Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

julia83

IUI IVF komu się udało? Kontynuacja cz.2

Polecane posty

Oj kochane dziękuję za dobre słowo. Przepraszam, że nie odniosę się do każdej ale nie mam siły. Dzisisj znowu pojawił się problem:( tym razem tętno za bardzo spada - nawet do 60:( dzisiaj już miałam 2 ktg! Potem kolejne w pozycji półleżącej. Bardzo możliwe, że w najbliższych dniach skończy się to cesarką:( tak się boję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ananasowa ogromne gratulacje. Dbaj o siebie i okruszka. Kiedy idziesz na wizytę serduszkową? <> Zuzka ale masz atrakcje! :) Dobrze, że Cię przenoszą z traktu porodowego. Mam nadzieję, że tętno maleństwa się unormuje. W którym jesteś tygodniu. Trzymam kciuki, żeby było dobrze! <> PikiDiksi to widać maluśkiemu najlepiej odpowiada noc do spania :) <> Alexvandekol, trzymam kciuki, żeby było ok i żebyś mogła startować. <> Eflica trzymam kciuki żeby było 6 zarodeczków!! Jak się czujesz? Ja wszystkie dawałam w brzuch przykładając przedtem lód, żeby nie bolało i w trakcie i po zastrzyku. <> DoReMiDo główka do góry i włączamy pozytywne myślenie. Chociaż wszystko teraz nie wygląda kolorowo, to wszystko może się zmienić z minuty ma minutę. A co do masy dziecka to moim kilku koleżanko wyliczali na ponad 4 kg a dzieci urodził się 3-3,5 kg więc tym się nie martw. Jak będzie za duże to na pewno zareagują. Trzymam kciuki, żeby akcja się rozwinęła lada moment i żeby poszło jak spłatka przy miłej położnej :) <> Nadzieja, mam nadzieję, że już Ci lepiej :( Który to tydzień? <> Darkness ja miałam do końca pierwszego trymestru szlaban. Ale potem też było średnio bo się nieco bałam i w środku bolało. Najpierw sądziłam, że to z nieużywania hehe ale przy kolejnych próbach było tak samo i to było podrażnienie po luteinie, które nie dawało innych oznak. Teraz już jest lepiej ale nie ma szalonego sexu hehe bo jakaś nadwrażliwa jestem na dotyk tam i ciągle boli brzuch. <> Szmacioszka drobinko, to masz co nosić! Chyba po tatusiu taki dorodny :) <> Kkinnia :( życzę spokoju. <>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poruszyłyście tu temat bólu brzucha. Mnie też boli podbrzusze już od jakiegoś dłuższego czasu. Ale ostatnio się wystraszyłam bo zauważyłam, że spojenie łonowe mam spuchnięte z jednej strony. Poruszyłam ten temat z dr i ona mnie uspokoiła, że z dzidziusiem na pewno ok. To przez to, że moja Królewna pcha tam głowę i rozpycha mi spojenie. To dodatkowo boli bo i tak czuję, jak się więzadła rozciągają pod macicą. Moja mała ma już 470 g i kopie coraz mocniej :) Życzę wszystkim udanej niedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewap :-) Iza :-) wzięłam podwójny Aspargin i nospe i w końcu zasnęłam do 8:00. Jak sie obudziłam to bylo juz ok. Dzis miałam wizytę teściów, ale m.wszystko przygotował także ok. Poleguję cały dzień i co jakiś czas brzuch się napina ale to tak chyba może juz być. Dziś zaczynam 34tc X Iza to malutka juz sporą :-) qrde te bóle to masakra jakaś ryja banie jak mało co.. X Doremido to Ty kruszynka jesteś..najlepiej żeby zrobili cc. X Zuzka kochana ciągle myślę o Tobie.Kończysz 34 tydzien teraz prawda ? Żeby jeszcze dwa tyg chociaż wytrzymać. Czy na ktg leżysz na pól boku ? Czy na wznak ? X Co do zastrzyków robiłam tak jak pisała Julka. Jednak po 9 miesiącach kłucia dzień w dzień ( przez jakiś czas dwa dziennie) na bokach porobily mi się zrosty i teraz clexane musze robic blizej pępka a mam stracha bo mala wtedy wierzga jak szalona. Ktos pisał ze swędzi . Mnie tez swędziało aż dostałam alergii po tym wacikach do odkażania i w końcu położna doradziła mi octenisept i jak ręka odjął, nie ma uczulenia i skóra nie swędzi. X Nadzieja78

