Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Solve

Zaproszenie na ślub a rozwiedzeni rodzice...

Polecane posty

Gość Solve

Słuchajcie, może któraś doradzi? Zbliża się moment zapraszania gości na wesele. Mam jednak problem ze swoimi rodzicami, którzy rozwiedli się szmat czasu temu (byłam jeszcze mała). Kontakt z obojgiem mam bardzo dobry, oni ze sobą bardzo rzadki ale traktują się z uprzejmym szacunkiem. W tym momencie oboje nie mają partnerów. Wiem, że gdybym zaprosiła ich z osobami towarzyszącymi to mama wzięła by przyjaciela, tata nie ma kogo zabrać. Ponadto, ten przyjaciel jest bardzo trudnym człowiekiem (łatwo go obrazić byle czym, jest nieprzewidywalny...) Nie czułabym się w jego towarzystwie zbyt komfortowo. No a już zwłaszcza w jednej sali z moim ojcem (też trudny charakterek, z tym, że na starość trochę odpuścił i stara się wynagrodzić to co kiedyś w naszej relacji zepsuł...). Nie mam pojęcia czy powinnam zapraszać ich z os. towarzyszącymi czy nie... Wiem, że egoistycznie chciałabym ich tego dnia widzieć w parze jako moich rodziców, bez żadnych osób trzecich... ale to ja... Mama z kolei oburzyła się lekko i stwierdziła, że jej przyjaciel na pewno będzie się zachowywał w porządku i ona problemu nie widzi. Poza tym, dodała, jak ja to sobie wyobrażam, że ona będzie w parze z ojcem, po rozwodzie! On niech sobie teraz szuka pary! Zrobiło mi się trochę przykro i sytuacja jest patowa. Zupełnie nie widziałabym problemu na ich miejscu, żeby tego jednego dnia ładnie się zachować i zatańczyć raz czy dwa (przecież jasnym jest, że nikt nie próbuje ich na siłę swatać). Czy mam tu rację, czy to tylko moje egoistyczne pragnienie? Może rzeczywiście nie wypada mi ich zapraszać solo (w domyśle para jako rodzice młodej...). Jakoś nie wyobrażam sobie jednak obcych ludzi na weselu, a już na pewno nie jej przyjaciela (jest on porywczą osobą i wystarczy np jedno słowo nie tak. On swoją drogą wie, że nie akceptuję go, ale jesteśmy dla siebie uprzejmi przez wzgląd na mamę). Doradźcie mi, może któraś miała taką sytuację? Co byście zrobiły na moim miejscu? Może przesadzam i tylko mnie się wydaje, że to taki wielki problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężka sytuacja ale nie wolno jest Tobie niczego narzucać a już napewno nie możesz nakazać aby rodzice przyszli razem jako para czy też ze sobą tańczyli..coś było..coś się skończyło! uważam że powinnaś zaprosić mamę i tatę że tak powiem osobą a czy przyjdą sami czy w parach to już nie Twój problem ,mama ma prawo do nowego partnera a tata ma prawo być na ten moment sam..życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Solve
Tylko, że ona nie ma partnera. Jak najbardziej zgadzam się co do tego, chciałabym aby oboje byli szczęśliwi. Gdyby mieli stałych partnerów - nie byłoby absolutnie żadnego problemu. Mama ma po prostu przyjaciela (byli ze sobą, ale im nie wyszło, właśnie z uwagi na porywczy charakter faceta). Wiem, że zabrałaby go, bo zwyczajnie nie ma kogoś innego, a solo z dumy nie chciałaby przyjść. Nie chodzi mi o to, aby im cokolwiek narzucać... szczerze mówiąc byłam przekonana, że po prostu będą tego dnia chcieli pojawić się razem i usiąść obok siebie. I się zdziwiłam! Nie chcę popełnić nietaktu i zmuszać ich do niczego. Niemniej jednak trudno o to w tej sytuacji... Zaproszę z os. towarzyszącą, mama przyjdzie z obcym gościem, tata sam, pewnie będzie mu głupio... Zaproszę ich solo (każde z nich oddzielnie), to mama będzie czuła się obrażona. No i w ogóle nie chcę myśleć co na to rodzina, wiecie, będą od razu gadać... ale ich gadanie mam w tyłku, chciałabym tylko, aby wszyscy się dobrze czuli na uroczystości. A o to ciężko... No i nie ukrywam... zawsze mi tej mojej rodziny brakowało - najpierw rozwód i brak taty, parę lat później mama wyjechała za granice na stałe. Ot, i widzę ją raz na rok. Powiecie, że wylewam żale, ale gdzieś to pragnienie taty i mamy zawsze twoi, nawet kiedy jest się już dorosłą kobieta i zakłada własną rodzinę. gość dziś dzięki za poradę... To fakt, wiem, że nie mogę ich absolutnie do niczego zmuszać, bo tak by mi sie podobało. Eh :) Jeśli jeszcze ktoś zechce coś podpowiedzieć, będę wdzięczna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty zaproś mamę zaproś tatę a oni już sami zdecydują jak przyjdą czy sami czy z kimś ,nie poradzisz nic na taką patową