Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

samotne trzydziestolatki marzące o męzu i dziecku. Co z nimi nie tak że są same?

Polecane posty

Gość gość
Poprostu ta zalezna od meza przedluzyla sobie dziecinstwo... Nie jest samodzielna dorosla osoba tylko wciaz ma tatusia, ktory ja utrzymuje... Czesto takie osoby placza po latach jak mezowi co je utrzymywal znudzi sie taki stan rzeczy, albo stanie sie kaleka albo wczesniej umrze. Wtedy kobieta, ktora siedziala w domu, bez zadnego doswiadczenia zawodowego, albo z przestarzalymi kwalifikacjami, zderzy sie z brutalna rzeczywistoscia, ze nie jest w stanie sie samodzielnie utrzymac... Ja tak mam w tej chwili, moj maz ma w tej chwili zaawansowana postac zapalenia stawow kregoslupa, wykryte zbyt pozno, wczesniej bole niwelowal braniem lekow przeciwbolowych, teraz bole sa tak silne, ze nie jest wstanie racjonalnie myslec, do tego doszlo nagle zapalenie teczowki i czesciowa slepota tym spowodowana. Teraz maz nie moze pracowac, distal mala rente, a my ledwo wiazemy koniec z koncem. Syn zamiast isc na studia musial isc do pracy, drugi syn musi dorabiac po szkole, a z ledwoscia znalazlam prace w sklepie za grosze. Leki meza kosztuja fortune, nie stac nas na rehabilitacje i masaze, wiec stan jego ciala wciaz sie pogarsza. Lekarz powiedzial, ze grozi mu trwale inwalidztwo i nigdy juz nie bedzie mogl pracowac, a ten stan bedzie sie pogarszal... I co wy na to panie uzaleznione od meza wyplaty, na jego garnuszku? Tez tak z moim mezem sie umowilismy, ze po urodzeniu dzieci zostane w domu i maz pracowal i nas utrzymywal, fajnie bylo... Za to teraz sie skonczylo. Zyjemy marnie i pusze to dla ostrzezenia pan, ktore mysla ze zycie to bajka... Ja wiem, ze bylam glupia. Zamiast brac opiekunki i isc do pracy, to mi bylo wygodnie zwaluc utrzymanie mnie i dzieci na meza, przez to teraz ja nie moge mu pomoc w jego chorobie, bo to co ja zarobie ledwo starcza na oplaty, niezbedne leki, a reszte co ulzyloby mu w cierpieniu niestety nie stac... Teraz sobie mysle jaka lajza bylam. Dobrze, ze nam kuzyn z zzagranicy troche pomaga, bo pewnie bysmy jedli trawe i chodzili w szmatach... Taka jest rzeczywistosc brutalna tych kobiet, ktore tj ja mysla sobie, ze zawsze bedzie tak cudownie na kims wisiec i nie musiec dorosnac. Ale jak te dorastanie nas dopadnie to moze byc bardzo zle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tam, oj tam, wszystkie inne są pozabezpieczanie polisami, ubezpieczeniami, mieszkaniami na wynajem itp. tylko Ty nie myślałas perspektywicznie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość facet
14:31 Współczuję Ci . Nie wiem w jakim jesteś wieku , ale to dobrze , że dzieci nie są małe . Wydaje mi się , że sobie poradzicie wiem na pewno będzie bardo ciężko . Wracając do dyskusji z forum i biorąc twe przykre zajścia z mężem Mając w późnym wieku dzieci czyli by byłe małe teraz. Była byś bez szans na stawienie czoła tym kłopotom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 40 lat maz tak samo. Wiem, ze gdybym miala wybor raz jeszcze nie zdecydowalabym sie na dzieci... Moj starszy syn przeszedl juz badania i okazuje sie, ze juz,ma pierwsze symptomy tej choroby. Czyli jego w przyszlosci czeka to samo, albo nawet ostrzejsza forma tej choroby, niz meza. Mlodszy jeszcze nie wiadomo, badania dopiero za 2 lata moze lub nie, cos wymarza. Gdybym poczekala z decyzja o dzieciach do 35, nie zdecydowalabym sie na nie. Nie mozna byc takim egoista, wiedzac o swojej chorobie, czy meza, ktora prowadzi do kalectwa i skazywac na to dzieci. Czy malo cierpienia jest na swiecie, ze