Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kurima

Mąż namawia mnie na dziecko, a ja tego nie chcę!

Polecane posty

Gość gość
Nie podziwiam, że pokochałaś, ale pogratulowałam decyzji o adopcji. Sama interesuję się tematem i wiem, że stanowcza większość społeczeństwa nie umie lub nie chce podjąć takiej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie widzę niczego złego w podziwianiu ludzi, którzy decydują się na adopcję. A to, że kochasz swojego syna to chyba naturalna sprawa i inny temat. Czytaj ze zrozumieniem. I cziluj. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pobierampliki: rodzina zastępcza a adopcja to raczej co innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, trochę wam obojgu się dziwię, że razem weszliście w związek małżeński. Lubicie podrożę, życie w tępie, pracę, wiec po co to było, jak się znudzicie to łatwiej było by odejść, czy nawet przy zmianie światopoglądu na życie. O wiele mniej problemów podczas odejścia, brak urzędowych pism itp. I jeszcze jedno, ani Ty ani On nie ugięty??? Chyba małżeństwo na tym nie polega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość xD
Pomoc dla gracza :) Chcesz pomóc? Wyślij sms o treści 421043192115 pod numer 70068 (koszt 0,50 zł + vat) Wszystkim pomocnym serdecznie dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem poglądu, że dziecko w małżeństwie jest obowiązkowe. Jak się kogoś kocha to dziecko nie jest potrzebne by z nim być. Jak się kogoś kocha nie potrzebuje się dodatkowych atrakcji. Nie zrozumcie mnie źle, nie twierdze, że dzieci mają ci, którzy bez dziecka by ze sobą nie wytrzymali, po prostu uważam, że dzieci to jedynie opcja. Autorka topiku jest osobą dojrzałą, której egoistyczny popęd nie ogranicza myślenia tylko kalkuluje czy da szczęście nowej osobie. Dwa... drażnią mnie osoby, które nie wypowiadają się na temat adopcji. Nie umiesz pokochać, bo nie z twojej macicy to twój problem, ale nie jest to reguła. Są kobiety dojrzałe, którym różnicy to nie robi. Trzymaj się ciepło, autorko tematu, a mężowi zawsze możesz wkręcić, że dzieci mieć nie możesz, ale pewnie najpierw trzeba by zrobić wycieczke do Czech celem podwiązania jajowodów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedzę kiedy mogę, zazdrościsz mi mojego rozkładu dnia? I spokojnie, zarabiam na siebie i rodzinę. Ale nie muszę się tłumaczyć. :P x Wiem że adopcja to nie to samo co rodzina zastępcza, chociaż czasami to kwestia tylko nazewnictwa. Mówię o czymś innym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i super,powinien cie zostawic bo ty nie chcesz zeby twoje zycie sie obracalo wokol kogos innego niz ty sama..masz do tego prawo a on ma prawo by byc szczesliwym z kims,kto jest mniej zapatrzony na swoje partykularne potrzeby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarrra221
Nie widzicie problemu? To jest problem spoleczny, ze kobieta, ktora rodzi dziecko automatycznie musi odchodzic w cien. Jej pozycja w pracy i mozliwosci awansu pogarszaja sie automatycznie, a w wielu przypadkach grozi wrecz zwolnienie tzn byle pretekst sie znajdzie. To szczegolnie gdy sie gdzie krotko pracowalo i firma moze uznac, ze sie zbyt pospieszylas. Do tego spoleczne przekonanie (glownie w Polsce) jest takie, ze to kobieta zajmuje sie dzieckiem, ze to jej ciezar, a maz jedynie pomaga. Tymczasem mamy tez kryzys malzenstw, a kobiety zostaja na lodzie i bez srodkow do zycia bo nie raz stracily lub zrezygnowaly z pracy (czasem niepotrzebnie!) by zajac sie dziecmi. To nie powinno byc tak, a kobieta nie powinna sie bac, ze wybiera miedzy niezaleznoscia, a stanie sie zalezna mezowi kobieta bez perspektyw. Do czego zmiezam? Kobieto, jezeli czytasz moj wpis to porozmawiaj z mezem i zwierz mu sie