Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kurima

Mąż namawia mnie na dziecko, a ja tego nie chcę!

Polecane posty

Gość gośćK
no i jeszcze ta rodzina bez dziecka... nie po bożemu :-) życzę ci żeby było tak jak w opisanej wyżej sytuacji, twojemu mężowi z czasem przejdzie ochota na posiadanie dzieci, tobie nie przyjdzie i żyć będziecie długo i szczęśliwie. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu gość z 9 28
Mój mąż ciągle namawia mnie żebym wróciła żebym dała sobie czas, widać że bardzo mu na tym zależy, ale ja nie jestem w stanie tego zrobić bo jak dam sobie ten czas, załóżmy 3/4 lata a dalej nie będę kochała synka to jak ono się wtedy poczuje gdy matka nie będzie go kochać i odejdzie? Dziecko wtedy będzie już świadome i będzie pamiętać, a teraz wątpię by mnie pamiętało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak ktoś jest nie wierzący to nie weźmie ślubu kościelnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem ...po co namawiacie autorkę na dziecko skoro ona nie chce zostac matka ? Zeby nie bylo ..ja mam dzieci ale czasami wspolczuje bezdzietnym. Nie dlatego ze nie maja dzieci aleeee tego gadania o szklance wody na stare lata , o pustym stole na Wigilie itd .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ma prawo być niedojrzała, nie skończyła nawet 30. Poza tym, nie prosiła was, głupie kwoki, o ocenę swojej dojrzałości tylko o radę co zrobić. Po ch.. się tak wpier..lacie z butami w czyjeś życie i decyzje? Po ch.. oceniacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 9.28 a bylas na psychoterapii,zasiegnelas opinii psyichologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic gorszego nie ma niż te matki wariatki z internetu, matki polki męczennice, każda wie najlepiej, a w rzeczywistości tłuste dupska, które muszą udowadniać wyższość swoich decyzji nad decyzjami, które w ich (najz******tszym z możliwych istniejących) światopoglądzie się nie mieści. Żadna dowartościowana kobieta, matka czy też nie-matka, nie będzie tak reagować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 9:28 nie kumam ciebie, czy odchodząc od męża, którego notabene bardzo kochasz, będziesz szczęśliwsza SAMA w swojej wymownej ciszy i spokoju niż będąc z nim i dzieckiem, którego nie kochasz? to się kupy nie trzyma ta twoja logika. Coś w rodzaju: na złość mamie odmrożę sobie uszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, kolejny twój wpis, który przekonuje mnie do tego, że chyba jednak nie dojrzałaś do związku. I nie przyjmuj tego jako atak, ale moją ocenę. x Wiele z Was zaznacza że nie chce ciąży, bo ona niszczy ciało... itp itd. Ok, ale czy tylko ciąża niszczy ciało? Powinnyście się nie opalać na słońcu, nie kąpać, nie malować, nie korzystać z solarium, kosmetyków - przecież to także szkodzi ciału. A już starzenie? Proces starzenia? Także powiesz że nie chcesz starzenia, bo niszczy ciało? x Myślę że twój mąż chciał dzieci. Czytam to z twoich wpisów. Tak, powiedział tobie że "nie", ale liczył na to, na co liczy, nie oszukujmy się, każdy zdrowy, normalny facet - na to że twoje wczesne zdanie się zmieni. Ono się nie zmieniło. Co dalej? mówisz, że nie jesteście na etapie że jedno drugiemu powie "albo - albo" Moim zdaniem jesteście. Twój temat o tym świadczy. Piszesz, że nie jesteś na niego w****iona, aby napisać że wkurzają ciebie już jego prośby i rozmowy. A na co ty liczysz? Na to że twój facet będzie zapatrzony tylko w ciebie całe życie? x Piszesz o spełnieniu zawodowym, że wreszcie możesz sobie wyjechać na takim poziomie jakim chcesz. i chwała ci za to, że nie narzekasz na podatki i podniesiony wiek