Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kurima

Mąż namawia mnie na dziecko, a ja tego nie chcę!

Polecane posty

Gość gość
na miły Bóg, zycie nie tylko po to jest by brac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki: Po pierwsze - pomysł z adopcją daje do myślenia- dziewczynko, nie masz pojęcia o czym piszesz, nie masz bladego pojęcia czym jest adopcja, jak wygląda, jakie są problemy, itd. Najpierw może popytaj mądrych ludzi, a potem twórz historię. Po drugie - rozumiem Twoje rozczarowanie postawą męża, bo były jakieś ustalenia, których on się nie trzyma. Ale ludzie z wiekiem, z upływem czasu zmieniają się i zmieniają się ich priorytety. Musicie usiąść i porozmawiać szczerze jak sobie wyobrażacie wspólne życie z dziećmi lub bez. Ciekawe jest to, że jeśli facet nie chce dziecka, a kobieta nagle dostaje "wścieku macicy", na faceta lecą gromy, że taki i owaki, bo przecież jak można nie chcieć dziecka! Ano można. Może nie chcieć mężczyzna, może nie chcieć kobieta. Wolna wola. Tylko przy tak rozbieżnych oczekiwaniach łatwo o dramat. Ty, autorko, przynajmniej nie zostaniesz "wrobiona" w dziecko. Gdybyś była facetem, twoja druga połowa dostałaby stos "mądrych" porad pt. odstaw tabletki i nic mu nie mów, przebij prezerwatywę. itd. Ciebie taki scenariusz na szczęście ominie. Kobiety jednak mają łatwiej w tym zakresie. Nie każdy nadaje się na bycie rodzicem i nie ma co oceniać. Ale ważna jest UCZCIWOŚĆ wobec męża/żony. Powodzenia Ci życzę, szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
proste niech teraz męzuś zapiernicza na surogatkę okolo50tys (dla chcącego nic trudnego przeciez) możesz oddac komorke jajową, potem bierze urlop wychowawczy do 3 roku zyciai .Dziecko jest pod jego opieką , czesem mozesz sie z nim pobawic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
potem bierze urlop wychowawczy do 3 roku zyciai xxx A dlaczego do 3go roku życia? Moje dziecko poszło do żłobka, jakoś w niczym mi nie przeszkadza. Aha, no tak, trzeba pokazać jak CIĘŻKO ma kobieta :D Żałosne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha nie pisze z tą surogatką w formie żartu, to jest tak naprawdę jedyna możliwość żeby wszyscy byli zadowoleni, nie musisz byc kolejna matką polką męczennicą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie bardzo rozumiem... Bo z jednej strony piszesz, ze adopcja wchodzi w gre, bo nie chcesz zniszczyc ciała. A z drugiej, ze samo "poświecanie" się dla dziecka Cię przerasta. Na Twoim miejscu zastanowiłabym sie nad rzeczywistymi przyczynami - bo owszem, masz pełne prawo nei chcieć dzieci, jak najbardziej rozumiem. Ale masz problem, bo Twój maż ma inne potrzeby. A piszesz, ze go kochasz. Ja akurat dałam sie namówić i nie żałuję. Ba, cieszę się, ze sie zdecydowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatuś_2
jeśli naprawdę chce, to znajdzie taka, która też będzie chciała, a Ty zostań feministką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, że nadeszły czasy, kiedy kobieta nie musi mieć dziecka. Nie każdy sie do tego nadaje i autorka jasno postawiła sprawę przed ślubem. Kilkakrotnie były już tu takie tematy i niestety, kończyły się rozstaniem. Niestety, ale happy endu w takiej sytuacji nie ma. :( A nie, przepraszam jest - kobieta daje się przekonać, rodzi dziecko i stwierdza, ze to było to. Niemniej byłabym ostatnia osoba, która namawiałabym ja do podjęcia takiego ryzyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez nikogo nie namawiam- to powinna być samodzielnie podjęta decyzja przecież. Dziecko to wyzwanie- na praktycznie całe życie, zmienia wszystko:) Tez długo nie chciałam mieć dzieci, w ogóle o nich nie myślałam. Ale przyszedl taki czas, kiedy oboje się "wyszaleliśmy", w sensie poczuliśmy, że może pora gdzieś "osiąść", jakieś "gniazdo" założyć " :) Myślę, ze autorka powinna przemyśleć swoje obawy, swoje powody i po prostu porozmawiać z mężem. Może dac sobie czas? Trudna sytuacja, nie zazdroszczę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam taką samą sytuacje oboje z mężem nie chcieliśmy potem jemu się zachciało, namawiał mnie, zgodziłam się, 9miesiecu męczennika się i rzeźnia na koniec tzw poród, jednak ja nie jestem taka jak niektóre matki, że mąż pracuje one w domu przez chociaż rok i się dzieckiem zajmuje o nie, po dwóch tygodniach wróciłam do pracy (mam lepiej płatna prace) natomiast mąż wziął wolne i zajmuje się domem i odziwo już nie podoba mu