Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozczarowanaidiotka

Nienawidzę bycia matką

Polecane posty

Gość gość
"dzieci nie mam, najbardziej mnie przeraza utrata wlasnego istnienia.wszystko sie robi pod dziecko, kupuje, organizuje czas wolny, pojdziesz gdzies to twoja osoba nikogo nie interesuje, jestes tylko dodatkiem." nie do końca rozumiem co piszesz. Ja nie czuję się nigdzie tylko dodatkiem. Moja osoba każdego interesuje, a jeśli zdarzy sie wyjątek to nie ma to związku z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość karolina
kompletnie nie rozumiem,a to z tego wzgledu,ze piszesz,ZE STARALS SIE o to by byc matka.nie wiedzialas ze trzeba bedzie je nakrmic?nie wiedzialas ze moze byc chore?moze jest chore czesciej niz normalnie bo odbija sie na Nim Twoje podejscie.dzieci wszystko czuja.czuje ze jestes wrecxz wsciekla ze jest.Oczywiscie ze sa wzloty i upadki,ale bez przesady..moze trzeba bylo zastanowic sie przed.Dziecko samo sie nie prosilo ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzilo mi o to ze staram sie byc jak najlepsza matka.Nie jestem wsciekla na dziecko.Chodzi o to ze sie staram zabawiac,spiewac itp a oba jak tylko zobaczy tate to mnie olewa.Ciagle ciezko pracuje na usmiech,uscisk itp a ojciec wystarczy ze siedzi i jest cudowny.To mnie doluje.Nie jestem wsciekla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość karolina a skąd niby miała wiedzieć, ze tak będzie co ? Jesteś jedna z tych słodko pierdzących idealnych mamusiek które jako pierwsze potrafią kopać lezącego . Nie kazda kobieta nadaje sie na matke ale o tym najczęściej wiemy jak juz dziecko jest na swiecie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z moich obserwacji wynika, że większość szczęśliwych mam nie ma najmniejszego problemu w "podrzuceniu dziecka" dziadkom bądź znajomym... i bardzo dobrze. Kiedyś dzieckiem zajmowała się cała lokalna społeczność pomagając matce. W krajach skandynawskich do tej pory podobno starsze kobiety podróżujące np. pociągiem zbierają wspólnie dzieciaczki i się nimi zajmują (ok, troszkę starsze) aby mama mogła odpocząć. Wydaje mi się że ambicją autorki jest, że chce sama wychować dziecko (nie chce zgodzić się na niczyją pomoc, bo przecież nikt nie da rady- nawet nie spróbowała). To jej się oczywiście chwali. Tylko że będzie ją to bardzo drogo kosztować, co już zaczęła odczuwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze dziewczyny a wy to mężów nie macie czy jak ? ojciec ma takie same obowiązki ok idzie do pracy ale po powrocie tyle samo czasu powinien poświecić dziecku co wy i sen też wam się należy jak podzieli się to na dwoje to będzie łatwiej .mam już dorosłą córę wiem co mówię u mnie tak było mąż wstawał co 2 noc j choć pracował zobaczył co to ojcostwo i teraz bardzo jest zżyty z córą .No ja tak naprawdę doceniłam macierzyństwo dopiero jak córa stała się samodzielna a kocham ją nad życie .Każdy jest inny a co znaczy mieć dziecko przekonać się można dopiero jak się je ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaidotka
