Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Ania mamaZuzi

Poród martwego dziecka

Polecane posty

Gość justysia26
Dziewczyny godzine temu mój teść zmarł :( Mój aniołek ma teraz dziadka dla siebie ... :( Jutro moja babcia ma 2 lata jak nie żyje :( Ach te życie :( .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
Justysiu z bardzo mi przykro, ale pomyśl, że Twój teść już nie cierpi i jest szczęśliwy, bo poznał swoją wnuczkę. Natalka napewno wspaniale go przyjęła. Trzymaj się Kochana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aanneczkaa78
Justysiu, najszczersze kondolencje dla Ciebie i męża.... Pomodlę się dziś "Wieczny odpoczynek" w intencji Teścia... U mnie dziś szczęśliwy dzień - USG prenatalne wyszły bardzo dobrze:))) Kamień z serca:))) we wtorek miałam pobieraną krew na test pappa, wyniki chyba za tydzień będą, potem mam jeszcze spotkanie z genetykiem. Dziękuję Bogu za każdy dzień i proszę codziennie o szczęśliwe rozwiązanie....Ściskam Was mocno i pozdrawiam:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Dziękuję dziewczyny :* Bardzo :* W sobotę pogrzeb :( Ja wiem że nie cierpi ale mógł jeszcze żyć miał dopiero 59 lat , cholerny rak :( .... Dziękuje za modlitwę :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama_Gucia
Justysia, jeszcze raz dużo sił Ci życzę. Jakimś pocieszeniem jest to, że teść długo nie cierpiał. Jak sobie radzi mąż? Dziewczyny, kiedy ruchy płodu stają się regularne i tak powinny być odczuwane? U mnie 18 tydzień i już niedługo USG połówkowe, no ale ja oczywiście jak nie czuję dziecka przez dłuższy czas, to zaczynam się bać. Wcześnie poczułam ruchy i jestem szczupła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07
Hej Justysiu! bardzo Ci współczuję :( tak szybko odszedł.. do naszych dzieci... :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07
mamoGucia ja brałam heparynę, bo wyniki krzepliwości miałam dobre, ale one nie pokazały wszystkiego- dokładne badanie pokazały niskie białko s i to jest powód powstawania skrzepów. Małemu ta heparyna nie szkodziła. Ja trochę miałam duszności, ale to też chyba przez stres. jak coś to pisz. Aneczko! tak się cieszę z Tobą. Czekamy na tę Twoją dzidzię i na inne ::)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Dziękuje za wasze wsparcie dziewczyny. Mamo Gucia jakoś się trzymie jak my wszyscy :( dziwnie jakoś :( bardzo go nam brak :( a mojemu starszemu synkowi najbardziej :( strasznie był związany z dziadkiem :( Mamo Gucia nie panikuj będzie dobrze ,te ruchy na początku mogą takie być, dzidzia nabierze masy i będzie kopać regularnie, dobrze znam te twoje uczucia, ten strach o maluszka. Modlę się o wasze dzidziusie i mocno trzymam kciuki :* będzie dobrze i tego się trzymajcie , dawajcie znać jak u was :) fajnie tyle brzuszków rośnie aż zazdroszczę pozytywnie :) choć ja już dzieci nie planuje. Ściskam mocno i serdecznie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aanneczkaa78
Justysiu, czas leczy rany, my wiemy to najlepiej...Z czasem będzie Wam lżej....Trzymam kciuki i przesyłam uściski:) Dziewczyny - Brzuchatki, co u Was? Czy któraś z Was zdecydowała się na jakieś dodatkowe testy genetyczne, typu NIfty czy Harmony? Ja mam w czwartek spotkanie z genetykiem, będziemy omawiać moje łączne ryzyko usg + test pappa i wtedy będę decydować, co dalej... Jak Wasze samopoczucie? Ja do usg tym się głównie martwiłam, teraz coraz częściej czuję lęk i niepokój co do przyszłości. Oczywiście najbardziej boję się końcówki i porodu, bo dla mnie to będzie 