emerytalny. Ale? Myślę że jesteś osobą normalną i mówiąc, że jak będzie wpadka to pokochasz, pokazujesz swoją niedojrzałość. Nic więcej. x To miło czytać, że ktoś sobie radzi, że ktoś ma to co chciał mieć. I tak ma to wyglądać. Ma tak być. Ale zauważ, że skatalogowałaś swoje życie. A jak już się wybawisz, powyjeżdżasz, to sobie adoptuję dziecko... xx To wszystko moje wolne myśli na ten temat. Nie poruszam ich emocjonalnie, ale spokojnie. x Na moje oko, rozejdziecie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te pomysly autorki na adopcje to sa po prostu... przerazajace...Kobieta ma prawo nie miec dzieci ,ale juz drugi watek na ten temat w ostatnim czasie tu przeczytalam i faktycznie prawda jest co statystyczna wiekszosc spoleczenstwa mysli o tych kobietach-to sa prawdziwe, egocentryczne, Dorosle Dziewczynki.Nie wiem ,moze dojrzale kobiety o takim swiatopogladzie na to forum nie zagladaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu gość z 9 28
Byłam już u wwielu lekarzy, psychologówi nikt nie sstwierdził że coś jest nie tak. Kocham męża ale wiem, że gdy zostane on będzie nie szczęśliwy tak samo jak dziecko. Mąż jest wspaniałym człowiekiem o wielkim sercu, jestem pewna, że znajdzie wspaniała kobietę (nie będzie to trudne bo nie ma gorszej ode mnie są tylko mądrzejsze i ładniejsze kobiety ode mnie) wiem ze będzie bardziej szczęśliwy, gdy ja znikne. Kocham go i chce dla niego jak najlepiej tak samo chce by dziecko było szczęśliwe i nieczuło się źle, niekochane przez wstrętna matkę. Z chęcią bym została ze względu na męża, ale wtedy dziecko bym ranila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda mi autorki i chyba doskonale ją rozumiem. Mam dużo młodszego brata, bo aż o 17 lat. Byłam więc w pełni świadomą panną kiedy mama była w ciąży i kiedy dzieciak przyszedł na świat. Wieczne kolki, wrzaski, ząbki, pieluchy, kupki i nieustanne wizyty u lekarza. Tak przez rok. Później oczy dookoła głowy, bo dzieciak chodzi, wszystko ściąga, zadaje milion pytań. Później etap przedszkola, ciągłe choroby, tydzień w przedszkolu, a dwa w domu. Teraz etap szkolny- krnąbrny, uparty i pyskaty nastolatek, który nie chce się uczyć i przynosi ze szkoły złe nawyki. Godziny spędzone na wspólnej nauce, wożenie na basen, na angielski, itd. I tak już 11 lat. Dlatego i ja sceptycznie odnoszę się do macierzyństwa, bo po prostu wiem z czym to się wiąże. Ja widzę 11lat użerania się z moim bratem, bo nie zawsze trafia się egzemplarz "idealny". Mama i tak ma fajnie, bo ma swoją działalność więc nie jest od nikogo uzależniona, ale koleżanka straciła pracę przez ciągłe choroby dziecka i od 3 lat nie może znaleźć nowej, jest nieszczęśliwa z tego powodu. Niestety, ale żyjemy w czasach, w których trzeba się ostro nazapier* chcąc coś osiągnąć, a dziecko jest dodatkowym, ogromnym obowiązkiem. Doskonale rozumiem, że ktoś może po prostu nie chcieć życiowych rewolucji i to nie z nienawiści do dziecka, tylko ze strachu. No bo co jak nam się nie spodoba? Jak nie pokochamy dziecka? Jak instynkt się nie pojawi? Przecież z tego nie można się wycofać. Tak piszecie o dojrzałości, a czy ktoś nie pomyślał, że to właśnie jest dojrzałość? Ja bym się nie zdecydowała na rybkę w akwarium, gdybym miała jakiekolwiek wątpliwości, a co dopiero dziecko. Nie każdemu instynkt macierzyński przysłania ogląd sytuacji i niektórzy bardzo racjonalnie "kalkulują" wszystkie za i przeciw, a zwłaszcza ludzie, którzy mają inny kontakt z dziećmi niż dziecko kuzynki czy koleżanki widziane raz na pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To poszukaj pomocy jeszcze bardziej, bo to nie jest normalne. Poddaj się sama obserwacji a nie tylko wizyty. Ja mówię o terapii a nie badaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tiaaa, bo ta debilka "pobierampliki" jest na pewno normalna. Durna ciemna niedorobiona dewota, która myśli, że wszystkie rozumy pozjadała i będzie ględzić o tym co normalne jest a co nie jest. Taka niezależnie od ilości bachorów i poziomu ich tresury będzie na starość SAMA, co za gówniany charakter... ble

