Gość mama Natalii Napisano Wrzesień 1, 2019 Mama Kruszynki, rozumiem Cię. Mnie dobijają niedzielne spacery z psem, powinnam chodzić z wózkiem, a nie z psem... Do tego w niedziele jest zawsze wysyp szczęśliwych rodzin. Teraz się trochę uodporniłam, radzę sobie z tym widokiem, nie ryczę jak kiedyś, ale serce nadal bardzo boli. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwka0612 Napisano Wrzesień 1, 2019 Dlatego też nie do końca mi się podobał ten film Return to zero. Oni w ogóle ze sobą nie rozmawiali. Ta scena np. jak mleko jej leciało i miała brudną bluzkę. Ja każdą taką rzeczą się z nim dzieliłam i razem to przeżywaliśmy. WIadomo to jest jednak facet i gdy ja przeżywam każdy wtorek (dzień kiedy miałam usg i się dowiedziałam) to on stara się do tego podchodzić w odwrotny sposób. Że mieliśmy szczęście, że było nam dane te 9 miesięcy, że mogliśmy się pożegnać, że Mikuś już zawsze będzie jego pierworodnym synem, że zrobił sobie tatuaż z wszystkimi danymi Mikusia na pamiątkę, a nie żeby uczcić tragedię. Ja nie potrafię do tego tak podejść, dla mnie jest to strasznie niesprawiedliwe. Że są ludzie, którzy mają dziecko, a wcale go nie chcą - dają mu telefon i baw się i tak ma wyglądać dzieciństwo. A my mieliśmy już tyle planów, żeby zapewnić Mikusiowi beztroskie dzieciństwo pełne miłości i ch** to strzelił... nie mogę i narazie nie umiem się z tym pogodzić. 1 czerwca kupiliśmy wózek, 4 lipca mieliśmy sesje ciążową, 1 sierpnia oddaliśmy wózek, 1 września dostałam zdjęcia z sesji ciążowej. Jakie to jest wszystko niesprawiedliwe... MamoKruszynki masz zdecydowanie racje poranki są najgorsze. Powinnam być wykończona wstawaniem do dziecka, powinny mnie piersi boleć, a czuje się tak jak na tych obrazkach o stracie - jakby ktoś wyciął mi brzuch, jakby ktoś złamał mi serce i ta druga część serca odeszła na zawsze wraz z Mikusiem. Moja Mama z kolei chciała przeżyć tą tragedię za mnie, a tak się nie da. Przeraża mnie powrót do pracy naprawdę, nie wiem co mam powiedzieć jak ktoś nie będzie wiedział, że Mikuś odszedł. Nie mogę powiedzieć, że urodziłam martwe dziecko - bo to bardzo dosłowne i szokujące. Nie mogę powiedzieć, że Mikuś nie żyje, bo nie przejdzie mi to przez gardło. Mam powiedzieć, że jest w niebie? To chyba zbyt dziecinne. Że straciłam dziecko? Brzmi jakby już miało kilka lat i je straciłam. Że poród nie skończył się szczęśliwie? On się nawet szczęśliwie nie zaczął. Ehh... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07 Napisano Wrzesień 1, 2019 Oliwciu... u mnie mówienie, że Mała mi zmarła okazało się bardzo wyzwalające. Choć najpierw było dla mnie odrażające. Tata dziecka wyrył sobie go na ciele a Wy oboje w sercu. Dostaniesz tej odwagi,że będziesz o Mikołaju mowiła. Bo on tu był z Tobą. Nikt Ci tego nie zabierze. Jestem przekonana. Ja odnośnie straty i żałoby doznałam cudu. Miałam żal do Boga że ją zabrał. W rozpaczy powiedziałam że nie daję już rady. Niech coś Bóg zrobi skoro mnie tak doświadczył. I przyśnił mi się Jezus, który otoczył mnie światłością. A rano cud. Taki spokój w sercu. W głowie te same myśli ale ten spokój był poza mną. Ciało tak reagowało. Czy dziecinne to pisać? Nie. Cóż poradzić że tak było? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki Napisano Wrzesień 1, 2019 Wiecie czy trzeba wykorzystać te 8 tygodni "macierzyńskiego"? Ja bym nie chciała, chce już jutro wrócić do pracy. Nie wiem czy jest taka możliwość. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwka0612 Napisano Wrzesień 1, 2019 16 minut temu, Gość Wiki napisał: Wiecie czy trzeba wykorzystać te 8 tygodni "macierzyńskiego"? Ja bym nie chciała, chce już jutro wrócić do pracy. Nie wiem czy jest taka możliwość. U mnie w pracy była taka możliwość, wracam dokładnie po 6 tygodniach od porodu. Musiałam wypełnić wniosek na 7 dni przed powrotem przesłać mailem przełożonej. U mnie to Hr załatwiało. