Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość_27

Poród w Polsce to rzeźnia. Nie boicie się zachodzić w ciążę?

Polecane posty

Gość gość
kogo to obchodzi? Nikt wam nie każe robić bachora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nikt wam nie kaze korzystac z lekarzy. Mozecie rodzic na wlasna odpowiedzialnosc. Nie bedziecie narzekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Różnica jest taka ze u niej ani oksytocyna ani skanie z piłką, prysznice pomimo ogromnych boli rozwarcie nie robiło się. Wody dawno odeszły a lekarz miał czas. Może u Suzuki poród postepował powoli ale naturalnie. Dlatego wybieramy poród w szpitalu a nie w domu. W szpitalu oczekujemy personelu medycznego i szybkich interwencji gdy to jest potrzebne. Gdy wszystko przebiega prawidłowo wtedy nie potrzebujemy wspomagaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:14 cudowna odpowiedz. Służa zdrowia jest dla ludzi a nie odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to chyba jakiś wkurzony ginozaur odpowiada :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla ludzi a nie dla pieniaczego bydla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bydło zamienia się w ludzi gdy wręczy kopertę. Taki cud :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz wreczyc koperte zebys sie czula jak czlowiek? No to rzeczywiscie cudu wymaga. Ja nie wreczam i sie czuje jak czlowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzuki Volusia VL 800
Dopiero teraz wróciłem i mogę odpowiedzieć (rozprawić się) na kilka kwestii. Po kolei: x @ 17:37 "Ty sie przygladaj codziennie swojej coreczce. (...) Wybrales dla niej 12 godzin kiedy jej mozg mogl dostac mniej tlenu. 12 godzin zamiast 4. To TY o tym zdecydowales." Jakie mniej tlenu? Kobieto, co Ty bredzisz? Córeczka urodziła się zdrowiutka i dostała maksymalną notę 10-ciu punktów na 10 możliwych. Chyba jako jedyna z oddziału. A na pewno jako jedyna zaczęła płakać jeszcze przed odcięciem pępowiny, co - jak się później dowiedziałem od pielęgniarki - było bardzo dobrym objawem. Zaprawdę zaprawdę powiadam Ci - poród naturalny jest milion razy lepszy i zdrowszy dla dziecka niż szpikowanie matki (czyli i dziecka w jej łonie także) chemią przyśpieszającą. Dwa dni temu była u nas w domu pielęgniarka środowiskowa i dzidziuś znów otrzymał bardzo dobre oceny. W ciągu dwóch tygodni dziecko znacząco przybrało na wadze. Reszta badań - wzorcowa. Okaz zdrowia! Bo i poród zdrowy. Dla mnie uciekanie się do farmaceutyków i podcinania ma uzasadnienie wtedy, gdy jest to NIEZBĘDNE, gdy ciąża jest zagrożona albo gdy coś idzie nie tak. Tymczasem w Polsce tnie się niemal wszystkie kobiety. A już na pewno wszystkie szpikuje się oksytocyną. No chyba, że któraś ma chłopa, co nie tylko wytrzyma widok porodu ale jak trzeba, to przeciwstawi się konowałowi. Zresztą... AlicjaDonnikova o 17:27 podała kilka bardzo pomocnych i przydatnych linków. Poczytaj, przemyśl i dopiero pisz. Bo bez przemyślenia piszesz brednie. x Teraz kilka cytatów kobiet po "standardowych" oksytocynach i nadcięciach: @ 17:43 "Dostalam oksy i powiem wam że masakra. Ból porodowy jak dla mnie 8 razy mocniejszy od pierwszego. Nie potrafiłam słuchać położnej, nie wspolpracowalam, myślałam że umieram ." @ 17:49 "Jeszcze zapomniałam dodać ze po pierwszym porodzie po nacinaniu strasznie mnie bolało. Tak że nie moglam chodzić. " @17:53 "Uwierz mi że lepiej rodzic 12 godz niz 4 na oksy. Jak pisalam wcześniej, po oksy odchodzilam od zmysłów." @19:08 "Tak bylam zszywana po nacinaniu którego sobie nie zyczylam" x W takim stylu są pisane relacje porodowe osób poddanych sztucznym przyśpieszaczom jak oksy czy nadcięcie. Żona naczytała się tego jeszcze przed porodem i mówi - Robert, jeśli mnie naprawdę kochasz to zaklinam cię, byś im nie pozwolił naciąć mnie albo wpompować oksytocynę w żyły. Cóż mogłem odpowiedzieć? Dałem