Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pablos87

co dalej??? milczeć czy walczyć???

Polecane posty

Gość Pablos87

Opiszę krótko historię.Poznałem pół roku temu kobietę, wszystko było OK, pomimo,że ona miała kredyt na mieszkanie , a ja na działalność,nie pracowałem miesiąc, a wiadomo ,kredyt sam się nie spłaci-poznałem ją, znalazłem pracę, pomagała mi a ja jej. Dogadywaliśmy się było nam dobrze razem, dopóki nie zerknęła w moje dokumenty gdy byłem w pracy. Powiedziała ,że nie spała całą noc ,oczywiście wiedziała,o moich zobowiązaniach, i ,że się tym martwię, lecz nie powiedziałem jej o całych zobowiązaniach, bałem się jej reakcji. Dlatego działałem , zacząłem zostawać po godzinach w pracy,żeby było szybciej wyjść na prostą. Po pracy czy przed pracą zajmowałem się domem , robiłem wszystko,żeby było jej dobrze ze mną i takich słów się doczekałem np. wspólne wyjazdy,urodziny,poznanie jej rodziny), dużo to pomaga :). Lecz tamtego dnia ...czar prysł... stanęła i powiedziała ...nie możemy być razem widziałam twoje dokumenty ze skwaszoną miną i szklanymi oczyma. Mnie zatkało. Żałuję bo nie potrafiłem wydobyć z siebie słowa, wstałem i jedynie co zrobiłem to zacząłem się pakować, ...gdy szedłem już składać ubrania ..mówiła: nie dam rady, moja mama dostałą by zawału gdyby się dowiedziała, przysiadła w koncie i ze spuszczoną głową i rozpłakała się, gdy już się pakowałem przyszłą do mnie z łzami w oczach i powiedziała:to nie tak miało wyglądać, tobie ktoś musi pomóc ,rodzice ,brat, masz się ogarnąć obiecaj ,że będziesz się odzywać ,że utrzymasz kontakt. Nie chciałem jej łez , ale sam ich nie ukrywałem. Kilka dni później zapytałem czy jeszcze mnie chce , odp ,że tak ,że mam się ogarnąć dla siebie ,a później dla niej ,żeby czuła się bezpiecznie bo wszystko inne miała przy mnie. Kilka dni temu napisałem jej kilka słów ...chyba ją zabolały... Czy Przesadziłem???????????nie pisałem od soboty poniewaz zrozumiałem ze jestem sam ,zrozumiałem roznież ze postąpiłaś źle zaglądając w moje dokumenty ,wiedziałaś od poczatku o mojej sytuacji co na tamtą chwilę powinno wystarczyć, straciłem zaufanie po tym, od samego początku walczyłem o pracę, o to żebyś czuła się ze mną dobrze.Jesteśmy do siebie podobni, dostrzegaliśmy to nie raz myśląc o tym samym, ,to było fajnie. Bałem się twojego wybuchowego charakteru, w końcu to się urzeczywistniło Emotikon unsure . Zastanawiałem się czy przez chwilę w ten dzień przemyślałaś swoją decyzję...czy pomyślałaś o tym co ja będę czuł zostając sam tracąc oparcie , kiedy odetniesz nam widywanie się, możliwość rozmowy przez telefon,w chwili kiedy najbardziej będę tego potrzebował .Jestem Ci dozgonnie wdzięczny za Twoją pomoc i za to co robiłaś dla mnie. Jesteś ciepłą kobietą ,doceniałem to każdego dnia .Tak wiem , nie mówiłem do Ciebie "kochanie:,za to mówiłem ,że jest mi z Tobą dobrze. Teraz wiesz ,że to dla mnie duże słowa i jak nie wiele potrzeba aby te słowa przerodziły się w nic nie znaczące.Słyszałem już nie raz ,jaki to ja nie jestem wspaniałym mężczyzną a nie długo po tym byłem sam. To wielkie słowa ,których trzeba używać rozsądnie i gdy jest się ich pewnym.Kilka dni wcześniej powiedziałaś... Teraz jesteśmy J i Ty czyli My i,że będziemy rozwiązywać problemy razem...No i problem rozwiązałaś ...wybierając swoje dobro, nie nasze wspólne. Ludzie Aga łączą się na dobre i złe. Nie napisałem tego by Ci dopiec, zwalić winę na Ciebie, tak wygląda to z mojej strony ...można by zacytować słowa z utworu LaoChe " ...miej serce i patrzej w serce..." a nie w czyjś portfel. Czy teraz rozumiesz to tak jak ja to widzę? Odpisała: akurat TY jesteś ostatnią osobą która moze pisać, że patrzę w portfel. Nie masz prawa tak mnie oceniać po tym co dla Ciebie zrobiłam, jak Cie wspierałam, także finansowo. NO ale skoro masz o mnie takie zdanie to tylko mnie utwierdziłeś w tym, że nie powinniśmy być razem...ehh....a