Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co byscie zrobily jak poszlaby skarga na wasze dziecko?

Polecane posty

Gość gość

Jak byscie postapily ,gdyby opiekun kolonijny poskarżył się telefonicznie ,ze wasze dziecko przebywając na koloniach bedac pod jego opieka UGRYZŁO go? Dziecko od 9 dni na turnusie sportowym, opiekun został ugryziony ponieważ gdy zbliżała się pora śniadaniowa ona nie chciała podworka przyjść na stolowke, ponieważ w ogole nie je sniadan , tak samo od początku kolonii tez nie je śniadań wcale, i ten sila z podwórka chciał ja zaciagnąc na stolowke, wiec go ugryzła w ręke. Jak byscie rozmowe z dzieckiem przeprowadziły? Jakas kara po powrocie? Dodam ,ze wielokrotnie zostało podkreślone opiekunom ,aby nie zmuszać na sile do jedzenia, bo ona ma z tym problemy i przymus nic nie da , jeszcze większy opor jej się wlącza, podczas rozmowy przypomnieliśmy opiekunowi o naszej prośbie, no ale on chciał zlamac jej wole co skonczylo się dziabnieciem ,kiedy sila z podworka na stołowke chciał ją zawlec. Oprócz jedzenia,a raczej NIE jedzenie dziecko w miare poprawnie się zachowuje, bez większych jakiś eksceców problemowych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kurde :-). Ciekawe. Jestem nauczycielką I wiem, że opiekunowie często na siłę wymuszają w dzieci jedzenie. Nie wiem po co. Tylko, że Twoja mała ugryzła dorosłego dlatego, że chciał ją zaprowadzić na stołówkę, a nie z powodu zmuszania do jedzenia. Dzieci na wyjeździe grupowym nie mogą się rozpierzchać po terenie ośrodka. Muszą być pod stałym nadzorem, bo o nieszczęście nietrudno. Ja natychmiast zakonczylabym wyjazd. Decyzja należy do Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeprowadziłabym z dzieckiem rozmowe telefoniczna, ze ma sie stosowac do zalecen opiekuna :) Jak jest pora sniadania, to ma byc na stołowce, a nie na podwórku. Nie musi jesc, ma po prostu byc tam gdzie reszta uczestników obozu w danej chwili. Moze opiekun tez by chciał zjesc sniadanie, a nie byc na podworku z dzieckiem , ktore podlega jego opiece ? Dlaczego dziecko nie stosowało sie do polecen opiekuna ? Fochy moze stroic , tobie, w domu , nie na obozie ! Taki wysiłek jest dostosowac sie do obowiazujacych w danym miejscu norm ? To moze powinna zostac w domu ? Opiekun powinien byc przeproszony prze córke za jej zachowanie, cala sytuacja jest konsekwencja jej postepowania. Nie słuchała polecen. Opiekun natomiast powinien tez wyrazic skruche, za swoje zbyt g***towne zachowanie. Za próbe zmuszenia dziecka fizycznie do uległości. Czyli powinni sobie wyjasniec motywy swojego postepowania, przeprosic sie i zawzec porozumienie: w czasie sniadan córka jest z wszystkimi dziecmi na stołowce i.. nie je :) Siedzi i nie przeszkadza innym zjesc w spokoju sniadania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co byscie zrobily jak poszlaby
Akurat musze zaznaczyć , ze to był teren ośrodka ogrodzony jelsi mowa o podwórku na którym przebywala i dzieciaki mogą sobie tam przebywać na ogrodzonym terenie bez pilnowania. Pilnowane sa gdy wychodzą poza ogrodzony teren , bedac na tym terenie jedne mogą przebywać w domu, inne na podwórku jak wola gdy mają czas wolny przed wyprawami z grupą. Tak było i jest nam powiedziane. Po każdym posiłku jak kto pierwszy zje może dobrowolnie wyjść na podwórko na teren osrodka be zproblemow. Poza bramą mają nadzor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj ja na pewno porozmawiałabym z dzieckiem i pewnie bym jakąś karę robiła, tyle, że ja wychowuje a nie hoduję. Z opiekunem też bym porozmawiała na temat sily której użył. Dziecku powiedziałbym, ze jeśc ni musi, ale ma siedziec na d***e na stołówce tak jak wszyscy a nie biegac po podwórku i słuchac opiekunów bo koniec kolonii i innych wyjazdów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co byscie zrobily jak poszlaby