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki Napisano Wrzesień 1, 2019 Ja nie mogę tak zbyt dużo analizuje. Praca mi pomoże Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Wrzesień 1, 2019 Wiki wykorzystaj ten urlop jeśli możesz, nie wiadomo jak zareaguje jak wrócisz tak od razu do pracy, ja przez pierwszy miesiąc wybuchalam placzem kilka razy dziennie Po 2 miesiącach jest większy "spokuj' i "pogodzenie". Nie ma już takich wybuchów płaczu na widok wózka Najgorsza jest taka tęsknota za maluszkiem, człowiek czekał 9 miesięcy na dziecko i nie może go utulić. a różne baby wredne wyrzucają dziecinki w reklamowkach Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki Napisano Wrzesień 1, 2019 To jest właśnie najgorsze, ktoś nie chce dziacka, nie cieszy się z tego. Potem dochodzi jeszcze przemoc lub coś z takich rzeczy. Ludzie, którzy bardzo pragną dziecka i wszystko by dla niego zrobili albo nie mogą zajść w ciążę albo je tracą:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki Napisano Wrzesień 1, 2019 Nie ma nikogo kiedy naprawdę kogoś potrzebuje też tak czujecie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Napisano Wrzesień 1, 2019 Nie wiem po co tu wlazłam .... ale trzymam za wszystkie kciuki, mocno ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Wrzesień 1, 2019 Wiki ja czuję to samo co Ty, każda z nas czuję to samo mam nadzieję,ze w domu masz duże wsparcie. Tego co się stało nikt nie ogarnia, ja to nie wiedziałam kiedyś,ze tak trudno przejść taką żałobę. Tez wracam do pracy a nie chce mi się, czuję,ze to bezsens bo zamiast robić coś wartościowego to będę chodzić do pracy....:( wiki nie wracaj do pracy bo w połogu to niezalecane naprawdę!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki Napisano Wrzesień 1, 2019 Po tym wszystkim wiem, kto był prawdziwy a kto nie. Tego mnie to nauczyło. Szkoda, że w taki sposób. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Wrzesień 1, 2019 Ale w jakim sensie kto był prawdziwym przyjacielem tak? To jest bardzo ciężkie, ja 2 miesiące temu urodziłam martwa córeczkę i powiem szczerze czasem żałuję,ze nie umarłam po porodzie zaluje ,że nie jestem jedną z tych pań co odeszły z dzieckiem.Tez się miotam między pozytywnym myśleniem a potem znowu gorszym dniem zupelnie nie mam Ochoty wychodzić z domu, co dziwne mam lęki kiedy jestem o okolicy szpitala eh chyba pierwszy rok będzie najgorszy najchetniej kupiłabym misia koalę i nosiła na rękach żeby zagłuszyć instynkt macierzyński Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki Napisano Wrzesień 1, 2019 Wiem, że tak bywa i może wyolbrzmiam, ale jest mi trudno, tak jak każdej z nas. Wszyscy mnie teraz opuścili, nie chcą gadać, nawet jak napisze pierwsza - nie odpisują. Pogłębia to moją pustkę. Czuję, że jestem nic nie warta. Cały czas szukam przyczyn. Co zrobiłam źle i na co miałam wpływ. Wykończy mnie to. Też żałuję, że nie umarłam zaraz po. Jeśli chodzi o instynkt macierzyński, to ja nie wiem. Z jednej strony chciałabym mieć dzieci tutaj, ale ich nie ma. Nie planuje teraz dzieci. Nie wiem czy byłabym dobra matką po tym wszystkim. Czy udałoby się zaspokoić mój żal kolejnym dzieckiem. Nie chcę starać się zastępować innym dzieckiem, te długo wyczekiwane i upragnione. Nie wiem, naprawdę mam straszny metlik, ale każda z was pewnie to przechodzi. Jestem pewna, że kiedyś przyzwyczaimy się do tego bólu, nauczymy się z tym żyć, ale nie pociesza mnie to. Chciałabym przespać ten