Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Taraz

Życiowy okropny zakręt..

Polecane posty

Gość gość
Taraz dziś Czy egoizmem jest, ze chce sie byc szczesliwym? Ze ma sie problem.. Rozmawialam z obecnym partnerem, ze jest zle - poprawial sie na miesiac. Potem wszystko wracalo do normy. Czasami ciezko wziac zycie w swoje rece.. xxxxxxxxxxxxxxxxxxx Więc może to wtedy trzeba było go zostawić. Może by to zrozumiał, może by się naprawił i byście do siebie wrócili, albo znaleźli innych partnerów (ale mając równe szanse). Jeśli go zostawiasz dla innego, to nie jest już jego wina. Jesteś bardzo niesprawiedliwa, bo on nie będzie miał już na nic szansy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Autorko, jesli chodzi o emancypacje zawodowa to jestes w 21 wieku natomiast twoja mentalnosc i emocjonalne poczucie wlasnej wartosci zatrzymalo sie u ciebie w sredniowieczu zeby nie powiedziec, w epoce kamienia lupanego. Takie osoby jak ty, trudno obudzic do rozsadnego myslenia. Inaczej nie trwalabys w takim "chorym" ukladzie od 11 lat. Prowadzisz od 3 lat romans po boku a nie potrafisz spojrzec prawdzie w oczy. Przeczytaj to wszystko jeszcze raz co sama napisalas tu o swoim obecnym partnerze, jesli to ci nie otworzy oczu ...to my ci pomoc raczej tez nie mozemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gwoli wyjasnienia dziś 14:21 nie szkoda Ci tylu lat??? XXXXXXXXXXXX Mam nadzieje, ze to zart z twojej strony bo pytanie jakie powinna sobie zadac autorka (przy takim obecnym partnerze) to: ile jeszcze mojego zycia chce dla niego zmarnowac? Nie zyjemy w sredniowieczu, jesli jakis zwiazek nas nie uszczesliwia (wrecz przeciwnie) i jest sie do tego niezaleznym finansowo to naprawde szkoda zycia trwac nadal w takim partnerstwie. I co to za argumentacja, ze na poczatku to kazdy jest dobry? Scyzoryk mi sie w kieszeni otwiera jak czytam takie rzeczy oczko.gifsmiech.gif xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx To, że nie żyjemy w średniowieczu, nie zwalnia nas z posiadania jakieś moralności, z honoru, nie powoduje, że mamy zachowywać się jak zwierzyna, nie bacząc na cudzą krzywdę, patrzeć tylko na czubek swojego nosa. Jedynym, sensownym zachowaniem w tej sytuacji, w której można zachować część godności, a przy tym nie robiąc komuś innemu krzywdy kosztem swojego czubka nosa, jest zostawienie tak jednego, jak i drugiego i po odchorowaniu związku, rozpoczęcie życia od nowa. Ale wiem - nie żyjemy w średniowieczu, żeby mieć honor i nie krzywdzić innych!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dobrze napisane, ale w dziejszych czasach malo kogo na cos takiego stac ludzieom prosciej jest uciec od zwiazku do zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e kochana, nie musisz wybierac... Z pierwszym z tego co czytam to i tak spalone i stawiajac sie w Twojej sytuacji draznilby mnie na tyle zeby go zostawic ot tak. jestes samowystarczalna ze wzgledu na prace, wyksztaucenie i pewnie urode skoro obkrecilas sobie dwuch w okol palca. Sprobuj stworzyc cos prawdziwego z tym drugim partnerem, ale bez cisnienia. Przeciez to nie przymus byc z koms! Ty pewnie jeszcze nie wiesz jak to jest poczuc sie na jakis czas sama dla siebie. Wolna!!! Nie zamartwiaj sie, to Twoje zycie i to Ty masz byc szczesliwa. A moze Twoje szczescie to zaden z tych dwuch? Glowa do gory!!! Ja po tym jak zostalam zdradzona i zostawilam ojca mojego dziecka zaczelam nowy lepszy etap. Swiat sie nie wali. Odwagi i wal do przodu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
Ktos napisal ze moglam go zostawic jak sie nie naprawial. Owszem moglam. Ale nie umialam. Mi bardzo szybko mija zlosc.. i daje sobie spokoj. Moje przyjaciolki mowia, ze jestem meczennica - ze duzo moge zniesc i nadal trwam w czyms co mi szkodzi.. Czemu przemiawalaby przeze mnie hipokryzja? Nie rozumiem gdzie tu hipokryzja. Mozliwe ze jestem z epoki kamienia lupanego.. a juz na pewno moja inteligencja emocjonalna. Nigdy sobie nie musialam z czyms takim radzic bo odkad weszlam w dorosle zycie to jestem z jednym facetem. Czy to ucieczka od zwazku do zwiazku? Najchetniej teraz dalabym czas sobie. Bo tak to prawda dawno nie bylam "wola".. sama dla siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