ten mój wybuchowy charakter...jak żyję 32 lata nikt mi tego nie powiedział ale to akurat chyba komplement bo wszyscy uważają, ze jestem za dobra, ze powinnam się zmienić i być troszkę taką wredną babką....i proszę Cię nie pisz juz do mnie....skoro tak chciałeś to zakończyć to Twoja sprawa... w odpowiedzi napisałem: Spodziewałem się,ze tak to odbierzesz, że nie zrozumiesz co przez to chciałem powiedzieć Nie mam o Tobie takiego zdania , nigdy nie powiedziałem o Tobie złego słowa. Przykro mi,że nie poczułaś w moich słowach bólu tego rozstania. To nie słowa pożegnalne . Niczego nie chciałem kończyć. Bo przez to cierpienie jakie przechodzę , wszystkie moje poprzednie smsy były szczerą prawdą, na Tobie mi najbardziej zależy i nigdy nie będę z inną kobietą. Zdaję sobie sprawę z tego,że pisanie o uczuciach jakie mnie dosięgały to nie jest dobry pomysł ,ale nie dałaś nam szansy zobaczenia się i porozmawiania. Gdzie popełniłem błąd? 2 dni temu wysłałem jej kwiaty do pracy...nie napisała nic. POMOCY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O cholera cięzka sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pablos87
Rozumiem powagę sprawy, i to że wykonuję niebezpieczną pracę na której muszę być w 100% skupiony...jest ciężko nie myśleć o tym. Wiem,że wystarczy jeden mój zły krok i mogę przekreślić wszystko. Mam u niej rzeczy, prosiłem kilka dni temu o zeszyt ,lecz bez odzewu. Wcześniej zapytałem co powiedziała rodzicom o tym ,że rozstaliśmy się: Powiedziała,że -narazie- się rozstaliśmy i dlaczego. A rodzice,że to jej życie i jej decyzja .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam w związku z zadłużonym po uszy facetem i powiem ci tylko jedno że ona dobrze zrobiła. Ja tez odeszłam. Czemu? Bo przy takim facecie kobieta czuje się niepewnie, nie ma stabilizacji. Gdzie tu snuć jakieś plany z kimś kto ma w c***j zadłużenia? Gdzie w tym wszystkim jesteście wy? Nie ma dla was miejsca, bo prawda jest taka że całe twoje życie i działanie zmierza do tego aby spłącić swoje zadłużenie. Zycie w niepewności i strachu to nie dla kobiety która ma 32 lata i która chce pewnie za rok wyjść za mąż i mieć dzieci. Stac cię na to? Nie sądzę:-( Moim zdaniem nie fair byłeś ze zawracałeś jej głowę wiedząć jak duże masz zobowiązania. Po cholerę ją w to wszytsko wciągałeś? Powinienes najpierw uporac się ze swoimi problemami a potem zawracać kobiecie w głowie. A porównanie jej zobowiazan tj kredytu na mieszkanie a twoich długów to jest trochę nie na miejscu! Ona ma mieszkanie a ty co masz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się, facet najpierw powinien się uporać ze swoimi długami, a dopiero potem robić dziewczynie nadzieje, niestety jak widać niektórzy o tym zapominają:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podzielam twoje zdanie. Masz rację...co ja mam? Nic, wierzę,że mogę mieć. Dziękuję za komentarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam prośbę, podajcie imię ,lub kobieta,mężczyzna. Zależy mi na komentarzach kobiet. Koleżanka ma rację. Mówiła o dzieciach, lecz nie o ślubie , obawiam się że nie może mieć dzieci. Ale nie chcę jej oceniać. Zdaję sobie sprawę,że to moja wina, lecz gdy słyszę jakie ludzie mają problemy ...to daje mi siłę i wiarę,że potrafię stanąć na nogi. Widzicie jakieś wyjście ,w jaki sposób mogę się do niej zwrócić by nie zrozumiała mnie źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile masz tego zadłużenia? Może zacznijmy od tego bo wiesz mieć 5 tysięcy zadłużenia a 100 tysięcy to robi róznicę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno tylko prawda nas uratuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z zamkniętej działalności 34 tysiące. Już chciałem wyjechać za granicę, ale tu gdzie mieszkam mam dobrą pracę i spłacam. Pracodawca największy na mazurach firma między narodowa . Nie chciałbym teraz wyjeżdżać za granicę, ale jeśli to dało by mi poczucie tego,że wrócilibyśmy do siebie to jestem w stanie zrobić wszystko dla niej. Naprawić swój błąd a nawet spłacić jej kredyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadal uważam że najpierw powinieneś ogarnąć swoje problemy a nie wciągać w nie bogu winną dziewczynę która myślała aby ułożyć sobie zycie. Poza tym czemu nie powiedziałeś jej na wstępie ile masz zadłużenia i nie grałeś fair? Masz za swoje. A dziewczyna zrobiła dobrze bo takich egoistów to się tak traktuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
