Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

samotne trzydziestolatki marzące o męzu i dziecku. Co z nimi nie tak że są same?

Polecane posty

Gość gość
Do goscia z 12.16 Dzieki !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem sama , nie jestem sfulstrowana,niemila czy zlosliwa!? mysle ze to wlasnie mezatki maja te ujemne cechy !sa znudzone malzenstem ,szarym wkolko tym samym toczacym sie rytmem zyciem , brakiem wolnoscipozwolenia sobie na luksus szalenstwa:)) ! nie mowiac juz o zgryzliwych , rozwodkach !!!te to dopiero diablice....:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość facet
migrantka A Ty jesteś zadowolona z życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty s********u, tak cie facet nazwe? Mysle o swojej wygodzie? Ty dupku.... Moja wygoda polega na tym, ze raz na ruski rok moge sobie polezec w wannie, jak mnie kregosłup boli i nie moge sie ruszyc ze zmeczenia... Ile ty robisz w domu? Pewnie myslisz sobie ze sprzataja ten syf co robisz, za ciebie krasnolutki... Cale szczescie dla kobiet teraz jest internet. Kobiety czytajcie ostrzezenia i nie ładujcie sie w zwiazki z facetami i dzieci. Faceci obiecuja pomoc, a potem zostajecie z tym wszystkim same, a jego jego rodzina wam niszczy zycie... Moja wygoda... Bo mam juz dosc po przyjsciu z pracy, szorowania wiecznie obszczanego po bokach kibla, bo mam dosc sprzatania burdelu, bo ma disc gotowania obiadow, słuchania fochow, płaczow, żądań. Bo chciałaby jedno co słyszec, tylko boska cisze? To k***a moje jedyne zycie i zmarnowałam je na obsługe leni i brudasów, którzy maja w d***e, ze trace zycie i zdrowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam nie narzekam :))) a kobieta w stalych zdradliwych zwiazkach bardzo wspolczuje:Dlepiej byc wolna ,anizeli zdradzana:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 29 lat i jestem w zwiazku z obcokrajowcem juz niemal 4rok, jednak on nie pali sie do slubu, zawsze cos np. brak wlasnego mieszkania itd. Przed nim spotkalam sie z Polakiem, ktory byl 5 lat starszy ode mnie. na poczatku imponowal mi swoja zaradnoscia itd, jednak przy blizszym poznaniu okazalo sie, ze jest po prostu ¨cielaczkiem¨, a jego teksy typu czy upieklam do niego ciasto i czy ugotowalam obiad na 2giej randce to padaka. On teraz ma 34 lata i jest nadal sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migrantka
tak, teraz już jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zbliżam się do 30 i sama akurat nie jestem, ale nie o tym chciałam pisać. Wydaje mi się, ze wiele zamężnych kobiet czuje się lepsze od tych nie zamężnych. A dlaczego? Bo to ich jedyne osiągnięcie życiowe, kariery nie zrobiły, szkoły dobrej nie skończyły, więc mysla, że są lepsze, bo mają obrączkę na palcu i wózek przed sobą. A to, że mąż daje nieźle popalić i częściej daje powody do płaczu niż radości to drobna usterka tylko, pocieszają się, że przynajmniej mają obrączkę na palcu. Mi jest ich żal, wiec jak dla mnie moga się dowartościowywać takimi głupotami. Oświadczyło mi się 3 facetów, pirwszy w wieku 19 lat. Niestety lubił sobie wypić, bałabym sie że po ślubie byłoby źle. Oczywiście nie byłam w tym wieku gotowa na małżeństwo, ale tak czy inaczej popełniłabym błąd mówiąc tak. 5 lat później spotykam mojego awnego niedoszłego narzeczonego, przepity, dwójka dzieci w potarganych ubraniach. Aż żal było patrzeć, współczuję jego żonie. Drugi chłopak, porządny, niepijący, majacy świetną i dobrze płatną państwową posadę. Idealny kandydat na męża, byłam z nim rok, oświadczył się, a ja miałam wtedy tylko 21 lat. On chciał zakładać rodzinę, powiedział, że chce dzieci, ślubu, mieszkać mielibyśmy gdzie, z pieniędzmi ok, jedynie musiałabym przenieść się na studia zaoczne- taka