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewap156
To super Nadzieją!!Cały dzień myskalam co u ciebie ,ale powiem że ją też w niocy nie spalam od pierwszej do czwartej zero snu mam nadzieję że dziś będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzka1212 nie wiem czy mnie pamiętasz ale też byłam na tym forum w 2014r. za pewne niektóre Was mnie jeszcze pamiętają. Kochana nie bój się cesarki ja miałam i powiem Ci że wiele dziewczyn woli cc niż rodzić naturalnie. Jak chcesz coś wiedzieć to pytaj śmiało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
GośćX co u Was ? :-) możesz napisać cos więcej o swojej cc, na pewno nie jedna chętnie przeczyta ..sama mam planowaną cc w pierwszym tyg marca. Nadzieja78

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki!!! Trochę mam do nadrobienia... Piksidiksi gratulacje Ananasku Tak się cieszę. dbaj o Was mocno kochana. Wiedziałam, że tak będzie:) Elfica no to czekam na poniedziałek... Pewnie do Ciebie zadzwonię, bo naprawdę jestem zupełnie zielona jeżeli chodzi o ivf... Alexvandekol, Trzymam kciuki kochana! Kkinia Kiedy betujesz? Myzlami przy Tobie Małamii Uda się, zobaczysz! U nas spokojnie... Miesiąc odpuszczenia sobie przed ivf. Zrobimy jeszcze raz niektóre badania i chyba zdecydujemy się na ivf... Dzisiaj zaczynamy lekcje tanga- szlag nas trafia... My to robimy ze względu na rodzinny interes i nie chce nam się d...ruszyć... Zobaczymy! Jak na razie dużo spontanicznego seksu. Oddech po wiecznym odliczaniu, kiedy można, kiedy trzeba, kiedy nie wolno:) Biedrona Ja na ten nasz rząd nie mam słów... Prawda jest taka, że jak tylko zaczyna się dyskusja to wszystko się we mnie gotuje... A najbardziej wkurza mnie fakt, że tylu ludzi nie głosowało i teraz mamy to, co mamy... Przykro mi to mówić, ale jestesmy raczej głupim narodem... Cała nadzieja w naszych dzieciach!!!!!! Buziaczki kochane! Za wszystkie trzymam kciuki i czekam na powodzenie każdej z Nas! Eversea?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucy juz sie o Ciebie martwilam ze z tej italy nam nie wrocisz:-)) Jula mozesz wpisac mnie na 05.02 na histeroskopie i na 12.02 na wizyte ( jak wszystko bedzie ok na histero to rozpisujemy stymulacje) Eliza ty jutro testujesz? Trzymam kciuki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dziękuje Nadzieja wszystko oki mały 9 lutego kończy 5 m-cy ma 8200 g bo ostatnio go ważyłam powoli wprowadzam mu jedzonko tylko jedyny problem mam taki ze wcale nie chce pić mleka z butelki bo smoczka też nie ciągnie. A co do cc to umówiłam się z ginem że chce i już ;-) no wie tak pojechaliśmy na 8 do szpitala dokumenty, później zalożenie tej śmiesznej pidżamy, kilkanaście pytań czy na coś choruję jakie biore tabletki itd. następnie fotel ginekologiczny zbadanie mnie. Po tym wszystkim kazali mi się położyć na sali i przyszedł w mąż w specjalnym fartuchu bo inaczej to nie wpuszczą a za ścianą miałam kobitkę co miała skurcze. Miałam wtedy ja robione ktg, pobraną krew, welfron założony i założony cewnik trochę to było głupie uczucie. Po jakimś czasie przyszły położne kazały mi przejść z jednego łózka na drugie wtedy przewiozły mnie na sale operacyjną to z tego strachu byłam taka spocona, że miałam chęć zwiać ;-) gdy otworzyli salę wjechali ze mna tym łóżkiem pod stół operacyjny. I kazali tak leżec i się nie ruszać żebym nie spadła po chwili przyszła pielęgniarka i Anestezjolog przywitał sie i powiedział ze wyraziłam zgodę na zastrzyk zewnątrzoponowy a ja na to że tak. Wtedy kazali mi usiąść na stole spuszczając nogi na dól ale żeby były położne na krześle powiedział ze teraz poczuję takie coś zimne tym mi prysnął a po czym pod żadnym pozorem nie kazał mi się ruszać bo da mi zastrzyk w kręgosłup. I zaczełam czuć mrowienie w lewej nodze powiedzieli zebym szybko położyła się i czułam takie ciepło w nogach. Pielęgniarka założyła mi maskę tlenową, było non stop mierzone ciśnienie taką maszyną a na drugiej ręce miałam takie coś na palec założone. Wtedy przyszedł mój gin i mówi do mnie no to zaraz zobaczysz swojego synka. Przejechał mi czymś po brzuchu i się mnie pyta czy czuje a ja kiwam głową ze tak a on na to ze tam niżej nie będe czuła i zaczynamy a ja w duchu sobie myśle jak k***a zaczynamy jak ja jeszcze wszystko czuję hmhm..... spojrzałam na taką duża okrągła lapmę nade mna co wisiała a tam widać już krew jak mnie rozcieli a