżyło by Jej, bo przekonała by się, że podjęła słuszną decyzję, a może wręcz przeciwnie - zasmuciła by się z powodu tego, że tak to przeżywam mimo upływu lat. Co do tego co sobie mogłem uroić to też może być wina kobiet. Nie chce tu nikogo oczerniać, czy też siebie usprawiedliwiać ale często każdy z nas ma chwile słabości i mówi różne dziwne rzeczy, które można interpretować na różne sposoby. Chyba same wiecie, że czasami mówicie "na około" by mężczyzna sam się domyślił o co wam chodzi. Potem mogą być tego fatalne skutki. Co do następnego razu, to takowego nie będzie. Jak sami możecie wywnioskować z moich wypowiedzi to co zaszło jest dla mnie rodzajem traumy i obecnie sam nie wiem co ze mną jest. Myślicie, że siebie nie obwiniam? Sądzicie, że dlaczego jestem sam? Dlaczego tyle lat wałkuje temat w swojej głowie? Przerabiam wszystkie opcje i nie myślcie sobie, że czuje się jak niewinna skrzywdzona sierotka. Tekst dotyczący pępuszka był tylko żartem, ale jak widać niektórzy potrafią jak już wcześniej napisałem po swojemu zinterpretować słowa i wykorzystać przeciwko nam. Tak samo jak Ty możesz źle zinterpretować mój żart tak samo ja mogę źle zinterpretować Twoje słowa i nie tylko Twoje. Swoja drogą często słowa i czyny nie pokrywają się ze sobą.

gość dziś Wybacz, ale nie napiszę tego. To nie ma tu najmniejszego znaczenia.

>>Widać że autor opiera się jedynie na domysłach.<< Oczywiscie ze tak. Az strach pomyslec ile z tych domyslow faktycznie ma jakies odzwierciedlenie w rzeczywistosci, a ile sam sobie natworzyl, chroniac tym swoje ego.

gość dziś Bo nadal jestem pełen emocji. Nadal nie jest mi obojętna. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to co we mnie tkwi odrodzi się jak wulkan. Nie chce już komplikować i zatruwać swoją osobą Jej życia. Założyła rodzinę, ma męża, dzieci... oby szczęście jej dopisywało. Ja byłbym tylko ciężarem. Ponadto nie jestem pewien sam siebie więc niczego nie mogę obiecać i gwarantować. Wystarczy, że już Ją zawiodłem kilka razy w życiu... więcej razy już tego nie chcę uczynić.

gość dziś Taka wspaniała, że się stopie na Jej widok i wyparuje na dźwięk Jej głosu... a skroplę się przy pierwszym dotyku, nawet tym przypadkowym.

gość dziś Domysłach i przesłankach... słowach wypowiedzianych w chwili zapomnienia. Pokaż mi kobietę, która wprost mówi facetowi co myśli to będzie mistrzostwo świata. :P

gdybyś ją naprawdę kochał nie zawiódłbyś jej nawet jeden raz a co dopiero kilkakrotnie spójrz prawdzie w oczy.... wygasły wulkanie

gość dziś Tak jak pisałem wcześniej... poczytaj sobie. Dodam tylko tyle, że nawet podejrzewałem u siebie chorobę psychiczną, która w rodzinie miała już miejsce. Dlatego bałem się w jakikolwiek sposób w większym stopniu ingerować w cokolwiek. Uznałem, że lepiej będzie Jej z nim tylko trudno było mi to zaakceptować. Chciałem odejść wiele razy, ale albo Ona mi nie pozwalała, albo sam nie wytrzymywałem.

Człowieku, zapamietaj sobie jedna podstawowa zlota zyciowa prawde. Jesli mezczyzna naprawde kocha kobiete, naprawde mu na niej zalezy, naprawde chce z nia byc i naprawde miec ja w swoim zyciu, to nie ma dla niego takich przeszkod, jakie istnieja dla ciebie. Tobie po prostu nie zalezalo nigdy na tej kobiecie na tyle, zeby walczyc o nia. Niewazne z jakich powodow, nie zalezalo i tyle. Tylko ze sam przed soba boisz sie to przyznac. A ona najprawdopodobniej to wyczula i postanowila zachowac resztki honoru, odchodzac od ciebie.

>>Chciałem odejść wiele razy<<. Mezczyzna ktoremu naprawde zalezy na kobiecie, nie che od niej odchodzic.

gość dziś Życzę Ci zatem tego abyś nigdy nie została zawiedziona przez faceta, ale biorąc pod uwagę Twoją uszczypliwość jest już za późno. Miłość to nie film i pisze własne scenariusze. Czasami brakuje takiego scenariusza w którym pisze jak się zachować w danej sytuacji. Jedno jest pewne, człowiek popełnia błędy i to własnie te błędy stanowią w przyszłości jego doświadczenie. Jeśli Ty jesteś idealna i zawsze postępujesz tak jak trzeba to gratuluje bezkrytycznej postawy względem siebie samej i współczuję zarazem, bo to prawdziwa sztuka przyznać się do błędu. Ja tu już niejednokrotnie to uczyniłem.