Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość0

Pęcherzyk ciążowy.

Polecane posty

Gość gość
Niestety ale nie wygląda to dobrze. Zrób może tą betę -2 razy w odstępie 48godz. jak wcześniej pisałam. To definitywnie wyjaśni sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0
No lekarz też mówił, żeby zrobić i wtedy będzie widać czy spada. Tylko, że ja się boję :( Tak wiem, głupie to z mojej strony wybitnie. Zrobię pewnie w poniedziałek i w środę, jeszcze ten weekend odczekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0
Szkoda, myślałam że z kimś pogadam chociaż :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj trochę może wszystko będzie dobrze ... u mnie nie było słychać serduszka niby 7tc chociaż szczerze zastanawiam się do dziś czy dobrze zrobiłam czy może mogłam poczekać bo cykle mam czasami 46 dniowe więc może była to o wiele młodsza ciąża ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyylko że u mnie był już zarodek tzn już dziecko ja tak to nazywam bo lekarz pokazywał mi głowkę i nózki ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0
No tak, ale u mnie nawet zarodka nie ma :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0
Zrobię bhcg i tyle, nic innego nie wymyślę teraz. A te brązowe plamienia to pewnie spadek progesteronu, piersi że tak powiem też "oklapły". Ehh, no cóż, tylko te czekanie mnie dobija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cokolwiek będzie autorko trzymaj się ! to trudne ale niestety tak bywa... żadna matka się z tym nie pogodzi ale żyć trzeba a nasze aniołki zawsze będziemy kochać ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0
Dzięki. Nie mówiłam jeszcze nic swojej mamie, bo myślałam, że będzie dobrze i zaczekam. Mieszkam teraz ponad 500kg od niej. Porozmawiam z nią dzisiaj, bo tutaj nie mam wsparcia, tyle co swojego faceta, ale cóż on może na ten temat powiedzieć? Wolałabym jej też nie obciążać, ale jeśli w grę wchodzi nawet łyżeczkowanie, to też to nie jest aż tak bezpieczny zabieg. Lepiej, żeby wiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bezpieczny nie jest ale to jak kazdy zabieg .. to tylko jakies 15 min , bólu żadnego .. ból tylko jak dają tabletki na poronienie .. ja nie mogłam wytrzymać z bólu ... ale ból psychiczny sto razy gorszy od tego fizycznego ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0
Mam jeszcze nadzieję, że cud stanie. Ale raczej na to nie wygląda. To jak oni dają tabletki poronne w szpitalu? Podają i czekają? I nikt się w tym czasie nie interesuje? To już chyba, lepsze łyżeczkowanie, tyle że po tym mogą być komplikacje zrosty, niedrożne jajowody ehh. Do d.upy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie było tak : pojechałam do szpitala bo ginekolog stwierdził że ciążę obumarłą . Zrobili mi badania krew itd , usg aby potwierdzić tamtego ginekologa i mowili że na następny dzień będzie zabieg . Następnego dnia o godz 6 podali mi trzy tabletki poronne. Przez dwie godz nic się nie działo . Po 2 godz nadszedł ból brzucha , z każdą minutą mocniejszy . Potem skurcze ... naprawdę bolało ... trwało to 3 godz , ja płakałam z bólu i fizycznego i psychicznego . Pielęgniarki przychodziły i pytały tylko czy zaczęłam krwawic . Mówie że tak ale lekko . Wiec to olały . Leżalam i cierpiałam . Lekarz poszedł sobie do domu . Ból trwał jakies 3 godz , krew ze skrzepami jak poszlam do łazienki ... Gdy ból przeszedł , przyszedł na następną zmianę inny doktor . Pytał czy krwawię , mówie że już dawno to się zdenerwował czemu nikt jeszcze nie wziął mnie na zabieg . Zabrał mnie do gabinetu , zbadał rękoma , wyleciały mi wody płodowe i powiedział że jedziemy na zabieg na łyżeczkowania . Zabrali mnie na sale operacyjną , uśpili mnie , potem obudziłam się już na mojej sali obok narzeczonego ... bólu nie było żadnego ... nie moglam wstawać jeszcze przez 3 godz i jeść. nastepnego dnia wyszłam do domu ... Autorko przepraszam za taką szczerość z tym bólem , ale pytałaś jak to jest ,może akurat ja tak miałam że bardzo bolalo , każdy jest inny , nie ma się czego bać , wszystko jest do przeżycia . Ból psychiczny jest gorszy naprawdę ... Ale może wcale nie potrzebnie to piszę , może wszystko będzie dobrze !!! :) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0
Boszz, to czemu oni Ci nawet żadnych przeciwbólowych leków nie dali? Choćby paracetamolu? To po co Cię tak męczyli, skoro od razu mogli zrobić zabieg i chociaż fizycznie byś nie cierpiała. Aż strach jechać d szpitala. Zrobię tą betę jeszcze, chociaż większych nadziei nie ma, ale chociaż będę wiedziała, że zrobiłam wszystko co mogłam. A po łyżeczkowaniu nie miałaś później żadnych problemów? Ja już myślę o wszystkim naraz, wertuję wszystko co znajdę o pęcherzykach, ale co mi to daje. Przecież orgaznim kobiety to nie książka medyczna. Może do implantacji doszło dużo później, a może ja się po prostu łudzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wtedy od godz 13 gdy przyszlam od ginekologa do godz 19 gdy pojechalismy do szpitala , caly czas przez te 6 godz siedzialam przy laptopie czytajac o ciąży obumarłej i może o cudach które się zdarzają ... a w szpitalu nie dali mi ani jednej tabletki przeciwbólowej .. wiesz , może taki szpital akurat może u Cb jest lepiej .. zabronili tylko cokolwiek pić i jeść , i mnie zostawili na tej sali Po tych 3 godz bólu ja już nie wytrzymałam i poszłam do łazienki (mowili że za bardzo też nie moge wstawać ) musialam isc ze względu na duże parcie :O po tym było już lepiej , skurcze sie zmiejszały (w tym największym bólu były co jakąś minute ) potem coraz rzadziej rzadziej aż przeszło ... po łyżeczkowaniu nie było żadnego bólu , nawet najmniejszego ... tylko ten w sercu ... dzis mija 2 tyg od łyżeczkowania czuje sie juz lepiej bo na początku 4 -5 dni szybko się mećzyłam , nawet po sprzątaniu domu pobolewał mnie brzuch . o tamtym bólu już nie pamiętam ale nie przeżyłam nigdy nic gorszego w życiu , a pustka po naszym aniołku pozostała i ryczę do dziś ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0
Czyli u Ciebie to był 7t.c? Bo to Ty wcześniej pisałaś? Ja też ostatnie cykle długie miałam, poprzedni przed zajściem 39 dni był. Tyle, że według OM to już 9t.c a nie ma nic, tylko ten pęcherzyk. To już chyba bym wolała, żeby to się w domu stało niż jechać do szpitala, tam kobiety w ciąży i jeszcze pewnie na salę po wszystkim Cię z nimi położyli :( Już nawet nie będę pytać jak się psychicznie czujesz, bo to zupełnie głupie pytanie, no bo jak masz się czuć niby. A już po zabiegu był chociaż u Ciebie jakiś psycholog? Była taka możliwość, żeby się w ogóle z psychologiem spotkać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to ja . Ja mialam cykle nawet 45 dniowe .. Nie bylo nikogo, nawet glupia pięlęgniarka nie spytala jak sie czuje tylko "tak się zdarza " , na sali leżałam z jedną dziewczyną w ciąży a druga leżała i nie mogłam na nią patrzec ... przyszedł lekarz a ona zaczęła z nim rozmowę ( po to własnie była w szpitalu ) że z zabiegiem na podwiązanie jajników jeszcze zaczeka ale chce jakies dobre tabletki żeby nie zajść w ciąży bo ona nie chce mieć dzieci .... ehh , jeden chce bardzo a nie może mieć .... :( a czuje hmm czuje wielka pustke ... z narzeczonym przeplakalismy kilka nocy (facet a łkał jak dziecko) ale co zrobic ... pamietac bedziemy zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0
