Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy walczyłybyście o drugie dziecko???

Polecane posty

Gość gość
Tutaj autorka. Jedno mnie zastanawia. Skoro życie z dzieckiem, które nie będzie biologicznym (adopcja lub dawca) ma zruinować naszą rodzinę, to jak waszym zdaniem żyją rodziny, w których jedno lub oboje z partnerów mają dzieci z wcześniejszych związków? Tam nie dość, że dziecko jest niebiologiczne, to jeszcze ma prawdziwą mamusię bądź tatusia, którzy nie raz jeszcze nastawiają to dziecko źle do nowego partnera czy partnerki... Oczywiście, że jestem wdzięczna, że mam rodzinę i z pierwszą ciążą nie było kłopotów. Ale czy to znaczy, że mam zrezygnować z bycia mamą jeszcze raz? Skoro mam poczucie, że nasza rodzina jeszcze jest niepełna (brakuje jeszcze jednego potomka), to mam to olać, mimo że mam 30 lat i świetne parametry do zachodzenia w ciążę? Nie do końca to rozumiem, tym bardziej, że jak wcześniej pisałam mój mąż też zawsze bardzo chciał mieć więcej dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie jeszcze jedną szanse, później pomyśl o innych rozwiązaniach, jedną próbę myślę, że możesz jeszcze spokojnie podjąć, bez jakiegoś uszczerbku na zdrowiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla kafeterianek adopcja czy dziecko z banku nasienia są nie do pomyślenia :D. Za to wychowywanie dziecka z poprzedniego związku już jest normalne. Autorko, olej je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do tej osoby, która straciła ciąże pod koniec - ciekawe, czy gdybyś mogła skorzystać z zastępczej macicy, to byś nie skorzystała. Teraz możesz pisać, że nie, bo w Polsce surogatka jest wg prawa matką biologiczną i dziecka może ci nie oddać, a takie działanie jest ryzykowne i nielegalne. Więc Ty nie masz wyjścia kompletnie żadnego. XXX To ja pisałam o tym, że straciłam dziecko w późnej ciąży. I jeśli rokowania będą złe będziemy się z mężem musieli pogodzić z tym, że mamy jedno dziecko. I właśnie mamy AŻ jedno, a nie TYLKO jedno. Dla mnie surogatki, dawcy nasienia to strasznie desperackie rozwiązania, które mogłabym brać pod uwagę gdybym nie miała dzieci. A skoro mam jedno, to może trzeba się z tym pogodzić... Co do egoizmu autorki: sorry, ale ja jej tutaj nie zarzucałam egoizmu z powodu chęci posiadania drugiego dziecka. Zarzucałam jej egoizm, bo ta chęć przesłania jej więzy z mężem, który w tej całej sytuacji "mógłby zaakceptować" dziecko żony z dawcą nasienia. No eksplozja uczuć normalnie: mógłby zaakceptować... Facet pewnie ma doła, że te ciąże tak się kończą z "jego" winy (bo w takim przypadku tak się myśli, choć to wina genów, choroby, a nie człowieka) i widząc jak żona chce mieć dziecko macha ręką i mówi "No dobra, bierz dawcę". Wszystkie wypowiedzi autorki wskazują, że to ona chce mieć dziecko, że one jest zdrowa. Ani słowa o faktycznych chęciach męża. Smutne to, bo do szczęścia potrzebne jest przede wszystkim zgrane małżeństwo, a nie tylko wymarzona ilość dzieci. Gdyby było inaczej, gdyby nie tylko autorka deklarowała chęci dziecka z dawcą to słowem bym nie wspomniała o egoizmie i w żaden sposób nie podważałabym tej decyzji. Gdyby decyzja była wspólna to dla mnie mogą w ten sposób mieć i 5 dzieci, i chwała im za to. Ale tutaj decyzja jest zdrowej autorki, która może mieć dzieci i w odróżnieniu od swojego chorego męża, zamierza starać się o nie na wszelkie możliwe sposoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka to jest mutacja? Jak ją wykryto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytasz poważnie o mutacje? Przecież to prowokacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj autorka. Temat dotyczy mnie, a nie męża, bo to ja muszę podjąć decyzję. Wiadomo, że mąż mi nie powie: ja chcę mieć dziecko, więc Ty daj się zapłodnić obcym nasieniem... Zresztą z każdą ciążą tak jest, że facet sobie może chcieć, a kobieta i tak weźmie pigułkę. Mąż ma mutację w genie IGF2, nie jest chory na nic (znowu jakaś kretynka wypisuje, że jest), a mutację wykrywa się w czasie badań genetycznych po poronieniach. Zresztą jakie to ma dla Was znaczenie, lekarzami nie jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka raz jeszcze. Do tej, co mnie nie zna, a wymądrza się odnośnie mojej relacji z mężem. Zrozum niemoto, że dzieci to jeden z głównych celów małżeństwa. Ja bym się nigdy nue zdecydowała na małżeństwo z kimś bezpłodnym, a gdyby to wyszło po ślubie, to pewnie zdecydowałabym się na unieważnienie. Bo potomstwo było i jest dla mnie ważne. Nie wypbrażam sobie koszmaru bycia bezdzietnym. Na szczęście ten problem nas nie dotyczy, za to mamy inny - czyli posiadanie drugiego dziecka. I tak, rozważam wszystkie możliwości, żeby za 10-15 lat nie pluć sobie w brodę, że chciałam, mogłam, a nie mam. Dotarło? Skoro dla Ciebie 2+1 to dobry model i aż jedno dziecko, to świetnie, dla mnie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I z tego powodu, że tak zależy ci na dzieciach decydujesz że jedno będzie z nieznanego ojca, mniej kochane, żeby kiedyś przeżylo traumę dowiadując się że jest tylko pół bratem? Czysty egoizm. Nie myślisz ani o mężu ani o dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety na kafe - jak już ktoś pisał - to proste baby. I w swojej prostocie nie rozumieją, że ktoś może kochać nieswoje dziecko (w sensie niebiologiczne). Tutaj taka dyskusja jest ciężka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj autorka. To, że twój mąż by nie kochał, nie znaczy, że żaden nie będzie. Prymitywa masz w domu, ale nie oceniaj wszystkich facetów tą samą miarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Tutaj autorka. Temat dotyczy mnie, a nie męża, bo to ja muszę podjąć decyzję. Wiadomo, że mąż mi nie powie: ja chcę mieć dziecko, więc Ty daj się zapłodnić obcym nasieniem... Zresztą z każdą ciążą tak jest, że facet sobie może chcieć, a kobieta i tak weźmie pigułkę. XXX Współczuję twojemu mężowi durnej żony z takim kretyńskim podejściem. A niby od kiedy dziecko to decyzja kobiety? Sądziłam, że o takich rzeczach decyduje się wspólnie. Trzeba być wyjątkowo tępym babskiem, żeby tak myśleć i tak podchodzić do relacji w związku:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się nigdy nue zdecydowała na małżeństwo z kimś bezpłodnym, a gdyby to wyszło po ślubie, to pewnie zdecydowałabym się na unieważnienie. Bo potomstwo było i jest dla mnie ważne. XXX Naprawdę kolejny wyjątkowo prostacki tekst, aż się niedobrze robi od samego czytania:/ Sądziłam, że w prawdziwym, kochającym się małżeństwie nie z takimi problemami sobie radzą i na bezpłodność też jest ewentualne rozwiązanie jak choćby adopcja. Ale ty widać szukałaś nie partnera, ale reproduktora:/ I nie potomstwo jest dla ciebie ważne, ale jego ilość i fakt, że będzie twoje, a mąż się już nie liczy:/ Im więcej czytam twoich wypowiedzi tym bardziej się przekonuję, że pusta i głupia z ciebie baba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj autorka. Tak, owszem, jestem prymitywna, bo zawsze chciałam mieć dzieci. Niestety niekażdy może być takim postępowym człowiekiem, co na pierwszym miejscu stawia tipsy i zdjątko profilowe na fejsiaczka z mężusiem... Jesteś na tyle światła, że zdecydowałabyś się świadomie na zeiązek z bezpłodnym mężczyzną, a więc takiego związku właśnie ci życzę. Żebyś ty i tobie podobne p*****e wybrały sobie świadomie tych bezpłodnych i steorzyły cudowny dom dla kotów ze schroniska wraz z nimi, a dla reszty kobiet, które chcą mieć dzieci, zostawiły tych płodnych :D. Wszyscy będą wtedy zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu jesxxe raz autorka - a z ciążą, tak owszem, uważam, że ostateczna decyzja zawsze jest kobiety, bo to ona jest w ciąży, ona to dzuecko urodzić musi, facet jej nie zastąpi. Tego by jeszcze brakowało, żeby faceci mieli w tej kwestii decydujący głos! Ale po co tu gadać z kretynkami - od dawna kobiety robiły "wpadki kontrolowane", od dawna brały potajemnie pigułki, żeby nie zajść, a fecetom opowiadały brednie. Wszędzue, gdzie jest legalna aborcja, drcyduje o niej kobieta, a nie jej mąż! Więc decyzja ostateczna ws. ciąży zawsze jest kobiety. Tylko takie niemoty jak na kafe siedzą o tym nie wiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chhgoś