Na podwórku obozu dzieciaki mogą przebywać bez pilnowania i tak mają zapowiedziane , ze kiedy chcą i kto chce to sobie mogą wyjść na teren obozu , a kto chce to może w środku przebywać w wolnym czasie. Opiekunowie z nimi nie siedzą gdy dzieciaki przebywają na ogrodzonym terenie Kontrole mają gdy wychodzą poza teren ogrodzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko po co pytasz skoro chcesz dziecko po głowie pogłaskać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze trzeba stawać po stronie dziecka. tzn. należy je ochrzanić jak nabroi, ale trzeba mu oakzać że zawsze jakby coś to je obronimy moja matka zawsze stawała po stronie wszystkichj tylko nie mojej. wierzyła bardziej światowi zewnętrznemu niż własnemu dziecku. efekt? ja jako osoba dorosła mam lęki i niską samoocenę, poczucie że sama jestem sobie zostawiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dziecko i tak ma szczęście, bo jakby trafiło na mnie, to nie bawilabym się w skargi. Co to znaczy, że dziecko gryzie??? Może ja też we wrześniu ugryzę szefową, bo nie spodoba mi się jej polecenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za paskudny, rozpuszczony, niewychowany bachor i jeszcze do tego kąsi jak gryzoń jakiś. Całe szczęście że to nie mój bo bym dupę sprała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to znaczy, że dziecko "nie je śniadań"? Grupa idzie na stołówkę, to ona też ma iść, nie chce jeść to niech pije herbatę. Rozpuszczony dzieciak, nie cierpię takich. Wlałabym chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile córka ma lat, że gryzie? Dziwi mnie wychowawca, który dzwoni do rodzica na skargę. Tym bardziej, że nie ma Ciebie na miejscu i nie jesteś w stanie zareagować. Po to są kolonie, po to są wychowawcy, żeby sobie radzili na miejscu a nie zawracali rodzicom d... brakiem umiejętności wychowawczych. Kolonia to kolonia, powinni mieć swoje zasady. Córka za ugryzienie powinna dostać karę odpowiednią do jej wieku i uzgodnioną regulaminem kolonijnym. Wychowawca powinien sobie poradzić na poziomie wychowawca-wychowanek a nie interweniować u rodzica. Tym bardziej, że z opisu wynika, że informowałaś o specyficznym zachowaniu dziecka pod kątem jedzenia. Rodzica powinno się informować o poważnych kwestiach, związanych z zagrożeniem zdrowia dziecka. Tutaj to takie niepoważne, co masz zrobić, przyjechać i dać dziecku klapsa? No bzdura totalna. Tym bardziej, że teraz siedzisz i się zamartwiasz. No i co to znaczy, że siłą ją wyciągał na stołówkę? Wydaje mi się, że powinnaś oczekiwać od dyrektora/kierownika kolonii informacji, dlaczego wychowawca użył wobec Twojego dziecka siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:21 Ja jako rodzic wolalabym wiedzieć o tym, że moje dziecko kogoś ugryzło. Wnioskuję jednak, że Ciebie by to nie zainteresowało. Jeśli masz dzieci, to jesteś najgorszym gatunkiem rodzica. Niby nie patologia, dziecko zadbane, tylko ze w domu panuje pajdokracja. Obudź się. W prawdziwym świecie Twoje dziecko nie będzie rządziło. Zawsze komuś będzie musiało się podporządkować. Z takimi matkami nawet nie warto rozmawiać. Są zaslepione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oskarż opiekuna o znęcanie się nad twoim pomiotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, mam dzieci, byłam wychowawcą na koloniach i mam zdroworozsądkowe podejście do takich tematów. Do rodziców dzwoniliśmy w poważnych sytuacjach. Gryzienie, bicie innych dzieci czy problemy z brakiem podporządkowania się załatwialiśmy sami z dziećmi, nie niepokojąc rodziców. Dali nam pod opiekę swoje dzieci, zapłacili za kolonie, to my ponosiliśmy odpowiedzialność za sytuacje na koloniach. Pod koniec kolonii organizowaliśmy spotkanie z rodzicami i byli o wszystkim informowani. Pamiętam podobną sytuację z problemami z wychowankiem, chłopak strasznie pyskował do wychowawcy i nie chciał się podporządkować. Miał rozmowę z