3 CC, a 2 w krótkim odstępie czasu... zaczynam naprawdę się niepokoić...a jak u Was? Jak się czujecie i jakie jest Wasze samopoczucie psychiczne? Piszmy tu częściej, żeby się razem wspierać.... pozdrawiam, Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Dziękuję Aniu :* Będzie dobrze , nie martw się :* modlę się za wasze dzieci :* szczęśliwie urodzisz,mam kuzynke 3cc miała, i wszystko się skończyło dobrze,znajoma którą poznałam z aniołkowego forum też 3cesarki i tez się bardzo martwiła ale wszystko zakończyło się szczęśliwie i u ciebie też tak będzie :) Dziś mija 10mcy od śmierci mojego brata :( pojadę dziś do niego na grób :( serce się mi kraje :( nie powinno tak być, powinien z nami być ;( Dziewczyny piszcie piszcie piszcie!!! Umiera te forum, piszcie co u was jak dzieciątka jak wasze samopoczucie, ja się dużo udzielalam będąc z chłopcami w ciąży i zawsze dostałam wsparcie od dziewczyn Trzymajcie się ciepło :* wszystko będzie dobrze!!!! Ściskam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość itna
Hej dziewczyny. Justysiu ogromnie mi przykro z powodu Twojego teścia i brata. Los nas tak doświadcza i nie wiemy, co będzie jutro. Przesyłam uściski dla Ciebie i Twoich bliskich, abyście razem przetrwali te wszystkie ciężkie chwile. U mnie 30 tydzień, bardzo się boję. Z każdym dniem coraz bardziej. Nie wiem, jak wytrzymam. Ja robiłam tylko test pappa + usg. Wyszły dobrze, więc nie robiłam nifty. Za 2 tygodnie mam usg genetyczne 3 trymestru. Tak to regularnie wizyty co 2 tygodnie z usg 3d/4d. I mimo, że na wizytach wszystko wygląda dobrze to jestem tak przerażona, jakbym czekała tylko na najgorsze :(. Chyba osiwieję do porodu. Bardzo mi ciężko :((((.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
Itna, rozumiem Cię, bo sama się denerwuję, a nie wyobrażam sobie co będzie bliżej porodu... Wogóle to się bardzo stresuję porodem, bardzo się boję, że podczas naturalnego coś stanie się dziecku... Mam duży mętlik w głowie. Co do badań to miałam USG i pappa, wynik jest prawidłowy więc nie robiłam innych. Trzymajcie się dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama_Gucia
Itna, ja też Cię doskonale rozumiem. Im bliżej, tym trudniej. Masz jakieś sposoby na zrelaksowanie się? Myślę, że relaks i w miarę możliwości pozytywne myślenie, to najlepsza dla nas rzecz. No i te rozliczne historie o szczęśliwych rozwiązaniach po wcześniejszej stracie mogą skutecznie podnosić na duchu! Ania ja miałam USG i Pappa. Prawdopodobieństwo zespołu Downa zredukowało się z 256 do ponad 5000. Oznacza to, że jedna na ponad 5K kobiet z takim wynikiem rodzi chore dziecko, no ale uznałam to za dobry wynik i dalej nie drążyłam tematu. Ja zaczęłam 20 tydzień i w piątek mam USG połówkowe. W sumie czuję się dobrze i mam dużo sił, ale oczywiście mam schizę na temat odczuwania ruchów dziecka i każda dłuższa przerwa to dla mnie dyskomfort. Tak już pewnie będzie i zamiast się cieszyć tymi pięknymi doznaniami, stresuję się. Wy pewnie też tak macie? Córcia ma 2,5 roku i jest przeuroczym szkrabem, ale ostatnio stała się bardziej nerwowa i przywiązana do mamy. Inne bliskie osoby, w tym tata, z którym jest bardzo zżyta, poszli w odstawkę, bo ona woli mamusię. Moje wyjścia z domu stały się problemem, choć wcześniej nie były. Po domu chodzi za mną jak cień i trzyma się blisko poza domem. Tak wcześniej nie było. Interesuje się brzuszkiem, pyta o dzidziusia, mówi, że niczego mu nie damy. Pewnie już się przygotowuje na pojawienie się rodzeństwa, albo podświadomie wyczuwa nasze emocje. Mam