Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zgasla lampka

Za stara na zycie w zwiazku

Polecane posty

Gość gość
To nie możesz do niego wrócić? Wiesz, że masz problem i że to Twoje jakieś fobie, wytłumacz mu - szkoda porzucać, może nie jest za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, myślę o tym na okrągło - ale boję się, jak zareaguje, choć wiem, że wciąż do mnie dużo czuje, bo słyszałam do znajomego, choć nie my nie mamy z sobą kontaktu. W zasadzie na niczym nie mogę się skoncentrować i czasami jestem wściekła na siebie, że sama sobie p*************** życie - jakby na własne życzenie. Tak jakbym była zbyt szczęsliwa, dlatego muszę to szybko zepsuć, żeby nie pozwolić losowi mnie niemiło zaskoczyć. I teraz zbieram się na odwagę, że napisać do niego... jak tego nie zrobię, będę sobie pluła w brodę, że chociaż nie spróbowałam go odzyskać, a naprawdę chcę, by tamte dni wróciły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pavlo1985 dziś O ile ludzie są dojrzali emocjonalnie. Ja jestem niedojrzała emocjonalnie ,nie przepracowałam traum z dzieciństwa i możliwe ,ze jest już za późno dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie jest za późno nawet 70 latkowie znajdują swoje drugie połówki, po prostu trzeba coś z sobą robić jak się wie,że problem jest w nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabel322
To prawda, że trauma z dzieciństwa może rzucić się na całe dorosłe życie, ale z drugiej strony, skoro jesteś świadoma tego, to dobry znak, bo wiesz, że gdzie leży problem. Ale czym się objawia ta niedojrzałość? Zdradzasz? Kłócisz się? Wyżywasz na partnerze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem tylko, że takie osoby próbują tak bardzo zasłużyć na czyjeś uczucie, że zatracają czasami siebie albo odwrotnie mszczą się na partnerach jakby chcieli ich "ukarać"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego powinnaś znaleźć kogoś, komu ufasz, kto Ciebie zna i komu naprawdę możesz się zwierzyć i kto Ciebie zaakceptuje. Wówczas nie musisz sama tego dusić w sobie i udawać, że wszystko jest OK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie staram się załatwić sobie terapie , może pomoże. Jest tego za wiele anabel322 aby to wymieniać, sama do końca siebie nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś w tym jest - też mam swoje jazdy i schizy - rodzina patologiczna zrobiła swoje. I czasami wpadam w histerię, ale mój facet zna moją przeszłość i dzięki Bogu kocha - to nawet jak mu robie jakieś sceny, to przytuli, a ja się czuję spokojniejsza i naprawdę się cieszę, że nie muszę przed nim niczego ukrywać - źle się żyje, jak nie możesz najbliższej osobie powiedzieć co Ciebie gryzie. Byłam w związkach, gdzie nikt nic nie wiedział o moich problemach, bo je ukrywała i udawałam wesołą - on był pierwszą osobą, której się zwierzyłam, ale dopiero po czasie i po alkoholu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AUTORKO, poczytaj o prawie przyciagania. Zgłęb ten temat nawet jeśli z poczatku bedzie.Ci nie odpowiadac. Wybierz to co najlepsze dla Ciebie i zacznij ćwiczyć zwłaszcza odczuwanie.wdziecznosci. Kiedys bylam nieszczesliwa. Moja kariera sie posypala, przyjaciele odeszli, mąż zostawił. Miałam wielkego doła. Przez przypadek w necie zaczelam czytac o pozytywnym mysleniu a potem przez przypadek trafilam na Prawo przyciagania. Zaczelam wykonywac cwiczenia chociaz nieraz mi sie nie chcialo, zwlaszcza na poczatku, zmuszalam sama siebie. Dzis jestem szczesliwa :) i to bardzo, nie sadzilam.ze mozna byc az tak szczesliwym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pavlo1985 dziś To nie takie proste jak się wydaje. Pewne mechanizmy tak są zakorzenione w nas ,ze uważamy je za normalne. To co dla Ciebie jest błahostką , głupotą dla mnie jest samoobrona. Moj świat jest inny i ja działam na swoich zasadach, które są nie zrozumiale dla innych ,zdrowych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabel322