psychologiem, zrobiliśmy zebranie grupy i wreszcie się złamał - przeprosił za swoje zachowanie, wychowawca też go przeprosił. Na koniec kolonii rodzice otrzymali informację, że był taki i taki problem z synem, rozwiązaliśmy go w taki i taki sposób. Nikomu nie przyszło do głowy dzwonić na skargę do nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśłi twoje dziecko nie zyej wedle jakichś tam zasad ogólnie przyjętych typu,śniedanie , nie powinnaś wysyłać na żadne kolonie, obozy, tylko sama się zajmować.Wychoiwałaś aqspołeczne dziecko, to się teraz z nim morduj. Czy ty naiwna jesteś i uważasz,że nawet jak teren jest ogrodzony to dzieci mogą zostawać same kiedy chcą i gdzie chcą? Mylisz się, opiekun odpowiada na dziecko i gdyby coś się stało nawet na ogrodzonym placu, a dziecko nie miałby opieki to idzie pod paragraf. Sama byął wiele lat opiekunką, takie dzieci rozwalają nam pracę, musismy destabilizować plan grupy. użycie siły jest błędem, sa inne sposoby rozwiazywania problemó, tylko teraz opiekunem moze zostać akżdy, wystarczy kurs a płaca jest tak śmieszna, ze na specjalisó z dziedziny psychologii dziecięcej bym nie liczyła.Po prostu twoje dziecko nie powinno nigdzie samo jeżdzić i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i jeszcze odpowiedź na ten śmieszny zarzut - dziecko powinno ponieść karę, która jest uzgodniona regulaminem kolonii. Zazwyczaj jest tak, że na początku kolonii grupa ustala zasady "nie przeklinamy", "nie bijemy się" i tak dalej, dostosowane do wieku i rodzaju kolonii. Za złamanie regulaminu przewidziane są kary, zwykle karne prace. Takie, które nie naruszają godności dziecka ale sprawiają, że następnym razem pomyśli dwa razy, czy opłaca mu się łamać regulamin. Rodzice nie mają tutaj nic do rzeczy. Ta sytuacja wydaje mi się absurdalna a ciągnięcie dziecka siłą pomimo ustalonych zasad, że mogą być na terenie ośrodka bez opieki wychowawcy, jest złamaniem zasad - właśnie przez wychowawcę. Dziecko obroniło się w zły sposób i też powinno być uświadomione, że to jest złe i powinno dostać karę. Nie jest to sytuacja, w której trzeba dzwonić do matki i prowokować ją do podjęcia dziwnych kroków jak np. zabranie córki z kolonii. Bzdura, bzdura i jeszcze raz bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz jakieś złe skojarzenia z dzieciństwa z określeniem ,, skarżypyta"? Bo trochę tym trąci podkreślanie słowa skarga. To żadne skarżenie, a poinformowanie rodzica o zaistniałej sytuacji. Piszesz, że nie niepokoiliście rodziców. Dla mnie to zatajanie. Wybacz, ale o użyciu siły fizycznej (lub nawet agresji slownej) wobec opiekuna rodzic powinien być informowany na bieżąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice byli informowani po zakończeniu kolonii. Incydent przemocy może się zdarzyć każdemu. Jeśli dziecko dopuściło się złego zachowania i po rozmowach i innych działaniach nic nie pomagało, wtedy kontaktowaliśmy się z rodzicem. Tu nie chodzi o skarżenie, tylko o wzięcie odpowiedzialności za dzieci. Wybacz, ale gdybym miała na koloniach dzwonić do rodziców za każdym razem, gdy któreś z dzieci nie chciało się podporządkować lub zdarzyło mu się uderzyć koleżankę/kolegę czy złamać regulamin, nie robiłabym nic innego, tylko wisiałabym na telefonie. Po co brać odpowiedzialność za dzieci, skoro z pierwszym lepszym kłopotem biegnie się do rodzica? Który nota bene jest daleko i nie może zaradzić tej sytuacji? Wybaczcie, zarzucacie mi usprawiedliwianie dzieci a reprezentujecie pozę rodzica, który musi o wszystkim wiedzieć na bieżąco. W szkole również oczekujecie od nauczyciela informacji telefonicznej na bieżąco, z miejsca zdarzenia, bo np. syn na spacerze popchnął koleżankę? Czy tu chodzi o nadmierne kontrolowanie dziecka i brak zaufania do nauczyciela? Czy kogokolwiek z Was nie zadowoli informacja na koniec dnia, że syn zrobił to i tamto ale