zły czas, bo nie wytrzymuje z własnymi myślami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Wrzesień 1, 2019 Wiki to co się stało to nie twoja wina, na pewno robilas wszystko by dzieci rosły zdrowo w brzuszku ,są sprawy na które nie mamy wpływu.... Niestety każda z nas meczą te myśli, najgorsze są pierwsze dwa miesiące, według mnie nie czuj się nic nie warta tylko dlatego,ze ludzie Ci nie odpisuje, oni pewnie sami nie wiedzą jak się zachować w takiej sytuacji, to też dla otoczenia trudne jak z taką samą po stracie rozmawiać Szukaj wsparcia w domownikach,mężu, mamie itp I naprawdę nie wracaj do pracy wypoczywaj i Przeżyj żałobę .Bo jednak wszystko w brzuchu musi się zagoić w połogu,a w pracy to mało kto nic nie robi, wypoczywaj i dbaj o siebie teraz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki Napisano Wrzesień 1, 2019 Właśnie nie mamy wpływu.. To boli Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwka0612 Napisano Wrzesień 1, 2019 Wiki ja rozumiem Twoje wszelkie wahania. Myśle, ze najważniejsze to teraz skupić się na sobie - na swoim zdrowiu i tego, co Ty chcesz od życia. Z jakiegoś powodu to co otrzymałyśmy zostało nam tak brutalnie odebrane i nie wierze, ze stało się to bez przyczyny. Nie widze póki co w tej sytuacji żadnego sensu. Przede wszystkim właśnie to, ze my wszystkie naszych Dzieci pragnęłyśmy, przygotowałyśmy wszystko, dbalysmy o siebie itp. A inne kobiety maja to w dupie i rodzą zdrowe dzieci. Dzis w osiedlowym sklepie kasjer, który nas zna, zapytał kiedy finał. Ja powiem szczerze, ze najpierw się odwróciłam. Byłam pewna, ze mówi do kogoś innego. A tu patrzę, ze on do mnie. A ja na to, ze już po finale. Nieszczęśliwym niestety i w ryk i wyszłam. Wrocilam po jakiejs godzinie, bo szliśmy na spacer i po spacerze chciałam kupić dodatkowo rzeczy do domu i on mnie przeprasza, a ja mówię, ze nie szkodzi, po prostu serduszko przestało bić i w ryk. Czy nauczę się kiedyś mówić o Mikołaju bez płakania? Czy Wam się to udaje? Ja jak z rodzina rozmawiam to nie zawsze płacze, ale jak ktoś obcy pyta to rozpadam się na kawałki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Natalii Napisano Wrzesień 1, 2019 Ja sie nauczylam mowic o smierci corki bez lez. Wczoraj poznalam nowego znajomego, zapytal, czy mam dzieci. Odpowiedzialam: mialam coreczke, ale zmarla. I zmienilam temat. U nowego lekarza podobnie. Czas uczy zycia z bolem i strata. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki Napisano Wrzesień 1, 2019 Ja od tamtego momentu łzy w oczach mam non stop. Nie potrafię się uśmiechnąć i powiedzieć, że kiedyś jednak będzie dobrze, ale wiem o tym. Trzeba przebolec swoje Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwka0612 Napisano Wrzesień 1, 2019 21 minut temu, Gość Mama Natalii napisał: Ja sie nauczylam mowic o smierci corki bez lez. Wczoraj poznalam nowego znajomego, zapytal, czy mam dzieci. Odpowiedzialam: mialam coreczke, ale zmarla. I zmienilam temat. U nowego lekarza podobnie. Czas uczy zycia z bolem i strata. Niesamowite i nie bałaś się, że ktoś przez tą informację będzie się litował nad Tobą, albo jakoś inaczej traktował? Bo ja tego też się boję. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nadzieja40 Napisano Wrzesień 1, 2019 Mama Natalii, ja też przestraszyłam się szkodliwości lakierów i napisałam do producentów lakierów i Golden Rose możesz stosować. Nie zawiera toluenu. Tylko idąc rodzić masz mieć nie pomalowane paznokcie. Przykro mi, że nie miałaś wsparcia w mężu. :( Mój partner też nie był na badaniach ani w szpitalu, ale myślę, że gdybym poprosiła, toby mi towarzyszył. A tak na codzień w innych sprawach jest dla Ciebie dobrym towarzyszem i możesz na niego liczyć? Wiki, nie trzeba wykorzystywać macierzyńskiego, ja na przykład w ogóle go nie dostałam i już jutro wracam do pracy, której nie znoszę. W ogóle smucą mnie inne tematy na tym dziale, na przykład kwietniówki, albo pytania o nową ciążę :( U nas nikt nie wie o mojej straconej ciąży, z wyjątkiem mojego szefa i lekarzy. Nikt z rodziny, znajomych i przyjaciół... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwka0612 Napisano Wrzesień 2, 2019 Ja myśle, ze to lepiej możesz sama to przeżyć i pójść dalej. A ja co sobie poukładam w głowę to dostaje wiadomość - to co już w Trójkę? I rozpadam się na kawałki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Wrzesień 2, 2019 Mi się wydaje dziewczyny,ze najtrudniejszy będzie pierwszy rok czlowiek się z tym "godzi" a potem to wraca... ja na razie stosuję metodę oddychania tych myśli , odpycham je żeby nie zwariować bo umysł wciąż zadaje to pytanie dlaczego,a ja na siłę zmieniam temat w głowie. U mnie jeszcze pamiętam postanowiłam,ze jak będę siedzieć z dzieckiem na tym rocznym macierzyńskim to miałam zrealizować dużo wypieków i dań, na ktore nie mam zwykle czasu,a leżą i czekają.Mialam nauczyć się robić tort i zrobić małej na roczek.Teraz patrzę na te przepisy i nie mam Ochoty nic nowego wypróbowywać nic się nie chce tylko cofnąć czas Zamiast patrzeć jak mi się dziecko rozwija i rośnie to będę w te deszczowe jesienne dni siedziała w pracy i odganiala myśli Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Wrzesień 2, 2019 Fajnie byłoby mieć drugie dziecko , myślę,ze może dobre myśli i uczucia zaczelyby zastępować te obecne -bardzo dziwne i niepokojące..... Na pewno ten pierwszy rok będzie dla nas wszystkich taki ciężki .... Najważniejsze to nie pozwalać sobie na te niekończące się analizy,ja te analizy myślowe zaczynam odganiac bo nie wpływają na mnie dobrze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nadzieja40 Napisano Wrzesień 2, 2019 Mamo Kruszynki, ja miałam wziąć się za bloga i za stronę www, szyć dziecku maskotki... a dziś już po pierwszym dniu w pracy jestem zmęczona i zniechęcona, muszę ją zmienić. W dodatku wiem już na 100%, że muszę szukać nowej roboty. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki Napisano Wrzesień 2, 2019 Też byłam w pracy. Właśnie wracam. Jestem zmęczona i ochotę mam tylko na łóżko. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Wrzesień 2, 2019 Nadzieja dasz radę ! Nie pozwól żeby jakiś ...ny szef zniszczył Twoją wiarę w siebie. Teraz na pewno będzie Ci się należał kilka miesięcy zasiłek dla bezrobotnych i w tym czasie na pewno coś znajdziesz! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Wrzesień 2, 2019 Wiki Trzymaj się , wierzę,ze i dla Ciebie zaświeci słoneczko jeszcze ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Wrzesień 2, 2019 Przypadkiem trafiłam na forum o usuwaniu ciąży , powiem wam,ze czadem tracę wiarę w Boga jak to czytam...damulki usuwają ciążę tabletkami i jak bardzo to forum żyje....ile to osób usuwa ciążę ... A tu człowiek robi wszystko żeby dziecko żyło i traci je...taki bezsens ,te baby powinny być bezplodne, gdzie tu Bóg? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nadzieja40 Napisano Wrzesień 2, 2019 Też na nie trafiłam. :( Nie wiem, czy Bóg istnieje, ale jeśli dusze istnieją, może to ma jakiś głębszy sens. Może te wydarzenie te mamy (albo już nie mamy) czegoś nauczy. Może dusze tych dzieci zgodziły się na to doświadczenie. Ale nawet jeśli tak jest, nie pociesza mnie to. Kiepska ze mnie nadzieja. Nawet mój partner mówi mi, bym się uśmiechnęła, nie chodziła taka zdołowana. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach