Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój mąż doradźcie proszę

Polecane posty

Gość gość

Jestem mężatką, kilka lat po ślubie. Problem zaczął się ok.2-3 lat temu. Mój mąż zaczął pokazywać swoje "drugie"(?) oblicze. Stał się pedantyczny, bardzo wymagający, drażliwy. Krytykuje wszytko co robię, jak prowadzę dom, jak się zachowuję itd. Jest taki również w stosunku otaczających go osób ale...kryje się z tym. x Nie przeszkadzałoby mi to tak bardzo, bo w sumie ludzie się zmieniają, gdyby nie fakt, że pod wpływem jego zachowania ja też się zmienilam. Nigdy nie byłam jakąs strasznie pewną siebi e osobą ale zauważyłam, ze teraz cała w sobie się kulę pod wpływem niektórych jego uwag. Przestałam w siebie wierzyć, stałam się zahukana i bardzo cicha. Mam oporyy przed wrażenem wlasnego zdania, które on i tak skrytykuje. On wie, że nie potrafię np. czytać mapy to ostatnio wydarł się na mnie, że jestem ograniczona. Bylismy na urlopie w kraju, którego język znałam tylko trochę (on wcale) to też krzyczał na mnie, że wielu rzeczy nie potrafiłam przetłuaczyć. Czepia się, kiedy potrafię się zamyślić, bo mówi, że go to strasznie itytuje. x Rozmawiałam z nim wiele razy, że bolą mnie takie uwagi, że ja nie krytykuję go za coś, czego nie umie albo nie ma do tego predyspozycji. Podejrzewam nawet, że to może być jakiś problem z niską samooceną itd. On jednak pod wpływem takich komentarzy jeszcze bardziej się wkurza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet przejrzał na oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przed ślubem byliśmy ze sobą 5 lat, po slubie jesteśmy w sumie 6 lat, jeśli rzeczywisice potrzebował tak dlugiego czasu na zastanowienie sie to dlaczego WPROST nie powie mi o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matole przejrzał na oczy to znaczy zrozumiał że wziął sobie gamonia borciucha (fleję)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak się składa, że kwestia czystościi w domu jest na najwyższym poziomie, także określenie "fleja" odpada. Gamoń? Jeśli ktoś nie idzie przez życie "po trupach", ma naturę refleksyjną to fakt- jestem gamoniem (o czym on wiedział przed ślubem). Trzeciego określenia nie rozumiem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
synonim flei

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sie mieszka z kobietą pod jednym dachem, to musi zryć beret.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A WY tak robicie? Jak cos nie tak to od razu rozstanie? On jest moim mężem, to w końcu do czegoś zobowiązuje, żeby mimo wszytko starać się naprawić związek a nie od razu z niego wychodzić. Tylko, że ja nie wiem już co mam zrobic. on nie chce terapii, bo nie widzi problemu w sobie tylko we mnie. Myślałam już nad tym, żeby zachowywać się tak jak on ale nie umiem, nie potrafię tak po prostu sie na niego wydzierać , na nikogo nie potrafię zresztą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogę mówić za siebie tylko ale tak.Jak coś mi nie pasuje to won!Po co mam się męczyć?Za jakie grzechy i w imię czego?jest Twoim mężem ale Twoje złe samopoczucie ma głęboko i jak sama napisałaś nie widzi problemu.A zachowuje się jak zwykły burak.Kiedyś też takiego faceta miałam i gdy zaczął tak brykać to go wykopałam ze swojego życia.Będzie jeszcze gorzej a Ty jak lubisz być traktowana jak ktoś gorszy i na każdym kroku poniewierana zamiast komplementowana to sobie z nim siedź.Twoja strata!Mnie szkoda życia na pomyłki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi też szkoda życia na coś takiego. Dlatego pytam na razie tutaj o rady, bo sama już nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest łatwe,bo są uczucia i ja Cię rozumiem ale trzeba nim potrzepać.Mówisz,że podejmowałaś rozmowy,chcesz jakieś terapii a on nic.Może się wyprowadź i zobacz czy zawalczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg. mnie to taka próba sił a ty głupia mu się dajesz. z doświadczenia wiem ze jak sie raz na czas na faceta nie wrzasnie to potrafi odstawiac cyrki. albo jest jeszcze kwestia olania go tak tak i robienia po swojemu (moja kolezanka). swego czasu tez bylam takim zahukanym stworzeniem i normalnie bym sie zesrala za swoim i na rzesach dla niego stanela. on to wiedzial i dlatego wykorzystywal to jak tylko mogl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powoli to sie działo wiec jakos tak niezauwazalnie a ja wrecz zgadzalam sie z nim. niestety tak sie zdarzylo ze zachorowalam. dlugie leczenie. a