ja nic nie czuje dodam ze przed sobą miałam taka zielona kotare zebym nic nie widziała. Później sie tylko modliłam zeby wszystko było dobrze i zeby usłyszeć płacz dziecka i po chwili usłyszałam ty było coś nie do opisania. zawineli go w biały materiał i pokazali tatusiowi a mnie w tym czasie zszywali po chwili pielegniarka przyniosła opaske na rączkę i nóżkę dziecka i kazało mi głośno i wyraźnie przeczytać. Gdy przeczytałam pokazali mi dziecko pożniej gdy mnie zszyli to podcierali na stole operacyjnym i w pewnym momencie patrze a to moja noga w górze pielęgniarka ją trzymała a ja nic nie czułam ;-) wywieżli na sale pooperacyjną i tam spędziłam 3 h jak nie lepiej co jakiś czas pielagniarki zmieniały kroplówki i w płynie coś przeciwbólowego. Leżałam i wcale nóg nie czułam a gdy znieczulenie zaczeło puszczać to tak mi niesamowicie zimno było że jak rozmawiałam przez komórkę to mi sie broda trzesła strasznie z zimna ale to podobno tak jest. O 13:20 przyszedł na świat mój synek a po 17:00 dali mi go zebym nakarmiła. Na drugi dzien pięlęgniarki kazały sie juz podnosić. Jak coś to pytać może odpowiem na pytanie jak tylko będę wiedziała. Pozdrawiam Was wszystkiego..... Za chaos w pisaniu przepraszam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dziękuje Nadzieja wszystko oki mały 9 lutego kończy 5 m-cy ma 8200 g bo ostatnio go ważyłam powoli wprowadzam mu jedzonko tylko jedyny problem mam taki ze wcale nie chce pić mleka z butelki bo smoczka też nie ciągnie. A co do cc to umówiłam się z ginem że chce i już ;-) no wie tak pojechaliśmy na 8 do szpitala dokumenty, później zalożenie tej śmiesznej pidżamy, kilkanaście pytań czy na coś choruję jakie biore tabletki itd. następnie fotel ginekologiczny zbadanie mnie. Po tym wszystkim kazali mi się położyć na sali i przyszedł w mąż w specjalnym fartuchu bo inaczej to nie wpuszczą a za ścianą miałam kobitkę co miała skurcze. Miałam wtedy ja robione ktg, pobraną krew, welfron założony i założony cewnik trochę to było głupie uczucie. Po jakimś czasie przyszły położne kazały mi przejść z jednego łózka na drugie wtedy przewiozły mnie na sale operacyjną to z tego strachu byłam taka spocona, że miałam chęć zwiać ;-) gdy otworzyli salę wjechali ze mna tym łóżkiem pod stół operacyjny. I kazali tak leżec i się nie ruszać żebym nie spadła po chwili przyszła pielęgniarka i Anestezjolog przywitał sie i powiedział ze wyraziłam zgodę na zastrzyk zewnątrzoponowy a ja na to że tak. Wtedy kazali mi usiąść na stole spuszczając nogi na dól ale żeby były położne na krześle powiedział ze teraz poczuję takie coś zimne tym mi prysnął a po czym pod żadnym pozorem nie kazał mi się ruszać bo da mi zastrzyk w kręgosłup. I zaczełam czuć mrowienie w lewej nodze powiedzieli zebym szybko położyła się i czułam takie ciepło w nogach. Pielęgniarka założyła mi maskę tlenową, było non stop mierzone ciśnienie taką maszyną a na drugiej ręce miałam takie coś na palec założone. Wtedy przyszedł mój gin i mówi do mnie no to zaraz zobaczysz swojego synka. Przejechał mi czymś po brzuchu i się mnie pyta czy czuje a ja kiwam głową ze tak a on na to ze tam niżej nie będe czuła i zaczynamy a ja w duchu sobie myśle jak k***a zaczynamy jak ja jeszcze wszystko czuję hmhm..... spojrzałam na taką duża okrągła lapmę nade mna co wisiała a tam widać już krew jak mnie rozcieli a ja nic nie czuje dodam ze przed sobą miałam taka zielona kotare zebym nic nie widziała. Później sie tylko modliłam zeby wszystko było dobrze i zeby usłyszeć płacz dziecka i po chwili usłyszałam ty było coś nie do opisania. zawineli go w biały materiał i pokazali tatusiowi a mnie w tym czasie zszywali po chwili pielegniarka przyniosła opaske na rączkę i nóżkę dziecka i kazało mi głośno i wyraźnie przeczytać. Gdy przeczytałam pokazali mi dziecko pożniej gdy mnie zszyli to podcierali na stole operacyjnym i w pewnym momencie patrze a to moja noga w górze pielęgniarka ją trzymała a ja nic nie czułam ;-) wywieżli na sale pooperacyjną i tam spędziłam 3 h jak nie lepiej co jakiś czas pielagniarki zmieniały kroplówki i w płynie coś przeciwbólowego. Leżałam i wcale nóg nie czułam a gdy znieczulenie zaczeło puszczać to tak mi niesamowicie zimno było że jak rozmawiałam przez komórkę to mi sie broda trzesła strasznie z zimna ale to podobno tak jest. O 13:20 przyszedł na świat mój synek a po 17:00 dali mi go zebym nakarmiła. Na