jeszcze zeby zaspokoic swoje zachcianki, przyczyniac sie do wiekszych?... Widze jak moj maz cierpi i ja tez cierpie, ale duzo wiekszym cierpieniem bedzie dla mnie patrzenie, jak powoli i nieodwolalnie stanie sie to z moimi synami....Bo ZZSK jest choroba nieuleczalna, ktora w zaleznosci od leczrnia prowadzi wczesniej czy pozniej do kalectwa... Nie nie zdecydowalabym sie na dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, że na Waszą rodzinę spadła taka choroba, nie znaczy, że u każdego musi tak być. Szkoda, że żyjąc dostatnio nic nie odłożyliście. Ja też planuję przez jakiś czas zająć się wychowywaniem dzieci. Partner będzie utrzymywał dom. Wolę sama zająć się dziećmi niż połowę swojej pensji oddać opiekunce. Żadna opiekunka nie poświęci tyle czasu dziecku, co matka. A później wrócę do pracy. Może za 3 albo 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem odlozylismy, ale wszystko poszlo na leczenie i badania meza... Po urodzeniu dziecka kobieta staje sie nieatrakcyjna, mniej wydajna, bo dzieci choruja, a im starza tym tez truniej znalezc prace. Tak wiec za te 3-5 lat mozrsz juz nigdzie pracy nie znalezc. Takie sa realia w Polsce... No, ale to twoje zycie, a ono jest pelne niedpodzianek, tez kiedys myslalam tj ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie trafiła na swój typ, nie wszystkie trafiaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aaa pamietam jedna rozmowe z pracodawca, co pani robila do tej pory. Zajmowalam sie domem. Odpowiedzial mi... To niech pani zajmuje sie dalej. Lepiej pracy szukac, gdy mi ma presji, ze nie ma sie za co zyc, bo potem jest placz. Ale kazdy pisze swoje zycie, ja tylko napisalam dla ostrzezenia, ze mimo posiadania dzieci, tez trzeba miec jakies swoje zrodlo dochodow, bo w razie czego, jestesmy w pulapce i nawet nie mamy mozliwosci odciazyc naszego meza od nadmiaru obowiaxkow zawodowych. Nikt poko zdrowy i mlody o tym nie mysli, a potem jest cholernie trudno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam umowę na czas nieokreślony, więc bez problemu będę mogła wrócić do swojej pracy. Na szczęście nie jest taka, że wypadnę z wprawy, że będę musiała się doszkolić. Bez problemu odnajdę się za 5 czy nawet 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja ciotke wujek zostawil gdy ta miala 60 lat:O na stare lata na amory mu sie zebralo:O ciotce podarowal mala kawelerke by miala dach nad glowa, a ona nie pracowala tylko cale malzensto byla zalezna od ukochanego meza, zostala bez prawa do emerytury nawet:O dodam, ze po wujku tez nikt by sie tego nie spodzieal, bo byl kochajacym mezem. Ciotka za nasza rada wniosla o alimenty na siebie i dostala 450zl. 60 lat, bez ubezpieczenia, bez szans na emeryture, o pracy na etat mogla pomarzyc. I tak oto ma obecnie 64 lata, sprzata na cwierc etatu w przychodni i zyje z tych nedznych alimentow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ja planuję tylko siedzieć z dziećmi 3 do 5 lat, a potem wrócić do pracy choćby na pół etatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z mojej historii wynika, że życie różnie się układa. Pierwszego faceta miałam dopiero w wieku 26 lat. Wcześniej nie cieszyłam się dużym zainteresowaniem facetów, ale też byłam wybredna. Nie chciałam pierwszego lepszego i zrywałam kontakt gdy nie czułam tego czegoś. Zdradził mnie. Rozstaliśmy się po dwóch latach. Długo nie mogłam się pozbierać. W końcu zaczęłam poszukiwania swojej drugiej połówki. Były randki, ale nic z tego nie wychodziło. Z jednym miesiąc się spotykałam i zakończyłam znajomość, bo mi nie pasował. Z drugim też po