Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość drugamłodość

Koniec. Teraz w drugą stronę

Polecane posty

Gość drugamlodosc
67.00 :( Denerwujące. Z drugiej strony nie trzymam schematu, więc co się dziwić. Mam dziś trudny dzień, jeszcze ta waga, eh, chciałabym być już z powrotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Anita, cieszę się, ze Ci się tu podoba. A o ciuchach, napiszę więcej wieczorkiem, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
U mnie dzisiaj 60,6 czyli schudlam 2,5 kg przez 16 dni ( czyli w takim tempoe bede chudnac 4 kg na miesiac). Naprawde nie wiem jak to ludzie robia ze chudna po 10 kg miesiecznie! Alejestem troche zawiedziona chociaz 2,5 kg mniej to zawsze 2,5 kg mniej! Dzis na sniadanie garsc suszonych malin i owocow goja - te owoce maja 12 g bialka w 100g!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Wawa ja jestem na diecie 2 miesiące i schudłam 7 kg, więc jak Ty będziesz chudnąć na miesiąc 4 kg to i tak lepiej niż ja ;-) Teraz dobrze chudniesz. Właśnie najlepiej chudnąć około 1 kg na tydzień. ..dzięki temu, że nie schudłam 10 kg w miesiąc nie rzucam się na jedzenie, wiem już co mam jeść i praktycznie już tak się przyzwyczaiłam do tych mniejszych porcji, że nie jestem głodna. Przerabialam już kiedyś takie błyskawiczne diety, no i co z tego, że schudłam jak później kilogramy wracały i to z nawiązką. Drugamlodosc nie przejmuj się ja jak miałam @ to też waga wzrosła. ..ale poczekaj po @ spadnie. Miłego dnia ♡♡♡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Nie dołujcie mnie, bo mi właśnia waga spada teraz w ekspresowym tempie - dziś rano było 63,6 kg. Wiec jakby nie patrzeć po 3 dniach na 1000 kcal - 3 kilo w dół ...... Cieszy bardzo, ale właśnei żeby nie wróciło równie szybko. Znaczy się, że dopiero jak faktycznie trzymam dietę, to chudnę - I wcale to nie muszę być same warzywa, ani niskowęglowodanowe, wysokobiałkowe, czy inne takie - tylko po prostu jeść mnie, dużo mniej ...... Jest jeszcze jedna rzecz, którą robię od kilku dni, a nie robiłam tego wcześniej, ale nie wiem czy to się przedkłada na spadek wagi .... Otóż od kilku dni zaraz po wstaniu wypijam szklankę wody z rozpuszczoną 1 łyżeczką spiruliny. Piję, bo ma ponoć dużo witamin, ale nie zakładałam, że ma właściwości odchudzające. A co do śniadań, to na catering jednak pierwsze śniadanie jem dopiero w pracy, ale jak będe zwiększac kaloryczność to wtedy dołożę śniadanie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Wawaraz - zapraszam do zważenia się u mnie, skoro na swoją się pogniewałaś. Moja waga rozumie mnie świetnie, jest jak przyjaciółka ... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Czterdziestka gratuluję :-) Ale Ty kochana to teraz wzielas się ostro do roboty...bo dosyć, że 1000 kcal to jeszcze biegi, maratony ;-) a mi się 10 przysiadow nie chce zrobić. ..nie no kurcze, teraz to aż mi wstyd :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Ale CI powiem, Anita, że wczoraj jak wieczorem robiłam sobie bieg 5 km, to czułam osłabienie. Jednak biegi się nie nadają do diety 1000 kcal - chyba w dni biegowe będę na godzinę wcześniej zjadać coś doładowującego (np. gorzką czekoladę) - tym bardziej, że podczas takiego biegu tracę ok. 250 - 330 kcal (tak mi przynajmniej pokazuje mój sprytny zegarek). Ano trzeba się było wziąć za siebie jak nam tu taki świetny przykład dajesz :-) Wy wszystkie tak dbacie, a ja tylko nawalałam ostatnio ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Czterdziestka przed biegiem proponuję banana...kiedyś czytałam, że fajnie daje powera ;-) albo coś bialkowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
I jestem z powrotem. Uff. Dzień za mną. A o to menu: 1. Kawa z mlekiem i z cukrem (nie było śniadania) 2. mała kanapeczka z pomidorem 3. Kanapka z mozarellą (kupna) 4. Chałwa mała 5. Kanapka z kurczakiem (kupna) 6. 6 rafaello (tak, tak) 7. Talerz zupy pomidorowej 8. Mały jogurt pitny W lodówce jest jeszcze kawał ciacha i proszę związać mi ręce. Nie zamierzam go zjeść, a strasznie mnie kusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamłodosc
Jak myślicie dziewczyny że mi łatwo było napisać menu z dzisiaj, to się mylicie. Strasznie mnie kusiło, żeby coś ominąć. Co do ubrań: jako nastolatka miałam malutko ubrań, więc potem, jako człowiek pracujący odbijałam to sobie, gromadząc ubrania. Nie żeby to jakoś szczególnie było widać, jak wszyscy, chodziłam stale w tym samym :) Ale w szafie było. No i pękło coś we mnie dopiero wtedy, gdy przytyłam i wciągu roku nie mogłam się do niczego zmieścić. Jeszcze myślałam, ze schudnę. Ale jak dotarło do mnie, ze szafa się nie domyka, ja nie mam w czym chodzić, a schudnę nie tak prędko - to postanowiłam coś z tym zrobić. I porozdawałam, powyrzucałam naprawdę sporo ubrań. Dotarło do mnie, ze w niektórych rzeczach chodziłam naprawdę krótko, bo to na okazję, bo na uroczystość i takie tam. Bez sensu jednym słowem. Teraz mam inaczej. Dużo mniej. Ale chodzę we wszystkich. W szafie luzik, a ja mam wrażenie, ze znów mam tych ubrań sporo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Oj dziewczyny, po przeczytaniu dzisiejszej Waszej dyskusji to myślę: tyjemy - źle (no wiadomo), chudniemy za szybko - źle (Czterdziestka się już martwi), chudniemy książkowo, czyli 1 kg na tydzień - źle (Wawa,) A Anita wzdycha "Och żeby tylko utrzymać tę wagę" (wspaniałą zresztą, której jej zazdrościmy) Fajne jesteście, naprawdę 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Zaraz powinna była napisać Anita ale coś nie widzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Hello!!! Jestem, jestem ;-) Moje menu: 1. Tosty otrębowe z serkiem topionym, szpinakiem, pomidorem i ogórkiem, kawa. 2. Sok pomidorowy 3. Puszka śledzi w oleju :-P 4. Krupnik z kaszy jaglanej. Ja właśnie muszę zrobić porządek w szafie,bo już nie mam kawałka wolnego miejsca :-P a w wielu rzeczach już nie chodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Drugamłodość a ciacho zostaw na jutro rano ;-) hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Ciacho może się do jutra zepsuć, właśnie o to chodzi, że wiele przemawia za nim, by go zjeść :D A jak robisz krupnik z kaszy jaglanej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Gotuję piersi z kurczaka, wsypuje kaszę jaglana i wloszczyzne...najlepiej pokrojoną w kosteczke lub paski, dodaję kostkę rosolowa, pieprz, ziele angielskie, liść laurowy, majeranek i gotuję do miękkości. Mięsko wyjmuje kroje w kostkę i ponownie wrzucam do zupy. Posypuje koperkiem i natką pietruszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
aha,myślałam, ze robisz taki nie na mięsie, bo ja taki czasem robię. Nazywa się to to krupnik z kaszy jaglanej Stefanii Korżawskiej. Oczyszczający

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Jak nie mam mięska to nie daje, tylko gotuję na kostce rosolowej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Wawa jesteś? Trzymasz się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Drugamłodość - no fakt ta chałwa, rafaello i kupne kanapki .... Ale coż, nie będzie przecież przyganiał kocioł garnkowi. U mnie dziś tak: śn. kromka razowca z jakąś pastą i warzywami II śn. kawałek ciasta buraczkowego (pychota) + waniliowa kaszka manna z rodzynkami obiad - zdrowe hamburgery (2 malutkie bułeczki, klopsiki, warzywa) + mizeria kolacja - sałatka z krewetek, jogurtu i chyba rzodkwi - bardzo pikantna i szczypiąca w język, ale smaczna Nic więcej nie podjadam. Małe dodatkowe kalorie biorą się z mleka do kawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
Witajcie, jestem jestem. Dzisiaj siedzialam w pracy prawie do 22h. Jak wrocilam to taka bylam glodna ze musialam sie powstrzymac zeby sie nie rzucic i zjesc calej lodowki. Bardzo sie usmialam z podsumowania DM na temat wagi - niestety to prawda co bysmy nie robily to zawsze sie czyowiek bedzie albo martwil alby niecierpliwil :) Dzisiaj menu: Na obiad musialam isc do restauracji i zjadlam rybe w ciescie ze spagetti z warzyw i jakims sosem i do tego dwie kromki chleba. Nie wzielam deseru (nawet jak kolezanka sie skusila - tylko kawke wypilam) Na podwieczorek garsc migdalow Na kolacje to samo co wczoraj kalafior i dwa plastry szynki