się to rodzicielstwo :D nie daje rady z domem i dzieckiem, a ja jestem w pracy, biorę nadgodziny pracuje 10/12h dziennie dlatego po pracy odpoczywam, a mąż ledwie dyszy :P poczuł, że rodzicielstwo to nie jest kaszka z mleczkiem :P oczywiście pomagam mu po pracy i w nocy kiedy się budzi ale mój luby ma już dość xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Adopcja-ABSOLUTNIE NIE-jesli nie chcesz wlasnych dzieci,ktore duzo latwiej kochac to cudzego i z problemami tym bardziej nie pokochasz.Masz w tej kwestii bardzo niedojrzale,nastoletnie poglady. Twoj wybor-twoim wyborem -nie mnie go oceniac-maz twoj jednak MA PRAWO na pewne kwestie zdanie zmienic, ma prawo do pewnych rzeczy w zyciu dojrzec,tobie nie wolno decydowac czy drugi czlowiek ma prawo sie rozwijac czy nie.Maz sie zmienil ty nie -wasze drogi i cele sie rozchodza i tracicie fundament pod malzenstwo...Nie wolno sie obrazac na drugiego czlowieka ze ten smial dojrzec...to jest pozbawianie tego czlowieka elementarnego prawa do rozwoju osobistego. Nie chodzi tu o przekonanie do dzieci lub do nie posiadania dzieci.W zyciu ludzie sie zmieniaja i jak malzonkowie w tych zmianach sobie kroku nie dotrzymuja ,to sie rozchodza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sytuacja dość patowa, ale dziecko "na siłę" absolutnie nie rozwiązuje problemu.. Sytuacja, którą opiszę może nie do końca jest analogiczna, ale obrazuje rozpad związku, gdy się pojawiło "nagle" dziecko. Moja znajoma "wpadła", dziecko nie było w planach. Początkowo była w domu, obecnie ona jest w mieście X-kończy studia itp. mąż i syn w mieście Y. Praktycznie są małżeństwem tylko na papierze.. Ona niezbyt chętnie "wraca" na łono rodziny, dziecko widuje w weekendy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo współczuję osobom , kobietom, które urodziły dziecko i go nie kochaja....to jest okropne dla takiego dziecka, bo czuc sie niechcianym przez własna mamę to chyba cos najstrasznijeszego dla czlowieka, przeciez matka, to osoba, do ktorej czuje sie najwieksza milosc, matka jest calym swiatem! ale coz, ja takze w ieku 20 lat brzydzilam sie ciaza, "babami" w ciazy, ginekologami , porodami, dziecmi..ble....ale zaszlamn( wpadka) i urodzilam i kocham moja corke bardzo. Macierzynstwo ma swoje blaski i cienie, oczywiscie, moje na poczatku bylo ciezkie ale nie z racji braku snu i kolek..moja tsciowa sie wtracala w wychowywanie, "docieralismy" sie z męzem , czyli ciagle sie klocilismy, ja mialam rozczenia i ciagle egoistyczne podejscie itp. a moj maz byl niedojrzalym chlyskiem. No ale coz, bylo, minelo. Teraz jestem mama 6 letniej panny, z ktorej jestem niesamowicie dumna i , ktora mnie codzien zadziwia. Pewnie, ze czasem mnie wkurza, gdy mam slabszy okres i sobie mysle "to jest w ogole moje dziecko?!, nie robi nic poza wkurzaniem mnie!" ale wtedy musze sie wyciszyc, porobic cos dla siebie , pomodlic sie ( tak! jestem praktykujaca katoliczka, i to modlitwa daje mi wielką silę i sprawia, ze jestem lepsza matka:)), i znow jestem cala w skowronkach:) natomiast jesli ktos nie czuje instynktu i nie chce miec dzieci , to trudno przewidziec jak bedzie potem. Niektore kobiety od razu sie zakoc***a, inne, nie moga pokochac dziecka, ale robia to, bo nie chca! mysla tylko o sobie, o imprezach, swoich potrzebach , pracy itp. Natomiast gdy ktos chce sie zmienic dla dziecka, i byc wspaniala matka, wszystko sie da. Moja corka jest prawdziwym darem od Boga, bo dzieki niej sie zmienilam w dojrzala kobiete, ktora juz nie ma (az tak) fiubździu w glowie. Nadal wychodze z kolezankami czy na piwo, czy na kawe, czy jedziemy z męzem na wczasy z cora. Jestem bardzo szczesliwa. I powiem tak: moglabym zyc bez mojej corki, gdyby mi nigdy nie bylo dane zaznac macierzynstwa, ale po co?!? ona mnie wzbogaca, pokazuje jej swiat, uczę byc dobrym czlowiekiem, jestem za nia odpowiedzialan. Jestem pelniejsza dzieki niej. A wam zycze autorko, poczekaj jeszcze troche, niech mąż Ci nie truje, czasem trzeba do pewnych decyzji dojrzec, poczekac, niech maz poczeka. Zycze Wam powodzenia.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
życie masz tylko jedno. Drugiego nie będzie. sama zdecyduj co wolisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