drugi dzien pięlęgniarki kazały sie juz podnosić. Jak coś to pytać może odpowiem na pytanie jak tylko będę wiedziała. Pozdrawiam Was wszystkiego..... Za chaos w pisaniu przepraszam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wam po raz kolejny za pomoc w zastrzykach. O 21 biorę drugi raz prolutex tym razem w brzuch. Lucy jak tylko będziesz miła jakiś pytania albo będziesz chciała pogadać to dzwoń kochana śmiało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dziękuje Nadzieja wszystko oki mały 9 lutego kończy 5 m-cy ma 8200 g bo ostatnio go ważyłam powoli wprowadzam mu jedzonko tylko jedyny problem mam taki ze wcale nie chce pić mleka z butelki bo smoczka też nie ciągnie. A co do cc to umówiłam się z ginem że chce i już ;-) no wie tak pojechaliśmy na 8 do szpitala dokumenty, później zalożenie tej śmiesznej pidżamy, kilkanaście pytań czy na coś choruję jakie biore tabletki itd. następnie fotel ginekologiczny zbadanie mnie. Po tym wszystkim kazali mi się położyć na sali i przyszedł w mąż w specjalnym fartuchu bo inaczej to nie wpuszczą a za ścianą miałam kobitkę co miała skurcze. Miałam wtedy ja robione ktg, pobraną krew, welfron założony i założony cewnik trochę to było głupie uczucie. Po jakimś czasie przyszły położne kazały mi przejść z jednego łózka na drugie wtedy przewiozły mnie na sale operacyjną to z tego strachu byłam taka spocona, że miałam chęć zwiać ;-) gdy otworzyli salę wjechali ze mna tym łóżkiem pod stół operacyjny. I kazali tak leżec i się nie ruszać żebym nie spadła po chwili przyszła pielęgniarka i Anestezjolog przywitał sie i powiedział ze wyraziłam zgodę na zastrzyk zewnątrzoponowy a ja na to że tak. Wtedy kazali mi usiąść na stole spuszczając nogi na dól ale żeby były położne na krześle powiedział ze teraz poczuję takie coś zimne tym mi prysnął a po czym pod żadnym pozorem nie kazał mi się ruszać bo da mi zastrzyk w kręgosłup. I zaczełam czuć mrowienie w lewej nodze powiedzieli zebym szybko położyła się i czułam takie ciepło w nogach. Pielęgniarka założyła mi maskę tlenową, było non stop mierzone ciśnienie taką maszyną a na drugiej ręce miałam takie coś na palec założone. Wtedy przyszedł mój gin i mówi do mnie no to zaraz zobaczysz swojego synka. Przejechał mi czymś po brzuchu i się mnie pyta czy czuje a ja kiwam głową ze tak a on na to ze tam niżej nie będe czuła i zaczynamy a ja w duchu sobie myśle jak k***a zaczynamy jak ja jeszcze wszystko czuję hmhm..... spojrzałam na taką duża okrągła lapmę nade mna co wisiała a tam widać już krew jak mnie rozcieli a ja nic nie czuje dodam ze przed sobą miałam taka zielona kotare zebym nic nie widziała. Później sie tylko modliłam zeby wszystko było dobrze i zeby usłyszeć płacz dziecka i po chwili usłyszałam ty było coś nie do opisania. zawineli go w biały materiał i pokazali tatusiowi a mnie w tym czasie zszywali po chwili pielegniarka przyniosła opaske na rączkę i nóżkę dziecka i kazało mi głośno i wyraźnie przeczytać. Gdy przeczytałam pokazali mi dziecko pożniej gdy mnie zszyli to podcierali na stole operacyjnym i w pewnym momencie patrze a to moja noga w górze pielęgniarka ją trzymała a ja nic nie czułam ;-) wywieżli na sale pooperacyjną i tam spędziłam 3 h jak nie lepiej co jakiś czas pielagniarki zmieniały kroplówki i w płynie coś przeciwbólowego. Leżałam i wcale nóg nie czułam a gdy znieczulenie zaczeło puszczać to tak mi niesamowicie zimno było że jak rozmawiałam przez komórkę to mi sie broda trzesła strasznie z zimna ale to podobno tak jest. O 13:20 przyszedł na świat mój synek a po 17:00 dali mi go zebym nakarmiła. Na drugi dzien pięlęgniarki kazały sie juz podnosić. Jak coś to pytać może odpowiem na pytanie jak tylko będę wiedziała. Pozdrawiam Was wszystkiego..... Za chaos w pisaniu przepraszam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ta strona sie zacina sorry dziewczyny ze wysłało mi sie to kilka razy...... gośćx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gośćx :-) fajnie ze obyło sie spokojnie i bez przygód:-) jak wspominasz pierwsze karmienie? Od razu po cc byl pokarm ? X Zuzka przypomniało mi się ze u mnie na ktg jak leżałam na pól boku, bo przez lędźwie nie mogłam na wznak dluzej niż 10 minut, czasem tętno tez spadało a nawet zanikało i położna przychodziła i przekładała te pasy. Mówiła ze mu sie nie dzieje ze dziecko ucieka po prostu. Jak u Ciebie teraz ? Nadzieja 78