kilku spotkaniach nie chciałam się spotykać. Było też tak, że to ja dostawałam kosza, żeby nie było, że tak przebierałam. W końcu w wieku 30 lat poznałam mojego partnera. Po 4 latach prawie codziennego spotykania się zamieszkaliśmy razem. Teraz mam 35 lat i właśnie urodziłam śliczną córeczkę:) i jestem przeszczęśliwa. I za mojego partnera też mama i babcia wszystko robiły. Jednak jak zamieszkaliśmy razem, nie pozwoliłam na to, aby on nic nie robił w domu, a ja wszystko. Udało się. Pomaga mi. W domu mamy czyściutko i nie muszę chodzić i za niego sprzątać. Przysłowiowy talerz potrafi wstawić do zmywarki. Potrafi włączyć zmywarkę. Później ją rozładować. Pranie wstawić. Wyjąć. Porządne zakupy zrobić. Dałam radę wychować prawie czterdziestoletniego faceta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 32 lata, mam męża i synka 2 letniego :). Od dziecka widziałam siebie jako bezdzietna starą pannę (widząc jak kobiety w moim otoczeniu, razem z moja mama, z*********ja w domu przy dzieciach i w pracy). Traf chciał ze na ostatnim roku studiów poznałam super kolesia ;) 5 lat starszego który teraz jest moim mężem. Ja jestem bardzo szczęśliwa, nie robię za służącą i niewiem jak kobiety teraz godzą sie na takie życie. Mogę powiedzieć Że udało nam się, bo małżeństwo to loteria. Każdemu życzę takiej szczerej miłości bo wtedy to wszystko ma sens. Mam 2 koleżanki w moim wieku nadal wolne. Jedna bardzo skromna ale tez marudna i zrzędliwa, nie pomaluje się i nie założy sukienki z dekoltem bo nie jest lafirynda :/ dość ładna i szczupła dziewczyna. Na studiach nie imprezowała tylko siedziała w książkach stad prawie zerowe znajomosci ma. Teraz żałuje i mówi ze mogła trochę używać życia. Druga ładna zgrabna i wysportowana, bardzo dużo imprezuje i za kołnierz nie wylewa. W facetach na jedna noc tez niema problemu. Aha i ma dziwne fobie jedzeniowe, strasznie wybredna, w dzieciństwie nic prawie nie jadła. I zamęcza gadaniem o jedzeniu. Ma dobra prace. Myśle ze obie jeszcze napewno kogoś znajda, faceci tez są różni wszystko to kwestia czasu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnoszę temat bo fajny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przystojny inżynier to ideał dla polskiej kobiety 30+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:40 szkoda, że dla niego kobieta 30+ to już nie ideał :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co byście powiedziały na chwilowo bezrobotnego, przystojnego 30+, który nie był jeszcze w poważnym związku i bez zobowiązań ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli ten przystojny 30 -letk jest taki wspanialy to jednak cos musi być z nim nie tak, ze jesczz enikogo nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
30+ tzn? 31 czy 39 bo to trochę istotna różnica. Jeśli masz mniej niż 35 i rzeczywiście jesteś przystojny to masz szanse :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 34 L. to chyba za dużo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zależy w jakim wieku kobiety szukasz, jeśli 28-32 to będzie w sam raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że to idealny przedział wiekowy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po 30tce, ładna ale od dziecka nieśmiała, małomówna. Nie miałam szczęścia do facetów, choć nigdy nie wybrzydzałam, bo spotykałam się z takimi których żadna by nie chciała, każdemu dawałam szansę. Pierwszy facet w wieku 22 lat okazał się zboczeńcem, miał pewne zboczenia, nie wytrzymałby z jedną kobietą, choć z początku wydawał się naprawdę fajny, dopiero potem wyszły na jaw jego odchyły. Porzucił