34 tysiące, to nie taka ogromna suma, której nie da się spłacić. Tutaj chodzi o kłamstwo, o to, że nie byłeś z nią szczery od samego początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ex też jako powód rozstania podał swoje problemy finansowe:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie oszukałeś ją perfidnie, nie miałeś zamiaru się przyznawać. Dobrze się stało że znalazła te dokumenty. Jestes oszustem i egoistą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za te słowa...uświadamiacie mnie ,że to ja źle postąpiłem i to moja wina. Tak , macie rację... nawet dała mi szanse! a ja byłem ślepy. ehhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćM
Spotykałam się kiedyś z pewnym mężczyzną. Nie wiedziałam jakie ma raty kredytu (potem kiedyś spytałam, to okazało się, że wyższe niż jego wypłata ;) ), wiedziałam ile zarabia (od kogoś kto pracuje na tym samym stanowisku, co on wtedy), wiedziałam w jakiej ja jestem sytuacji finansowej (wtedy szukałam pracy, ale plan był taki, że wszystko co zarobię popchnę w studia, czyli tak jakbym nie zarabiała nic), analizowałam to od strony rodziny. On zarabia tyle, ja pracowałam tylko na zlecenie (wtedy), czyli jak się urodzi dziecko, to nie dostanę macierzyńskiego. Druga sprawa, chcieliśmy trójkę dzieci, czyli nie dość, że przez kilka lat nie będę miała wpływów (chciałam małą różnicę wieku między dziećmi, więc nie byłoby czasu na powrót do pracy), to jeszcze brak doświadczenia zawodowego, więc trudniej o dobrą pracę później mimo dyplomów. Nie lecę na pieniądze. Wiele razy mi proponował, że do czegoś mi dołoży, kiedy mi brakowało, że jak nie znajdę pracy, to mi pomoże finansowo, ale ja nigdy nie chciałam nic od niego, jednak kwestie finansowe SĄ ważne. Właśnie z tego powodu, co pisałam wcześniej, jak się chce rodzinę, to trzeba to uwzględniać. Inna sprawa, że my jesteśmy młodsi i stwierdziłam, że pal to sześć i przestałam o tym myśleć (a i tak się wszystko posypało), ale niejedna kobieta będzie rozsądniejsza i nie zechce zakładać rodziny w takiej sytuacji. Druga sprawa, jeśli masz problemy finansowe, to świadczy o pewnym braku zaradności. Może tendencji do wchodzenia w kłopoty? A jeszcze trzeci aspekt, może tak nieudolnie stwierdziła, że Cię zmobilizuje do walki o poprawę bytu jak odejdzie? Albo nasłuchała się, lub sama na to wpadła, że jesteś z nią, bo masz problemy z kasą i ona jest tylko po to, by utrzymywać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety spieprzyłeś wszytsko a następnym razem to nie zawracaj kobietom gitary poki sam nie staniesz na nogach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gośćM...TAK, masz rację chciała mnie tym zmotywować- Powiedziała mi to , ze tak tak się stało,żeby za jakiś czas było dobrze. Pomimo mojej arogancji...wierzy we mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy dowiedziała się o Twoich długach pytała dlaczego jej nic nie powiedziałeś? Przeprowadziliście jakąś rozmowę? Czy ona od razu Cię skreśliła, Ty się spakowałeś i Wasze drogi się rozeszły? Bo jak pisałam, te 34 tysiące da się spłacić, tym bardziej, ze jak sam piszesz pracujesz, dobrze zarabiasz i spłacasz ten dług.