gość dziś To dobry pomysł. Grunt abyś trafiła na dobrego psychologa - bo z wlasnego doswiadczenie wiem, że niektórzy potrafią zrobić więcej złego niż dobrego. Dlatego weź kogoś z rekomendacji, to jest zbyt poważna sprawa, aby pozostawiać to w rękach jakichś konowałów. Ewentualnie, jeśli masz wsród przyjaciół kogoś komu bardzo ufasz, kto Ciebie zna, to takie rozmowy też potrafią być kojące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A nie próbowałaś nikomu zwierzyć się ze swoich problemów? Ktoś jest świadomy co dzieje się w Twojej głowie? Czy zawsze masz maskę przed ludźmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak żeby jedna osoba wiedziała o wszystkim to nie , są ludzie ,którzy wiedza coś szczątkowo. Uwierzcie mi jest tego bardzo dużo i z dzieciństwa i z okresu dojrzewania a także już z dorosłości. Wam tez tego nie napisze bo to by zajęło parę stron a zresztą są to tak intymne i nie przyjemne zdarzenia ,ze nie mam ochoty wylewać ich na forum publicznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie takie proste jak się wydaje. X Tak mówią osoby, którym wygodnie jest żyć tak jak żyją i nie zamierzają nic zmieniać, bo prościej narzekać na życie zamiast wziąć się w garść. To się nazywa defetyzm i daleko tak nie zajedziesz X Pewne mechanizmy tak są zakorzenione w nas ,ze uważamy je za normalne. To co dla Ciebie jest błahostką , głupotą dla mnie jest samoobrona. X Też miałem problemy zarówno z toksyczną rodziną jak i partnerką , ale zamiast sie użalać robiłem coś w kierunku poprawy własnego życia, bo przecież jak sama się za swoje życie nie weźmiesz, to nikt za ciebie tego nie zrobi X Moj świat jest inny i ja działam na swoich zasadach, które są nie zrozumiale dla innych ,zdrowych ludzi. X Zrozum,że nie tylko ty wychowywałaś się w toksycznym środowisku. Takich ludzi są miliony i jakoś potrafią przezwyciężyć lęki z przeszłości. Wystarczy tylko chcieć i włożyć w to odrobinę wysiłku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzeczywiście trudno funkcjonować z takim bagażem, ja też mam sporo przeżyć, dlatego w pewnym momencie zaczełam się zwierzać swojemu partnerowi - ryzykowałam, bo zdawałam sobie sprawę, że może ode mnie uciec, ale z drugiej strony pomyślałam, że jak to ma być osoba mi najbliższa to muszę w niej mieć oparcie. A czasami naprawdę zachowywałam się irracjonalnie i popadałam w jakąś histerię, a on nie wiedział o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pavlo1985 dziś To nie takie proste, chodziłem z dziewczyną, która miala takie przeżycia - patologia patologii nierówna. Bo ja też nie miałem łatwo, ale to co ona przeżyła to istna tragedia. Widziałem, że się stara, ale to nie jest tak łatwe, wspierałem ją, a i tak nie udało nam się. Podziwiam ją do dzisiaj, że mimo tego wyszła jako tako na ludzi, choć niestety demony wciąż ją gonią. Dlatego dobra wola tylko nie wystarczy. Nie możesz nagle o 180 stopni zmienić swojego systemu wartości, samooceny i podejścia do ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, mogę udawać, że wszystko jest Ok, szczerzyć się do ludzi, założyć maskę - podczas gdy wewnątrz szaleje tornado, ale nie o to chodzi i męczy, bo nie jesteś sobą. Zmienić się jest trudno- ale czasami tylko warto znaleźć zrozumienie u najbliższych , jestem taki, bo miałem ciężko jako dziecko, ale staram się być inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pavlo1985 dziś Ja nie użalam się nad sobą i może mam więcej siły do życia niż Ty z tym ,ze Ty nie wiesz co ja przeszłam a wydajesz osad na podstawie Twoich przeżyć. Nie mowie ,ze Twoje są mniej traumatyczne od moich ale widocznie Twoje nie odcisnęły takiego piętna na Tobie jak moje na mnie. Jestem po rozmowie z psycholog i ona uświadomiła mi ,ze ludzie z takimi przeżyciami dawno już by sobie odebrali życie czy zaćpali się na śmierć a ja nadal żyje i walczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I żeby nie było nie jestem patologia , układam sobie życie tak jak potrafię i zdziwiłbyś się co osiągnęłam choć sama zasług sobie wielkich nie przypisuje. Dlatego ludzie z mojego otoczenia nie maja nawet cienia pojęcia o tym jakie było moje życie. Będę poodpisywać się bo ginę w tłumie gości Z