z kurczaka i garcs suszonych jagod i jezyn Nawet sie najadlam :) Gniew na wage mi przeszedl bo w koncu to nie jej wina ze tak wolno chudne - ale musze sie przyznac je juz bym chciala zeby miesiac minal - bo tak sobie mysle ze dwa tygodnie to takie krotkie odchudzanie jeszcze ale jak juz sie wytrzymalo miesiac albo dwa (jak anita) to pozniej juz szkoda zaprzepascic takie wyniki - no widzicie taka pomieszana jestem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Acha, sprawdziłam dzisiaj - u mnie w markecie na półce ze zdrową żywnością mleko migdałowe kosztuje niecałe 7 zł za litr, ale w składzie ma cukier i jeszcze kilka podejrzanych dla mnie rzeczy. Natomiast w sklepie tylko ze zdrową żywnością - jest takie z bardzo dobrym składem, ale cena 15 zł za litr. Na razie nie kupiłam, bo mam jeszcze otwarte owsiane, które muszę w weekend zużyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
A to ciasto buraczane to chyba było to: http://www.mojewypieki.com/przepis/buraczane-ciasto-czekoladowe wyglądało tak samo, ale bez polewy czekoladowej. Mówię Wam było obłędne i takie mieciutki, pulchniutkie. Dostaję info z jednego bloga kulinarnego o nowych przepisach i akurat ostatni własnie na to ciasto - chyba zupełny przypadek, ze akurat w cateringu też ono było. Myślę, że po małych modyfikacjach (cukier, mąka) można by było zrobic jego dietetyczną odmianę. myśle, ze spróbuje kiedyś tym bardziej, ze wygląda na takie, które nadaje sie do zamrożenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Czterdziestka a w którym markecie widziałaś to mleczko? No właśnie na allegro 1l tego mleka kosztuje około 15 zł + przesyłka :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Tak DM dobrze to wszystko ujęła hehe...no ale co zrobić takie jesteśmy i nic tego nie zmieni. Jakby wszystko zawsze szło idealnie to by było troszkę nudno ;-) Czterdziestka zaciekawiłaś mnie tym ciastem buraczanym, jutro muszę zerknąć :-) Dobranoc, papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Waga 69,6 :) I powiem Wam, że ciacho nie ruszone. Dziś piątek. Nareszcie Do wieczora. Oby wszystkim praca szybko zleciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
druga młodość - to ja tu czegoś nie rozumiem, niedawno pisałaś, że 67 I buźka była w dół, a teraz, ze 69 I buźka jest w gore .... Albo ja ślepa jestem ...... U mnie dziś rano 63,4 kg, więc od wczoraj 0,2 na minusie, więc jż miejszy spadek wagi, ale ciągle spadek. I zamówiłam catering na następny tydzień. To mleko migdaowe po niecałe 7 zł to było w Chacie Polskiej, a to zdrowsze po 15 w sklepie Orkiszowe Pola (ale to w Poznaniu, chociaż Orkiszowe Pola mają też sklep internetowy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
O rany ale namieszałam! :D Czterdziestka, nie jesteś ślepa. Jesteś spostrzegawcza właśnie. To ja jestem zakręcona. Wtedy gdy było 67, nie było tyle, tylko 70.! No więc buźka w dół. A dzisiaj waga spadła do 69,6, więc bużka w górę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
Witam wszystkich! Juz nie moge siedoczekac zeby ten dzien sie skonczyl i weekend zaczal :) U mnie dzis bylo: Sniadanie owsianka zcynamonem (udala sie mniej gesta) Obiad: salatka pomidory pieczarki kukurydza jajko mozarella i szynka 3 kromki chleba i 2 lyzki oliwy Podwieczorek jogurkolacji chuba nie bedzie bo nie jestem wogole glodna - moze ewentualnie jakies jablko. Teraz jak juzsie lepiej znamy to wam opowiem - jak spotkalam mojego to bylam chuda (9 lat temu) wazylam 51 kg. I jakos przez te 9 lat kg sie nazbieraly. Przed wakacjami postanowilam sie trocheodchudzic - bylam na diecie przez 3 tygodnie i dieta dosyc donrze szla- schudlam do 59,9 a pozniej poszlam do restalracji i sie obrzerlam - nastepnego dnia na wadze 63.... I mnie to zupelnezdemotywowalo i rzucilam diete... Wiec widzicie ze wkraczam w niebezpieczne terytorium i strasznie sie bojezeznowu mi sie to przydarzy. Wiec postanowilam ze tym razem zadnych restauracji wieczorem ani nic az nie schudne do mojej odpowiedniej wagi.... No to juz wszystko wiecie :) trzymajcie sie cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×