Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cycus Lizus

Do żonatych; czy macie problem z przeszłością żon?

Polecane posty

Gość Wściekły Byk
Szanowny Panie Łukaszu Olaboga nie miałem pojęcia, że mój tekst wywoła taką lawinę. Nie to było celem założenia tematu. Wracam do niego właśnie z tej przyczyny. Część swoich opinii wyraziłem już na forum, więc nie będę się powtarzał, a skoncentruje się na omówieniu treści Pańskiego felietonu, chociaż może ciut nie po kolei. Mam niestety naturę naukowca i jeżeli coś mnie interesuję drążę temat od podszewki. Przeczytałem już chyba wszystko co można co dotyczy tego zagadnienia począwszy od różnych tekstów czy forów internetowych na poważniejszej lekturze, przykładowo profesora Starowicza, skończywszy. Wbrew pozorom temat wcale nie jest taki durny, o czym świadczy choćby fakt pojawiania się podobnych tekstów właściwie od początku istnienia internetu w Polsce. Po prostu są ludzie, którzy nie potrafią sobie poradzić z podobną jak moja sytuacją. I niekiedy nie jest to problem wyłącznie mężczyzn. Jesteśmy zarówno cieleśni jak i psychiczni, zatem właśnie ta psychika nie pozwala nam przejść do codzienności z pewnymi faktami. Byłby Pan w stanie bezproblemowo pogodzić się z tym, że powiedzmy Pana ojciec był ubekiem i zabijał ludzi? Oczywiście części nie będzie przeszkadzać przeszłość seksualna kobiety. Wydaje mi się, że w dużej mierze zależy to od tego kim ta kobieta ma być dla męża. Jeżeli ktoś szuka partnerki tylko i wyłącznie do rodzenia dzieci, łóżka i kuchni to naturalnie nie będzie zwracał uwagi na takie sprawy jak jej przeszłość seksualna, ale dla tego który pragnie, by stała się ona jego drugą połową to może być problem. W większym albo mniejszym stopniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wściekły Byk
Przeczytałem z uwagą Pański felieton i nie mogę się z nim zgodzić. Z całym należnym szacunkiem, ale zastanawiam się, czy rzeczywiście takie jest Pana zdanie, czy tylko pisze Pan pod dyktando tzw. „nowoczesności”, bo obecnie odrzucanie jakichkolwiek zasad jest trendy. Jeżeli tak to jest Pan w błędzie, gdyż sądząc nawet po wpisach, wydaje się, że ludzie zaczynają mieć już dość tej całej wolności seksualnej itd. Coraz modniejsze robi się zachowywanie dziewictwa do ślubu itp. I nie chodzi tu tylko o kwestie religijne. Niestety znaczna część społeczeństwa w dalszym ciągu znajduje się pod wpływem tego zgniłego jajka z zachodu czyli całej tej rewolucji seksualnej, której ofiarą padło mi. moje pokolenie. Jeśli już mamy być nowocześni to zalegalizujmy aborcje, związki homoseksualne i pozwólmy, aby pary żyjące w takich układach mogły adoptować dzieci etc.. Najlepiej żebyśmy kopulowali między sobą na ulicach. Bądźmy supernowocześni. Tylko skąd później problem rozbitych rodzin i dzieci bez obojga rodziców? Zważywszy na to co się dzieję w tym kraju dziękuję Losowi, że wychowałem się w rodzinie, która przekazała mi pewne zasady. A gdzie podziały się takie wartości jak rodzina czy honor? Nawet komuna bardziej dbała o rodzinę. Niech sobie krzyczą nowocześni; na szczęście ludzi o podobnym do mojego sposobu myślenia jest jeszcze sporo. Proszę Pana przeszłość seksualna ma znaczenie. Ciekawi mnie ilu internautów/tek związałoby się na stałe z np. z rozwodnikiem/czką z dziećmi. Osobiście znałem i znam takie układy, ale rzadko w nich wszystko jest w porządku. W swoim felietonie postrzega Pan partnerkę w kontekście dziewczyny, a ciekaw jestem czy faktycznie byłby Pan szczęśliwy gdyby się okazało, że związał się na stałe np. z nimfomanką, którą miało pół miasta i jeszcze nie skończyła? Moim