natomiast mąż wziął wolne i zajmuje się domem i odziwo już nie podoba mu się to rodzicielstwo smiech.gif nie daje rady z domem i dzieckiem xxxx Ale masz lebiegę za męża :( Mój mąż bez problemu łączy pracę zawodową z opieką nad 3 dzieci i jeszcze gotuje, sprząta i samochody naprawia. Ja przychodzę z pracy, dostaję talerz na stół, a potem tylko z dziećmi się bawię, książki im czytam, ewentualnie pomagam w lekcjach. Nie pamiętam kiedy ostatnio przy garach stałam czy zmieniałam pieluchę! Trzeba wiedzieć za kogo się za mąż wychodzi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
caly czas przewija sie w tym watku cos, co mnie dziwi i troche denerwuje - sporo osob stawia znak rownosci miedzy posiadaniem dzieci i dojrzaloscia. hmm, powiem tak. nie uwazam, zeby niechec posiadania dzieci (chec ich nieposiadania ;) ) stanowila o niedojrzalosci. co ma jedno do drugiego? obserwujac swiat i to, jak wielu ludzi dzieci miec ABSOLUTNIE nie powinno, a jednak je maja, uwazam, ze wlasnie o dojrzalosci swiadczy SWIADOME stanowisko - chce lub nie chce miec dzieci, a nie, ze jak nie chce, to jestem niedojrzalym czlowiekiem :o ludzie litosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje Ci autorko, to troche jak wrobienie w dziecko, niby byly rozmowy przed slubem, a pozniej on jednak chce... nie zazdroszcze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z ostatnia wypowiedzią, brawo!!! lepiej podjąć dojrzałą decyzje o byciu bezdzietnym niz skazywac siebie i dziecko na cierpienie, moją kolezanke matka porzuciła w dziecinstwie-uciekła za granice zostawiajac meża z dziecmi do dzis ma (ta moja kolezanka)problemy emocjonalne, nieufa, boi sie wchodzic w zwiazki, ma duzy zal do matki za to co zrobila:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie to wyglada na chwilowy kaprys, odczekaj pare mcy i pogadaj z nim,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurima jezeli nie chcialas dziecka i maz wiedzial to masz prawo wziac rozwod. to ze ktos chce dziecko jest jednak naturalne i mooglo przyjsc nagle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ona DOJRZALE nie chce miec dzieci, ona to WIE, a probujecie zrobic z niej gowniare, ktorej glupoty w glowie (bron Boze nie ma dziewczyna prawa chciec zwiedzac swiata, bron Boze!!!) :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwiedzac swiat*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
posiadanie bachora to nie jest żadna dojrzałość, i nie daj sobie wbijać autorko tych bzdur sfrustrowanych matek i tatuśków którzy zaszli w młodym wieku i teraz pragną, żeby każdy zniszczył sobie życie. wystarczy spojrzeć na dzisiejsze bachory, głupie i puste, tępe i nieliczące się z nikim. szkoda czasu. nie polecam się zmuszać, bo takie gowno to nie lada wyzwanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie kazdy nadaje sie do dzieci bo dziecko obniza poziom zycia, trzeba miec na nianie albo pomoc babci, trzeba po nocach skakac i do nocy latach. ni kazdy sie nadaje i wiem bo ja urodzilam dziecko chociaz nie mialam instynktu i nie zaluje.ale wiem ile to kosztuje. pozdrawiam nic na sile bo sie unieszczesliwisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie! Nauczcie się czytać! Nie jest problemem jej niechec do dzieci- każdy ma prawo żyć jak chce przecież. Tylko fakt, ze ma rozbieźne potrzeby od własnego męża. Więc skończcie gadać jak to my-dzieciaci ją namawiamy na dziecko bośmy nieszczęśliwi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja akurat dałam sie namówić i nie żałuję. Ba, cieszę się, ze sie zdecydowałam." zwoleniczka dałaś sie namówić na dziecko ...żałosne :( Autorko masz byc prawo zla .Jesli ktos nie chce miec dzieci i mowi o tym przed slubem to nie ma ze boli . Dziecko to nie zabawka zeby ktos kogoś namawiał jak na kupno samochodu . Nie chcesz dzieci i twój mąż wiedział o tym przed slubem wiec jestes ok .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie jej mąz uważa, że skoro on dojrzał :p do posiadania dziecka, to pewnie ona tez z czasem zachce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zwolenniczka konkubinatu dziś ludzie! Nauczcie się czytać! Nie jest problemem jej niechec do dzieci- każdy ma prawo żyć jak chce przecież. Tylko fakt, ze ma rozbieźne potrzeby od własnego męża." ALEE jej maz przed slubem wiedział ze nie chce miec dzieci Zreszta sam nie chcial ich miec . Wiec to juz jest jego problem ze zmienił zdanie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja czytam takie namawianie kogoś na posiadanie dziecka to niedobrze mi sie robi .Laska nie chce zostac matka to nie i kropka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×