Gościu z 21:49, jak tak analizuję Twój post, to twierdzam, ze masz bardzo dużo racji. To w duzej mierze w tym tkwi problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciąża - koszmar. Obrzęki, bezsenność, zatrucie, zagrożenie. Poród najgorszy, jaki można sobie wyobrazić. Szycie ponad dwie godziny. Jak to ktoś określił: wkładająci c***arasol, stopniowo otwierają, a potem chcą nagle taki otwarty z ciebie wyszarpnąć. Potem bezsenne noce i dnie. Ponadgryzane sutki i koszmarnie olący kręgosłup. Choroby - katary, kolki, zapalenia płuc, gorączki niewiadomego pochodzenia, sraczki, rzyganie, operacje, brak czasu i pieniędzy, p*****lnik w chałupie, smród zupek, rumianku, leków, g****a. Ciągły ryk. Pierwsza cała noc przespana po trzech i pół roku. Koszmar przedszkola. Potem problemy szkolne. Kretyńskie wywiadówki. W końcu matura - prawie zawał. Niedokończone studia przez sieczkę we łbie. Byle jaka praca za śmieszne grosze. Wszystko na własne życzenie i kosztem własnych ambicji, marzeń, uczuć i pieniędzy - kosztem własnego życia. Im dalej, tym gorzej i zero wdzięczności. NIGDY W ŻYCIU WIĘCEJ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja się pytam, gdzie ten ku/rwa cud?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego jeszcze komentarze rodziny, wymarzony mąż, ktory okazuje się ospałym leniem i kompletnym kretynem myślącym tylko o sobie. A ty się bujaj ze wszystkimi problemami. Z****** takie macierzyństwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam te beznadziejne wpisy,to sobie myślę "jakie mają być te dzieci skoro mają takie głupie matki ?"..Jednego nie rozumiem.Dlaczego ktoś,kto decyduje się na dziecko zakłada,że będzie bosko ?? Rozumiem,że każdy chce mieć dziecko zdrowe i będąc w ciąży każdy oczekuje narodzin zdrowego dzidziusia...ale..na Boga.Dzieci maja jelitówki,zatwardzenia,alergie..rzygają..mogą mieć anginę kilka razy w roku tudzież inne zapalenie oskrzeli i płuc..Tego szanowna rozczarowana mama nie wiedziała,czy zakładała,że inne maja ale jej nie będzie miało ? Mam dwoje dzieci 5 letniego chłopca,z którym ciągle leżałam w szpitalu albo na ucho,albo na zapalenie oskrzeli,mial dwa razy usuwane migdaly..drenaż uszu i inne takie.Zawsze drżałam o jego życie i zdrowie..Od 2 lat nie choruje wcale,jest mądry,wesoły i bystry..Mam też 8 letnią córkę z zespołem Aspergera - odmiana autyzmu..Od trzech lat rehabilitujemy się..Efekt ?? Chodzi do normalnej szkoły podstawowej,do drugiej klasy i jest najlepszą uczennicą w klasie.Dla mnie dawniej aktywnej zawodowo życie też się zmieniło,ale nigdy nie pomyslalam,że chciałabym cofnąć czas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nienawidzę słuchać, że najlepsze co spotyka kobietę to macierzyństwo.. a dlaczego nie małżeństwo? najpierw poszukacjie normalnych kolesi, wspólnie z nimi prowdzźcie dom, a wtedy dziecko będzie waszą wspólną konsekwencja, macierzyństwo osadzone będzie w kontekście całej rodzinie, a nie oderwne od małżeństwa, jakby rodzina redukowała sie do mamusi z dzieckiem, która potem bedzie toskyczną teściową dla swojego maminsynka. nie piszcie prosze, ze macierzynstwo to najlepsze co może być, gdyż jest to aby konsekwencja małżeństwa. zbudujcie rodzinę na prawdziwcyh fundamentach i wtedy nie będziecie musiały opowiadac mrożących krwi w żyłach opowieści jak to wam nie przeszkadza ciągnąca blizna w kroczu i to smao żarcie przez 30 lat, byle tylko dziecko mialo dobrze, bo dla was to jest caly świat. az mi was żal, szczęśliwe matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha ale sie usmialam. Autorko gdzies tam gleboko masz jeszcze poczucie humoru. Wykorzystalabym to na Twoim miejscu. Ja mam roczne dziecko, grzeczne i radosne ale tez padam na pysk. Wiem tylko kiedy dzien sie zaczyna i kiedy konczy ale nie wiem co jest pomiedzy tak czas ucieka przy jednym dziecku. Nie mam pojecia jak to wyglada jak sie ma troje. Chyba najlepsza rada to dac go do zlobka na pare dni w tygodniu. Oderwiesz sie i odsapniesz. Takie cos jest naprawde potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z 30 września godz. 23:00 Jesteś ograniczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj ale to jesteś TY !! rozumiesz? To ze ty nie żałujesz nie znaczy nie znaczy ze każda matka tak musi . Nie kazda kobieta nadaje sie na matka i nie kazda jest taka idealna jak ty .