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ja mam podobnie - ludzie z otoczenia kompletnie nie wiedzą o moich problemach a niektórzy uważają mnie za człowieka sukcesu, bo mi się powiodło materialnie, bo jestem za granicą, bo mam fajną żonę. Nie ukrywam, że włożyłem sporo pracy, ale męczy mnie to co przeżyłem - w zasadzie tylko mój kumpel, najbliższy przyjaciel, zna moje demony, żonie nie próbuje tego tłumaczyć, bo przejęłaby się bardziej ode mnie. Próbuje sobie powiedzieć, było minęło, ale to w czlowieku siedzi i nie potrafi w pełni być szczęsliwym teraz. Byłem u psychologa - czy pomógł? Trudno powiedzieć, zdecydowaną poprawę i moim wentylem bezpieczeństwa jest mój kumpel, czasami jak mam chandrę wspieramy się, bo na też nie miał łatwo - mieszkaliśmy obok siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie użalam się nad sobą i może mam więcej siły do życia niż Ty z tym ,ze Ty nie wiesz co ja przeszłam a wydajesz osad na podstawie Twoich przeżyć. X A mi to wygląda na użalanie się nad sobą właśnie, ludzie chcący wyjść z ciężkiej sytuacji szukają jakiegoś sposoby, zamiast psioczyć jakie to życie jest złe i jak to źle ich doświadczyło. Nie wiem co przeszłaś, ale uwierz mi, że nieważne co przeszłaś to zawsze znajdzie się ktoś kogo życie doświadczyło jeszcze bardziej. Nie chcę zbytnio się rozpisywać , bo w pracy jestem , ale powiem Ci jedno mój własny ociec omal by mnie kilkakrotnie nie zabił, zawsze wmawiano mi, że jestem cżłowiekiem gorszego gatunku, w mamie oparcia też nie miałem, moja narzeczona dorobiła się dziecka, szkoda tylko, że miesiąc przed slubem dowiedziałem się , że nie ze mną. Nie piszę tego, żeby targować się kto więcej przeżył, ale po to by wkońcu do Ciebie doszło, że ludzie mają też spory bagaż doświadczeń i gdyby się poddawali na starcie to nic by nie osiągneli X Nie mowie ,ze Twoje są mniej traumatyczne od moich ale widocznie Twoje nie odcisnęły takiego piętna na Tobie jak moje na mnie. X Prawda jest taka, że wieloletnie użalanie się nad sobą odciska na ludziach z problemami większe piętno jak same problemy X Jestem po rozmowie z psycholog i ona uświadomiła mi ,ze ludzie z takimi przeżyciami dawno już by sobie odebrali życie czy zaćpali się na śmierć a ja nadal żyje i walczę. x To zmień psychologa, bo ten raczej nie powinien wykonywać swojego zawodu z takm podejściem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianna1
gość dziś Zgodzę się ,że psycholog nie powinien Ci takich rzeczy pisać - "że inni by się już dawno zabili". Jestem niedoszłym psychologiem, dlatego mam pewne pojęcie, choć nie uzurpuję sobie prawa do bycie specjalistką. Ale zaskoczyło mnie, że osoba-profesjonalista piszę tak do osoby w dołku... To tylko sugeruje, że jak się zabijesz, to nie będzie nic nadzwyczajnego, bo to normalne w tej sytuacji. Radzę Tobie abyś rozejrzała się się za kimś bardziej profesjonalnym albo po prostu porozmawiała z najbliższymi, bo to da więcej dobrego niż takie rady jak powyżej. Jesteś kimś ważnym i każde życie jest cenne - bez wzgledu z jakiej patologii wyszłaś, śmierć i samobójstwo nie jest normą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pavlo1985 dziś A mi to wygląda na użalanie się nad sobą właśnie, ludzie chcący wyjść z ciężkiej sytuacji szukają jakiegoś sposoby, zamiast psioczyć jakie to życie jest złe i jak to źle ich doświadczyło. x Dlatego szukam pomocy ale wybacz ,nie na tym forum i na pewno nie od Ciebie x Nie wiem co przeszłaś, ale uwierz mi, że nieważne co przeszłaś to zawsze znajdzie się ktoś kogo życie doświadczyło jeszcze bardziej. Nie chcę zbytnio się rozpisywać , bo w pracy jestem , ale powiem Ci jedno mój własny ociec omal by mnie kilkakrotnie nie zabił, zawsze wmawiano mi, że jestem cżłowiekiem gorszego gatunku, w mamie oparcia też nie miałem, moja narzeczona dorobiła się dziecka, szkoda tylko, że miesiąc przed slubem dowiedziałem się , że nie ze mną. Nie piszę tego, żeby targować się kto więcej przeżył, ale po to by wkońcu do Ciebie doszło, że ludzie mają też spory bagaż doświadczeń i gdyby się poddawali na starcie to nic by nie osiągneli x A jednak licytujesz sie , ja tez