zdaniem, jeżeli się z kimś wiążemy na stałe to powinniśmy wiedzieć o tej osobie jak najwięcej. Gdybym o tym wiedział, nigdy bym nie seksił się z osobą po zmianie płci. Może równie dobrze nie przeszkadzałoby Panu uprawianie seksu z czymś co z angielska nazywa się shemalem? Natura ustaliła pewien porządek i łamiąc jej prawa doprowadzimy wreszcie do samozagłady. Innymi słowy nie wierzę w gender; zostaliśmy stworzeni mężczyznami i kobietami, a poddawanie się tego typu zmianom jest nie dość, że chore to jeszcze obleśne. Nie żebym był religijny, ale widzę co się dzieje, gdy człowiek próbuje naśladować Stwórcę. I nie chodzi tu o przedmiotowe traktowanie człowieka. Gdybym swoją żonę traktował przedmiotowo właśnie wtedy wisiałoby mi z iloma facetami spała.Przykro mi to stwierdzić, ale w pewnych sprawach nigdy nie było, nie ma i nie będzie równouprawnienia. Opinia, że facet, który zalicza to macho, a kobieta, która sypia z facetami to puszczalska była, jest i będzie. Bez sensu, przyznaje, najpierw wybzykać ile wlezie, a później, że d****** Paradoksalnie gdyby nie takie dziewczyny to tacy faceci nie mieli czym by się chwalić. Osobiście takich kobiet nigdy nie osądzałem, ale też nigdy sobie nie wyobrażałem z taką stałego związku. Skoro dawała przed ślubem, kto mógł mi zagwarantować, że nie będzie tego robiła po ślubie. No z jakieś przyczyny natura tak właśnie ukształtowała kobiety a nie inaczej. Problem w tkwi głównie w tym, że nie od razu potrafimy się dopasować. Niby mówi się, że młodość musi się wyszumieć, ale nie wszyscy szumią. Myślę, że wiele par byłoby o wiele szczęśliwszych gdyby żyły ze świadomością, nie posiadania wcześniej partnerów lub partnerek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wściekły Byk
Fakt każdy zrobił coś złego, ale jeżeli już się nabroiło to należy ponieść konsekwencje własnych czynów. W każdym razie ja nigdy nie zdradziłem przyjaciela ani przyjaciółki. Coraz głośniej mówi się o edukacji seksualnej. Jestem zdania, że edukacje seksualną należy wprowadzić max od 6 klasy szkoły podstawowej, bo już w tym wieku młodzież zaczynają interesować pewne sprawy. Gdyby ludzie więcej wiedzieli na ten temat myślę, że większość miałoby w przyszłości ograniczone kontakty seksualne. Ja również miałem okres tarzania się w rozpuście (choć nigdy nie byłem typem zaliczacza, mimo całkiem sporego powodzenia u płci przeciwnej) i żeby jakoś się z tego wygrzebać założyłem sobie paroletni post, chociaż patrząc z perspektywy czasu nie wiem czy to miało sens. Kiedyś nam wmawiano, że zbyt częste uprawianie seksu powoduje szybsze starzenie się, teraz mówi się, że jest odwrotnie. Nikt mi nie wmówi, że to jest normalne, żeby kobieta oddawała się znanym albo nieznanym kolesiom tylko dla zaspokojenia własnych potrzeb; nie licząc nimfomanek lub typowych blachar. Dla sprawiedliwości mężczyzn zaliczających co popadnie także to dotyczy. Jeżeli ja mogłem tyle wytrzymać to znaczy, że można. Są mężczyźni, którzy ograniczają się tylko do jednej partnerki w życiu tylko tragizm takiej sytuacji polega na tym, że trafiają oni najczęściej właśnie na kobietę, która niczego sobie nie odmawiała. Naturalnie rozumiem przypadki osób, które były w związkach i po prostu nie wyszło; tak bywa. Po raz kolejny zaznaczam, że większość z nas ma bardziej emocjonalny stosunek do seksu. Dlatego nie przeszkadza nam świadomość tego, że nasze koleżanki czy dziewczyny uprawiały seks na masę, problem rodzi się w momencie pokochania takiej dziewczyny. Kobiety mają o tyle łatwiej, że nawet stosunkowo brzydka zawsze znajdzie swego amatora, a facet przeważnie musi się napracować zanim