nadzieję, że to chwilowe i staram się zachować spokój. Trzymajcie się dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Itna dziękuję :) to fajny tydzień już :) już większa połowa za tobą :) będziesz dobrze :* trzymam kciuki Mamo Gucia to normalne moj synek też tak miał, choć był młodszy, wszystko się unormuje, dzieci wyczuwają nasze nastroje i raczej nie są optymistycznie nastawione do rodzeństwa skoro mamę się miało na wyłączność :) Będzie dobrze dziewczyny :) nie martwicie się !!! Modlę się za was i wasze dzieci i trzymam mocno kciuki :* wszystko skończy się dobrze, zobaczycie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aanneczkaa78
Cześć Dziewczyny! Ja też jestem już po wszystkich badaniach usg plus test Pappa, ryzyko również wyszło bardzo małe, więc nie zdecydowałam się na kolejne testy...Podobnie jak Wy, niepokoję się o finał tej ciąży, choć mam ogromną nadzieję, że wszystko skończy się dobrze... Mam pytanie, jaki plan mają Wasi lekarze - jakie dodatkowe badania robią/zlecają? Co sprawdzają i jak często? Jak planują i kiedy hospitalizację przed porodem, tzn. w którym tygodniu? Jak często macie wizyty i usg? Będę bardzo wdzięczna jak opiszecie, im więcej pomysłów, tym większa wiedza... Dziewczyny i jeszcze jedno - być może nie będziecie chciały o tym pisać, ale czy któraś poznała przyczynę śmierci poprzedniego dziecka? Taka wiedza jest bardzo cenna, wiadomo na co zwracać uwagę... Ja niestety nie wiem i już się nie dowiem, ale czułabym się lepiej, więdząc na co jeszcze zwrócić uwagę.... Jak widzicie i mnie dopada niepokój, choć jak na razie wszystko jest w porządku - w niedzielę zaczynamy 16 tydzień:) Czy znacie płeć? U nas na 80% Dziewczyna, ale lekarz powiedział że będzie mógł potwierdzić dopiero na połówkowym:)... Napiszcie coś proszę, raźniej będzie nam trzymać się razem:) Ściskam mocno, Ania:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość itna
Cześć Aniu, cieszę się, że u Was wszystko dobrze. Co do Twoich pytań to ja mam iść do szpitala równo w dniu rozpoczęcia 37 tygodnia i będę już czekać na finał, chyba, że przed 37 tygodniem coś się będzie działo niepokojącego. Do tego czasu tj. przez najbliższe 1,5 miesiąca mam poumawiane wizyty co tydzień u lekarzy - u mojego co 2 tygodnie a u innych w te tygodnie pomiędzy. Chcę dla mojego spokoju co tydzień wiedzieć, że wszystko jest ok. Mam mieć teraz też co tydzień ktg. U mnie przyczyna jest znana tj. węzeł na pępowinie, dlatego pępowina to główne co sprawdzamy - przepływy, jak idzie itd. Jak już będę w szpitalu to jeśli będzie wszystko ok to myślę, że będziemy czekać na naturalne rozwiązanie a gdyby się coś wydarzyło np. lekarz zauważy pępowinę wokół szyi albo tętno będzie skakać to pewnie skończy się cesarką. Szczerze to czekam tylko na pójście do tego szpitala, bo wiem, że w razie czego szybko ktoś mi pomoże. Więc jeszcze 7 tygodni stresu w domu. Mamo_Gucia - mnie obecnie nic nie relaksuje, jestem bardzo przerażona, ale staram się nadal trochę pracować - mam na szczęście taką możliwość - bo przynajmniej jak pracuję to nie myślę tak dużo. Musimy dziewczyny jeszcze jakoś wytrzymać, ale ta końcówka to przynajmniej dla mnie koszmar. Chciałabym Was też jakoś wesprzeć, ale samej jest mi tak ciężko teraz. Pozdrawiam Was bardzo ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aanneczkaa78
