Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość drugamłodość

Koniec. Teraz w drugą stronę

Polecane posty

Gość Wawaraz
Parasole witaj! No fakt im dluzej bez slodyczy tym latwiej! Ja sobie na pierwsze tygodnie kupilam suszone biale jezyny - sa bardzo slodkie i mi pozwalaly przetrwac. A teraz juz coraz rzadziej po nie siegam bo nawet nie mam ochoty. Dla mnie najwazniejsza przemiana byla w glowie - postanowilam sonie ze po prostu nie ma opcji na smieciowe jedzenie, nawet troche i jakos sie trzymam ( czego nie widac na wadze swoja droga ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Hello 🌼 Witam poniedziałkowo. Hejka Parasole, witamy :-) Oj jak ja lubię słodycze...wcale ich teraz nie kupuję, żeby mnie w domu nie korciły. Zauważyłam też, że czym więcej jem nabiału to mniej chce mi się słodkiego...może coś w tym jest. DM gwarantuję Ci, że te wczorajsze porcje nie były takie malutkie hehe ;-) Wawa Ty zmień wagę, na pewno się popsuła ;-) a zresztą nie ma co tak bardzo przejmować się wagą bo może więcej centymetry lecą niż waga. Nie uwierzycie... ćwiczyłam dzisiaj rano ;-)niestety tylko 15 minut na brzuch i boczki z yt, no ale od czegoś trzeba zacząć :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Mama do mnie zadzwoniła z tekstem...,,Kochani jak możecie to zapraszam dzisiaj na kolację, bo tyle tego jedzenia zostało,, O matko muszę coś wykombinować :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
Hej wychodze wlasnie od lekarza - mam zrobic badania "na wszelki wypadek" jednak mi nie ifa lekarz ze sie rozumnie odchudzam ;). Ale sluchajcie pomoerzyl mnie powazyl, zawartosc tluszczu mi sprawdzil i przyznal mi racje ze moglo byc lepiej. Wyszlo ze zawartosc tkanki tluszczowej mam 25,5% (!!!) czyli okolo 15 kg (!!!) o boze (!!!) z tym ze u kobiet to moze byc, poniewaz kobiety musza tak 15% tluszczu miec zeby poprawnie funkcjonowac. Czyli wychodzi ze spokojnie moge jeszcze 5kg tluszczu zgubic - przynajmniej wiem na czym stoje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Wawa..może Ty jesteś przed @? I dlatego waga Ci stoi. Spróbuj stanąć na wadze z obiciążeniem (np. duży ręcznik) a potem bez niego, czy nadal pokazuje 60,7. A do lekarza to tak sama poszłaś, czy jak? Bo jakoś nie wyobarażąm sobie mojego, żeby mi tkankę tłuszczową wyliczał. Anita ja nie wierzę w Twoje zapewnienia co do wielkości porcji, no nie wierzę i już :) Natomiast gratuluję gimnastyki porannej! Ciekawe, co wymyślisz odnośnie kolacji u mamy? No ja ze słodyczy nie zrezygnuje. Choćbyście mnie ćwiartowały :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Przypomniało mi się jak ważyłam 53kg (dawno temu), byłam na badaniach przed podjęciem pracy, a pani doktor powidziała, ze przydałoby się schudnąć tak ze 3 kg. Ze względu na kręgosłup. Ona miała rację, bo miałam i mam kłopoty z kręgosłupem, ale wtedy spojrzałam na nią zdumionymi oczyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Cześć Laseczki - melduję się I ja. Dziś dieta na 100 %. Zważę się jutro rano. Oby było max 64 ....... Witaj Parasole - zapraszamy, jasne! Na razie krótko ode mnie, bo jeszcze w pracy siedzę, ale zaraz zmykam. pa, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Menu dzisiejsze: 1. kromka z wędliną, kawa z