uda mu się coś wyrwać. Wiedzę na temat seksualności kobiety wysysają z mlekiem matki. Powtarzam również, że nie będąc prawiczkiem nie wymagałem dziewictwa, ale po ślubie dowiedziałem się więcej niż przed nim. Oczywiście pewne fakty podejrzewałem, ale byłem tak zauroczony, że pozwoliłem sobie na słabość. Trudno jest budować wspólne życie powstałe w pewnym stopniu dzięki kłamstwu, nieprawdaż? Zresztą chodzi mi nie tyle o to co już wiem, ale o to czego mogę się jeszcze dowiedzieć. Nie wiem jak Pan, ale czułbym się przynajmniej głupio, gdyby się okazało, że jacyś kolesie robią sobie z nas jaja za moimi plecami. Głównie ze względu na dziecko, bo mi to osobiście rybka.Także i ja nie spotkałem się z sytuacjami zazdrości o byłych, ale gdy chodziło tylko, co podkreślam, o dziewczyny. W przypadku żon niejeden znajomy przyznawał się do problemów z przeszłością seksualną swojej drugiej połówki. Natomiast z drugiej strony niektórzy koledzy chwalili się tym, że dla żon byli pierwsi. Dla mnie ma to o tyle znaczenie, bo być może moja robiła takie rzeczy z innymi, o których, mimo pewnego doświadczenia i wyobraźni, nawet mi się nie śniło, a teraz mi tego odmawia. I to właśnie jest najgorsze. Na forum z felietonem ktoś napisał ironicznie, że najważniejszy jest uśmiech. Idąc tokiem rozumowania autora felietonu niedługo staniemy się podobni do Amerykanów z tymi ich fałszywymi uśmiechami na facjatach. Nieważne, że spalą mi dom zabiją żonę i dziecko. Najważniejszy jest uśmiech. Przecież i tak za dom dostanę odszkodowanie, żonę znajdę sobie nową, a i z nowym dzieckiem nie będzie problemu. Osobiście wolę być naturalnie obiektywny lub nawet pesymistyczny niż obnosić się z fałszywym optymizmem. No i tym optymistycznym podsumowaniem kończę swój kolejny, przydługi tekst. P.S. Odpowiedź zamieszczam w tym miejscu, ponieważ nie mam ochoty udostępniać swojej poczty. Pozdrawiam. C.L. Napisałem pod innym pseudonimem i w trzech częściach, bo nie wiem dlaczego ale kafeteria uznała moją wiadomość za spam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovestore24
Zrób zakupy za powyżej 150 zł, za przesyłkę nie zapłacisz nic a dodatkowo dostaniesz rabat 10%, Wejdź na lovestore24.pl, po złożeniu zamówienia wpisz kod: 04311 kod ważny do końca sierpnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wściekły Byk Zdobyłeś mój szacunek , mało dziś osób potrafiących mieć i szanować zasady. śmiem twierdzić że i autor felietonu jak dorośnie (wiek nie jest jego wyznacznikiem nie którzy nigdy )pozna co tak naprawdę jest ważne w życiu dojrzałym i rodzinnym pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje z żoną mamy wielki Szacunek do siebie wzajemnie bo ja byłem prawiczek a zonka dziewica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Madry facet nie wnika ilu było przed nim, bo chce sprawić aby byc tym ostanim i na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w kobiecie k***y 2/3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Ha ha tak tak mądry facet nie bierze kota w worku i wie że przeszłość jest nie ważna z panienką na raz co innego na całe życie jako towarzyszka to musi i wie ze rodzina to najwazniejsza sprawa w jego życiu nie pozwoli by byle co przeniosło jego geny w potomstwo . nieraz sie zastanawiacie dlaczego przecietne kobiety maja partnerów mężów a inne ładniejsze sa same ,meżczyzna ma rozum i wie co jest ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wściekły Byk