słowo, że nie dopuszczę, by cokolwiek zrobili bez Jej zgody. I słowa dotrzymałem! Dlatego mężowie - nie opuszczajcie żon na czas porodu!!!!! Bo gdy Was zabraknie to żony zostają wtedy same, bezbronne, walczące z własnym bólem i zwyczajnie nie mające sił na walkę z lekarzami. A ci zrobią wszystko, by... oszczędzić sobie trudu. A że pacjentka 8 razy bardziej cierpi? To już nie lekarza problem... A wiecie co mi powiedziała żona po naturalnym porodzie? Że za miesiąc mogłaby rodzić znowu. Czemu tak powiedziała? Bo poród był naturalny, bez cienia komplikacji, owszem długi ale za to i tak mniej bolesny niż na przyszpieszaczach. x "Gratuluję autorze" (ta sama autorka z 17:43) Dziękuję :) Żona mi też dziękowała i gratulowała :) x @ 17:59 "Czy potrafisz tylko morde drzec jak inni beda odpowiedzialni" Otóż mylisz się. Lekarz zażądał podpisania w dokumentacji medycznej adnotacji, że odmawiamy chemii i nadcięcia. Podpisaliśmy. Nasza wola, nasz wybór, nasza odpowiedzialność. Jak widać to był dobry wybór. Żona nie podcinana i nie osłabiona chemią została zwolniona ze szpitala na dzień przed normalnym terminem wyjścia. Wszystkie wyniki jej i dzidziusia - wzorcowe. x @ 18:05 "Lekarze w Polsce sa za lagodni i za bardzo pozwalaja panoszyc sie prostakom i chamom " Nie wierzę, że to zdanie napisała normalna kobieta rodząca jak wszystkie inne kobiety. Więc albo sama jesteś konowałem albo masz konowała w rodzinie. Innych możliwości nie ma. x @ AlicjaDonnikova "Suzuki - wg mnie i tak dużo zrobiłeś, że w ogóle byłeś z żoną przy porodzie :)" Dziękuję :) x @ 18:13 "Co smierdzacy tchorzu juz probujesz z siebie zwalic odpowiedzialnosc? Tym razem na zone?" Nie, niemożliwe żebyś była konowałem. Konował chociaż czytać umie. A Ty masz najwyraźniej kłopoty z czytaniem moich postów i z ich zrozumieniem. Czyli imbecylka... To nie epitet. W Twoim przypadku to diagnoza. Przykro mi... x @ 18:52 "Porod do wody w Katowicach Ligocie" Dzięki za info. Trochę daleko, by my z Dęblina. x @ 19:07 "Facet przy porodzie powinien byc. Z tym sie zgadzam. Nawet taki Suzuki powinien byc choc pisze tutaj straszne glupoty" Głupoty, nie głupoty, ale żona cała, niepocięta, chemią nienafaszerowana, zdrowa i dzidziuś także zdrowy. A przecież o to w tym całym cyrku chodzi, nie? No. x OK, pozdrawiam wszystkich serdecznie, nawet tę krypto-konowałkę, która mnie tak wściekle atakowała i tak zażarcie broniła lekarzy (kolesiów) i życzę wszystkim dobrej nocy, dobrych snów, a w przyszłości dobrych porodów z dobrymi mężami u boku. Siemka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Suzuki, ty chyba jednak coś kręcisz. Po pierwsze, to położna najczęściej decyduje o zabiegu nacięcia i ona go wykonuje. A ty o położnej nic nie wspomniałeś, chociaż to właściwie najważniejsza osoba w czasie porodu, poza rodzącą ofkors :P Po drugie, gdybyś się darł, to raczej wywaliliby Cię z sali porodowej. I po co Twojej źonie info, gdzie rodzić w wodzie? 2 tygodnie po porodzie chce znowu zachodzić w ciążę? Ktoś dobrze pisze, że gadasz, jakbyś sam poród odebrał, a tymczasem dla większości kobiet drący się na personel mąż byłby może nawet bardziej dokuczliwy niż to całe nacięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzuki Volusia VL 800
Witam ponownie! Jeszcze jedno dopowiedzenie, bo mam wrazenie, ze ta gosciowa co mnie tak atakuje wsciekle (zapewne sama lekarka albo ma lekarza w rodzinie) totalnie nie zrozumiala o co chodzi. Oskarza mnie, ze rzekomo zafundowalem zonie 12 godzin porodu zamiast 4 po oksytocynie i nadcieciu krocza. To nie tak. U zony porod szedl powoli. Po 6-ciu godzinach bylo zaledwie 5-6 cm rozwarcia. Postepy bardzo malutkie. Wbrew pozorom zona nie meczyla sie tak bardzo. Dluuugie przerwy miedzy skurczami. Po godzinie maly postep w rozwarciu. Potem nastepny. Natomiast sam moment porodu, czyli faktycznego wyjscia dziecka, byl pod sam koniec i