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu gość z 9 28
Zawsze mogę spróbować, nic to nie zaszkodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 9.28 a jakie dziecinstwo mialas-bo jesli bylo dysfunkcyjne i traumatyczne to terapia bedzie dobrym wyborem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu gość z 9 28
Chyba, raczej miałam dobre dzieciństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie daj się namówić. ja się zgodziłem i owszem kocham, ale ten ciągły stres, harmider, odpowiedzialność która cię przytłacza... i oczywiście wywrócona hierarchia bo to teraz dzieci są najważniejsze a ja mogę sobie powalczyć o 7 miejsce z lodówką... reasumując NIE POLECAM tym, którzy nie są ABSOLUTNIE przekonani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pobierampliki jestes nawiedzona Moja koleżanka z pracy nie chce miec dzieci i taka c**a jak ty poradziła jej wizyte u psychiatry hehe Tak ciezko zrozumieć ze nie każdy chce miec dzieci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyne rozwiązanie to rozwod bo po co ci dziecko ktorego nie chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem mamą biologicznego dziecka i adoptowanego dziecka. Córka ma 5 lat i jest moja. Synek ma 2 lata i też jest mój:), ale zasadniczo adoptowany. Kocham dzieci tam samo. Traktuję tak samo. Karcę tak samo. Wychowuję tak samo. Adopcja fajna sprawę. By urodzić dziecko walczyłam 4 lata. By adoptować synka (był z nami od 6 tygodnia życia) czekałam 6 lat. Przez dwa załatwiałam formalności!!! Adopcja to bardzo długa droga. Ale kocha się tam samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 lat??? To straszne jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 lat to są realia w tym kraju. Chcieliśmy dziecko małe, dziecko nie z rodziny patologicznej. Od samotnej mamy, najlepiej do 30stki. Taki dzieci,szuka się ze świecą. Jeśli wzięlibyśmy pod opiekę dziecko chorę, zaraz po otrzymaniu papierów (czyli rok czekania na kurs, rok kursu i weryfikacje) to po roku (czyli 3 latach od złożenia papierów w ośrodku) mielibyśmy dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chore to jest wszystko w tym kraju. W jaką dziedzinę by nie zajrzeć trochę głębiej wszędzie pod górkę, papierologia i schody na każdym kroku. Gratuluję wytrwałości. I tego że adoptowałaś... i że kochasz jak swoje biologiczne. Mało kogo stać na taką szlachetność serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego od mamy do 30stki? bo ten wątek akurat mnie zaintrygował...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wy mówicie że straszne, a jak pokazują przypadki molestowania w rodzinach zastępczych, czasami i to za krótko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy mówi, że podziwia. A mnie to sorry wnerwia i obraża mojego syna. A co on gorszy, że mnie podziwiać trzeba. Chciałam mieć drugie dziecko, chciałam mieć syna. I mam poprostu, forma pojawienia się w rodzinie nie ma znaczenia. Czy jak ktoś urodzi drugie dziecko to też się go podziwia.... Dziwne myślenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pobierampliki Ty tak caly dzien tu siedzisz ...masakra . Nie masz innego zycia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×