Do maxa-66 Dzięki. Wiesz myślę, że to nie jest kwestia dorosłości autora felietonu tylko kwestia pisania pod dyktando. Bo przecież wyciąganie od pewnego czasu różnych brudów jest takie modne. Z żoną przez krótki okres przeszliśmy więcej niż nie jeden związek z długim stażem i to nas naprawdę dodatkowo zbliżyło. Ale emocje są emocjami. Cały czas szukam sposobu na pozbycie się tych związanych z jej przeszłością. Żebym chociaż miał pewność, że to już wszystko co powinienem wiedzieć. Tej jednak po takim wstępie chyba nigdy nie będę miał. Do gościa z 22.58 Czyli jednak można. Macie mój szacunek. Ale pewnie młodzi byliście. Ja swoją żonę również szanuje, jednak coś w środku jest. Do gościa z 23. 48 Mądry facet przede wszystkim uczy się na swoich błędach, a mądrzejszy na cudzych i nie daje się sfrajerzyć zwłaszcza kobiecie. Do dwóch następnych gości. Popieram. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wściekły Byk dziś Pewności nigdy nie nabierzesz do puki całkowicie nie zaufasz partnerce . Dlatego tak ważna jest prawda i szczerość na poczatku zwiazku który się buduje ,gdy raz ona padnie juz nigdy się nie podniesie całkiem ,zawsze beda niedomówienia i podejrzenia . Buduj to zaufanie w swym zwiazku ,rozmawiaj i zapewniaj ją o swej miłosci to podstawa wszelkie niedomówienia mogą być poczatkiem konca bo zagryzą ciebie od środka . To nie jest łatwe, są przeszłości które naprawdę mogą zburzyć wszystko cos o tym wiem ale to już zmartwienie innego faceta niektóre kobiety nie zmieniają się dla nich kłamstwo z czasem staje sie prawdą .czasem sie zastanawiam jak była wybrneła ze swojej przeszłości która miała bardzo bujna (teraz to przeszłość w ten czas była teraźniejszością )8lat po rozwodzie . jak wytłumaczyła rozwód przegrany , pozostawienie dzieci , czy kilku kochanków . ale chyba wiem standardowo tak jak jest teraz w modzie -to był toksyczny zwiazek -mój były maż był moim pierwszym i jedynym facetem . dopiero w tobie sie zakochałam i odeszłam,przeciesz wiesz :D jest 1000 innych kłamstewek na przeszłość dobrze ze nie mamy kontaktu nawet jak odwiedza dzieci (juz dorosłe )ma szczeście ze ja pogodziłem z dziecmi i mają dobry kontakt i nie znają całej prawdy pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wściekły Byk
Tak właśnie robię od kiedy przeszła mi wściekłość. Od pewnego czasu zastanawiałem się czy ideały i jakieś zasady to tylko iluzja. Na szczęście to forum przekonało mnie, że mimo tych nowoczesnych, są jeszcze ludzie, którzy potrafią dostrzec jakiś głębszy sens w tym istnieniu. Szacunek dla Was. Pozdrawiam. C. L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak już pisałem lepszych kobiety robiły w bambuko, więc może nie warto przejmować się ich brudami tylko żyć jak wygodnie i robić to na co przyjdzie ochota. Kurcze nigdy nie byłem cynikiem. Co ten związek zrobił z człowieka. C. L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam wszystko. Trochę zluzowałeś. Wizyta u specjalisty pomogła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie byłem (tzn kiedyś chodziłem, ale stwierdziłem, że skoro wtedy mi nie pomogło to i teraz nie pomoże) pogadałem z żoną i sam sobie wszystko gruntownie przemyślałem. Po prostu uznałem, że szkoda czasu na przejmowanie się pewnymi sprawami. Są ważniejsze rzeczy niż "brudy przeszłości" Pewnie mnie to będzie jeszcze dopadać, ale póki co daje radę. Dalej jestem wkurzony, ale chyba wolę taki stan niż np zobojętnienie. Jeśli to ostatnie mnie kiedyś dopadnie to znaczy, że pora się zabierać. Pozdrawiam C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie filozofia jest jedna używane kobiety maja miejsce w salonie używanych samochodów wiem wiem odezwa sie glosy ale co wypada facetom nie wypada kobieta a dlaczego bo ten swiat sie nie zmieni prosze sie