trwal moze minute. Moze nawet mniej. To byla chwila i dziecko juz plakalo na rekach poloznej. Wszystko odbylo sie naturalnie. Wbrew pozorom porod przebiegal lagodnie, choc byl rozwlekly w czasie. Czas ten mozna bylo skrocic ale: - Podanie oksy jak pisza same kobiety to horror meczarni i odchodzenie od zmyslow z bolu. Zona nie chciala. Poza tym znane sa przypadki, gdy nawet na oksy rodzi sie rownie dlugo ale za to w nieporownywalnie wiekszych meczarniach. Zatem pisanie, ze zona mogla skrocic sobie porod poprzez zgode na oksy jest tylko gdybaniem. Skad wiesz atakujaca mnie kobieto, ze porod zony trwalby wtedy tylko 4 godziny? A moze wlasnie trwalby 10 godzin? - Nadciecie krocza to jednak ingerencja hirurgiczna i wszystkie kobiece portale zajmujace sie tematyka porodow alarmuja, ze ten zabieg jest w Polsce naduzywany, stosowany masowo nawet kobietom, ktore moga spokojnie rodzic same. Nadcinaja prawie kazda kobiete, potem trzeba to zszyc, kobieta goi sie tygodniami, dodatkowy bol. Pytam - po co wszystko gdy nie jest konieczne? Dlaczego w prywatnej klinice lekarz dba o dobro pacjentki i nigdy nie zrobi jej zabiegu pogarszajacego jej zdrowie, a w publicznym szpitalu rodzace kobiety sa traktowane seryjnie, wszystkim aplikuje sie jednakowe zabiegi, nawet te zbedne w wiekssosci przypadkow? Trzeba to zmienic. I ciesze sie, ze coraz wiecej facetow ma tego swiadomosc. Wciaz jest nas malo ale zacznie nas przybywac. Bedziemy walczyc o nasze prawa jako pacjentow i o prawa naszych rodzacych zon. KOBIETY MAJA PRAWO DO GODNEGO PORODU!!!!! Szkoda tylko, ze niektorzy lekarze zdaja sie o tym nie pamietac. Trudno, tacy jak JA beda im o tym przypominac i egzekwowac prawa zon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzuki Volusia VL 800
@ 7:17 "Suzuki, ty chyba jednak coś kręcisz. " Jakiś czas temu opisałem to w innym dziale i... też zostałem posądzony o trollowanie, że to prowo, że wszystko zmyśliłem, itd. Ja wiem, że stawiający się lekarzowi facet to widok rzadszy niż UFO nad stodołą, no ale wyobraź sobie, że tacy faceci, jednak istnieją. x "Po pierwsze, to położna najczęściej decyduje o zabiegu nacięcia i ona go wykonuje. A ty o położnej nic nie wspomniałeś" Otóż właśnie wspomniałem i to w samych superlatywach. Pisałem już, ze odebrała poród fenomenalnie mimo całej awantury i że cały czas była miła dla żony i że wiele jej pomogła. x "Po drugie, gdybyś się darł, to raczej wywaliliby Cię z sali porodowej." O, chcieli chcieli... Straszyli nawet policją. Tylko, że żona oświadczyła, że jak mąż wyjdzie to ona... też. Choćby miała urodzić na schodach. Po drugie - wbrew pozorom - prawo było po naszej stronie. Pacjentka MA PRAWO do obecności bliskiej osoby podczas wykonywania zabiegu medycznego i to nie jest tak, że lekarz może sobie kogoś wyrzucić albo nie. Przekonał się o tym dużo wcześniej ginekolog, bo ja zawsze chodzę z żoną do ginekologa i niemal zawsze przed badanie jest mała utarczka, bo pan lekarz NIE PRZYWYKŁ do obecności faceta. No to k*****a teraz PRZYWYKNIE! x "I po co Twojej źonie info, gdzie rodzić w wodzie? " A Tobie się wydaje, że chcemy poprzestać na jednym dziecku? Otóż nie. Będziemy mieli tyle dzieci ile zechcemy, a ponadto żona będzie rodzić tak jak sobie ONA tego życzy, a nie jak życzy sobie lekarz. x "dla większości kobiet drący się na personel mąż byłby może nawet bardziej dokuczliwy niż to całe nacięcie" Ale ja nie ożeniłem się z "większością kobiet" tylko z Tą jedną jedyną i Ona jest bardzo zadowolona, że mimo krzyków obroniłem ją przed niechcianymi zabiegami. x Teraz na moment jeszcze wrócę do obecnośc***ersonelu. Otóż na początku była tylko jedna położna i jeden lekarz. To lekarz zadecydował o nadcięciu. Po głośniej sprzeczce zleciało się chyba jeszcze z pięć pań w białych fartuchach. Nie wiem kto był kim. Pielęgniarka, salowa, sprzątaczka? Nie było czasu pytać ich o dane personalne i zajmowane stanowiska. Dlatego piszę ogólnie - lekarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzuki Volusia VL 800