mlekiem i cukrem 2. Kanapka z wędliną i serkiem paprykowym 3. gulasz wieprzowy, ziemniaki, surówka w pomidorów i ogórków ze śmietaną 4. Ciacho, 1 Ferrero 5. miseczka kaszy jaglanej, 3 śliwki suszone, 2 małe pitne jogurty No i mam nadzieję nic już więcej Wiecie co, zdradzę Wam mój sekret. Ważę się też wieczorem :D Wiem wiem, nie powinnam i tak dalej. Ale jakoś nie mogę się powstrzymać. I widać wieczorem, czy następnego dnia będzie mniej, no w każdym razie czasami widać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Moje menu: 1. Dwie łyżki sałatki jarzynowej bez majonezu, kromka razowca 2. Kawa z mlekiem 3. Miseczka białego barszczu 4. Udko z kurczaka, dwie łychy bigosu, ogórek kiszony niestety nie udało mi się wywinąć od obiadu u mamy, gdyż mój małżonek stwierdził, że on przecież nie jest na diecie wrrr wstręciuch :-p Ale za to już więcej nic nie zjem...chyba ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Tak wpadłam. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
Witam, ja dopieroc co wrocila - kolacja z klientem mi wpadla i musialam isc. Co do @ towlasnie nie, dopiero na 17 zaplanowany :(. U lekarza bylam bo chcialam skierowanie do dermatologa i tak jej przy okazji powiedzialam ze sie odchudzam i czy moge do niej na wage stanac bo moja chyba oszukuje. No i u niej bylo 61 ( z tym ze w ubraniu i po sniadaniu i kawie wiec normalne ze troche wiecej. A ona od razu zaczela ze odchudzac sie trzeba zdrowo blablabla a pozniej mi moj tluszcz pomierzyla takimi szczypcami i wywnioskowala ze mam max 5-6 kg (a nie 10 jak jej powiedzialam) U mnie dzisiaj Sniadanie: owsianka z cynamonem i mlekiem migdalowym Obiad cz. 1: trzy kromeczki chleba suche Obiad: cz. 2 salatka pomidor ogorek pieczarki soczewica jajko i oliwki czarne i 2 lyzki oliwy Podwieczorek: jogurt z lyzka dzemu Kolacja: dziki losos (maly kawalek ) i jakims porem cebula i 4 boby (!!!) i jakims slodkim sosem a do tego lyzka jakiegos owocu w jakims syropie (klient mi kazal sprobowac jego deser i nie moglam nie) Po kolacji: osiem migdalow (bo jak juz dieta zawalona przez te kolacje to niech chociaz glodna nie ide spac) A co do wagi to fakt ze nie spada ale.... Zrzucilam po dwa centymetry w talii i w biodrech - teraz jest 68 i 98 (bylo 70 i 100) wiec juz nic nie rozumiem, ale nie ma wyboru - jesli rzuce diete to na bank przytyje a tak to przynajmniej sie trzymam :) Jutro mi zakupy przychodza wiec bede miala warzywa swieze i rozne chude mieska, moze cos dokrece ;) Trzymajcie sie cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
Ale sie rozoisalam :) nie musicie tego nawet czytac bo nic ciekawego ;) DM ja tez sie waze rano i wieczorem :p ehhhh tak jakos zastapilam chyba slodycze wazeniem sie - czlowiek zawsze sie musi od czegos uzaleznic (dzis wieczorem waga 60,8) pfffff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, dzięki za ciepłe przyjęcie :) U mnie dzisiaj dzień przeprowadzki - mój tata przenosi się do mniejszego mieszkania, więc w dumie nie było czasu na jedzenie. Rano wypiłam tylko dużą kawę (piję z mlekiem, ale nie słodzę), a potem nagle zrobiła się piętnasta... na obiad zrobiłam indyka z warzywami - filet, podsmażony na łyżce oleju z pestek dyni, sos sojowy, przyprawy, do tego chińska mieszanka warzywna. Zjadłam