Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zrujnowałam dzieciństwo swojego dziecka. Nie mówiąc o swoim macierzyństwie.

Polecane posty

Gość gość
Przynajmniej Twoja corka nie bedzie miala poczucia winy ze zniszczyla Ci zycie. Moja mama urodzila mnie majac 17 lat przez to nie skonczyla szkoly, ma wyksztalcenie podstawowe i pracuje na kasie w sklepie za 1200. Mysle ze gdyby nie ja (chociaz nigdy mi tego nawet nie zasugerowala) to by teraz robila cos calkiem innego. Na dodatek ma meza alkoholika, mojego ojca, ktorego nienawidze bo niszczy jej zycie :/ ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że obwinianie się nic tu nie da. Poza tym nie uważam byś zrobiła coś złego wręcz przeciwnie wykształcenie pomoże również twojemu dziecku w przyszłości. Jeśli będziesz się obwiniać dzieco to wyczuje po co mu ten bagaż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie doczytałam do końca, ale uderza mnie już na pierwszej stronie OGROMNE POCZUCIE WINY - wybacz sobie!!! Jesteś mądrą osobą, zdałaś sobie sprawę, a teraz, gdy urodziłaś drugie dziecko myślisz, dlaczego tak postąpiłaś (odrzuciłaś) córkę. Byłaś niedojrzała, teraz to się zmieniło - dorosłaś. Wiem, że trudno wymazać przeszłość, ale tak jak już inni pisali wcześniej "żyj tym, co teraz" na prawdę Wasze relacje mogą się ułożyć,pokaż jak bardzo ją kochasz!!! Jesteś fajną babką, masz drugie życie, drugą szansę - nie zmarnuj tego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie jest za późno na dobrą przeszłość. Nie trać więcej czasu na wyrzucanie sobie i rozpamiętywanie. Zacznij od nowa już dziś. Może poszukaj pomocy specjalisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty się postaraj,ona nawet nie wie czy ja kochasz,nie czuje tego bo się boisz,nie umiesz jej okazać,to nie tregedia że urodzilas wcześnie ale tragedia jeśli nie weźmiesz w swoje ręce zbudowanie więzi i miłości,ty jesteś jej to winna i zacznij działać,czas najwyższy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ratuj sytuację! Dzieciństwo córki jeszcze się nie skończyło. Popełniłaś błąd, żałujesz, zrozumiałe. Ale walcz o to, co jeszcze można naprawić, zanim córka stanie się nastolatką, bo wtedy będzie jeszcze gorzej. W szkole na pewno mają kontakty do specjalistów, którzy mogą Ci pomóc. Naprawdę, nie jesteś najgorszą matką świata. Kupa kobiet popełnia taki sam błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macierzynstwo nie jest latwe, ja urodzilam majac 21 lat dzis syn ma 18 lat i chociaz zawsze byl najwazniejszy i zawsze staralam sie miec go obok tez sa problemy i czasem az sie dziwie jak to sie stalo ze ma takie podejscie do wielu rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość pielegniarka
Autorko bije od Ciebie mądrość.Widać ze jesteś świadoma tego jak wyglądalo Twoje macierzyństwo na początku . Jestem pewna, że nadrobisz to, bo wyraźnie tego chcesz. Jeżeli to Cię pocieszy to urodziłam córkę mając 25 lat syna mając 27. Byłam w trakcie specjalizacji, pracowałam na zmiany, mimo że ciąże były świadome to tez wiele przegapiłam bo bardzo pomagali dziadkowie. Ja mogłam spać po dyżurze, uczyć się do egzaminów, jechać na zjazd 350 km od domu.Myślę ze wiele z nas ma poczucie ze coś je ominęło.Niestety nawet jako młode matki nie mamy czasu całkowicie poświęcić się dziecku bo musimy wrócić do pracy, uczyc się itd. Kochasz mała i to jest najważniejsze. Pomysl z jakiego wieku masz pierwsze wspomnienia? Możesz jej wiele przekazać , wasza droga się zaczyna. Bo teraz już wszystko zapamięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem już babcią, smutna jest ta Twoja historia. Walcz o swoje dziecko, o dobre relacje między Wami. Nie wszystko stracone, nie odzyskasz straconych lat, ale możesz uzyskać nowe relacje. Jeżeli teraz nic nie zrobisz, stracisz córkę wtedy kiedy przyjdzie okres dojrzewania, buntu. To okres kiedy rodzic staje się często wrogiem, a jeżeli nie będzie między Wami więzi to będzie trudno. Mam 2 córki, jedna przeszła ten okres super, o drugą walczyłam jak lwica, ale do tego czasu zbudowałyśmy więź , która pomogła przetrwać trudne chwile. Nie poddawaj się, nie mów zrujnowałam dzieciństwo mojego dziecka,bo to dzieciństwo trwa, jeszcze parę lat potrwa. Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka35