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z ludźmi jest jak ze zwierzętami. Instynkt, emocje nakazuje mieć dzieci. Marnować sobie życie na małych skur....synów. nic nie dających z siebie. Śmiać mi się chce jak widzę te wszystkie idiotki z wózkami, słyszę wycie bachorów, narzekania na brak kasy. Żenada... a potem facio idzie w .. bo ma dosyć zaniedbanej rozklapichy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ratowanie chorych dzieci.. hahaha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy to minie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem mama 2ki dzieci...kocham je nad zycie ale jestem juz naprawde zmeczona,wrecz sfrustrowana. Nie mam czasu dla siebie,ciagle potrzeby dzieci. Mąż nie pomaga. Czuję sie wypalona. Nie chce miec wiecej dzieci,nigdy.Do tego borykam sie z kompleksami po ciąży. (A od pierwszej minelo juz 7lat). Chcialabym odpoczac zajac sie soba,po prostu pobyc w ciszy spikoju...Autorko wspolczuje Ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja z mężem od kilku miesięcy staramy się o dziecko i jak czytam takie rzeczy, to powoli mi się odechciewa:/ boje się, ze mnie też to przerośnie, opieka nad dzieckiem. Mój mąż jak byl niemowlakiem to ciągle chorowal, wiecznie po szpitalach z nim jeździli. Niby zdaje sobie sprawę, ze dziecko to nie zabawka, trzeba je kochać nawet jak choruje, dzieci nie zawsze sa zdrowe, grzeczne i słodkie. Ja to wszystko wiem i podejrzewam, ze autorka tez o tym wiedziala i jest silna kobietą, chociażby dlatego, ze pracuje, nie jest zdana na laske męża. A mimo tego przerosło ja macierzyństwo. I ja się teraz zastanawiam czy warto tak czekac na te dwie kreski....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 8:53,dlatego własnie jest wolna wola.Nie każda kobieta musi zostać matką i nie każde małżeństwo musi mieć dzieci.Skoro jednak ktoś się decyduje na dziecko niech rozpatrzy wszystkie "za" i "przeciw" a nie potem płacze na forach jak dziecko bardzo ją ogranicza i jaka jest biedna i nieszczęśliwa.To jest dla mnie śmieszne i nie dlatego,że mi się wszystko układa tak jak bym chciała,ale dlatego,że wstawanie po nocach,wizyty u lekarzy,pomoc przy lekcjach to norma a nie nie wiadomo co. Porozmawiajcie z Waszymi rodzicami czy mieli lekko.Pewnie też nie,ale nie mieli dostępnych tego typu forów i każdy brał się za robotę i wychowywanie dziecka a nie marnował czas przy kompie.Kiedyś wychowywanie dziecka to było coś normalnego a teraz wygląda na to,że to mega poświęcenie. Gość z dziś 8:22..Skąd się wzięło takie coś jak Ty ? Jesteś właśnie takim typowym przykładem,że pojawiło się dziecko,które wychowało się samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak Wasze dzieci będą wzrastały w poczuciu,jak to bardzo skomplikowały Wam życie to pewnie pięknie Wam podziękują na starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 00.32 pewnie zazdrościsz, dlatego tak mówisz. Ja na studiach miałam koleżankę, która mowila jak to ja brzydzą dzieci, smiala sie ze dla kogoś to "szczęście" itd a czasami mowila, ze jakby miała odpowiedniego faceta, ti chciałaby miec dziecko. Ty pewnie tak samo jak ona zazdrosna jesteś bo ciebie to nigdy pewnie nie spotka i tak p********z. Ehhhh wszędzie zazdrość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie...dziecko nie jest niczemu winne. Pewnie jakby bylo caly czas zdrowe i zadowolone to byloby inaczej... Jesteś egoistką chcialas miec ślicznego zdrowego i zadowolonego bobaska przyszły problemy i juz się odechciało? Dziecko trzeba kochać bez względu na wszystko, a jakby miało jakaś chorobę genetyczna to co byś zrobiła? Oddala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te co nienawidzą bycia matką a nimi są to albo za młodo się na nie zdecydowały czyt.wpadły,bo nie wiedziały którędy prowadzi droga do ginekologa albo stare raszple,które zdecydowały się na rodzicielstwo za późno.Kobieta,która powiedzmy ma dziecko w wieku kilku miesięcy a powinno mieć już 10-15 lat i w dodatku jest to pierwsze dziecko sypie się fizycznie i psychicznie.Nie ta energia,nie ta cierpliwość,ciężko się przestawić,zwyczajnie NIE TE LATA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tak czytam Cię i widzę siebie jak bym się juz na to udręczenie zdecydowała. Ja osoba która nigdy nie marzyła o dziecku, z przerażeniem patrze w przyszłość co będzie jak już to nastąpi. Mam 25 lat , 3 lata po ślubie.Mąż by chciał ,ale ja kategorycznie odmawiam ..., kontroluje ,pilnuje i jestem bardzo zbzikowana na temat zabezpieczenia. Bo co począć jak się wie i czuje ,że dziecko wcale nie uszczęśliwi????? Wszyscy patrzą na mnie jak na jakiegos dziwoląga bo jak to tak można 3 lata po slubie i nie ma dziecka???? Pytają!!! namawiają ... jak by oni najlepiej wiedzieli co dla mnie jest dobre??!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość 13:55 Tjaaa, jasne, hehe. Pewnie, najlepiej wpaść w wieku 18, bo wtedy to cała rodzina wychowuje dziecko (nie mówiąc o finansowej stronie), a nie matka, bo ta odpowiednio chodzi do szkoły/studiuje itd. Ile ja się dopiero nasłuchałam historii od takich właśnie matek 23-25+ (czyli wg Ciebie idealnym wieku do rozmnażania), które rozpaczają, bo już nie ma czasu ani sił na imprezy, bo trzeba się dzieckiem zająć. nie mówiąc o tym, ze kasy wiecznie brak na wszystko. No cóż, "stare raszple" zazwyczaj nie mają takiego problemu... Tak w ogóle mam wrażenie, że wiele wypowiadających się tutaj osób w tonie: 'po co ci było to dziecko', 'a nie widziałaś, ze dzieci chorują i płaczą' robi to, żeby się dowartościować. Jasne, nigdy nie zmęczone i sfrustrowane idealne matki.... Mam ponad dwuletnie dziecko, które kocham bardzo, ale też bardzo dobrze pamiętam, że pierwszy rok nie był łatwy, pomimo, że Mała jest zdrowym i pogodnym dzieckiem. Jedno ale - do 2 roku życia nie przespała w całości ani jednej nocy i jest skowronkiem lubiącym wstawać czasami nawet o 4... Już jest lepiej, coraz częściej budzi się o 6.30, wiec i tak jest znaczny postęp ;-). Ale naprawdę jeszcze mam dobrze w pamięci poranki po nocach w czasie których mała budziła się co 0,5-1,5 h... Wstawałam rano i chciało mi się płakać, że cały dzień przede mną, a ja się czuję jak po 2 zmianach w kopalni. Autorce wątku szczerze współczuje, bo mogę sobie doskonale wyobrazić jaka czuje się wykończona. Ja odebrałam ten post jako po prostu chęć wyżalenia i wypłakania się, a nie pokazanie całemu światu jaka jest biedna, bo 'naiwna' nie zdawała sobie, co to znaczy mieć dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×