była jego wizja. Odmówiłam. Nie chciałam studiować zaocznie, nie chciałam się wyprowadzać, nie chciałam dzieci. Byłam za młoda, niegotowa i zaczęłam zdawać sobie sprawę, że nie ma między nami tej chemii. Ożenił się z inną dziewczyną, obecnie mają trójkę dzieci i też jej współczuję, bo wiem, że zrobił z niej matkę, praczkę i sprzątaczkę. trzeci kandydat to mój obecny:) Oświadczył się, ale ja na razie slubu nie planuję, czekam aż przekroczę magiczną 30. Do czego jednak zmierzam. Gdybym chciała miałabym męża i dzieci, to nie ze mną jest coś nie tak, a zdobycie byle jakiego męża to żaden wyczyn, więc na dobrą sprawę nie ma się co wywyższać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biedaczki zaorane mezem i dziecmi meza pogonic-alimenty brac, mniej sprzatania bedzie jak facet odejdzie i wy bedziecie wreszcie szczesliwe! i przestaniecie tak zazdroscic nam braku dzieci i meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość facet
migrantka No widzisz pewnie sobie po układałaś wszystko wcześniej i Ne musisz się żalić na zły los obowiązków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tylko ja tak mam, w pracy te co sa w zwiazkach z facetami, maja dzieci, maja tak samo. Po pracy biegiem do domu, odebrac dzieciaki ze szkoly, gotowanie obiadow, sprzatanie, odrabianie lekcji, uzeranie sie z mezem, zeby ruszyl swoja szanowana d**e i pomyslal ze jego wlasny do to nie hotel z obsluga, a jak juz idzie sie spac o 12 w nocy, pan i władca wkłada łapy miedzy nogi i probuje gre wstepną. Nic tylko marzenia o seksie... A potem wsrawanie o 5 rano zeby przyszykowac wszystko do szkoly i pracy, i tak w kolko... To sa rozmowy mezatek z dziecmi i ich szczesliwe zycie rodzinne. Czasami w tle sa tez tesciowie i ich żądania odnosnie prawidłowej obsługi ich synusia... Poptrzcie na te kobiety w swoim otoczeniu, poptrzecie na ich szare, zmeczone twarze, pokryte grubym makijazem i falszywym usmiechem. A one potem ci mowia, kiedy ty znajdziesz sobie faceta, zebys nie miała lepiej od nich... Potrzene wam to, kobiety? Zycie macie tylko jedno. Dzieci nie gwarantuja wam niczego, nie sa tez dla was. Ja wiem, ze jak bede chora, to mi nikt nic nie poda, zadnej szklanki z herbata, tylko beda wyrzuty, a gdzie obiad... Jestem w zwaiazku i jestem sama i bardziej samotna niz wy... Ale jak to powiedzial ten facet, a jestem wygodna, bo tyram nie 24 godziny na dobe tylko 19, bo 5 godzin mam na sen, no wygodna jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odejdz od meza dzieci mu oddaj bedziesz wreszcie szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:51 Dzięki za pozdrowienia Ale widzę , że odrobinę zrozumiałaś co ci napisałem to też plus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego co piszecie wynika, że dzieci i maz to najwieksze nieszczescie, dziwne,bo samotna starosc to tez kiepska perspektywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem akurat 30tka mężatka. Ale powiem Wam, ze czasem sobie marze być sama :p mąż to dobry czlowiek, ale ile musze sie czasem nasluchac... potrafi zapytac sie 10 razy jednego dnia czy kupimy motor :/ albo ciezarowke :-O ciezko mu wsadzic talerz do zmywarki, rzeczy brudne zyja swoim zyciem w roznych czesciach domu... a jakbym byla sama? Ehhh :) szalenstwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to sie rozwiedz i bedziesz sama:o jezu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migrantka