Ci którzy maja dzieci i się rozwodzą, niech nie mówią nigdy, że kochają swoje dziecko. Tacy tylko dbają o własne przyjemności, życie i miłość to poświecenie. Nie na większej krzywdy dla dziecka niż rozwód rodziców. Psychologowie udowodnili, że nawet śmierć jednego z rodzica nie jest dla dziecka taką traumą jak rozwód. Ludzie dziecko to nie zabawka, to człowiek który chce mieć matkę i ojca przy sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
nie sam rozwód jest trudny dla dziecka ale atmosfera wokół rozwodu czyli czy są kłótnie i konflikty czy wszystko jest rozwiązane na stopie przyjacielskiej i nie pisz że psychologowie tak twierdzą -sama jestem psychologiem, czytałam publikacje na ten temat i pisałam magisterkę o samotnym wychowywaniu dzieci oraz o tym, jakie u nich wykształciły się więzi w stosunku do matek w sytuacji samotnego macierzyństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krótko mówiąc mamo do roboty na nic nie jest za późno nic nie stracilas teraz to udowodnij pamiętaj twoje podejście do dziecka jest równoznaczne z jej podejściem do ciebie ona cie kocham zrób tak aby cię kochała jeszcze mocniej jeśli zdajesz sobie teraz pytanie jak.... ? To w takim razie się poddalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że było Ci ciężko ale masz córkę i to powinno się dla niej liczyc i powinna być świadoma że niczego złego dla niej nie chciałaś. Nie miałabym żalu za to czego nie dostałam a raczej za to co zostałobymi zabrane mam nadzieję że tak jest z nią. Nie zrujnowałaś jej dzieciństwa bo nie krzywdziłaś jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musi być tak że ona kocha jeśli była poniżana i źle traktowana to być może nie ale nie sądzę by było tak w tym przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pwiedzialabys w jaki sposob zaszlas w tą ciąże ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość 5
Właściwie to jeszcze nie jest wszystko stracone.Przestań użalać się nad sobą i weź się w garść.Zrób to dla swojej córki.Przyjrzyj się swojemu życiu- co robiłaś nie tak.Przed złem tego świata nie uchronisz jej ale żyj wartościami.Twoje życie ma być wartością doceniaj to i bądź dla niej dobrym przykładem.Nie będzie łatwo ale bądź wytrwała-warto.Zobaczysz że owoce będą zaskakujące.Pamiętaj to nie jest jak pstryknięcie palcem, to tylko w bajkach.Bądź MATKĄ z krwi i kości z wartościami.Wiem co mówią.Jestem matką i czasami krwawi mi serce na ludzką bezsilność ale nie poddaję się i jest dobrze.Pozdrawiam życzę wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anjermacz
wiesz co?? pozwól sobie i swojej córce na poznanie siebie gdy dorośnie ona sama będzie wiedziała czy zmarnowałaś jej życie czy też nie a teraz nadrabiaj stracony czas jak tylko się da bierz go całymi garściami bo warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam, ze przesadzasz. A co maja powiedziec rodzice, co pracuja zawodowo i wieczorem wracaja do domu i jeszcze niektorzy studiuja zacocznie wiec teoretycznie w weekendy i wieczorami tez sa zajeci. Wyidealizowas sobie jakis model rodziny, ktory wogole nie istnieje. Moja kolezanka pracuje na caly etat i jeszcze musi codziennie dojezdzac do pracy. Jak wychodzi z domu to mala spi, jak przychodzi tez....Czy to znaczy, ze jest wyrodna matka? Nie! Czasami nie ma innego wyjscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CatherineClair
Myślę, że Ty także coś straciłaś. Część swojej młodości. Nie miałaś czasu na zastanowienie się jak twoja przyszłość będzie wyglądała. Ale jednak dałaś radę! Może nikt Ci tego tutaj jeszcze nie napisał, ale masz powód do dumy. A wiesz dlaczego? Dwa słowa: STARASZ SIĘ. Przeżyłaś wiele: zaszłaś w nieplanowaną ciążę, ojciec twojego dziecka się poddał - nie walczył o przyszłość z wami, mimo trudu ukończyłaś szkołę i pracujesz - i w głębi duszy wiesz że to robisz dla córki. To że musiałaś prosić o pomoc rodziców - to naturalne. Każdy tak by postąpił. A skoro twoi rodzice w jakiś sposób wychowali twoją córkę - to nadal jest więź. Przecież Ciebie także wychowali. Nadali wam te same poglądy. Teraz trzeba się tylko "dotrzeć". Wiesz co możesz najlepszego zrobić dla was obu? Zapytaj się córki, o jakim miejscu marzy. I w miarę możliwości zaproponuj jej wyjazd na tydzień. Wy dwie. Tylko. Jeśli jednak nie możesz z przyczyn finansowych - pogadaj z rodzicami. Powiedz im że czujesz się odseparowana od córki, że w pewien sposób musisz poczuć więź. Powinni Cię zrozumieć. Myślę że Ci pomogą, przecież już to udowodnili. Najważniejsze jest to by rozmawiać. Rozmawiaj z córką, nie tylko o tym na co ona ma ochotę, ale też o tym na co ty masz ochotę. Może okaże się że łączy was praktycznie wszystko? Pozdrawiam C&C