Droga autorko, chyba mnie jednak nie zrozumialas. Ja po prostu uwazam, ze cZym innym jest jednak adopcja a czym innym zrobienie sobie dziecka ze sperma bo nasienie Twojego meza jest "zle". Nie obraz sie ale mysle, ze "macica" zasepila ci umiejetnosc racjonalnego myslenia. Jestem zacadopcja ale za robieniem sobie dziwcka z dawca w syt kiedy juz macie swoje dziecko... Sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, przykro sie czyta twoje wypowiedzi. To, jak nie umiesz pogodzic sie z krytyka choc sama pytalas o opinie innych. W bardzo wulgarny sposob die wyrazasz, ublizasz innym piszac do niech np. Niemoto, prywityw etc. Dziewczyny, chce sie Wam dyskutowac z kims tak niemilym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam i nie wierzę. Radzicie kobiecie adopcję sieroty społecznej zamiast własnego dziecka ??? Skoro takie jesteście proadopcyjne, to same adoptujcie, zamiast mieć dzieci biologiczne. Ja bym wolała mieć własne dziecko niż adoptowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moim zdaniem "egoistka" i "prymityw" to taka sama skala wulgaryzmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odpisujmy. Te wypowiedzi sa tak proste, ze jak dla mnie ten temat to prowokacja. A jesli nie to wspolczuje mezowi takiej kobiety. Ps. Przepraszam za szczerosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jestes ze wsi, z malego miasta??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale o co wam chodzi? Ja się zgadzam z autorką, że dzieci są bardzo ważne. I nie, nie jestem ze wsi :). Dziwne, ale dla moich miejskich znajomych dzieci też są ważnie. Skoro dla was nie, to po co doradzacie autorce w tej kwestii? I co robicie na dziale o macierzyństwie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ona ma swoje dziecko. Biologiczne. I sama zapytala o kqestie dawcy vs adopcja. Powiedz czy ty majac swoje dziecko zrobilabys sobie drugie z dawca nasienia z tego powodu ze maz nie moze miec drugiego dziecka? Ok. Kazdy robi jak uwaza dla mnie to niepojete. Kocham meza i nie zrobilabym mi takiego numeru i tyle. Ale wy mozecie. Po co wiec pytac o zdanie na forum. Przeciez autorka juz przebiera nogami zeby jej to nasienie wstrzyknieto. Ja nie wierze jednak aby mlodzi, inteligentni i wyksztaceni oddawali nasienie. Raczej odwrotnie. I rozumiem absolutnie, ze na takie niestandardowe rozwiazania decyduja sie pary bezdzietne ale na litosc boska Kobieto, Ty juz masz dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie dzieci tez sa bardzo wazne. Nie o tym temat. Na sile karmicie trolla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja napiszę swoje zdanie. Wydaje mi się, że jeśli mąż nie może mieć więcej dzieci, a żona tak, to powinien zgodzić się na to, żeby ona mogła urodzić jeszcze jedno dziecko przy pomocy metod wspomaganych. Przede wszystkim to strasznie egoistyczne zamykać kobiecie drogę do macierzyństwa. Dziś masa jest patchworkowych rodzin, ludzie mieszkają i wychowują nieswoje dzieci i nikogo to nie dziwi. Więc dlaczego ona ma rezygnować, skoro on też chciał mueć więcej dzieci? Co innego, gdyby wina była po obu stronach, to wtedy faktycznie adopcja. Ale to co innego niż własne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 17, jesteś niesprawiedliwa - autorka napisała, że ma dylemat, a ty, że "przebiera nogami". Żadna normalna kobieta nie myslałaby o takim rozwiązaniu, gdyby mogła mieć dziecko "normalnie". Ale nie wszystkim jest to dane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autoro w zasadzie juz powinnas zostawic meza, bo w sumie mozna powiedziec, ze jest bezplodny. szukaj sobie reproduktora i klep jeszcze do 40-stki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo gość z 17:00, to chyba ta, co nie miże mieć drugiego z własnej winy, więc ją boli to i będzie bronić męża autorki do upadłego ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Następna głupia. Nie widzisz różnicy między "bezpłodny" a "częstsze poronienia"??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro autorka juz nie chce brac swojego meza jak "dawcy" mozna powiedziec, ze dla niej jest bezplodny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×