nie łudzic faceci zawsze chcieli dziewic w innym przypadku to nie zwiazek nie milosc ale czysta prokreacja zwierzecy obowiazek poczecia potomka i wychowania go no nie stety ludzie sa niegodziwi tak bardzo ze nie sa w stanie zyc zgodnie z wlasnym sumieniem a co dopiero z Bogiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zresztą zmieniłem podejście; skoro podejrzewałem pewne sprawy wcześniej i mimo to wszedłem w ten układ to sam jestem sobie winien. Innymi słowy jak się pościelisz tak się wyśpisz. To tylko dowodzi, że nawet gdybyśmy zakładali najbielsze szatki (mam na myśli religijność na pokaz itp.) to jesteśmy tylko słabymi ludźmi, a pewne zasady dla większości są tak naprawdę niemożliwe do spełnienia. Co prawda znałem ludzi podających się za katolików, którzy faktycznie przestrzegali pewnych zasad, toteż ciut się zszokowałem gdy szydło wyszło z worka. Oczywiście ludzie się zmieniają, ale pewne sprawy zostają już na zawsze, czasami głęboko ukryte. Np jak ktoś jest mendą to raczej się nie zmieni, może co najwyżej nieco przybastować. Jak jeszcze nie byliśmy w związku wiecznie wszystko i wszystkich krytykowała. Nie wiem co przyniesie przyszłość. Zastanawiam się nad skokiem w bok dla poprawienia sobie samopoczucia, ale nie wiem czy to załatwi sprawę. Prawda jest taka, że kobiecie zależy, żeby facet nie był alkoholikiem, a facetowi, żeby kobieta nie była wcześniej i obecnie puszczalska. Facet może zerwać z nałogiem, ale kobieta nie cofnie tego, iż się puszczała. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa z 11.10. Prawda w oczy kole, więc pewnie będziesz miał odpowiednie komentarze. Popieram, chociaż nie stosowałbym w odniesieniu do człowieka słowa używany itp. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pisałem o jeszcze jednym ważnym aspekcie tej sprawy. Istotne jest z kim ta "druga połówka" się seksiła. Mi na przykład nie przeszkadzało by tak bardzo gdyby to byli np ludzie ze środowiska uczelnianego lub moi koledzy. Wiem jednak, że bzykała się ona z gośćmi, dla których kobiety to nic innego jak worki na spermy. I to jest najgorsze. Nie wiem dlaczego wiele z Was pozwala na sobie używać takim troglodytom. Nie dziwcie się, że później macie taką opinię i jesteście olewane przez tych porządnych. I kończycie z gościami, dla których jesteście nikim. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Padły tu ze strony facetów dość ostre słowa. Nie generalizujecie czasem? 80 procent rodziny, znajomych jest czy było w normalnych związkach, 20 procent jest bardziej "rozrywkowych" z większym przebiegiem, wiec to tylko potwierdza, że mieliście pecha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być może, ale czy tak naprawdę wiesz wszystko o swojej rodzinie, czy znajomych? A jeśli laska dwudziesto paroletnia piszę o ośmiu czy więcej gościach w tym licznych przypadkowych i nie jest to przypadek odosobniony, to chyba to o czymś świadczy. Zauważyłem, że kobieta przeważnie jak ma problem to szuka ukojenia w puszczaniu się, mężczyzna w alkoholu.No jeśli ludzie młodo się pobierają to jest szansa, że albo mieli niski przebieg albo w ogóle bez niego, ale w dzisiejszych czasach już gimnazjaliści zaczynają figo fago. Ja popełniłem ten błąd, że z różnych powodów tak późno zdecydowałem się na założenie rodziny. I podkreślam po raz kolejny; najbardziej czego w życiu żałuje to tego, że nie poznałem swojej żony wcześniej. Oboje żałujemy, bo gdyby nie moje ale o przeszłość to mógłby być związek idealny. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby nie było niedomówień, ja również nie mam powodów do dumy ze swojej przeszłości, ale jak znam siebie samego to byłoby nie do przejścia gdybym jej w ogóle nie miał. I zdaje sobie sprawę, że trąci to hipokryzją, ale niestety większość z nas facetów ma takie właśnie podejście do przeszłości ukochanych. Nie nasza wina tak zostaliśmy ukształtowani przez naturę. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem feministką ALE to nie natura, a samcza chęć posiadania, dominacji i sterowania kobiecą seksualnością :-P Faktycznie, nie byłam u nikogo w sypialni ale jesteśmy /jestem normalna. Nie imprezowa ale też nie szara myszka :-D Nie jesteśmy bardzo wierzący ale postępujemy mając na względzie pewne wartości. Przykro mi, że trafiłeś na taką osobę. Nie wiem czy kobiety uciekają w seks, mogę powiedzieć tylko za siebie, że nie potrafię pójść do łóżka z kimś do kogo czegoś nie czuję. Nie przeszkadza mi przeszłość partnera, bo każdy jakąś ma... Nawet powinnam być wdzięczna, bo dostaję bagaż doświadczeń w postaci bardzo przyjemnych doznać w łóżku :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok ok a kto zadecydował, że nasze duszę, czi, ka, czy jak zwał to zwał przybrały materialną postać kobiety lub mężczyzny z przynależnymi danej płci cechami? My sami, czy może jednak natura ; Jahwe, Budda, Aryman? Tylko bez gender proszę. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moment, bo nie załapałem. Piszesz, że nie lądujesz w sypialniach, a za chwile dodajesz, że ktoś Ci daj***ardzo przyjemne doznania? Coś jak u Kanta, który neguje istnienie Boga, a za chwilę sam sobie przeczy. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorki w pierwszej chwili nie załapałem. Jak rozumiem Ty byłaś dziewicą, a on był z bagażem doświadczeń? Ja po prostu nie zasłużyłem na dziewice. I zważywszy, że nie byłem prawiczkiem nie wymagałem. Gdyby moja żonka od początku powiedziała mi prawdę przynajmniej wiedziałbym na czym stoję. Człowiek nie obawia się tego co wie, ale nieznanego. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojeja a Ty wciaz tu ;-) - z miesiac temu chyba rozmawialam z Toba. I co, jesli chcesz odpowiedziec oczywiscie, byla juz jakas konstruktywna rozmowa z żoną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
C.L. to jest straszne,że Ty sam sobie zatruwasz życie swoimi domysłami a inni myślą,że Twoja żona naprawdę była puszczalska. Przecież ty tylko zastanawiasz się czy tak było. Sam piszesz,że mieszkaliście od dawna w pobliżu gdy jeszcze nie byliście parą.Polska i nie tylko Polska to taki kraj,że w małym środowisku gdy kobieta puszcza się na prawo i lewo to wiedzą wszyscy a Ty tego nigdy nie słyszałeś.To,że miała jekichś facetów to przecież normalne.Ty masz jeszcze ten problem co ona z nimi robiła, otóż robiła z nimi to czego oni się domagali,wierz mi,niejedna pierwszy raz,zwłaszcza jak facet bardzo się jej podoba,robi wiele rzeczy,ale potem ona nie chce tego robić,bo jej to wcale nie odpowiadało.Każda czegoś raz w życiu spróbowała,ale to nie znaczy,że będzie to robić do końca życia. Bez względu na opinie,które tu,na tym forum Tobie odpowiadają lub nie,największy problem jest w Tobie. Twoja żona nigdy nie była dziwką a świadomość ilu facetów miała przed Tobą i co z nimi robiła nie jest Ci do niczego potrzebne.Seks to bardzo intymna strona naszego życia i mamy prawo zachować ją dla siebie. Jeżeli w seksie brakuje Ci pewnych spraw to skup się na tym problemie,rozmawiaj o tym z żoną albo stwórz taką atmosferę żeby samo wszystko wyszło. I jeszcze jedno,nie każda kobieta rodzi się seksualnym wampem i raczej nic się na to nie poradzi,ale gdy kocha to dla miłości zrobi wiele. Sam piszesz,że gdyby nie