dlaczego konkretnie nie chesz dzieci. Czy jescze czujesz, ze potrzebujesz wiecej czasu? Czy moze glownie to strach przed pogroszeniem sytuacji w pracy i w zyciu codziennym gdzie TY bedziesz musiala zrezygnowac z calego wolnego czasu? Porozmawiaj z mezem jak oboje widzicie ten temat bo masz prawo wymagac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba porozmawiać z mężem. I powiedzieć, że ty nie chcesz być mamą na cały etat, że owszem w ciąży to ty musisz być, ale 3 miesiące po porodzie ty wracasz do pracy, a mąż bierze urlop rodzicielski. Kupicie laktator i dziecko nie będzie "żywieniowo" pokrzywdzone, a małżonek będzie przewijał, karmił, prał, prasował, itd. Skoro oboje dobrze zarabiacie, to nie powinno być finansowego problemu, że to ty będziesz pracować. A i skoro mąż zmienił zdanie, to dobrze wasze ustalenia spisać na kartce, żeby potem nie zmienił zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahaha, a jak się nie będzie wywiązywał z założeń spisanych na kartce to...do sądu :) Ludzie, autorka jest jeszcze młoda- co to jest 27lat? Niech pogada z mężem, powie o swoich obawach i da sobie trochę czasu. Tyle. Nie każdy musi być matką przecież. A moze za dwa, trzy lata, jak zobaczy trochę świata, nacieszy się mężem sama stwierdzi, ze czegoś (kogoś) im brakuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli nie chcesz dziecka to nikt nie ma prawa cie zmuszac,ani nie ulegaj presji otoczenia bo bedziesz zalowac tego do konca zycia,i unieszczesliwisz siebie i to biedne dziecko,wiem to z wlasnego doswiadczenia!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brawo sarrra221 !! Zarzucanie egoizmu w sytuacji, gdy zakładająca ten temat dopiero co zdobyła dobrze płatną (!) pracę jest doprawdy przejawem nieznajomości naszego rynku pracy... :/ Kobiety-matki są na rynku pracy niezbyt wysoko cenione jako pracownicy- bo dziecko zachoruje, bo polegać nie można itd. O ile do tego dorzucimy czynnik, że autorka zbyt tego dziecka nie pragnie to już tym bardziej jedynym szczęśliwym byłby jej mąż.. Ona straciłaby bardzo wiele, w tym zapewne pracę skoro pracuje niespełna rok w tym miejscu.. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćassaaza
Jestem 3 lata poślubie. Przed ślubem mieliśmy już dziecko i temat dzieci powracał jak bumerang, powiedziałam, że nie chcę mieć więcej dzieci i ślub tego nie zmieni, więc jeśli on chce mieć jeszcze kolejne to niech nie decyduje się na ślub. Nie chcę być już w ciąży, nie chcę przechodzić drugi raz tego dramatu porodowego i połogowego. Nie mam ochoty znów mieć depresji poporodowej. Nie mam ochoty na kolki i pampersy. Nie chcę tego. Raz to przeszłam i nauczona doświadczeniem wiem, że nie chcę mieć powtórki z rozrywki! Nie przepadam za dziećmi, cieszę się, że moje dziecko jest już duże i samodzielne, i fajne. Ale męczy mnie mimo wszystko. Przedszkole to wybawienie. Dzieci są aktywne i dręczące. Babcie po jednym dniu zwracają dziecko bo też mają dosyć. Taki lajf. Byliśmy niedawno na wakacjach w Afryce. Fajnie, fajnie, ale ani nie odpoczniesz, ani nie poleżysz, nie poopalasz się i nie pozwiedzasz, bo zaraz placz, krzyki i jęczenie, ciągle to cholerne jęczenie, mamo, mamooo, mamooo, mamoooo, mamoooo!!! Kur, posiadanie dziecka to trudna sprawa, podziwiam i współczuję tym, którzy mają troje i więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcialabym sie odniesc do autorki absurdalnego pomyslu na adopcje.W glowie mi sie nie miesci ze osoba,ktora nie chce wlasnych dzieci,nie chce sie poswiecac i rezygnowac z siebie mogla w ogole pomyslec o czyms takim jak adopcja.To sie po prostu kupy nie trzyma....To jest dla mnie jakis egoistyczny kaprys,na zasadzie zrobie to bo chlop nalega ale jak najmniej poswiece.To przeczy dla