solo, a mój chuop z kuskusem. I jeszcze bigosem od swojej mamy poprawił. ;) Potem już tylko mały jogurt brzoskwiniowy i małe jabłko. Teraz jestem głodna. Ale jest pierwsza w nocy. Chyba lepiej pójdę spać. Bardzo mi źle z moją wagą, nawet nie wiecie jak bardzo! Muszę kombinować ze strojami, w tym grubo, w tamtym grubo... najfajniejsze w byciu szczupłym było, że mogłam założyć rurki i koszulkę i wyglądałam świetnie. Żadnych chust nie trzeba było motać wokół szyi (robię tak, żeby była jakaś "przeciwwaga" dla wielkiego tyłka), wałki nie robiły mi się na brzuchu jak usiadłam, nogę na nogę było wygodnie zapleść i nie było mi ciasno w autobusie. :) No i wyglądałam młodziej. :) Tusza postarza, niestety. Jestem teraz taką wielką babą. Ale do czasu, mam nadzieję. Pierwsze wyzwanie już w piątek - wyjeżdżam na kilka dni za granicę. Będzie trzeba jeść to co dadzą a reszcie pokus się oprzeć. Ciekawe jak mi to wyjdzie... :) Pozdrawiam Was, wciąż jeszcze nie zważona. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Waga 69.4 Stanęła sobie. I tyle na razie. Do wieczora, pa. ps. Jak Wy długo w nocy siedzicie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie 74. Straszne. Myślałam, że może mam trochę mniej. Z miesiąc temu miałam już jedno podejście do diety - wytrzymałam tydzień, ważyłam już 73.5. Potem dwa tygodnie obżarstwa i oto jestem. Dziś piąty dzień diety, więc może ten kilogram wody już mi spadł, ale poza tym, masakra, strasznie dużo ważę. Mam dobrą wagę, która waży bardzo dokładnie. Chyba będę musiała zacząć codziennie na niej stawać, o tak, żeby się przyzwyczaić. Na początku pewnie będzie to trudne i smutne, ale tylko tak wyobrażam sobie to późniejsze "utrzymanie wagi". Będę chyba musiała cały czas się kontrolować. Pozdrawiam i spadam do pracy! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
U mnie rano 64,4 :-(, a było już przecież w sobotę rano 63,2, bu....... Dziewczyny - kiedyś jak pisałam post, to wyskoczyło mi zapytanie z kafe o mój adres e-mail I wpisałam - I od tego czasu jak tylko coś napiszecie, to ja po każdym wpisie dostaję wiadomosc, że dodano nowy wpis w tym temacie. Zaśmieca mi to skrzynkę okropnie, a nie wiem jak to teraz zlikwidować. Nie mam zarejestrowanego loginu, więc nie mogę wejść przecież w żaden profil. Jakiś pomysł? Bo obłędu zaraz dostanę ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Hejka dziewczyny :-) Nie martwcie się bo u mnie też wzrost wagi...53,4, a było już 52,8 :-( Rano ćwiczenia, stwierdziłam, że pierwszy tydzień będę ćwiczyła po 15 minut, następny 30 minut itd. Parasole masz rację z tym ubieraniem, ja już kiedyś pisałam, że cała szafa ciuchów a ja nie miałam w co się ubrać. Teraz już widzę różnicę i za ,,chiny ludowe,, już się nie poddam ;-) Czterdziestka chyba można to wrzucić na czarną listę jako spam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawaraz
witam drogie panie - dzis waga 60,6 czyli dalej to samo :) juz sie tak do tych rozczarowan przyzwyczailam ze nawet nie jestem zla. Dzisiaj postanowilam troche podkrecic diete: na sniadanie 100 g swiazych malin i borowek - pyszne, do 12 h30 wytrzymalam spokojnie nawet nie bylam glodna. na obiad salatka: pomidor, pieczarki burak czerwony, jajko troche mozarelli i szynki - 2 lyzki oliwy i dwie kromki chleba ja mam dokladnie to samo - szafa pelna a w nic sie nie mieszcze - pamietam jak kilka tygodni temu zalozylam sukienke i jak wyszlam to co krok to mi sie ona w gore podsowala tak ze jak doszlam do przystanku to mi tylek bylo widac - musialam wrocic do domu i sie przebrac bo by mnie szlak trafil jakbym miala tak ja obciagac caly dzien. Parasole - najwazniejsze w diecie jest wytrwalosc mimo trudnosci. Jesli przeczytalas topic to wiesz ze ja jestem na tej samej wadze juz prawie 2 tygodnie pomimo tego ze bardzo uwazam, nie jem ani slodyczy ani tlustego - to jest niesprawiedliwe, ale jedyna rzecz jaka moge zrobic to wlasnie wytrwac bo jak nie wytrwam to sama sobie krzywde bede robic. wiadomo ze na poczatku jest bardzo trudno, ale trzeba sobie wyobrazac ze z kazdym straconym kilogramem bedzie lepiej a przede wszystkim, jesli sie zaprzesz to za 6 miesiecy jestes nowym czlowiekiem (a 6 miesiecy to nic!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Motywujecie mnie :D Przyznam się szczerze, że mam pełną świadomość wszystkich błędów, które popełniam. Ciągle odchudzam się "od jutra" i "od poniedziałku", a w międzyczasie hulaj dusza! jakbym się chciała na zapas najeść. I jeszcze ciągły brak czasu, który kieruje wygłodniałą mnie a to na zapiekankę a to na Bobbi Burgera i frytki belgijskie a to po drożdżówkę, a to po kanapkę... A w domu najłatwiej zrobić makaron albo kupić pierogi ze świetnego miejsca z pierogami, które mam nieopodal... Nie jest to na dłuższą metę zdrowa dieta. Plus, to o czym wspomniałam czyli jedzenie z powodów emocjonalnych. Po śniadaniu obowiązkowo wafelek. I do kawy po obiedzie też coś słodkiego. A na wyjeździe, obojętnie jakim - najważniejsze żarcie! Stałam się zakładnikiem jedzenia. :( Dziś na śniadanie parówka (hmm...) twarożek (President! Ma bardzo mało tłuszczu) i banan... Mam do teraz pełny żołądek, ale najedzona wcale się nie czuję. Mój głód jest w głowie. Ech! Chciałabym już zobaczyć szóstkę z przodu i móc w końcu ubrać, co innego niż obecnie noszę. Wygodnie czuję się w zasadzie już tylko w jednych spodniach i kilku dłuższych koszulkach... no i w moich domowych dresach; najchętniej bym ich nie ściągała w ogóle... Trochę pomagają mi w fasonie waterfall, wiecie, takie z wiszącymi połami, ale jak przyjdzie pójść gdzieś, gdzie jest ciepło i ściągnąć to z siebie to od razu mi źle się czuję, bo w pasie klasyczna "pieczarka". :( Dobrze wiem, że dużo lepiej wyglądałabym, gdybym kupiła w końcu coś we właściwym rozmiarze, ale nie chcę, nie chcę! To byłoby jak przyznanie przed sobą: tak, jestem gruba i tak już teraz będzie. Ech. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
No właśnie rozmiar ubrań też mamy w głowie :-( Jeżeli przez większość życia nosiło się rozmiar ,,S,, to trudno jest wyprzeć go z głowy. Gdy przytyłam 10 kg to i tak w sklepie sięgałam po S a po założeniu...wiecie o czym mówię, dosłownie ,,pasztetowa,, Nawet wtedy bałam się sięgnąć po większy rozmiar...oszukiwałam samą siebie, że przecież tak źle nie wyglądam :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawaraz
zgadzam sie z wami - ja przestalam ciuszki kupowac juz od pol roku - taka kara dla mnie - jak sie nie mieszcze w te moje to bede ciagle w tym samym chodzic. odkladam sobie pieniazki i jak juz schudne do odpowiedniego rozmiaru to dopiero pojde na zakupy... a na razie, musze sie przyznac ze zadne spodnie na mnie porzadnie nie wchodza. W kazdych sie czuje opieta, wylazi gora tluszcz... tak to juz jest - mysle ze wszystkie mamy podobny problem. Ja na razie wogole nie chodze juz w spodniach tylk rakladam czarne sukienki do kolan i nieprzeswitujace ciene rajstopy (takie 40 D) i jakos wygladam ;) Parasole, odwagi - ale faktycznie najgorsze jak sie ma glod w glowie - to taki system samodestrukcji - nie podobasz sie sobie to jeszcze gorzej jesz... ale nie daj sie. Tylko ze jak na zmiane restrykcyjna dieta obrzarstwo to jeszcze gorzej niz "umiarkowane obrzarstwo" codziennie bo ten metabolizm zwalnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Moje dzisiejsze menu: Rano- 15 minut ćwiczeń 1. Owsianka otrebowa 2. Kawa z mlekiem, kulka twarogu Capri 3. Miseczka zupy ogorkowej z kluseczkami z mąki orkiszowej bez śmietany 4. Dwa obwarzanki ( takie dmuchane), gruszka 5. Dwie parówki Spacer z psami ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Parasole - ta "pieczarka" bardzo mnie rozbawiła. I jakoś dziwnie miałam wrażenie jakbym czytała o sobie ..... U mnie dziś katastrofa. Jestem beznadziejna w odchudzaniu, ale byłam potwornie głodna na tym 1000 kcal. Od rana burczało mi w brzuchu, a śniadanie w cateringu dziś bardzo skromniutkie - pasta serowo jakaś tam i 2 "deseczki", znaczy się tzw. chlebek chrupki. Pewnie to i miało zakładane 250 kcal (w paście były kawałki oliwek), ale chrupkie pieczywko mnie nie syci kompletnie i byłam tak głodna po tym śniadaniu, że przed czasem zjadłam drugie śniadanie i otworzyłam paczkę ciastek nadprogramowo .... A potem szef jeszcze częstował jakimiś czekoladkami. Nie odmówiłam ..... I wieczorem w domu nadprogramowo buła z serem, krówka kilka petitek ...... Tragic ..... Nie umiem wytrwać na żadnej diecie.... Jedyne co mnie trzyma przy zdrowych nawykach to to bieganie, bo to taka podświadomość "skoro sie zapisałam na Bieg Niepodległosci" to musze trenować, aby chociaż dobiec ..... tym bardziej, że jadę z mamą i ekipą 'biegową" z mojego dawnego rodzinnego miasteczka - jednym autobusem. Dobrnę z tym cateringiem do piątku i potem dam sobie na razie spokój. Jestem szurnięta, ale umówiłam sie na jutro do prawdziwej dietetyczki - koleżanka mojej koleżanki schudła na jej diecie 20 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Zacznę od końca: Czterdziestka: nie jesteś szurnieta. Wydaje mi się tylko, ze jesteś bardzo dla siebie surowa. Przecież w cateringu nie musiałaś brać od razu 1000cal, tylko można było więcej. Nie byłabyś taka głodna, nie rzuciłabyś się na jedzenie. I powiem Ci, że ucieszyłam się, ze pójdziesz do dietetyczki, bo ona powinna w diecie uwzględnić Ciebie, twoje nawyki, twoje smaki. Będzie dobrze, myślę, że miotając się nieco dobrnęłaś do odpowiedniej przystani:) Wawa i Parasole: a podobno, żeby schudnąć, trzeba nosić właśnie luźne rzeczy, no w każdym razie nie ciasne. Ja w końcu stwierdziłam, że choć gruba jestem, to niech chociaż nie wyglądam jak ubogi krewny.Bo jeszcze bardziej się dołuję i zajdam. Anita: robiłam dokładnie to samo! Sięgałam po "S" choć już dawno tego S nie było!. Pewna ekspedientka w sklepie spojrzała na mnie dziwnie pewnego dnia i dotarło do mnie, że mam rozmiar większy i koniec. Śmiałam się, że mam odwrotnie niż anorektyczki. One patrzą na siebie i wciąż wydaje im się, ze są grube. A ja ciągle myślałam o sobie, ze jestem szczupła :D Menu: 1. kromka z wędliną 2. Kanapka z wędliną 3. Obiad: zupa+drugie 4. 