Itna, dziękuję za odpowiedź. Nie wiem czy to Cię pocieszy, ale szansa w Twoim wypadku, że coś takiego się powtórzy, jest jak.1:1000000 albo i rzadziej, więc bądź spokojna. Przyczyna była niezależna zupełnie od Ciebie i Twojego ciała, więc nie ma szans, aby się powtórzyła. Wszystko dobrze się skończy i już niedługo będziesz tulila Maleństwo:))) Mnie najbardziej przytłacza fakt, że nikt nie był w stanie mi wytłumaczyć, dlaczego 2 dni przed szpitalem, i 2 dni po ostatnim badaniu ktg i usg nagle doszło u mnie do niedotlenienia wewnątrzmacicznego, czego skutkiem była zamartwica i śmierć Synka. Dlatego nie wiem, jak się zabezpieczyć i to mnie bardzo frustruje... Sciskam mocno, Ania Dziewczyny, napiszcie jak u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
Aneczko, u mnie przyczyna też jest nieznana. Nie wiadomo na co zwracać uwagę. Podejrzewamy cholestazę, ale nie w 100%. Mój lekarz początkowo mówił, że od 35 tc będę monitorowana w szpitalu, ale decydować będziemy na bieżąco. Czuję się raczej dobrze, wróciłam na trochę do pracy i na dobre mi to wychodzi. Już delikatne ruchy czuję, a jak nie czuję to świruję, ale staram się sobie tłumaczyć, że te ruchy jeszcze nie będą takie odczuwalne. Nie wiem co to będzie później. No i bardzo boję się porodu, chyba wolałabym mieć cesarkę... A Wy jak będziecie rodzić? Pozdrawiam ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aanneczkaa78
Iza, u mnie niestety 3 cesarka, 2 poprzednie ciąże tak się zakończyły, więc nie mam wyboru. Boję się strasznie, bo ostatnia cesarka to był dla mnie koszmar, wszystko w pośpiechu i ta przeraźliwa cisza... a potem tekst lekarki, że dziecko jest w stanie bardzo ciężkim... pamiętam każdą sekundę i boję się potwornie i o dziecko, i o siebie....U nas wczoraj zaczął się 16 tydzień i póki co wszystko jest w porządku, ale mnie to akurat nie dziwi, bo w każdej ciąży tak było, w drugiej koszmar był na końcu i właśnie tej końcówki bardzo się boję. Mi też lekarz powiedział, że jak będę bardzo niespokojna, to ok. 36 tygodnia pójdę do szpitala, ale jak będzie - zobaczymy. Chyba jednak czułabym się bezpieczniej, gdyż wiem, że wszystko może zmienić się z dnia na dzień. W ciąży z Piotrusiem 14 czerwca miałam robione wszystkie badania, KTG, USG, przepływy, wszystko było idealnie, 19 czerwca miałam iść do szpitala, a 17 czerwca mój Syn urodził się w stanie krytycznym, to był 37 tc..., więc chodzenie co 2 dni na ktg i przepływy nie jest dla mnie rozwiązaniem, które mnie uspokoi... Oczywiście myślę, że wszystko - mimo strachu - zakończy się pozytywnie, inaczej bym się nie zdecydowała na tę ciążę i tak staram się myśleć. Ruchów w ogóle nie czuję, ja zawsze je czułam ok. 18-20 tygodnia. Może to kwestia łożyska, może mojej wagi, bo niestety zostało mi parę kg po ostatniej, tragicznie zakończonej ciąży... Ja do pracy w ogóle nie wróciłam, po macierzyńskim byłam na L4 od psychiatry, gdyż nie nadawałam się na nic, a potem w lutym zostało zamienione na L4 ciążowe. W kwietniu kończę 40 lat, więc nie będę udawać, że czuję się na 25. Poza tym, oprócz Szefa i HR, bardzo zawiodłam się na współpracownikach, niewiele osób na mnóstwo z którymi miałam ścisłe kontakty odezwało się do mnie nawet do dziś. Mam o to ogromny żal, szczególnie dotyczy mojego Działu, z którego nikt nie napisał nawet złamanego smsa z kondolencjami. Jak pomyślę w ogóle o powrocie do tej pracy, to cieszę się, że to jeszcze bardzo długo potrwa - jak Bóg da... Ogólnie jednak pomimo lęku, mam też ogromną wiarę i nadzieję na szczęśliwe rozwiązanie, mój mąż mówi, że nawet statystycznie nie jest to możliwe, aby taka sytuacja się powtórzyła i tym mnie to trochę pociesza:))) Dziewczyny, będzie dobrze!!!! Musi Być!!!! Ściskam, Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama_Gucia