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne to. Miałoby sie ochote wylać to wiadro pomyj ale po przeczytaniu posta jakoś sie nie ma jednak na to ochoty. Ty już wszystko napisałaś. Ty już wszystko wiesz. Ale jest coś co jeszcze tobie i córce pozostało. Teraźniejszość. Jedyny czas jaki człowiek ma. Nie zmarnuj jej. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy sex przedslubny rujnuje zycie co wiele razy to czytałem na forum nie pierwsza i nie ostatnia jestes ktura uległa szatanowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale pierdoły. Widać, że nie masz większych problemów lub prawdziwych nie zauważasz. Ten z d**y sobie wyciągnęłaś i się nim publicznie brandzlujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dla mnie to Twoja córka nie ma zmarnowanego dzieciństwa - przecież zajmowały się nią kochające osoby :) Ty masz zmarnowane wczesne macieżyństwo - ale koniec końców bycie matką nie kończy się na zmienianiu pampersów i smarowaniu dziąseł maścią znieczulającą. Im dziecko starsze tym rodzicielstwo staje się coraz ważniejsze. Masz jeszcze sporo czasu aby stac się autorytetem dla córki przede wszystkim zacznij z nią dużo rozmawiać to pomaga :) mi na początku również sporo pomagali rodzice - zaszłam w ciążę zaraz po studiach, mąż pracował za granicą a ja przygotowywałam się do egzaminu państwowego, potem szybko musiałam iść do pracy aby dyplom służył mi do czegoś jeszcze poza ładnym wyglądaniem w szufladzie ;) Wszystko się ułoży tylko zacznij mysleć do przodu ;) nie roztrząsając tego co było :) w końcu (na szczęscie) człowiek nie pamięta, kto mu tyłek podcierał. Ale kto mu pomagał rozwiązywać szkolne problemu to już owszem ;) uszy do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*** macierzyństwo - ach ta dyslekcja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasu nie cofniesz, jest tu i teraz, nie ma sensu zadręczać się tym co było, córka całe życie potrzebuje matki, więc bądź nią tu i teraz najlepiej jak potrafisz i daj Jej czas się otworzyć i poznać siebie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 22 lata. mną też zajmowali się dziadkowie. bliższy kontakt z mamą złapałam pod koniec podstawówki. teraz jest dla mnie niezwykle ważna, dużo rozmawiamy. kochana mama :3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 22 lata. mną też zajmowali się dziadkowie. bliższy kontakt z mamą złapałam pod koniec podstawówki. teraz jest dla mnie niezwykle ważna, dużo rozmawiamy. kochana mama :3 * i jeszcze dodam, że nie mam o nic pretensji. mama spełniała się w życiu, ja miałam kochające osoby i niczego mi nie brakowało. a teraz i tak mamy świetny kontakt. i jest fajnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama po przejściach
Pewna osoba powiedziała mi niedawno że " nieważne jakich mamy rodziców to oni są dla NAS najlepsi z możliwych" . Nie patrz w przeszłość lecz zadbaj o DZIŚ. Postaraj się codziennie dawać tyle siebie swojej córce jakbyś jutro miała umrzeć. I bądź z nią szczera, powiedz jej to co nam, to że kochasz ją ponad życie i chcesz być jej prawdziwą przyjaciółką. Taką która powie prawdę prosto z mostu ale zawsze wyciągnie pomocną rękę. WIERZĘ, że Twoja córka to doceni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko
nie przejmuj sie negatywnymi komentarzami. Osobiscie uwazam, ze jesli masz takie wyrzuty sumienia wobec swojej postawy,swiad zy to o Tobie bardzo dobrze. Ludzie popelniaja wieksze bledy niz Ty, a niejednokrotnie są bezrefleksyjni. Mozliwie, ze mialas zbyt wiele stresow - ciaza w mlodym wieku,porod, samotne macierzynstwo, studia. Mozliwie, ze potrzebujesz psychoterapii, by sie wygadac i spojrzec inaczej na swoje problemy i niedoskonalosci. Kazdy ma do siebie zal o cos , a jesli go nie mamy,to jestesmy chorzy i mamy zaburzenia osobowosci. wszystko jest ok z Toba, idz na psychoterapie, we leki jesli potrzebujesz, stan sie bardziej aktywna i co najwazniejsze nie obwiniaj sie , bo wtedy njestes zdolowana i nie mozesz dac Twojemu dziacku100 procent radosci. wiec nie mysl o bledach i zacznij realizowac wspolne zycie z corka tak jakby ona urodzila sie dzis i ciesz sie ze masz wspanialych rodzicow,to sa niewierygodnie pozytywne aspekty ,ktore ty odbierasz jako cos dolujacego, wez, uszy do gory!!pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×