sytuację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zaprosiłabym ich solo, jak matka będzie miała pretensje, to powiedz, że nie ma przecież partnera, a nie chcesz na swoim weselu jej przyjaciela, którego ledwo tolerujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że skoro oni ie są w poważnych związkach to powinnaś ich zaprosić samych - bez osób towarzyszacych. To twoje wesele i nie powinnaś się przejmowaćtym co powie mam i jej przyjaciel - to oni powinni uszanowac to co zadecydowałas i się zachować. Jeśli niechcą razem tańczyc czy siedzieć przy sobie i nie - trudno - nic na pokaz. Ale dobrze byłoby zadbać aby nie siedzieli cały czas sami - wiec ty proś ojca do tanca a twój mąz niech prosi mame i najwyzej niech robia jakies odbijane do wójków czy ciotek. Wiem - ciezka sytuacja ale to dla was najwazniejszy dzien i przeciez nie mozesz pozwolic na to aby mama sie popisywała przed innymi i ojcem nowym przyjacielem tym bardziej skoro ty za nim jakos nie przepadasz wybitnie. Mama powinna to uszanowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Solve
Wiesz, to, że nie przepadam za nim to pikuś - umiemy się ładnie wobec siebie zachować i teraz tez bym potrafiła... tyle, że facet jest jakby to powiedzieć... nie wiadomo co strzeli mu do głowy. Da komuś w morde czy coś... Szczególnie po alkoholu. Za to go własnie nie lubię - nie wiaodmo nigdy co mu odwali - ale z butami mamie nie wchodze, póki jej nie sprawia problemu (wtedy bym chyba udusiła). Nie chciałabym sie o to jeszcze martwić na własnym weselu - czy nagle nie będzie jakies spinki... Do mamy to jednak nie dociera... Spróbuję z nią jeszcze delikatnie dziś porozmawiać. Chyba po prostu oficjalnie poproszę, żeby to dla mnie zrobili. Moje prawo - poprosić, ale też i ich prawo odmówić. Ale co wtedy to nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćaaa
A ja uważam, że chcesz wymusić niezręczną i przykrą sytuację, twoja mama widocznie nie chce z twoim ojcem nawet tego dnia tańczyć ani siedziec w parze. Traktuja się z szacunkiem i tolerują bo mają Ciebie ale nie oczekuj więcej, bo to co było między nimi mogło byc bardzo przykre, zwłaszcza dla twojej mamy i być może ona szczerze nie chce miec z tym człowiekiem nic wspólnego. Ty tego nie rozumiesz, bo twoja relacja z nim jako z ojcem jest zupełnie inna, ty nie przestałaś go kochać on jest twoim ojcem może i chciałabyś żeby oniw ten dzień byli razem dla Ciebie ale moim zdaniem jeżeli jesteś dorosła osobą to powinnaś och zaprosić z osobami towarzyszącymi. Jak to w ogóle wyglada, innych zapraszasz z osobami a ich samych? Oni nie sa juz razem, skąd możesz wiedzieć co twoja matka czuje, wesele nie jest organizowanie dla Ciebie tylko dla gości i powinnaść dbac przede wszystkim o nich, żeby czuli się dobrze. Chcesz zmuszać matkę być może do strasznej rzeczy i nie zdajesz sobie z tego sprawy. Ja to mówię z własnego doświadczenia, jestem po rozwodzie i mój były mąz wyrzadził mi wiele złego, nie wszyscy dokładnie wiedzą co miedzy nami zaszło a moje dzieci byc może wiedza najmniej dla ich dobra. Gdyby moja córka wyrządzając wesele chciała mnie przymusić do parowania z moim byłym to chyba bym się rozchorowała i na to wesele nie przyszła, rozchorowałabym się ze stresu przez tego człowieka. Jak możesz tego nie rozumieć? A teeraz pomyśl, twój przyszły mąż ma byłą dziewczynę i ktoś ich zaprasza na wesele, i on ma iśc ale bez Ciebie sam, żeby być w p[arze z tą była dziewczyną :) Tak zapewne się będzie czuł ten przyjaciel twojej mamy, a czy twoja mama będzie szczęśliwa? Będzie się cieszyła w pełni będąc zmuszoną zostawić swojego przyjaciela i iść razem z byłym? Zastanó się bo nie jesteś obiektywna, nie zachowuj się jak mała dziewczynka jesteś dorosła i sama już wkraczasz w związek małżeński więc zachowuj się jak na dorosłą przystało. Mi by cos takiego do głowy nie przyszło, żeby byłym chałżonków swatać czy zmuszac do swojego wzajemnego towarzystwa na weselu, bo skąd ja mogę wiedzieć co oni czują i ci między nimi zasżło? Niepotrzebnie zrobiło Ci się przykro, to co próbujesz zrobic to kaprys małej dziewczynki bo ja chcę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, że to jest sytuacja wyjątkowa i możesz się postawić. Fakt, trudne to, ale możesz powiedzieć jakiś banał, że chcesz ich mieć w tym dniu koło siebie, że przecież rozmawiają ze sobą, a poza tym to nie lubisz (nie musi być prawdą) partnera mamy i nie chcesz w tym dniu go oglądać. Połóż wszystko na jedną kartę w rodzaju - no cóż, jeśli mama nie przyjdzie będzie mi bardzo przykro. Masz prawo do takiego szantażu, to nie twoja wina, że twoi rodzice najpierw zdecydowali się na wspólne życie, a później im się odwidziało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Solve