No mój to nic nie mówi, tylko zrobisz bete i zobaczymy. Tak, tylko że to znów stres do środy, bo chcę zrobić w poniedziałek i środę, chociaż żeby weekend mieć powiedzmy "spokojny". Powinny być chociaż jakieś oddzielne sale dla kobiet po zabiegu, zawsze to kobieta obok przeżywa podobne emocje i wtedy jakoś łatwiej, można chociaż porozmawiać albo coś. A nie patrzeć po tym wszystkim na kobiety przeważnie w zaawanasowanej ciąży. W tym kraju to nic nie jest normalne. Jestem tym wszystkim przerażona :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może wszystko będzie dobrze ;) zrób tak jak mówisz , w poniedziałek i w środę i koniecznie tutaj napisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0
No mam nadzieję ;) Martwi mnie tylko to, że wszystkie objawy nagle znikły, chociaż wybitnie nasilonych też wcześniej nie miałam, no i te plamienie, które na aparacie USG było widoczne. Czyli wewnątrz coś się dzieje, bo na wkładce to było tylko trochę. Idę pod prysznic, może woda trochę na stres pomoże. Ty też się tam trzymaj jakoś, chociaż wiem, że Ci ciężko, ale po nocy zawsze dzień przychodzi, a po burzy słońce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie i czekam na Twoj post ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymam kciuki żeby pęcherzyk się ładnie urósł i pojawiła się zarodek z serduszkiem. U mnie osobiście przy nieregularnych cyklach okazało się na pierwszym usg że ciąża jest o 10 dni młodsza niż to wynika z OM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co tam autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak miałam, poszłam do lekarza wg miesiączki 8 tydzień. Lekarz stwierdził że ciaza dużo młodsza. Kilka dni później zaczęłam krwawic i po 5 dniach w szpitalu poronilam. 27 lipca br. Nie chce Cię straszyć. Więcej ciąż się rozwija niż obumiera :) więc glowa do góry. Chcę abyś wiedziała że istnieje taka możliwość i jeśli dalej ciąża będzie stała w miejscu to wiedz o czym może to świadczyć, mnie nikt nie uświadamial, a ból był potworny po utracie dziecka. Mam nadzieję że u Ciebie będzie ok, daj znać co i jak! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0
A więc tak, nie pisałam bo raczej starałam się nie myśleć przez ten czas. Nie robiłam bhcg, bo doszłam do wniosku, że skoro i tak mam iść na USG to po co jeszcze będę się kłuć dodatkowo. Dzisiaj byłam na USG, dostałam skierowanie do szpitala. Według tego lekarza diagnoza pustego jaja płodowego (bo tak stwierdził) jest pewna na 99%. Pęcherzyk urósł, ma 19mm teraz, ale "brak struktury zarodka", tak mam wpisane na skierowaniu. Poza tym, że ciąża 9/6 tydz. Według OM jest ponad 9tyg, według moich wyliczeń właśnie 6tyg, więc skłaniałabym się ku tej opcji. Lekarz twierdzi, że zabieg. I że najlepiej jakbym już dzisiaj do szpitala jechała. Ale doszłam do wniosku, że na weekend to bezsensu, bo w sumie tylko lekarz dyżurujący jest, więc zaczekam do poniedziałku (stwierdził, że jak już koniecznie chcę to przez te 2 dni nic mi się nie stanie, co najwyżej zacznę krwawić). No i tak to. Teraz siedzę i myślę co robić. Czy oni będą mnie trzymać w tym szpitalu? Czy tylko zrobią USG i zakwalifikują (bądź nie - wersja optymistyczna) na zabieg? Jeśli by zarodek jednak znaleźli (już byłam w szpitalu i na patologii ciąży mają naprawdę dobre USG) to puszczą