Twoje wątpliwości to Twój związek byłby idealny. CHŁOPIE !!!!! , bardzo mało osób może to powiedzieć o swoim związku a Ty swoją chorą psychiką niszczysz to co w życiu najcenniejsze , ale , niestety , Twojej psychiki nie zmieni nic . Dopiero gdy stracisz to co masz , zrozumiesz swoją głupotę , ale wtedy może być już za późno ,bo Twoja żona będzie miała dość życia w ciągłym poczuciu winy do czego Ty się przyczyniasz. Normalni ludzie nie domagają się żadnych szczegółów z przeszłości swoich partnerów a Tobie żadna szczerość nie wystarczy ani na początku związku ani w połowie związku, Ty zawsze będziesz podejrzewał ,że to jeszcze nie wszystko. Ty musisz zniszczyć swoje małżeństwo żeby zrozumieć swoją głupotę a w nowym związku wcale nie będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Milo54 Przyznam, że Twoje powyższe wywody do mnie nie przemawiają. Rozmawiałem z żoną, ale niewiele to zmieniło. Pisząc, że jak kobiecie facet się podoba, to zrobi wszystko tylko bardziej mieszasz, bo to tak jakbym po prostu albo był frajerem albo tym gorszy lub wszystko na raz. Więc ja też jej powinienem powiedzieć wprost że albo zacznie tak jak potrzebuje, albo szukam poza domem. Kiedyś wydawało mi się, że jak kobieta nie ma na coś ochoty to szanującej się żaden facet nie zmusi do tego. Czasami mam wrażenie, że psychologia bardziej szkodzi niż pomaga. Poza tym potwierdzasz, że kobieta najbardziej przywiązuję się do gościa, który ją rozdziewiczył, a reszta to po prostu rutyna. Niektórzy nie powinni wchodzić w takie układy. Czasami lepiej jest zostać samemu niż brać kobietę po kimś. Właśnie dlatego wolałem być sam przez większość życia niż brać kobietę z przeszłością. Do h. wafla każdy ma prawo wybrać to co mu najbardziej odpowiada i jeżeli ja miałem takie wymagania względem przyszłej żony i kilkakrotnie mówiłem jej o tym to nie powinna przede mną pewnych rzeczy ukrywać . I powtarzam, że dawanie dla samego dawania to zwykłe puszczalstwo. Może to zabrzmi paradoksalnie, ale wolałabym się związać z byłą prostytutką, bo przynajmniej wiedziałbym czego się spodziewać i miałbym seks jak trzeba. Dla mnie istnieje różnica pomiędzy prostytucją a d****arstwem.Ja wiem jaki problem tkwi we mnie, a taki, że nie powinienem wchodzić w taki układ. Gdyby jeszcze przed ślubem nie robiła z siebie takiej świętej, a po ślubie mówiła o pewnych szczegółach. Każdy jest jaki jest i akurat dla mnie przeszłość stanowi problem. Tak trudno to zrozumieć? Ostatnio jak pisałem zaczyna mi być wszystko jedno i pewnie gdyby nie mały to szukałbym gdzie indziej tego czego nie mogę dostać w domu; wcześniej czy później i tak pewnie do tego dojdzie. I skoro nie wszystkie kobiety się puszczają to znaczy, że jednak można. Jeszcze jedno mieszkaliśmy blisko siebie, ale nie mieliśmy wspólnych znajomych w naszym wieku. No z moich koleżanek, jeżeli któraś była łatwa to się wiedziało. Zatruwam tylko sobie, bo mimo wszystko staram się, żeby w związku był względny spokój. Do Pani z 23.05 Chciałem zakończyć, bo cały temat tylko częściowo wniósł coś do sytuacji, ale skoro wywołałem taką lawinę czuję się w obowiązku odpowiadać. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze tylko, że ja niestety wszystkiego (chociaż większość) nie próbowałem i ta kość bardzo mi w gardle stoi. Tak się złożyło. Pewnie wcześniej czy później spróbuje pytanie tylko czy w domu czy poza nim. Bez sensu jest wiązać się z kobietą, z którą nie da się wszystkiego spróbować. Oczywiście gdyby nie jej wcześniejsze przejścia i gdyby teraz nie chciała jakoś bym to przebolał. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×