Nie, nie poukładąłam sobie wczesniej niestety, na własnej skórze się musialam przekonac co to znaczy być za dobrą dla faceta i nie wymagac - załozyłam sobie pętlę na szyję, ale wyszłam z tego - nie bez strat, jednak silniejsza. W tych czasach każdy sobie oczywiście układa sam życie, ale kobieta lepeij zeby był jednak niezależna finansowo, a to przewaznie znaczy, że pracuje oraz wymagac od osoby, która chce z nią dzielic zycie, żeby tez była ogarnięta i wdrożona w obowiązki domowe. Miłośc miłością, ale ona pójdzie w cholere jesli jedna osoba będzie pracowała, obrabiała cały dom, dbała o wszystkich i nie bedzie miała żadnego wsparcia w drugiej osobie. Jak wielu panów nadal tego nie rozumie to jest straszne. Uczucie, deklaracje to za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość facet Nie było jasne. Zawsze jest to pragnienie, żeby związek trwał i był udany. A jakie ja mam niewłaściwe priorytety? Że jestem dla siebie ważna, że ważne jest dla mnie to, jak będzie wyglądało moje życie, że rozpoznaję czy coś mi daje szczęście czy raczej uciemiężenie? To sprzątanie to nie był najważniejszy problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Brawo! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc12:58 masz calkowita racje... Meza i dzieci to mozna miec migiem.. I nawet wczesniej mozesz skonczyc dobra szkole, mozesz miec dobra prace, ale co z tego jak po latach zwiazku facet tak z toba zmanipuluje, zerujac na twoim oddaniu emocjonalnym, ze powoli zaczniesz sama siebie poswiecac dla niego, zaczniesz rezygnowac z pasji, rozwoju, bo on potrzebuje sie rozwijac, a ktos musi robic te wszystkie trywialne sprawy, jak sprzatanie, gotowanie itd. Jego rodzinka tez zrobi swoje. Gdy pojawia sie dziecko to juz jest kompletna masakra, gdy wycofuje sie z wczesniejszej obiecanej pomocy, stajwsz sie calkowita kura domowa, bo dziecko skazane jest na twoja łaske i niełaske... Nawet jak cie nie zwolnia z pracy przez to ze juz jestes mniej wydajna, bo masz dziecko, to i tak zarobek ci spada, mozliwosci awansu odpadaja, bo nie jestes w stanie sie szkolic, bo musisz byc dyspozycyjna w domu i tak powoli przez to ze masz meza, ktory uwaza ze jego potrzeby sa wazniejsze, bo on utrzymuje dom, z powodu dzieci, ktore sa zalezne od ciebie, twojej opieki, powoli odpadasz z rynku pracy... Tak to wyglada w przypadku 99% kobiet, ktore sa w zwiazkach z facetami. I nie ma co plesc bzdur, ze tak nie jest... Wiekszosc facetow Polakow jest wychowywana w ten sposob, ze sobie wyobraza, ze kobieta mu gotuje, sprzata, poswieca sie dla niego, zajmuje dziecmi, a on tylko chwli nimi na zdjeciu... Ja psobiscie nie znam zadnego faceta, ktiry bedac w zwiazku, sprzatałby swoja własną toalete...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze ze kobiety zaczely siebie i zycie dowartosciowywac! zmienily sie czasy i nastawienie kobiet:))Wreszcie zmadrzaly!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się, że mężczyźni tak są wychowani i mało tego, kobiecość definiują jako bycie kurą domową, matką polką itp. Jednak to kobiety popełniają ogromny błąd, że w ogóle się z takimi facetami wiążą. Owszem, każdy daje na początku szanse, mając nadzieję, że facet się zmieni, ale takie dawanie szansy nie powinno trwać za długo. Znam mężczyznę, ktory wysrósł z domu, w którym wpatrzona niego matka, wszystko za niego robila i niczego go tym samym nie nauczyła. Jednak gdy się ożenił, nauczył się wszystkiego i do wszystkiego się przykłada, bo kocha i szanuje swoją kobietę i swoje małżeństwo. Tak więc wszystko zależy od ludzi i ich podejścia. Złe symptomy i tzw. czerwone światła trzeba wychwytywać jak najszybciej, ale wiele kobiet to bagatelizuje, a potem cierpią w jakiś pseudo małżeństwach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja pisałam o 12:58 :) Mój facet sprząta po sobie i po mnie nawet, ale nie zawsze. Co do tealety to myje jak ja, mamy dyżury w sprzątaniu i nie ma zmiłuj. Nie wyobrażam sobie być z kimś kto oczekiwałby ode mnie sprzątania, gotowania. A taki własnie był ten mój chłopak drugi, który się oświadzył. On właśnie był tak wychowany, ze kobieta do garów i ściery, a chłop do roboty i odpoczynku. Dlatego właśnie napisałam, że współczuję jego obecnej zonie. Zawsze mówiłam, że wolę już być sama niż niewolnicą mężczyzny:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migrantka