5 czekoladek ala merci, Ferrero 5. 2 kromki, jogurt pitny 400g, 6. 3 śliwki suszone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Zacznę od końca: Czterdziestka: nie jesteś szurnieta. Wydaje mi się tylko, ze jesteś bardzo dla siebie surowa. Przecież w cateringu nie musiałaś brać od razu 1000cal, tylko można było więcej. Nie byłabyś taka głodna, nie rzuciłabyś się na jedzenie. I powiem Ci, że ucieszyłam się, ze pójdziesz do dietetyczki, bo ona powinna w diecie uwzględnić Ciebie, twoje nawyki, twoje smaki. Będzie dobrze, myślę, że miotając się nieco dobrnęłaś do odpowiedniej przystani:) Wawa i Parasole: a podobno, żeby schudnąć, trzeba nosić właśnie luźne rzeczy, no w każdym razie nie ciasne. Ja w końcu stwierdziłam, że choć gruba jestem, to niech chociaż nie wyglądam jak ubogi krewny.Bo jeszcze bardziej się dołuję i zajdam. Anita: robiłam dokładnie to samo! Sięgałam po "S" choć już dawno tego S nie było!. Pewna ekspedientka w sklepie spojrzała na mnie dziwnie pewnego dnia i dotarło do mnie, że mam rozmiar większy i koniec. Śmiałam się, że mam odwrotnie niż anorektyczki. One patrzą na siebie i wciąż wydaje im się, ze są grube. A ja ciągle myślałam o sobie, ze jestem szczupła :D Menu: 1. kromka z wędliną 2. Kanapka z wędliną 3. Obiad: zupa+drugie 4. 5 czekoladek ala merci, Ferrero 5. 2 kromki, jogurt pitny 400g, 6. 3 śliwki suszone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
sorry za powtórkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Waga 69,3 Nieznaczny spadek Udanego Dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
Waga ciagle ta sama.... To jest az smieszne :) myslicie ze z waga jest jak z telefonem kiedy czekasz zeby zadzwonij to jak zaklety a jak tylko pojdziesz na chwile do innego pokoju to dzwoni? Ja dzisiaj bede sie przygladac moim porcjom - bo jem zdrowo bez tluszczu ale moze za duzo... Na sniadanie yogurt grecki 160 kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sory laski ale ja prZytylam 10 kg miałam sporo tego brzuszka i nie wieze w to ze kobiety po 2 miesiacach maja plaski brzuch chyba ze cale zycie mialy to tak a nie te ktore maja problem z brzuchem i tak szybko plaskie nie beda te co maja to maja szczescie i moga sie chwalic super cialkiem po moesiacu po ciazy ile kobiet walczy z kg po ciazy i to pare miesiecy po ciazy ja jakos wieze w takie szybkoe metamorfozy polecam świetny poradnik: Link do poradnika- www.schudnijznami.wordpress.comvdzieki temu poradnikowi nie wstydzę sie wyjść z domu,efekty widac na zdjęciu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawaraz
dzisiaj na obiad salatka pomidory pieczarki oliwki buraki czerwone i jajko 2 lyzki oliwy i dwie male kromki chleba na podwieczorek przecier z jablka nieslodzony a na kolacje bedzie brokul i zapowiadam ze jesli jutro na wadze nie bedzie mniej niz 60,5 to szlak mnie trafi! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×