przeprosił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co z tego bo nie rozumiem w czym problem 333 www.youtube.com/watch?v=n08-SNPvLKk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiałabym z dzieckiem i wyciągnęła wnioski i konsekwencje wobec niego. Owszem teren jest odgrodzony jak mówisz autorko ale obowiązkiem opiekuna jest mieć dzieci pod stałą opieką. Skoro nie je śniadań ok w porządku ale ma siedzieć na stołówce jak inni. Ty wiesz ilu by musiało być opiekunów na takich koloniach jak by każdy dzieciak chciał robić co innego. Jestem opiekunem na koloniach i mamy powiedziane, że w czasie posiłków WSZYSTKIE dzieci mają być na stołówce a to czy zjedzą i ile zjedzą to już ich sprawa. Nie do przyjęcia jest jednak to, że dziecko NIE STOSUJE SIĘ do poleceń wychowawcy i to że gryzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak byscie rozmowe z dzieckiem przeprowadziły? Jakas kara po powrocie? xxx Podaj adres, zgłoszę Was do opieki społecznej, bo ewidentnie przydałby się Wam asystent rodziny, skoro z 9-latka macie takie probelmy i nie potraficie jej nauczyć jeśc. Po drugie jak tego nie poprawicie w ciągu miesiąca, dziecko może zostać umieszczone w rodzinie zastępczej lub placówce wychowawczej, bo jesteście niewydolni wychowawczo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśłi twoje dziecko nie zyej wedle jakichś tam zasad ogólnie przyjętych typu,śniedanie , nie powinnaś wysyłać na żadne kolonie, obozy, tylko sama się zajmować.Wychoiwałaś aqspołeczne dziecko, to się teraz z nim morduj. xxx Dokładnie - chciała odpocząć po tym jak gnoju narobiła przez 9 lat hodowania latorośli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziki bachor i tyle :o współczuję wychowawcom kolonijnym, to ciężki chleb i narażanie się na rozhisteryzowane mamuśki. Na koloniach, obozach są jasne zasady, pory posiłków, reguły wyjść i tak być powinno. Jakby tak każde dziecko miało indywidualne widzimisię co do wstawania, ubierania, jedzenia to chyba musiałby być jeden wychowawca na jedno dziecko. Nie nauczyłaś dziecka jak się żyje z ludźmi to go do ludzi nie wysyłaj tylko dalej wydziwiaj i pozwalaj na wszystko, dalej sobie swoje kretyńskie "zasadki" pielęgnuj, anie tyłek ludziom zawracasz. Gwiazda cholerna - wszyscy przed moim dzieckiem klękajcie na koloniach, bo ono w domku to tego nie robi, tego nie lubi, a tego nie je :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ode mnie toby takie mały popapraniec w ryj dostał i koniec! Ile ona ma lat, że gryzie? Dla ciebie dziwne jest, że wychowawca dzwoni, że twój bachor go pogryzł, a nie dziwi cię sam fakt, że tak duże dziecko w ogóle kogoś gryzie jak jakiś dziki pies? "Jasiu nie kop pana bo się spocisz"...... normalnie nie wiem komu bym du/psko wpierw zlała twojemu dziecku czy tobie :o Same drzecie mordy na dzieci, dajecie kary, dzieci na waszych oczach łamią sobie ręce i nogi na placu zabaw, bo to jest normalne, to się zdarza ale jak dajecie dziecko na kolonie to oczekujecie, ze wychowawca będzie nosił wasz skarb na rączkach, na wszystko mu pozwoli, rozwinie czerwony dywan, pozwoli na najdurniejsze i niebezpieczne zabawy, nie zwróci nawet słówkiem uwagi na wasze święte dziecię, bo zaraz z pyskiem wylecicie, a jednocześnie zapewni mu opiekę, ochronę i bezpieczeństwo 24/h tak żeby sobie dziecię nawet kolanka nie zdarło, bo zaraz sądem straszycie. No tak się nie da wy oderwane od rzeczywistości kretynki :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby mnie ktos zaczal szarpac i zmuszac do jedzenia sniadania to tez bym sie bronila. Ugryzienie w samoobronie rozumiem. Nie karalabym za to tylko porozmawiala. Jezeli corka, na codzien normalna, bezkonfliktowa dziewczyna tak zareagowala, to ten opiekun musial przegiac. Chcial ja zlamac a ona sie bronila. Nie wiem jak wy wychowujecie swoje corki, z tych wszystkich postow wyzej wynika, ze robicie z nich ciche, potulne ofiary. Ja