Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozczarowanaidiotka

Nienawidzę bycia matką

Polecane posty

Gość gość
Dajcie spokój z tymi wpisami-decydując sie na dziecko myślałaś ze to tylko lalka, ze trzeba było przewidzieć itd. Nikt nie jest Nostradamusem a w dodatku skoro jest społeczny sprzeciw do nazywania rzeczy po imieniu to skąd sie maja te przyszłe matki dowiedzieć o tych wszystkich trudach macierzyństwa?? Skoro kazdy bedzie mówił jak to wspaniale jest itd. Czy kazdy człowiek decydując sie na dziecko Świadomie lub mniej przez wpadkę zakłada czarny scenariusz tego rodzicielstwa? Hormony buzują i nikt do siebie raczej nie dopuszcza wizji takiej katastrofy jak czesto ma miejsce niestety po narodzinach dziecka. Moje dziecko tez orzez mc anioł-po mc zaczęło sie...reflusk, skaza, AZS. Usypianie na rękach wieczne wycie i krótkie spanie. Zeby w wieku 3,5mc wiec znowu przeprawa. Teraz ma 2 lata i mówi wiec jest prościej ale nie zawsze mi powie tylko wyje czegos a mnie juz trzęsie od środka jak ona sie drze. Za duzo trudu miałam z nia od maleńkości i wiecej dzieci nie chce. Teraz moge powiedzieć ze wiem ci to macierzynstwo i wychowywanie dziecka wiec sie nie decyduje i gdybym miała takie doświadczenie wczesniej to bym odłożyła na pozniej taka decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:41 Dużo więcej tzn. ile ? 20 ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda trzeba odczekać ja też nie raz myślałam, że sobie w łeb strzelę choć tłumiłam to w sobie... ale rzeczywiście córka ma 3 latka i wszystko zaczyna się zmieniać na lepsze, można się już z nią dogadać, wyjść i normalnie spędzić czas choć to jeszcze nie to ... Myślę jednak, że będzie już tylko lepiej. Bardziej przeraża, mnie myśl o rodzeństwie....:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaidotka
Oj tak! Poruszę niebo i ziemię, żeby kolejnego dziecka nie urodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe czy dzieci zawsze były tak kłopotliwe czy tylko teraz rodzi się tyle klopotliwych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam ten ból. Pierwszy rok to był jakiś obłęd. Potem było lepiej. Niestety nie na długo. Mały ma autyzm. Właśnie skończył 5 lat. O pracy mogę pomarzyć. Syn wymaga stałej opieki, terapii, ciągle jeździmy po lekarzach. Mam świadczenie pielegnacyjne, mąż niezłą pracę. Kasy nam nie brakuje. Ale ja się czasami duszę. Niekiedy mam wrażenie że moje życie się skonczyło. Teraz wszystko kręci się wokół smyka. Jak pomyślę że tak już będzie do końca moich dni to słabo mi się robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko nie ma innej rady musisz to przetrwać Może kolektaza mu pomoże to podobno super lek przy nietolerancji mleka Kup mm i dawaj do każdej butelki po 4 krople Kolektazy bez recepty w aptece Przestań odciągać bo i tak twój czy mm pokarm nie będzie miał większego znaczenia a ty odpoczniesz Musisz mieć kogoś do pomocy choćby na godzine dziennie !!!!!!!!!!! to priorytet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe czy dzieci zawsze były tak kłopotliwe czy tylko teraz rodzi się tyle klopotliwych? xxxxxxxx zawsze takie były tylko nikt sie nimi nie przejmowal, teraz matki chcą być idealne bo jest taka presja społeczna, robią wszystko aby nie płakało itd, a kiedyś ludzie rejestrowali dziecko w urzedzie dopiero jak skończyło 4 czy 5 lat, wcześniej sie nie opłacało bo dużo dzieci umierało, nikt dzieci nie leczył i nie karmił na siłę, jak nie jadło bo miało alergię i wymiotowało to po prostu umierało a rodzice robili sobie następne, czytałam taki artykuł że przed wojną u nas na 4 dzieci 2,5 umierało przed ukończeniem 4 rż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.12, straszne to co piszesz... :( Masz jakiś link do tego artykułu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a ojciec dziecka ? gdzie on jest w tym wszystkim ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno dużo dzieci umierało ale jestem pewna że przez szczepionki i modyfikowaną żywność znacznie większy odsetek dzieci zapada na schorzenia neurologiczne i batury psychologicznej. Pozostaje nam wszystkim sobie nawzajem współczuć bo każdemu dziś dzieci przysparzają trosk a wydaje mi się, że może być tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaidotka
Męża mam jak księcia z bajki. Kochający, troskliwy, rozumiejacy, wspierający, tyle, że mu tez jest ciężko, a ja sie robię osobą, z którą nie da sie żyć. Podziwiam go za te jego cierpliwość, bo oczekuje od niego, ze on będzie tą twarda podporą, że sie nie złamie, że bezie głosem rozsądku- i on tak robi, mimo, że mu wcale nie jest łatwo. Ma wymagajacą pracę, w domu jest mało. Jak leżymy w szpitalu, po pracy gotuje, przywozi mi jedzenie, jeździ jak szalony w tę i spowrotem ,a wcale blisko nie jest, bo tak jak pisalam szukamy pomocy w całym województwie. Pomaga jak może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatkaaaaa
To dobrze ze masz oparcie w mezu . Ja wcale nie dziwie sie ze jestes nerwowa. Ty zwyczajnie jesteś zmęczona psychicznie cala ta sytuacja . Moja corka tez ma wade układu moczowego . Tez często ma zapalenie pecherza ale u nas to wyszlo dopiero w wieku 3 lat . Bylysmy juz w szpitalu na cystografii i niby nic nie wyszlo aleee na usg widac ze brakuje jakis tam zastawek . Podobno im bedzie wieksza tym bedzie lepiej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Artykuł czytałam w formie papierowej był w stosie gazet w przychodni, nie pamiętam tytułu ale to było jakieś czasopismo fachowe.Ale to nie jest żadna wiedza tajemna, pogadaj z osobami w wieku 70i więcej, ile z nich ma namieszane w papierach z datą urodzenia i z czego to wynikało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaidotka
Donatkaaa no nam cystografi włąśnie nie mogą zrobić. Na usg nic nie widać. Ale cos musi być nie tak bo mały sika przerywaym strumieniem i postękuje cichutko gduy oddaje mocz. Właśnie odebrałam wyniki posiewu. Znów bakterie... a cystografie mielismy mieć 5 października.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatkaaaaa
Dobrze jakby mu to badanie zrobili bo jak mu sie mocz gdzies tam cofa do nerek to on bedzie cigagle lapal infekcje . Jak ma zapalenie układu moczowego to jakie leki mu zapisuja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a w jakim województwie mieszkasz? Może warto pojechać do większych ośrodków - Warszawa, Katowice, Łódź - tam gdzie są duże szpitale nastawione na leczenie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja współczuje autorce... moje jest zdrowe a i tak lekko nie było... chociaż dla mnie macierzyństwo jest ok, obecnie czekam na drugiego szkraba... ale autorce współczuje chorego dziecka, to ejst dopiero masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaidotka
Własnie po opieka Góroslaskiego centrum zdrowia dziecka w Katowicach jestesmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze znajdzie się jakaś debilka i napisze: Po co wam był dziecko, nie wiedziałyście na co się piszecie? to nie lalka bla, bla, bla!!!! Wiedziałam na co się piszę ale to nie sprawiło, że jestem bardziej wyspana czy mniej zmęczona. Kocham swoje dziecko i nie cofnęłabym czasu ale to jest ponad moje siły i trzeba czasem gdzieś się wypłakać. Co nam po tej "wiedzy" skoro zmęczenie i tak robi swoje czy zdajemy sobie sprawe z macierzyństwa czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde Jak wszytko rozumiem ale czemu piszczesz takim tonem jakby To dziecko