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, pytała, dzień wcześniej, a że się jąkałem to wyczuła ,że nie jestem szczery i zrobiła to co uważała za słuszne, nie potrafiłem jej powiedzieć,-bałem się jej reakcji. Tak , pracuję w największej firmie na Mazurach, dobrze zarabiam, mam mnóstwo benefitów itp, 13tki wczasy pod gruszą i wiele innych. Nie skreśliła mnie, ryczeliśmy jak dwa koty. Mówiła-ogarnij się, poproś o pomoc rodzinę, wyjedz na rok obiecaj ,że bedziesz utrzymywał kontakt. Korzystam z każdej pomocy...ktorą ma firma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stary ona nie jest ciebie warta każdy w swoim życiu popełnienia błędy ty masz o tyle gorzej, że musisz je spłacać. Gdyby cię kochała to by ci pomogła 34 tys. to nie taka straszna kwota. Jednak jeśli uda ci się z tego wyjść i nadal będziesz ją kochał to jej wybacz bo jest w końcu tylko kobietą nie jest tak odporna na trudy życia jak facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćM
Więc poczekaj chwilę, spotykaj się z nią czasem (chciała mieć kontakt) i spłacaj sobie ten kredyt. Swoją drogą, teraz tak na szybko policzyłam ile ten facet z mojej opowieści może mieć kredytu (mówił mi, ale nie zapamiętałam, skupiłam się na tym, na ile lat jeszcze). to wychodzi na to, że rocznie ma podobną kwotę do tej, co Ty ogólnie. To czego ona się spodziewała, że masz 5 tysięcy tego długu? A takie pytanie, czy to było tak, że ona pytała a Ty wymijałeś, albo kłamałeś, czy nie spytała nigdy o ilość? Bo wiesz, mnie tamten spytał, czy ja mam kredyty, jak odpowiedziałam i spytałam o niego, to odpowiedział, sam się nie wyrywał. O wysokość raty spytałam po 3 miesiącach i wtedy mi odpowiedział. Wcześniej nie. A ja nie czuję się oszukana, bo skoro nie pytałam, to nie uważam, by mnie okłamał nie mówiąc jak jest. xxx Tak samo o innej sprawie. Nie powiedział mi o czymś, co jest bardzo ważne w jego życiu, choć tu akurat zadawałam pytania. Wymijał ("mam kłopoty - co się dzieje -po prostu mam problemy ale poradzę sobie", kłamstwem byłoby, gdyby odparł, że nic ważnego, albo, że nic się nie dzieje, ale jest zapracowany). Jest mi ogromnie przykro, poczułam się nieważna, skoro mi tego nie powiedział (inna kategoria), ale nie uważam, że mnie okłamał, bo on po prostu przemilczał, a nie mamy obowiązku mówić innym o wszystkim. Więc jeśli wiedziała, że masz długi, ale nie spytała o wysokość, to czemu tyle osób twierdzi, że kłamałeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
34 tys to nie jest tak duża kwota żeby rezygnować z miłosci i bycia razem,problem jest w tym że Ty Ją oszukałeś a kobiety potrzebują silnego oparcia i poczucia bezp...na jakiej podstawie ma Tobie zaufać?Ona się boi,że znowu Ją zranisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopie zastanów się co by było gdybyś ( ni daj boże)poważne zachorował też by cię zostawiła tacy tchórze nie nadają się do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
34 tysiące to dług a odsetek drugie tyle! to robi się rata pewnie ok 1000 zł miesięcznie....jasne , to bardzo malutko:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tchórze??? a autor kim jest? Dupkiem, oszustem, egoistą i krętaczem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to olej tą ciepłą posadkę i jedź zapieprzać do szwecji po 12 godzin dziennie gwarantuje, że spłacisz to w 2 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale jak to świadczy o kobietach ? Nie dają żadnego wsparcia kiedy jesteśmy w potrzebie my też jesteśmy tylko ludźmi. Pewnie nawet nie pomyślała , że on przez to wszystko może sobie coś zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GośćM Ja nie pytałem o jej kredyt na mieszkanie, mówiła tylko,że jej Mama dokłada. Czekam aż ochłonie , nie piszę do niej już 3 dzień , w Pt. wysłałem jej kwiaty do pracy.(bez odzewu) , nie wiem co jej napisać,jak się odezwać teraz. Czy tylko czekać na jej odzew? Wiedziała o moich zobowiązaniach . Mowiłem ,że dam radę,że się ogarnę i za jakiś czas będzie dobrze -mówiła: wiem, wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×