Dzieki Schiz.. wlasnie o to chodzi o proste bycie szczeliwym. Zeby moc spojrzec w lustro bez ciezaru na barkach, ze przez wlasna glupote rani sie tyle osob.. ja nie zrobilam tego umyslnie.. jakos tak sie to stalo. Z tym drugim zaczelo sie od przyjazni i jakos zaczynalo soe samo uczucie.. podczas gdy pierwszy nie docenial tego wszystkiego co dla niego robie.. bieze regularnie leki i to ja siedzialam po 3h u lekarza podczas kiedy on spal.. Jest taki cytat: "Prawdę mówiąc, nie chcę od ciebie odchodzić -powiedziała po chwili. -To nie odchodź. -Ale z tobą do niczego nie dojdę. Haruki Murakami" I to tak troche okresla moj stan..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taraz dziś Ktos napisal ze moglam go zostawic jak sie nie naprawial. Owszem moglam. Ale nie umialam. Mi bardzo szybko mija zlosc.. i daje sobie spokoj. Moje przyjaciolki mowia, ze jestem meczennica - ze duzo moge zniesc i nadal trwam w czyms co mi szkodzi.. Czemu przemiawalaby przeze mnie hipokryzja? Nie rozumiem gdzie tu hipokryzja. Mozliwe ze jestem z epoki kamienia lupanego.. a juz na pewno moja inteligencja emocjonalna. Nigdy sobie nie musialam z czyms takim radzic bo odkad weszlam w dorosle zycie to jestem z jednym facetem. Czy to ucieczka od zwazku do zwiazku? Najchetniej teraz dalabym czas sobie. Bo tak to prawda dawno nie bylam "wola".. sama dla siebie.. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Gdzie hipokryzja? Chociażby tutaj: piszesz, że Twoja inteligencja emocjonalna jest na pewno ze średniowiecza, a nie wspominasz już kompletnie nic o tym drugim amancie. Tak ludzie kiedyś się nie zachowywali. Takich ludzi piętnowano, by nie powiedzieć palono na stosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, czy inaczej uważam, że w gruncie dobry z Ciebie człowiek, tylko zbłądziłaś. Daj sobie spokój z jednym i z drugim - nie zrobisz nikomu dużej krzywdy, zrozumiecie więcej, ale nic na szybko. Trzymam za Ciebie kciuki, bo wierzę, że wybierzesz dobrą drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś dorosłą, wykształconą kobietą, pora się zdecydować, albo w przód, albo w tył. Ile jeszcze chcesz w tym trwać? Ja brzydze się zdradą, ale powiedzmy, że rozumiem kiedy ktos się pogubi, tyle że u Ciebie to już trwa 3 lata! Bez przesady, bierz odpowiedzialność za swoje czyny i podejmij decyzje, jak przystało na dorosłego, dojrzałego człowieka. Tutaj nikt za Ciebei tego nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
Owszem kiedys sie tak nie zachowywali. Ale chcesz porownywac zachowania ludzki owczesnie i kiedys? To caly system mornalny ci runie. Moi rodzice tez sie tak nie zachowywali ale moja mama jest w stanie zrozumiec swoje kolezanki, ktore dopiero teraz sie porozwodzily, kiedy maja dorosle dzieci, a od lat bylo zle w zwiazku. Mowoe o obu. Drugi jest zakochany.. chce byc ze mna i czeka. Mowilam mu nie raz by nie czekal bo marnuje swoje zycie czekajac na mnie. Ja nie chcialam podejmowania decyzji. Ja chcialam pogadac z Wami. Jak ktos to widzi z boku. Czy moze doswiadczyl tego.. Jest syndrom kobiet kochajacych za bardzo. Moze cos mam z tego syndromu. Po prorstu sie zgubilam. Ale nie chce ranic ani jednego ani drugiego. Serce nie sluga.. a jakby szlo to jeszcze w parze z rozumem i rozsadkiem to by bylo super.. Dziekuje wszystkim, ktorzy starali sie chociaz mnie zrozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
I uwierz tez sie brzydzilam zdrada. Ale nawet nie wiem kiedy mnie to spotkalo. I wymknelo sie spod kontroli rozsadnego dzialania. Myslalm ze samobijstwo kogos z rodziny tez mnie nie spotka. Ze zaginiecie babci i szukane jej pol roku po polsce tez mnie nie spotka. Takie jest zycie. Nigdy nie mow nigdy. I nigdy nie stawiam sie w czyjejs sytuacji i nie oceniam ludzi bo nigdy nie wiem czy oby to nie spotka mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowoe o obu. Drugi jest zakochany.. chce byc ze mna i czeka. Mowilam mu nie raz by nie czekal bo marnuje swoje zycie czekajac na mnie. --->dlatego uważam, że jesteś wartościowym, choć zagubionym człowiekiem<---- Ja nie chcialam podejmowania decyzji. Ja chcialam pogadac z Wami. Jak ktos to widzi z boku. Czy moze doswiadczyl tego.. Jest syndrom kobiet kochajacych za bardzo. Moze cos mam z tego syndromu. --->jeśli jest coś takiego, jak facet, kochający za bardzo, to ja jestem po tej stronie<--- Po prorstu sie zgubilam. Ale nie chce ranic ani jednego ani drugiego. Serce nie sluga.. a jakby szlo to jeszcze w parze z rozumem i rozsadkiem to by bylo super.. --->jeśli masz zamiar zostawić dotychczasowego partnera, zostaw i drugiego, bo inaczej wyrzuty sumienia nie dadzą Ci spokoju<--- Dziekuje wszystkim, ktorzy starali sie chociaz mnie zrozumiec. --->jeśli to było również do mnie, życzę Ci powodzenia i trzymam za Ciebie kciuki, a jeśli nie było również życzę Ci powodzenia!<---