mnie idei posiadania dzieci...to jest jak upchniecie niewygodnego obowiazku... szok ,ze ktokolwiek uwaza to za przejaw dojrzalosci u autorki.Dla mnie kaprys dziecka ktore sobie zabawke chce zafundowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez przesady z tym rynkiem pracy. Jeżeli kobieta, w jakiejkolwiek firmie, doszła do jakiegoś poziomu, to nikt jej nie zwolni z powodu ciąży, bo wiadomy jest jej wkład w firmę i piszę to jako pracodawca. Sam przez to przechodziłem, kiedy jedna z moich pracownic, zaszła w ciążę, zdeklarowała się że część swoich obowiązków realizowała w domu i nie było problemu. Poza tym, jeżeli ktoś raz udowodnił swoją wartość, ze spokojem udowodni ją gdzie indziej, bo nie jest tak, że facet jak przychodzi do innej firmy, to od razu wszystko stoi przed nim otworem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby dwoje nie chciało mieć dziecka musiałaby się spotkać para mega egoistów i takie pary są dla większości przychodzi ten moment ,że się już wyszalejesz,pozwiedzasz,wypróbujesz wszelkie możliwe pozycje i zaczyna czegoś brakować wtedy często pojawia się pragnienie dziecka i na ciebie autorko też to może przyjść ,ale dużo później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 54 l i nigdy nie chciałam mieć dzieci, nigdy nie zalowalam ze nie zaszłam, gdybym zaszła to bym z pewnością bez żadnych skrupułów usunęła je. Nigdy nie podrozowalam, nie jestem towarzyska, nie lubiłam nigdy imprez i rzeczy podobnych, ja poprostu nienawidzę dzieci. I nie jestem żadna egoistka pomagam wszystkim bez względu na to o co chodzi, siebie zawsze stawiałam na dalszy plan, a mąż choć chciał mieć dziecko to jednak wolał być ze mną i jesteśmy razem od 32l a małżeństwem jesteśmy od 27l :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy z Nas ma prawo decydować czy chce mieć dziecko czy nie. Gdzie jest powiedziane, że trzeba? Ja mam 25 lat mój mąż 38, jesteśmy małżeństwem od roku, razem od 4 lat. Ja jeszcze studiuje, pracuje. Mąż pracuje. Ciągle w kolko słyszę, że powinniśmy mieć już dzieci. Zupełnie nie mogę tego pojąć dlaczego powinniśmy. Ja jeszcze nie chce. Lubie swoje życie, jest mi wygodnie tak jak jest teraz. Nie chce się zmuszać do macierzyństwa bo na pewno nie byłabym teraz dobra mama. Mąż ze względu na wiek pyta się mnie o wyznaczenie daty, kiedy zaczniemy się starać. Prosi by było to przed jego 40. Ale ja nie daje mu takiej gwarancji bo po prostu nie wiem czy akurat wtedy będę chciała. Bardzo go kocham i jest Nam razem dobrze, ale nie obawiam się,że mnie zostawi z tego powodu. Ja jeszcze tego nie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja zdania nie zmienię, u mnie wchodzi w grę ewentualnie adopcja, gdy będę w wieku 32-35 lat, ale on ciągle naciska na posiadanie "swojego" dziecka " głupia jesteś i egoistyczna. Nie jestes gotowa zeby teraz zostac matka - ok rozumiem. Ale jezeli mozesz w wieku 32-35 lat zaadoptowac dziecko to chyba mozesz tez urodzic swoje skoro masz taka mozliwosc... Co innego jakbys byla bezplodna. Co ty myslisz ze adoptowanym nie trzeba sie opiekowac i dalej mozesz sobie jezdzic wszedzie i sie o dziecko nie martwic, bo to nie twoje? Duren, duren duren. Nic wiecej. Wspolczuje twojemu mezowi. Odeszlabym na jego miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie zwodz meza jesli naprawde go kochasz pozwol mu odejsc. Najgorzsze co moze byc to zwodzenie drugiej osoby. Ps z zadoptowanym dzieckiem tez nie mozna podrozowac. Adopcja w Twoim przypadku to narzedzie majace na celu zatrzymanie meza na dluzej. Oprocz egoizmu mamy doczynienia rowniez z wyrachowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co złego jest w tym, że woli zaadoptować niż urodzić? ja chcę mieć dziecko ale nie chce być w ciąży i mam zrezygnować z bycia matka bo nie chce urodzić tylko zaadoptować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Adopcji nie ma nic zlego. ona chce zeby maz zyl tak jak ona chce czyli jest egoista ewentualnie w przyszlosci moze bedzie sklonna do adopcji- czyli kaze czekac mezowi nie dajac mu zadnej gwarancji . Przerabiam to w odwrotna strone wiec wiem co mowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alohaohana