tak wychowuje moja corke by umiala sie bronic przed agresja, przemoca w zwiazku, wykorzystywaniem. Powoli dociera do mnie skad tyle postow kobiet traktowanych jak sciery do podlogi przez mezow, tesciowe, dlaczego na to pozwalaja. Bo takie matki jak wy je wychowaly. Wg was kiedy to dziecko nie chcialo zjesc sniadania, opiekun mial prawo na nia nakrzyczec, zlapac za rece, ramiona, kark, zawlec na stolowke i wepchnac kanapke do buzi. A grzeczna dziewczynka ma na to pozwolic, ewentualnie po zwymiotowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktoś napisał wielka asertywna kobieto ze miał ja zmusić do jedzenia i wepchnąć jej do gardła całe śniadanie? Większośc twierdzi ze nie chciała to nie musiała jesc ale łażenie sobie po dworze w porze posiłku pokazujac jak lekceważy wszystkich wokół poprawne z jej strony nie było. Jesli wychowawca ja wezwał alby usiadła ze wszystkimi do stołu to chyba jakos sie nad nia nie pastwił a raczej z troski i odpowiedzialności za nia sie tak zachował. Co to za hasanie sobie jak lania po łące? Przeciez wychowawca by podlegał pod paragraf gdyby sobie rękę złamała-juz widze pretensje hodowcy do wychowawcy ze nie dopilnował dziecka i jazda z pozwem do sadu o odszkodowanie. Dobre to rozwiazanie nie było ze złapał ja za rękę-naruszlyl jej nietykalność cielesna-ale pewnie tak nim ruszyła ze dla niego to było jedyne wyjście. Nie usprawiedliwiam go ale prowodyrem całej sytuacji była córcia. Kto ma ochotę na fochy panny 9l na obozie? Dlaczego macie nieprzystosowane dzieci do zycia we wspólnocie? Jesli hodujecue jedynie te dzieci to moze oszczędźcie normalnym ludziom i ich dzieciom takich dyskomfortow i sami sie zajmujcie takimi aspoleczniakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 latka nie gryzie ot tak, to raczej byla ostatecznosc, na pewno prosila zeby ja poscil, probowala sie oswobodzic ale to bylo bezskuteczne. I tu nie chodzi o nieprzystosowane dziecko a o wladze. Autorka nie pisala o innych wybrykach dziewczynki, czyli dziecko nie gryzie innych, zrobila to raz w samoobronie. Rodzice, opiekunowie dziewczynki poinformowali o sniadaniach. Przez kilka dni bylo ok. A potem znalazl sie opiekun, ktory postanowil sie porzadzic, bo to on ma wladze i mloda zlamac. Jezeli dzieci tam mogly biegac po placu to nie wolal jej zeby miec ja na oku tylko zeby w nia wmusic jedzenie. Zapraszam do watku o tej ciezarnej w 8 miesiacu, ktora maz wywalil z domu. A taka mila i dobra byla, nigdy sie z nim nie klocila grzeczna dziewczynka, dobrze wychowana przez mamusie. Raz miala o cos uzasadnione pretensje i pokazal jej, kto rzadzi u nich w malzenstwie, wywalajac w nocy z domu. Naprawde te watki, codziennie po klka, nie daja wam do myslenia? Te kobiety, kiedys dziewczynki tez pewnie mialy kiedys ikre a potem zostaly zlamane i wychowane na posluszne cieleta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stwierdzam jeszcze raz - przestaję być posłusznym cielęciem, pogryzę szefową. Ale się zdziwi! Niech nie myśli, że ma nade mną władzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie chodzi o wóładzę, no jak opiekum mógł kazać isc na śniadanie, kiedy 9 letnia panna chciała sama plącać po terenie?Czy wy sie jeszcze czytacie, niektóre piszą takie brednie,że gacie opoadają.To,że dziecko nie jest nauczone jedzenia śniadania, nie znaczy,ż ema prawo robić co chce kiedy inny jedzą i nieważne,że teren jest ogordzony, nie ma prawa dzieciak być bez opieki na zadnym obozie, czy kolonii.Jeśłi córka nie rozumie tak prostych zasad, a matka nie jest w stanie jej tego wytłumaczyć, to jak ktoś wyżej już napisał, niech siedzi w domu i nikomu swouch niedostosowaniem du/py nie zawracają.Pogryzie kogoś w innhym miejscu , będzie afera na kuratzorze kończąć, bo ktoś w końcy wyciągnie koncekwencje z hodowania dzikusa, skoro matka nie potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×