on jeszcze fukal na mnie ze nie dbam o niego i o dom. w jedna noc taki mu armagedon zrobilam za te wszystkie lata ze od tamtego czasu chodzi jak zegarek. zwiazek dom małżeństwo to nie jest swiete zdanie jednej osoby. a dom to nie hotel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny prosze was... zadne terapie psychologia rozmowy tu nie pomoga. nie znaczy ze watpie w ich skuteczność ale zaden facet na to nie pójdzie. ja swojemu powiedzialam co mialam do powiedzenia w sumie to wyplakalam i wywrzeszczalam ale to juz byla ostatecznosc. albo mnie szanujesz i zyjesz ze mna wspolnie albo spierdzielaj w podskokach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On najczęsciej zwraca mi uwagę jak jesteśmy wśrod ludzi, na ulicy itd. wtedy po prostu zaczyna mówić jaka jestem beznadziejn, aż syczy, ale nie podniesie głosu. juz kiedys miałam ochotę po prostu nakrzyczeć na niego na ulicy ale....było mi wstyd. może to jest jednak jakiś sposób, zachowywać się troche jak on, zniżyc sie do tego poziomu, którym tk naprwdę gardzę....ale zrobić coś muszę, nie mogę tk po prostu dalej pozwolić się obrażać, bo on sie wkurza o sprawy, które często nie zależą ode mnie. przedczoraj krzyczał, że szafka w obudowie jest poluzowana, na na to, że już od 2 tygodni mu o tym przypomina, a on jeszcze bardziej sie tym podkrecił i krzyknał- mogłaś czesciej przypominać ....albo taka sprawa: prosiłam o kupienie w drodze powrotnej z pracy zgrzewki wody, zapomniał, kupil po 3 dniach i też usłyszałam tekst, żeby przypominać. Z kolei jak mu o czymś kilka razy przypomne to wydziera się, że nie jest idiotą i wszytko pamięta a ja tylko gderać potrafię.... :-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba jeszcze nie jestes na takim etapie autorko. mozna sobie pozwalac ale wszystko jest do czasu. po co mi taki maz partner narzeczony ktory mnie doluje doprowadza do lez krytykuje itd... osobiscie sluchalam komentarzy o swojej rodzinie (on byl z zamozniejszej) o swojej pracy (on wiecej zarabial ale tez wiecej zarabial) o zonach kolegow (no ładniejsze bo lepiej ubrane bo lepiej gotują bo to i sramto...) oczywiscie caly dom na mojej glowie a on tylko odpoczynek i przyjemnosci bo on pracuje (a ja niby niebo co to za praca). na szczęście sie opamietal a jak cos zaczyna fikac to mu wyjezdzam i z mina powazna wtedy mowi. nie wracamy znow do tego. no sorry nie dam sie tak gnoic. tak mu wszystko we mnie nie pasowalo a jakos sobie nie poszedl. jestesmy razem ale ciezko odbudowac zaufanie do takiego kogos kiedy sibie uswiadomisz ze swiadomie coe krzywdzil dla swojej korzysci przez tyle lat :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak miałam. Zaczęło się rok po slubie (wcześniej mieszkaliśmy razem 10 lat). W końcu zaczęłam czuć przed nim lęk pomieszany z niechęcią. Nie odzywałam się do niego gdy nie musiałam (i tak podważał moje zdanie więc nie chciało mi się z nim gadać). Z czasem zaczęłam go unikac. Gdy był w domu - ja starałam się wychodzić, lub siedziałam w innym pokoju. Nie miałam ochoty na seks ani przytulanki. Irytowało mnie że najpierw zrównał mnie z ziemią a za chwilę miał ochotę na czułości. Coraz czesciej spałam z dzieckiem. Gdy w przypływie dobrego humoru mąż chciał mnie gdzieś zabrać i spedzić ze mną czas-wymigiwałam się. Nie czułam się przy nim swobodnie - kontrolowałam każde wypowiedziane przeze mnie słowo. Gdy mówił że mnie kocha - nie odpowiadałam tym samym. W końcu zaczęłam myśleć nad rozstaniem. Byłam potwornie zmęczona i zestresowana.W końcu mąż zauważył co sie dzieje.Poprosił o rozmowę. W duszy zbierałam się by powiedzieć że to koniec. On jednak mnie zaskoczył. Zaczął błagać mnie o szansę. Wyznał że ja i nasze dziecko jesteśmy jego całym światem, że zauważył że mnie niszczy. Jego zachowanie powoli się zmienia. Z własnej inicjatywy poszedł na terapię dla osób stosujących przemoc psychiczną. Nadal bywa ciężko, ale wszystko idzie w dobrą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie, teksty o pracy też słyszalam. Ja pracuję na etacie, on ma własną działalność, wiec różnica jest spora. Jednak tuż po slubie to ja wiecej zarabiałam ale nigdy mu o tym nie powiedziałam. Mam już dość małżeństwa, dopasowywania się, jestem już tym wszytkim zmeczona, w dodatku od kilku dni przez te ciągłe stresy odezwały mi się wrzody i żyć mi się już nie chce. dziś rano pomyślałam sobie, że fajnie by było, gdyby on sobie kogos po prostu poszukała, kogoś kto bedzie mu w 100% pasował, bo ja już siły nie mam, jestem klębkiem nerwów. Kto wie, może to już jest poczatek konca??/AUTORKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to go zostaw niech sobie przemysli. wyjedz do rodziny do przyjaciolki. napisz kartke ze nie bedziesz dluzej znosic takiego traktowania (on bardzo dobrze wie jak ciebie traktuje uwierz mi nie robi tego nieswiadomie) i ze np wracasz za tydzien to porozmawiacie. przede wszystkim potrzebujesz wsparcia kogoś kto traktuje ciebie jak czlowieka a nie jak zabawke ktora sobie ustawia jak mu sie podoba. zobacz sama ze jego zadania sa absurdalne. nigdy! nigdy nie wstydz sie i sie nie tłumacz z pochodzenia wiary wyksztalcenia. widzialy galy co braly no sorry. jeśli mu sie odwidzialo to sie rozwiedzcie ale nigdy przenigdy nie pozwol sie tak nikomu traktowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie słuchaj sie kretynek,ze jestes fleja,nie prawda facetom po jakims czasie w zwiazku wszystko przeszkadza,a ty sie jemu dalas tak poniżać,musisz to odwrócić,on nie może ciebie tak traktować,zrób coś,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jakbym czytała o swojej sytuacji. też czuję do niego lęk pomieszany z niechecią i staram się unikać przebyania z nim, męczy mnie jego obecnosc więc czesto wychodzę do sypialni i zajmuję się swoimi sprawami./AUTORKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieto chyba oszalalas on na ciebie wrzeszczy na srodku ulicy a ty nic bo sie nie chcesz znozac do jego poziomu? a jak cie uderzy kopnoe opluje to.ty tez nic? to jest przemoc psychiczna a pd tego niedaleko do fizycznej. ja bym mu.powiedziala ze mu sie chyba cos pomylilo i zachowuje sie jak burak i obru ila sie na pięcie. no sorry ale on cie poniewiera a ty udajesz ze no fakt jest ci przykro ale to w sumieni. takiego. no blagam.cie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze troche i nasra ci na glowe a ty spytasz czy moze zechce papier a on ze tak i ty mu dasz a on cie zj***e ze nie taki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam rade. ty nie ciągnij go na zadne sesje tylko idz sama. zainwestuj w siebie idz do psychologa. odbuduj wiare w siebie, dobry psycholog naprowadzi cie na wnioski ktorych sama sie przed soba boisz przyznac. miec wlasne zdanie. dowiesz sie czego sama chcesz. a potem zdecyduj czy chcesz byc z kims takim... powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc wczesniej popieram. to tak jak z alkoholikami jestes wspoluzalezniona. osaczona omamiona wierzysz tylko w to co on tobie mowi musisz stanac obok wziasc oddech. ocenic sytuacje. najlepiej wroc do poczatku i przeczytaj co sama napisalas. czy tobie to odpowiada? czy takiego zwiazku chcesz? czy tego sie spodziewasz na dobre i na złe? moja historia jest bardziej smutna. pracowałam kiedys w szpitalu i nonstop trafiala tam kobieta niestety bita. sama kiedys sie przyznala. niby tylko zszycie luku brwiowego a bo szafka a bo spadla ze schodow itp... no i tez w sumie tak sie noe pozalila tylko w sensie co poradzuc ze jej maz taki porywczy. cala wine brala na siebie a bo moglam ten kalafior krocej gotowac. a bo usmiechnelam soe do listonosza. pokierowalam ja do kolezanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do psychologa. niestety nie poszla. mieszkamy w malej wiosce gdzie rozwód to nadal wstyd. kobieta sie zabilam podciela sobie żyły. zdarzylo mi sie rozmawiać z tym jej mezem (co ciekawe nawet on taki chuderlawy i bym go pchnela to by sie przewrocil a babka byla slusznej wagi) zlozylam mu kondolencje. na wiosce wszyscy powtarzali co za wypadek (wtf) jak wszyscy znali historiee jej pozycia z mezem. a on do mnie mowi tak. ona slaba psychocznie była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona to slaba psychicznie była a moze o chora psychicznie byla. szkoda kobiety kto mi teraz bedzie gotowal. cos w tym sensiem szczena mi opadla. on kompletnie w soboe zadnej winy nie widzial. słyszałam potem ze zamieszkal z matka ale ja strasznie terroryzowal i zamkneli go w psychiatryku (dzieki mojej kolezance psycgolozce ktora od lat goscia znala) w wiekszym miescie gdzie zdiagnozowali mu schizofrenie paranoidalna. bardzo mi zal tej kobiety i juz kilka lat przezyc nie moge ze czegos konkretniejszego nie zrobilam. zeby uciekla od niego z tego miasteczka. cokolwiek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję za wszytkie wpisy, teraz muszę uciekać ale będę wieczorem i się odezwę./AUTORKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×