mnie po półrocznym związku. Ja bardzo kochałam, mój pierwszy facet, po nim miałam dwa lata depresji... Kolejny maniak gier komputerowych, psychika 12 latka. Kolejny narkoman i maminsynek, choć z początku to dobrze ukrywał, naprawdę go kochałam, byłam pewna że to ten jedyny, ale niestety nie wyszło. I tak minęło mi 10 lat na nieudanych związkach. Dopiero po 30tce poznałam fajnego faceta, który mi się oświadczył, żaden ex się na to nie zdobył. Tak więc jak widać czasem nie wychodzi i ma się pecha. Nigdy nie szukałam księcia z bajki, nie byłam wybredna, nie interesowali mnie bad boje imprezowicze, nie puszczałam się po dyskotekach, bo niektórzy mają takie zdanie o samotnych 30tkach. A jednak mi się nie udawało. Ale teraz po latach widzę swoje błędy, po prostu zadawałam się z idiotami i traciłam na nich czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam tylko jedną 30-latkę, która wyraźnie ubolewa nad tym, że "jej się życie nie ułożyło" i nie ma męża ani dziecka...i jej problem moim zdaniem polega na tym, że sposobem ubierania, zachowania, zainteresowaniami i w ogóle we wszystkich dziedzinach zachowuje się jak gówniara z gimnazjum - np zdjęcia na fb w gimbazowym stylu...i z tego powodu żaden normalny facet nie chce się z niż spotykać, a zainteresowani nią 20-latkowie w żadnym razie nie myślą jeszcze o poważnych związkach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, ze obecnie ciezko o porzadnego normalnego mężczyznę- i nie, nie wymagam zbyt wiele, po prostu kultury, inteligencji, jakiegoś życiowego ogaru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wyszłam za mąż mając 21 lat, w trakcie związku wychodziły różne kwiatki gdyby nie ślub i dwójka dzieci rozstalibyśmy się dużo wcześniej. Ten papierek oraz dzieci sprawiają że trudniej podjąć decyzję. Wtedy musimy stanąć przed tym co rodzina powie, co ludzie powiedzą i najgorzej jak współmałżonek chce się mścić i utrudniać przebieg sprawy sądowej dotyczącej rozwody i kwestii opieki nad dziećmi. No cóż teraz mam 32 lata jestem po rozwodzie, odzyskałam swoje życie, odzyskałam siebie. Poznałam mężczyznę, z którym jestem aktualnie w związku, on też jest po rozwodzie ale nie ma dzieci. Jest na prawdę wartościowym, ogarniętym i zaradnym człowiekiem:) bardzo mi pomaga, moje dzieci go polubiły i przywiązały się do niego, on zawsze z nimi żartuje ma wiele cierpliwości potrafi czasami lepiej na nie wpłynąć niż ja (czasami zmęczona i wypalona :) Nie wiem skąd się taki człowiek wziął, potrafi dużo rzeczy w tym gotować i robi to bardzo chętnie. Także dziewczyny tez przeszłam selekcję i miałam do czynienia z typami mężczyzn takimi jak wy, ale wśród nich znalazłam jego :) Także nie przestawajcie i nie zniechęcajcie się, szukajcie nadal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci po prostu nie chcą trzydziestolatek, one są już stare nie świeże, faceci wolą młodsze Takimi 30stkami pobawią się i to wszystko. Taka natura facetów, bo po 30 spada płodność i kobieta zaczyna wyglądac staro. Nieliczne mają dobre geny Dlatego 30 latki są samotne i nie mogą nikogo znaleźć nawet jeśli są atrakcyjne Nigdzie o tym się nie mówi, ale takie sa fakty. Wszedzie piszą, że chodzi o cos innego, a prawda jest taka, że termin Stara Panna wcale nie wyszedł z obiegu, teraz nazwali są Singielką. Ale nikt nigdy nie chciał dstarych panien,dlatego zostawały do końca życia starymi pannami Jeśli facet ma 40 lat i jest zadbany, ogarnięty, to on woli znaleźć sobie taką 28,29, z krórą będzie o czym pogadać niż 32 latkę starzejącą się 1 na 50 się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×