@ EstetycznieNieestetyczna "Nie wiem o czym piszesz. Mnie lekarka pytala czy chce byc szyta pod narkozą czy na zywca.Widac co szpital,to inaczej to wyglada." Przepraszam, że zadam retoryczne pytanie. A czy wspomniana lekarka spytała Cię wcześniej czy w ogóle ŻYCZYSZ SOBIE BYĆ KROJONA? O tym właśnie piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Natomiast sam moment porodu, czyli faktycznego wyjscia dziecka, byl pod sam koniec i trwal moze minute." X Zanim następnym razem zaczniesz ściemnić, poczytaj sobie, ile trwa ostatnia faza porodu. Bo raczej nie minutę 🖐️ A ty Suzuki bezrobotny jesteś czy jak? Żona z niemowlakiem na utrzymaniu, a ty na forum siedzisz zamiast w pracy być. Wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Planować wy sobie możecie poród w wannie czy nawet na schodach, ALE i tak nie wiecie, co będzie. Jak będą komplikacje albo dziecko źle ułożone, to może się okazać, że będzie cesarka, albo poród kleszczowy albo jeszcze inny. Nie wy zdecydujecie o tym, jaki to będzie poród. Niby piszesz przy porodzie, a piszesz naiwnie jak dziecko. Urodziłam dwójkę i wiem, co gadam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby ///byłeś/// przy porodzie miało być :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzuki Volusia VL 800
@ EstetycznieNieestetyczna "mogla peknac przy porodzie i wtedy szycie jest nuezbedne,prawda?" Prawda. Mogło się zdarzyć milion różnych rzeczy. Ja rozumiem, że pewne zabiegi mogą, a nawet powinny być wykonywane, gdy jest to konkretnie uzasadnione. Powtarzam - uzasadnione. A nie na wszelki wypadek. Na wszelki wypadek róbmy wszystkim cesarki to zaoszczędzi cała masę ewentualnych komplikacji. Pytanie - czy w przypadku mojej żony, tej konkretnej osoby, zabieg nadcięcia był konieczny? Okazuje się, że nie. Być może w przypadku jakiejś inne pani był konieczny. Tego nie kwestionuję. Jeżeli z góry wiadomo, że dziecko jest duże, a otwór szyjki macicy mały to okej. A jeżeli ja słyszę z ust personelu - "Ależ proszę pana, my wszystkie kobiety podcinamy" - to proszę wybaczyć... Nie tym razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzuki Volusia VL 800
"Zanim następnym razem zaczniesz ściemnić, poczytaj sobie, ile trwa ostatnia faza porodu." x Nie wiem ile czasu trwa OSTATNIA FAZA. Jedyne fazy na jakich się znam to te w gniazdku elektrycznym na 380V. Pisałem o momencie wyjścia dziecka. Czyli od ukazania się główki do całkowitego wyjścia. Czy ten czas jest nazywany książkowo "fazą" to mnie zbytnio to nie obchodzi. x "ty na forum siedzisz zamiast w pracy być? " x Do pracy to ja się dopiero będę szykował. Równie dobrze mógłbym spytać o to ciebie. Na forum siedzisz, a nie w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Igena
Są tacy mężczyźni jak Suzuki bo mój mąż taki jest i też mnie uchronił przed nacięciem i też była sprzeczka ale bez wyzwisk ale gdyby nie mąż to byłabym nadcięta bez względu na moje sprzeciwianie a potem zszywana a tak nie byłam ani nadcinana ani zszywana bo nie było potrzeby nie przejmuj się Suzuki one zazdroszą że same nie mają takich mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzuki Volusia VL 800
Dzięki Igena. Ale całkiem nie uchroniłem żony przed szyciem. Ona ciut pękła przy porodzie. Ale naprawdę ciut. Centymetr? Na pewno nie tyle ile chcieli ją rozkroić, bo mówili, że chcą przynajmniej trzy centymetry - rzekomo standardowe cięcie. No jak widać można się obejść bez takich standardów. Aha, szył lekarz, nie żadna położna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Na pewno nie tyle ile chcieli ją rozkroić, bo mówili, że chcą przynajmniej trzy centymetry - rzekomo standardowe cięcie." X Robi się nadcięcie 5mm do 1 cm. Nie wiem gdzieś wyczytał takie pierdoły że 3 cm. Czyli