Zgadzam się, że powtórka węzła na pępowinie to wydarzenie skrajnie rzadkie i nie sądzę, aby komukolwiek przydarzyło się to 2 razy. Co do przyczyn, to ja w ciąży idealnej po 26 tygodniu jednego dnia poczułam, że ruchy są słabsze, no ale skoro wszytko było doskonale, to nie pojechałam na SOR. Na drugi dzień ruchy ustały całkiem i było już za późno. Z badań genetycznych wyszedł kariotyp męski prawidłowy a sekcja niczego nie wykazała. Moj***adania krzepliwości były ok a z chorób zakaźnych jedynie chlamydia wyszła pozytywna. Zdania lekarzy są podzielone, ale właśnie pierwotne zakażenie chlamydią mogło być przyczyną obumarcia. No ale nie wiem, kiedy ją złapałam. W 20 tc jako super szczęśliwa przyszła mama byłam na urlopie i kąpałam się w basenie przyhotelowym. Może to to? Już się nie dowiem. Nadal bardzo trudne jest dla mnie to, że nie poznałam przyczyny straty synka. W drugiej ciąży dostałam skierowanie do poradni patologii ciąży i chodziłam tam na dodatkowe kontrole, podczas których niewiele się działo. Z badań ekstra miałam chyba tylko echo serca płodu. Teraz w 3. ciąży mam brać acard a badania mam standardowe. Właśnie mija 21 tydzień i jestem już po USG połówkowym. Dzidzia jest dziewczynką i póki co wszystko z nią dobrze. Oby tak dalej. U nas wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Dziewczyny musi być dobrze !!! Mocno za was trzymam kciuki i wasze maluszki :) Nie denerwujcie się bo później będziecie miały w domu nerwusów tak jak ja :) Pozdrawiam i bądźcie dobrych myśli :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Dziewczyny zdrowych, spokojnych, pogodnych i rodzinnych świąt wielkanocnych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Jaka cisza .... Dziewczyny co u was słychać? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aanneczkaa78
Justysiu, Dziewczyny, wkurzyłam się ostatnio, bo napisałam dwa posty i wysłałam i żaden się nie pojawił:( Ogólnie, mam problem z wysyłaniem postów przez telefon, a nie zawsze mam komputer, jak np. na Świętach, gdzie wysyłałam Wam życzenia:/ U mnie dzień za dniem leci, nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ogólnie moje życie od roku to czekanie... najpierw na urodziny Piotrusia, po tragicznym finale - czekanie aż ból minie na tyle, aby móc jakoś żyć i funkcjonować, potem czekanie na to, aż będę mogła starać się o kolejne dziecko, a teraz w ciąży - czekanie z lękiem na szczęśliwy finał.... Nie potrafię do końca żyć dniem dzisiejszym i nie myśleć o przyszłości...a jak Wy macie? Obecnie jestem w 18 tc, Dzidzia rośnie, nie czuję jeszcze ruchów, myślę, że ok. 20 tc poczuję, jak w dwóch poprzednich ciążach...Fizycznie czuję się ok. psychicznie różnie - raz z optymizmem patrzę w przyszłość, raz z niepokojem i lękiem, bo przecież ostatnio też wszystko było wspaniale i dobrze....w sobotę kończę 40 lat, z jednej strony myślę że minimum połowa życia za mną, z drugiej jakoś nie czuję się na ten wiek... Moja 40-tka miała być huczną imprezą na 40 osób, miałam mieć 10-miesięcznego Synka, a wyszło jak wyszło....no i zbliżam się do 1 rocznicy śmierci Piotrusia, czasem jak myślę o tym, co mnie spotkało, wydaje mi się to tak irracjonalne, że nie wiem, czy to naprawdę miało miejsce, czy to tylko jakiś sen... A co u Was? Justysiu, jak radzicie sobie po śmierci Teścia? Dziewczyny Brzuchatki, napiszcie co u Was? Itna - kiedy rozwiązanie, chyba już niedługo? Iza, MamaGucia - jak się czujecie, co robicie, aby odpędzić złe myśli? Ściskam mocno, Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość itna