No własnie - ale takie podejście czesto się okazuje zbyt duzym wymaganiem:( Jesli kobieta prosi faceta o sprzatanie po sobie, sprzatniecie domu, zajęcie się dziećmi po pracy okazuje się zrzędą. Jesli zwróci facetowi uwage, że cos można zrobic lepiej, sprawniej to przemądrzała, jesli ma o róznych rzeczach swoje zdanie i nie da się przegadać to już wogóle... przerąbane;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 12 58
ja zawsze miałam wymagania w stosunku do mężczyzny dlatego zaliczyłam mnóstwo randek:P Po pierwsze to facet musi być samodzielny, czyli umieć sprzątać, gotować, jesli tego nie potrafi to dla mnie był od razu skreślany. Oczywiście musiał mieć pracę i być finansowo niezależny. Niby normalne wymagania, a uwierzcie, że dla większości wydawałam sie zbyt wymagająca, oczekująca nie wiadomo czego itp:O Faktycznie utrzymanie się samemu i zrobienie sobie jedzenia to wymagania z kosmosu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość facet
To prawda że wielu nie chce pomagać kobiecie w obowiązkach . I wielu z nich to dopóki ale to TY sama go sobie wybrałaś Teraz widzisz , że w młodzieńczym wieku trzeba się rozglądać za odpowiedzialnym chłopakiem (choć to oczywiste, że nie myśleć o ślubie już) bo lata lecą a wybór coraz mniejszy . I nie fascynować dupkami którzy fajnie pogadają świetnie wyglądają, zabiera na wakacje itp Koleżanka mi takiego zazdrości ooo to już jestem szczęśliwa . Mija kilka lat narzeczństwa i co Sama mówisz no pora na małżeństwo i do niego dochodzi. A po nim okazuje się , że ten świetny facet to LEGAT no i problemy się mnożą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jestes fajna, ładna, madra, masz dobra prace to mozesz sobie randkowac i przebierac w facetach, ja musialabym brac pierwszego, ktory mnie zechce, bo powodzenie mam zerowe:) i jestem sama po 30stce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość facet
Do 13:57 Ja też żonę nie łatwo znalazłam , ale się udało i jesteśmy kilka lat ze sobą i jest naprawę dobrze i się dogadujemy .ja 30 i ona dwa lata mniej .W tym wieku mamy coraz więcej czasu na wypady gdzieś bo dzieci są coraz większe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc facet fajnie, ze chociaz masz jakies dzieci pomysl, ze niektore kobiety jak ja musza byc tak odrazajace, ze zaden ich nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie tylko narzekacie na siebie na wzajem, bez sensu :-P to nie chodzi no to kto żyje "lepiej" czy "jak trzeba". Trzeba żyć tak, aby być szczęśliwym i w zgodzie ze sobą :-) ja poznałam męża w wieku 19 (!) lat. Oczywiście był to pierwszy rok studiów i myslalam: dzieci, rodzina haha no może po 30. :-P ale miłość nie wybiera. Zamieszkalismy razem podczas mojej szkoły jeszcze. I to nie jest tak, ze jak "dorwiesz" męża to się wszystko kończy. Razem wyremontowalismy sobie mieszkanie, razem na nie pracowaliśmy, oboje nie staliśmy w miejscu jeśli chodzi o pracę. Ale po to, aby NAM się żyło lepiej. Owszem, mamy teraz dziecko i może dla niektórych wyglądam jak "matka polka" bo 2 lata "siedzę w domu". Ale każdy etap życie wnosi różne nowości i zmiany i o to chodzi, aby chcieć tego samego w życiu :-) my pobralismy się po 4 latach, wcześniej mieszkaliśmy razem z 1,5 roku. Wiecie, na ramkach to nie to samo co wspólne prowadzenie domu :-) nie ma co brać kota w worku, nawet najsliczniejszego :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×