Do gośćaaa dziś : Myślę, że interpretacja "mała dziewczynka chce i już" to lekka przesada. Traktuję temat z troską i rozwagą bo nie chcę skrzywdzić nikogo i nikogo urazić, dlatego też zdecydowałam się napisać, poznać inne spojrzenia na ten temat. A co do tego, że chciałabym ich w tym dniu mieć obok siebie chociaż raz to nie fanaberia. Myślę, że nawet dorosła osoba pragnie w wyjątkowym dniu mieć obok siebie tak ważne osoby jak jej rodzice i nie ma to wiele wspólnego z tupaniem nóżką. Nie uda się - trudno - ale pragnąc takiej rzeczy to chyba normalne? Ponadto zgadzam się w pełni, że nie chciałabym aby mama odczuwała jakikolwiek dyskomfort. Mam po prostu wrażenie, że nie chodzi tutaj o to, że goniłyby ją zle wspomnienia, a raczej o chęć pokazania tacie, że teraz on jest sam, a ona ma z kim przyjść. Na moich 18 urodzinach, bierzmowaniu, mogli spotkać się i usiąść razem do stołu i rozmawiać, przywitać gości i zachowywać się normalnie - jak dobrzy znajomy, nie jak małżeństwo którym nie są. Stąd też moje założenie że i w tym przypadku tak będzie... Tak jak już wcześniej napisałam, swatać nikogo nie zamierzam. Nie mam też ochoty martwić się w trakcie uroczystości, czy partnerowi mamy coś nie odwali. Do tego też chyba mam (?) a moze nie? prawo... gość dziś To nie banał, to szczera prawda, że chciałabym w tym dniu poczuć, że ta rodzina jest i stoi za mną. Mimo tego do szantażu raczej bym się nie posunęła - zraniło by ją to na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mądrze napisane: "Moje prawo - poprosić, ale też i ich prawo odmówić."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To porozmawiaj z mamą o swoich watpliwościach, skoro chodzi o tego jednego cżłowieka to może poproś ją żeby przyszła z kimś innym? A nie nakazuj jej że ma przyjśc sama bo to niegrzeczne. To czy twoi rodzice będa sami czy z osobami towarzyszacymi to bez znaczenia, bo przecież będa tam oboje, będa witać gości i będą Ci towarzyszyć ale przecież nie przez cały wieczór. Podczas gdy ty będziesz już ze swoim męzem, że swiadkami i innymi gości twoi rodzice juz nie będą Ci tacy potrzebni. To jest wesele, będa tańce, daj im wolną rekę i daj im też się pobawić ze swoimi towarzyszami bo co to za przyjemność siedzieć samemu jak kołek i nie mieć nawet z kim zatańczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli mama ma partnera to powinnas zaprosic ich oboje...kochana nigdy nie rob tego bledu co moja kolezanka...jej rodzice sa po rozwodzie,patrzec na siebie nie moga a ta idiotka-przepraszam ze az tak,posadzila ich razem do stolika przy ktorym siedzialam ja z mezem i wujek z ciotka i co bylo?ciagle slyszelismy historie obrzydliwe z zycia,ciagle skakanie sobie do gardel,wyrzygiwanie wszystkiego,wyzywanie sie...ech szkoda slow....jeszcze nie bylo oczepin a nas juz nie bylo na tym weselu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przeczytałaś, co pisze autorka - jej mama nie ma partnera, a rodzice potrafią się wobec siebie kulturalnie zachować. Więc twoje porównania są zupełnie nie adekwatne. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Solve
Nie, nie, w życiu nie rozważałabym takiej opcji gdyby moi rodzice byli dla siebie nawzajem tacy, wiecie, skonfliktowani, czy z żalem. Dawno już sobie wybaczyli, nie ułożyło im się i ruszyli dalej, inaczej nie wpadłabym na to (zwłaszcza, że potrafili już tak zrobić, tj spotkać się i normalnie pogadać przy uroczystościach) żeby ich zaprosić jako rodziców - parę. Na codzień nie mają kontakt, ale potrafią zadzwonić z życzeniami na urodziny, albo podpytać jak się im w życiu wiedzie. Mam przykre wrażenie, że mama w tym wypadku (odkąd dowiedziała się, że tata nie ma już partnerki) chce pokazać, że ona a i owszem ma z kim przyjść (choć sama twierdzi, ze to tylko przyjaciel i że razem nigdy nie będą ze względu na trudny jego charakter). Nawet za cenę stresu z powodu tego "przyjaciela" na uroczystości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×