Dziewczyny ja też pisałam świąteczne życzenia i nie mogłam ich wysłać. Może była jakaś awaria? Mi jakoś mija ta końcówka. Ciągle mam wizyty, ktg i jakoś tak żyję od wizyty do wizyty. W majówkę idę do szpitala i już będę czekać na rozwiązanie. Mam nadzieję że już nic się nie wydarzy, chociaż same wiemy, że do końca pewności nie ma. Ale powiem Wam, że dużo mi pomaga chodzenie do szpitala na wizyty. Jak widzę te mamy z dzidziusiami to zaczynam wierzyć, że mi też się teraz uda. Aneczko ja czasami mam wrażenie że to wszystko to jakiś sen, śmierć Synka, ta ciąża teraz. Jakbym była w innej rzeczywistości. To chyba więc normalne skoro obie tak mamy. I zobacz już u Ciebie połówka. Teraz wszystko będzie u nas dobrze. Musi być prawda? Pozdrawiam Was cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
Dziewczyny, ja też miałam problem z forum, z resztą nie pierwszy raz. U mnie już minęło pełne 20 tc. Nie mogę uwierzyć! Z nastrojem jest różnie, ale na razie częściej jestem pozytywnie nastawiona. Bywają dni, że jestem przerażona i się zastanawiam co ja zrobiłam, że zdecydowałam się na ciążę. A potem się ganię, że mogę karę ponieść za takie myślenie. No i tak jak Wam już pisałam, bardzo boję się porodu. Ach i jeszcze się nie pochwaliłam, że będziemy mieli kolejną córkę! Jestem nbardzo szczęśliwa i mam nadzieję, że tą córką będę mogła się cieszyć każdego dnia. Zapisałam się też na warsztaty dotyczące pierwszej pomocy u niemowląt i dzieci, rozszerzania diety, szczepień itd. moja starsza córka będzie miała już 4vlata więc powinnam być doświadczona, ale nie czuje się tak i może dowiem się czegoś ciekawego. A nawet to niekiedy jakieś standardy się zmieniają więc uznałam ,, że warto posłuchać. Itna, wierzę, że cała ciąża zakończy się pozytywnie. Dobrze, że masz częste wizyty kontrolne, bo spokój przyszłej mamy jest na wagę złota! Ściskam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama_Gucia
Anneczka, mnie strata dziecka oduczyła planowania czegokolwiek. Kiedyś miałam planów na kilka lat do przodu, ale teraz bardziej żyję chwilą teraźniejszą. Tak bardzo boleśnie rzeczywistość sprowadziła mnie na ziemię, że już nie potrafię z beztroską patrzeć w przyszłość. Też mam podobne do was uczucia, choć tym razem bardziej się bałam na początku ciąży. Żeby odganiać złe myśli, jestem zajęta przez większość czasu, chodzę do pracy a potem mam czas dla Gabrysi. Ona stała się teraz bardziej wymagająca i testuje na rodzicach coraz to nowsze techniki sprzeciwiania się:). Ostatnio nawet pojechałam na dwudniowe szkolenie do Warszawy, żeby wykorzystać resztki mobilności. Ogólnie jest nieźle, ale każda przerwa w *****ch nieuchronnie sprowadza na mnie czarne myśli, czy to czasem nie powtórka... Wczoraj miałam mokrą bieliznę i spanikowałam, że to wody odchodzą. Na szczęście to był fałszywy alarm i nic złego się nie dzieje. Tak jak wy nie potrafię po prostu cieszyć się tą ciążą i jakoś tak dystansuje się do tej dzidzi (będzie dziewczynka). Od terminu 8 sierpnia dzieli mnie chyba wieczność. No ale pogoda wreszcie dopisuje a ja niedługo pewnie pójdę na L4 i trochę zadbam o siebie. Znalazłam zajęcia poświęcone mięśniom dna miednicy i zacznę na nie chodzić, bo 3 ciąża w 4 lata to jednak obciążenie a sama nie potrafię ich odpowiednio wzmacniać. Pobolewa mnie też kość ogonowa. Macie na to jakiś patent? Itna, który u Ciebie tydzień? Trzymajcie się i nie dawajcie się złym myślom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×