przed niczym jej nie uchroniłeś, normalnie była szyta. A nadcięcia i tak się nie czuje. No to nie masz się czym chwalić koleś. Pęknięcia dłużej i gorzej się goją niż nacięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest dokładnie odwrotnie. To cięcia gorzej się goją niż naturalne pęknięcia. Nie wiem czy zwróciłaś uwagę ale współczesne ostrza nie są gładkie jak kiedyś. Teraz mają ząbkowane ostrza. Już dawno zauważono, że naturalnie rozerwana skóra goi się szybciej i lepiej niż przecięcie. Nawet skalpele mają teraz ząbki do robienia mikrorozerwań. Lekarze preferują nacięcie bo ono jest równe i w prostej linii. Lepiej się wtedy szyje. Lekarzowi lepiej jednak pacientka goi się trochę gorzej niż gdyby pękła sama. Autor ma rację choćby w tym że nie pozwolił podać oxy. Ja pierwsze rodziłam na oxy i powiem, że makabra. Drugi poród miałam bez oxy i zupełnie co innego. Prawie relax przy pierwszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie wiem czy zwróciłaś uwagę ale współczesne ostrza nie są gładkie jak kiedyś. Teraz mają ząbkowane ostrza." X WTF, jakie ostrza? Czy ty w ogóle wiesz, czym się nacina podczas porodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porod boli i trzeba się z tym pogodzić. Potem też bedzie bolało, piersi i sutki przy karmieniu, potem kręgosłup od noszenia noworodka. Macierzyństwo to nie wakacje, niestety. Dlatego decyzję o posiadaniu dziecka trzeba porządnie przemyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzuki Volusia VL 800
@ gość 9:24 Z nimi nie ma co dyskutować, bo one mają zakodowane w głowach, że lekarz ma zawsze rację i już. Choćby je pokroił wszystkie wszerz i wzdłuż to uznają, że widocznie tak musi być i już. Ludzie, jak nie wierzycie mi to sami poczytajcie. W necie jest pełno info o bezsensowności nacinania. Artykuł pierwszy z brzegu: x http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzynstwo/porod/jak-urodzic-bez-nacinania-krocza_35451.html x Teraz się rozjaśniło nieco w główkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu u mnie w USA kobiety czesto decyduja sie na zycie bez dziecka i maja duzo szczesliwesze i bardziej spelnione zycie i maja kariere i hobby i wolnosc i podroze… 333 www.youtube.com/watch?v=i7qW3FUz_Eo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
suzuki, mnie nurtuje jedno pytanie w związku z tym całym zamieszaniem. dlaczego - skoro nie ufasz lekarzom w publicznych szpitalach (co jest dla mnie zrozumiałe) - nie zdecydowaliście się na poród w placówce prywatnej i prywatną opiekę okołoporodową? fakt, trochę to kosztuje, ale posiadanie dziecka to wydatki tak duże, że to i tak byłaby kropla w morzu. a można wtedy uniknąć tego całego stresu dla kobiety związanego z porodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzuki Volusia VL 800
@ AlicjaDonnikova Widzisz Alicja, ja poczytałem o prawach pacjenta i tam jak byk stoi, że to pacjenta musi wyrazić zgodę na każdy wykonywany na niej zabieg i że nic nie może być robione bez jej woli. Pomyślałem więc, że w szpitalu wystarczy krótka odmowa lekarzowi i po prawie. Nie, nie życzymy sobie nadcinania. Koniec. Tymczasem nie koniec. Widzisz Alicja, ja naprawdę naiwnie sądziłem, że żyjemy w państwie prawa. W państwie, gdzie wszyscy - w tym i lekarze - mają OBOWIĄZEK tego prawa przestrzegać. Kiedy powiedziałem lekarzowi, że pacjentka ma prawo do odmowy wykonania niechcianego zabiegu to usłyszałem w odpowiedzi - naczytaliście się państwo głupot z internetu. No proszę... pacjenci myślą, że mają jakieś prawa, a to tylko głupoty z internetu. Ręce mi opadły... No trudno, skoro potrzebna była aż awantura, by nie dać pokroić żony, to urządziłem awanturę. Sami chcieli. Ale na przyszłość - masz rację Alicja - albo wybierzemy solidną placówkę albo zdecydujemy się na... poród domowy. Najprawdopodobniej to drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×