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Artykuł z kategorii pierdu pierdu :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwierciadło jako zródło wiedzy. To jak pani domu mniej więcej :-) dziewuchy weźcie się w garść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cisza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eliza - w takim razie czekamy do wtorku i kciuków nie puszczam.. x Kkinia - mam nadzieję, ze jutro nastrój będzie zdecydowanie lepszy, mimo poniedziałku.. Nie unikniemy niestety dni, w których wszystko widzimy w czarnych barwach.. Ale zawsze po burzy wychodzi słońce :) Tego słońca jutro Ci życzę.. x Elfica - daj znać jutro jak czegos się dowiesz i pamiętaj tylko pozytywne myślenie! x Zuzka - trzymaj się dzielnie i mam nadzieję, że to jeszcze nie czas na rozwiązanie.. x Doremido, Szmacioszka - ale Wasze chłopaki duże :) Spokoju Wam życzę i szczęśliwego rozwiązania... Trzymam kciuki! x Lucy - akurat zgadzam się z Tobą w 100% ;) x Biedrona1979

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak synka mi przywiezli i mąż mi go podał do łóżka to miałam pokarm..... gośćx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przemawia do mnie ten artykuł bo syna rodziłam jak tam jest napisane"jako w pełni zdrowa kobieta" a ze trwało to 5 dni bo "młoda zdrowa urodzi sama..." to juz tego nikt pod uwagę nie bierze jaki to koszmar dla matki i dziecka. Co innego teraz jak jest kilka czynników które składają się na to ze jednak będzie cc. Nadzieja78

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gośćx a mąż kangurował synka po porodzie ? Mój bardzo chce, dobrze ze w tym szpitalu jest taka możliwość:-) Spać nie mogę, deszcz wali o parapet, ale będzie chlapa jak ten cały śnieg sie stopi bleee Nadzieja78

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kkinia, życzę Ci dziś słońca! I na niebie i w serduchu! Lucy, dziękuję :** Doremido, jak noc minela? Nadal w dwupaku? Zuzkaa, mam nadzieję, ze sytuacją sie wyjaśnia, a Ty jeszcze kilka tygodni ciężarówka pozostaniesz! Elfica, Eliza, kciuki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewap156
Dziewczyny dwa tygodnie minęło jak zwykłe się boj***ardzo ,dziś mam USG to ostatniego trymestru proszę o trzymanie kciukow !!!!!!Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chodzi o artykuł który zamieściła Doremido, to na pewno jest stwierdzonym medycznie faktem, że więcej dzieci po cc ma ADHD. W moim otoczeniu to się też sprawdza, znam 4 takich i każde urodzone przez cesarkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ratujcie, grypa rozłożyła mnie totalnie, dzisiaj idę do lekarza, boje sie ze przepisze mi antybiotyki. Napiszcie czy mogę je brać gdy chce w tym cyklu przystąpić do transferu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×