mnie po prostu do domu? Teraz będę czytać namiętnie o pustym jaju płodowym. Ehh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie było tak, że ja pojechałam z krwawieniem i wieczorem, w międzyczasie badana byłam 2 razy, oczywiscie puste jajo, na drugi dzień ok 11 miałam zabieg łyżeczkowania do domu poszłam ok 16, zawsze możesz wyjść na własne życzenie jeśli nie chcesz zostać. Mnie powiedzieli po prostu, że mogę już się wypisać. Natomiast była dziewczyna z skierowaniem jak ty, przyjechała rano przebrała się i po prostu przede mną czyli ok 40 min poszła na zabieg, wyszła razem ze mną ok 16. Dochodzi się do siebie dość szybko, i nie boli po zabiegu raczej nic. Natomiast po powrocie do domu przez kilka dni bolało jak przy mocnej miesiączce, krwawienie trwało ok 10 dni. Dowiedz się kiedy są zabiegi w twoim szpitalu, kiedy masz przyjść i ile trzeba po nim zostawać, bo to tez rożnie bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0
Racja, ja już nie myślę jak widać. Przecież mogę w poniedziałek rano zadzwonić do szpitala i spytać się jak to wygląda. To jest pod znieczuleniem ogólnym? I ile przed nie mogę jeść? Bo, że muszą potwierdzić diagnozę to wiem. Jakąś koszulę to wiem, że mi w szpitalu dadzą, bo ja żadnych nie mam, preferuję spać w majtkach i koszulkach, a specjalnie przecież nie będę kupować. No i podpaski na pewno zabrać. Coś jeszcze mi będzie potrzebne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tej dziewczyny przed Tobą nie badali? Od razu ją po prostu wzięli na zabieg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra strasznie smutny temat... Ja jestem aktyalnie w połowie 13 tyg i pamietam jak poszłam na swoje pierwsze badanie to był przełom 5/6 tyg i pamietam jak sie bałam że lekarz nic mi nie powie albo że coś jest nie tak ale słow " potwierdzam ciąże jest akcja serca" nigdy nie zapomne ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To ja Koszule miałam swoją nic mi nie dali. Znieczulenie ogólne spisz ok 20 min. potem po zabiegu podłączą kroplówkę i się wybudzasz, tak było u mnie. Nie jedz nic od rana, tzn musisz być nad czo i lepiej jakąś tylko lekka kolacje. Właśnie co dziwne tej dziewczyny przede mną już nie badali, ty poproś o badanie, raczej ci nie odmówią. Podkłady jakieś są w szpitalu, ale lepiej weź ze sobą podpaski, lepsze będą, po samym zabiegu nie krwawi się jakoś mocno tak wiec nie muszą to być takie wielkie. Na pocieszenie, o 1 pierwsza ciąże trochę się starałam i było to puste jajo, po odczekaniu tego bezpiecznego czasu, zaszłam w pierwszym cyklu starań, i zaraz rodzę :) Choć jak czytam takie historie wspomnienia wracają. koniecznie weź wodę ze sobą, bardzo się chce pic później. Poza tym jak wyjdziesz w ten sam dzień, to nic więcej za bardzo brać nie trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0
Dzięki za informacje :) Ja ogólnie w szpitalach od dziecka nie bywam, więc dla mnie teraz to czarna magia. Ja na skierowaniu nie mam wpisanego rozpoznania "puste jajo plodowe" tylko właśnie "ciąża 9/6tydz brak struktur zarodka". Z tego co mi ten ginekolog powiedział (byłam dzisiaj u innego na kontroli, bo mój jest na urlopie i mnie do niego przekierował) to w szpitalu i tak będą potwierdzać diagnozę, czyli pewnie będą mi i tak najpierw USG robić. On jest pewny na 99%, tak stwierdził. Może ta dziewczyna już z pewną diagnozą przyszła i dlatego jej nie badali? Chociaż, mimo wszystko chyba i tak powinni. Nie wiem jakie oni tam procedury mają. Pewnie co szpital i województwo to inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×