znam ludzi , ktorzy przezyli np syberie i do konca swoich dni byli wspanialymi ludzimi, tak wiec wiem ,ze sa ludzie co mieli gorzej ale co to ma do rzeczy. Gratuluje Ci wyjscia na czlowieka mimo paskudnego dziecinstwa ja tez sie pochwale, mam wspaniale dziecko , kochajacego partnera, fajna prace , dwa mieszkania , mieszkam za granica. Ludzie do mnie lgna , lubia moje towarzystwo , zwierzaja mi sie i maja mnie za dobrego czlowieka . I gdzie ja sie uzalam ? X Prawda jest taka, że wieloletnie użalanie się nad sobą odciska na ludziach z problemami większe piętno jak same problemy X Nie wiem jak to jest poniewaz nigdy nad soba nie uzalalam sie. Mnie tylko czasem przeszkadza balast jaki nosze oraz to ,ze nie wiem kim jestem. x To zmień psychologa, bo ten raczej nie powinien wykonywać swojego zawodu z takm podejściem x Z jakim podejsciem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lilianna1 dziś To tylko sugeruje, że jak się zabijesz, to nie będzie nic nadzwyczajnego, bo to normalne w tej sytuacji. x Zdanie bylo wyrwane z kontekstu z rozmowy z psycholog, rozmowy calej nie przytocze bo to juz jest prywatna sprawa.Ja odebralam ich znaczenie calkiem inczej.Dziekuje, ze troszczysz sie o moje zycie jest cenne i wazne bo nie jestem sama , mam dla kogo zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianna1
Najważniejsze, abyś sama odkryła radość życia dla siebie samej, a nie tylko dla kogoś... Pozdrawiam i mam nadzieję, że znajdziesz ostatecznie spokój i ukojenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co ty tak się chwalisz co osiągnęłaś, mamy ci zazdrościć czy jak. Każdy w miarę ogarnięty człowiek coś tam osiągnął, z tych mniej istotnych spraw, typu pieniądze, praca itp. Właśnie nic nie osiągnęłaś, przynajmniej najważniejszego. Nie umiesz żyć w związku nie masz milosci kogoś zaufanego. A jak będziesz mieć to będziesz się do niego uśmiechać jak głupia, a w środku dupa. Ciągle nowe związki kolejni i kolejni, ale przynajmniej ma się zawsze zgrabne wytłumaczenie jak ktoś przycisnie. Miałam problemy dlatego teraz mogę dawać d**y ile chcę, niszczyć ludziom i sobie związki. I oby ten znajomy ból nie minął bo wyjdzie na to że jestem zwykłą nieudacznicą życiową. A po co to leczyć, przecież nie będzie komu rzewnych bajek wciskać. Całe życie tylko takim współczuć co by nie zrobili to zawsze biedni. Ludzie są po próbach samobójczych, ledwo odratowani, całe lata w ciężkich depresjach i nie robią z siebie takich cip. Chcesz końca problemów to przestań robić to co je wywołuje. W tym wieku sama dawno wiesz co to jest, tylko nie chcesz przestać tego robić. Lubisz jak ci współczują. Sposób na życie z pocieszycielami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Brak slow , az mi rece opadly. Moze ktos jeszcze dokopie ? Ciekawa tylko jestem skad ta agresja u Ciebie ? Z paru zdan tu napisanych, nawet konkretnie nieopisujacych moje zycie ty juz mnie osadzilas , pogardzilas mna i obrazilas. Jestes zadowolona z siebie? To napisze Ci teraz cos , nie dam Ci satysfakcji , Twoje obrazanie mnie na mnie nie dziala , jestes jak brzdakajacy komar , ktroy proboje mnie ugryzc i nawet to robi ale ja uodporniona jestem na komary. Wiekszej krzywdy jaka mnie spotkala w zyciu juz mnie nikt nie wyrzadzi , wiec mozesz dalej sobie brzeczyc. Ja sama jestem teraz swoim katem i oprawca i myslisz , ze nie wiem czym jest smierc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ochłoń i wybieraj to co dla ciebie najlepsze czytając różne punkty widzenia. Mogli by cię całkiem olać, a jednak ktoś poświęca chwilę czasu. Różne punkty widzenia są potrzebne, ale tobie znów coś nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie muszą mi poświęcać chwili czasu, nie pisałam tu po to aby ktoś użalał się nade mną. Zresztą po co ja się tłumacze. Dziękuję za rozmowę i żegnam i oby nikt tu nie trafił z takimi traumami jak ja bo inny człowiek mógłby sobie zrobić krzywe lub odebrać życie czytając takie komentarze. A co do prob samobójczych to mam dwie za sobą i nie tylko to ale co Was to obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×