bylo winne temu ze zyga, placze itd. On placze bo wlasnie jest chore. Jak ma inaczej to zakomunikowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościu z 11:28 racja tak to piszesz autorko jakbyś nie kochała tego dziecka , jakbyś żałowała że go masz to straszne , co z ciebie za matka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do goscia 9:12 racja z tym artykułem. Wystarczy prześledzić losy znanych osob, ile mieli rodzeństwa a ile dożylo dorosłych lat. Juz nie mówiąc o tym ile umierało dzieci juz przy narodzinach ( z winy złe odebranego porodu). Nawet moja teściowa miałaby czwórkę rodzeństwa a ma trójkę bo jej siostra odeszla jak była mała. Teraz mamy postęp medycyny, lekarzy od każdej przypadłości wiec sie leczymy i leczymy. Co do autorki to z większości chorób małe dzieci wychodza. Twoje Dziecko wyzdrowieje a Ty odzyskasz radość z życia. Polecam modlitwę pompejańską jesli jestes katoliczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaidotka
Przecież nie ukrywam, że na matkę się nie nadaję. Dziecko kocham, tylko jestem wsciekła na los, na lekarzy, na zycie, na siebie, na wszystko. Gdybym go nie kochała, miałabym to wszystko gdzieś, a jednak walczę... każdego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj jak leczysz dziecko na Śląsku to nic dziwnego, że nie ma poprawy! W-wa albo Łódź, dobrze Ci radzę, zaraz zobaczysz różnicę, śląscy lekarze to partacze jakich mało! Moja chrześnica mało przez nich nie umarła, rodzice w ostatniej chwili przenieśli ją do CZD w W-wie, później jeżdzili do Łodzi, radzę Ci zmień lekarzy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm, czytam to i się trochę przestraszyłam. Staramy się z mężem, do tej pory bez skutecznie, już dłuższy czas o dziecko, leczymy się w klinice bezpłodności itd. Ogólnie zależy nam na dziecku, wydaje mi się że podołamy, ale po przeczytaniu Waszych wypowiedzi mam wątpliwości. Na prawdę jest aż tak źle, że będę musiała zrezygnować ze wszystkiego nawet z pracy i oddać się w 100% dziecku? Aż tak straszne potrafią być dzieci? To po co tyle osób się na nie decyduje, a później jeszcze namawia inne kobiety do rodzenia, bo macierzyństwo to takie wspaniałe doświadczenie? Na facebooku ciągle oglądam uśmiechnięte mamy, zakochane w swoich dzieciach, tydzień po porodzie tryskające energią, to wszystko to fikcja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niekoniecznie fikcja...ja zapewne wiesz są różne dzieci i różne matki ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaidotka
Dużo w tym fikcji, ale tragedi nie ma. Sama na FB jestem usmiechnieta mama ze słodkim bobaskiem. Nikt nie wie poza rodzina jak to jest na prawdę. Nie mozesz z gory zakladac, ze trafi ci sie dziecko problemowe. Moja przyjaciólka jest zakochana w macierzynstwie. Opieka nad dzieckiem to caly jej swiat. Dziecko grzeczne, bez wiekszych problemów, poza okresem noworodkowym. Ja się w macierzynstwie nie spełniam poki co. Może jak wyrosnie z tych problemów polubie bycie mama. Ja chce byc kimś wiecej niż kura domowa. No, ale prawdą jest, że przez pierwszy rok, bedziesz musiała sie podporzadkowac dziecku i jego potrzebom w 100%, i wiele zalezy od wsparcia meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie wiadomo jak się kobieta odnajdzie w byciu matką, to wszystko się okazuje często grubo po porodzie...bywają wielkie rozczarowanie, ale i wielki pozytywne zaskoczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Warto też zwrócić uwagę, że coraz więcej dzieci rodzi się z wadami lub zwyczajnie chorobliwe. Bez przerwy zapadają na różne infekcje. Ciągle muszą trafiać do szpitala, trzeba wydawać mnóstwo pieniędzy na leki, a wiele i tak umiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×