Przecież ona wcale nie zwodzi swojego męża. Wprost przeciwnie, od dawna jasno dawała mu znać, jakie jest jej stanowisko w tej sprawie. I albo dadzą sobie czas, albo się rozejdą - bo w tej sytuacji prawdziwy kompromis nie istnieje. Nie rozumiem, jak można łączyć brak ochoty na macierzyństwo z egoizmem. Ci, którzy wygłosili takie opinie, nie brzmieli już nawet na altruistów, a na męczenników. Tak, jakby jedynym celem kobiety było wydać na świat i wychować potomstwo, a nie daj boże, aby kobieta dbała o siebie i miała jakieś zainteresowania poza dziećmi i domem. Poza tym, matki-egoistki są na porządku dziennym. Poświęcają się dla dziecka, by wypominać mu to do końca życia. I to jest czysty egoizm, bo krzywdzi te dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawialyscie sie kiedy czemu tesciowe sa takie? ja juz wiem. Bo to kobiety dla ktorych wazne bylo tylko dziecko, dom... nagle dziecko dorasta, a ona zastaje tak naprawdę sama - bez pasji, zainteresowan, znajomych. czesto tez pogarszają sie relacje z mezem, bo zawsze to dziecko bylo wazniejsze. musi pokazac synowej, ze wie wszystko lepiej, bo inaczej oznacza to ze do niczego sie nie nadaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak można łączyć brak ochoty na macierzyństwo z egoizmem" mozna bo robi to kosztem meza ktorego zwodzi i tyle. Jesli jest uczciwa to powinna sie rozwiesc a nie mamic adopcjami i Bog wie czym. Kazdy robi jak uwaza wazne zeby nie bylo to kosztem drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawialyscie sie kiedy czemu tesciowe sa takie? ja juz wiem. Bo to kobiety dla ktorych wazne bylo tylko dziecko, dom... nagle dziecko dorasta, a ona zastaje tak naprawdę sama - bez pasji, zainteresowan, znajomych. czesto tez pogarszają sie relacje z mezem, bo zawsze to dziecko bylo wazniejsze. musi pokazac synowej, ze wie wszystko lepiej, bo inaczej oznacza to ze do niczego sie nie nadaje. xx Oryginalne stwierdzenie. Dodam jednak ,ze gdyby nie było tesciowych, nie byłoby tez mezów( ani w ogóle facetów) bo ktos ich musiał urodzic :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alohaohana
Ale równie dobrze to on może pierwszy zaproponować rozwód - w końcu on zmienił zdanie i uznał, że jednak chce dzieci. Autorka przyznała, że może kiedyś zmieni zdanie, za kilka lat, ale jasno powiedziała: nie teraz. To nie jest zwodzenie. Postawiła sprawę wyraźnie. Poza tym było by dwa razy więcej rozwodów, gdyby rozchodzili się od razu wszyscy ci, którzy nie chcą mieć dziecka jednocześnie. Partnerzy zwykle dojrzewają do takich decyzji w różnym czasie. Nie robi się dziecka na "hura!"... a przynajmniej nie powinno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed slubem każdy z nich mówi ze nie chce miec dzieci . Po ślubie nagle on chce miec dziecko. Kto tu nie jest ok ? jak juz to tylko mąż autorki . Pewnie gdyby powiedział autorce ze chce miec potomstwo poszukała by kogoś innego dla jego i swojego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez nie chce miec dzieci zwyczajnie tego nie czuje jedyne czego mi potrzeba to praca od marca nie pracuje i czuje sie jak smiec po za tym dziecko to odpowiedzialnosc i swiadomosc decyzji jak mam miec dziecko skoro nie radze sobie ze soba? To lekkomyslne i glupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×