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taraz dziś Owszem nie na wszystko mamy wpływ, ale na swoje decyzje chyba masz, co? Już nie przesadzaj z tym sercem i rozumem, bo w życiu będzie Ci ciężko, Trzeba umieć odchodzić od tego co nasz unieszczęśliwia/rani/trzyma w miejscu, trzeba umieć dążyć do szczęścia i równowagi. Widzisz, że Twój obecny związek nie ma racji bytu, jesli będzie dalej tak 'wyglądał', on się nie zmieni, więc albo decydujesz się na takie życie, jakie prowadzisz teraz, albo stajesz na nogi i idziesz dalej? Uważam, ze powinnaś zerwać z jednym i drugim i pobyć trochę sama, dojść z sobą do porozumienia i dowiedziec się czego chcesz i jak chcesz, żeby wyglądało Twoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomysl ze zostało ci np 10 lat zycia, odpukać, nie wolisz ich spędzić w niezmąconym szczęściu, choćby krótkim ... a nie w szponach toksycznego obecnego faceta? Skoro jestes niezależna, nie musisz znosić nikogo kto ci nie odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
gość dziś Tak bylo to rozniez do ciebie. Dzieki za poswiecony czas. Z zostawieniem ich obu byloby ciezko. Dlatego ze nawet jak rozstane sie z obecnym parnerem to jestem w stanie stwierdzic ze wiem jaki byl, sprobowalismy i nie poszlo. A z drugim nie mialam szans na to.. chociaz wiem co probujesz mi powiedziec. Tak dokladnie. Zyc w zgodzie ze soba. Widzicie, ze troche pieszcze zie ze soba zamist wziac to przemyslec zadecydowac i ponosic konsekwencj***adz tez czerpac korzysci z dobrej decyzji. Musze to przeczytac wszystko sama jeszcze raz bo Wasze opinie z boku sa bardzo cenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
A apropo syndromu kobie kochajacych za bardzo jest mnostwo ciekawych pozycji ksiazkowych. I sadze, ze mezczyzn tez moze to dotyczyc poniewaz jest wiele psychologicznych czynnikow, ktore na to wplywaja, ze czlowiek staje sie swoim niewolnikiem i zyje w toksycznych relacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
Postanowienie na nowy rok? Po prostu byc szczesliwa. Nic naprawde nic wiecej mi nie jest potrzebne. I nie chce spedzic reszty mojego zycia codziennie placzac i myslac ze marnuje swoje zycie. Bo piszac dzisiaj z Wami prawie plakalam caly czas.. bo to boli. Czasami mysle o mojej rodzinie ze mimo wszystko lubia mojego partnera.. od tylu lat wspolni znajomi.. wspolne rzeczy.. wspolne wspomnienia. Mysle.ze moze sobie nikogo nie znajdzie i to bedzie moja wina. Po prostu ciezko mi sie od tego odciac. I pomyslec o sobie. Nie o innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowywałaś się w rozbitej rodzinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
Nie. I nie jestem z rodziny z problemem alkoholowym - bo to najczęsciej okresla kobiety kochajace za bardzo. Ale wychwalalam sie w rodzinie gdzie rodzice ciagle zawyzali mi poprzeczke. Ciagle moje sukcesy byly male - chcieli wiecej. Na dziecko nakladali duzo obowiazkow bo musialam byc madrzejsza od starszego i mlodszego rodzenstwa co sprawilo, ze szybko musialam dojrzec. Troche malo milosci iokazywania uczuc, a duzo obowiazkow i oczekiwan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedynym najmodrzejszym rozwiazaniem dla ciebie jest zerwanie znajomosci z obydwoma mezczyznami. wynajmij mieszkanie i przez kilka miesiecy do roku badz singielka i skup sie an sobie. zwiazki zaczete w czasie trwania juz istniejacego zwiazku, szczegolnie wieloletnich, sa beznadziejne. jak jest sie wolnym to bycie zakochanym jest najpiekniejsze. inaczej, zwiazek z tym drugim mezczyzna jest "zanieczyszczony". tez bylam w twojej sytuacji. wspolczuj***ardzo. zerwalam z "tym drugim". bylam w okolo twoim wieku. wybralam mojego mezczyzna zycia. odbudowalismy zwiazek I nadal kochamy sie jak szaleni. to bylo 5 Lat temu. zerwij z obydwoma i daj sobie czas. do 30stki rob co chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taraz dziś Dokładnie o tym myślałam ,pytając o rodzinę, ale dużo się nie pomyliłam. Wychowałaś się w tzw 'dysfunkcyjnej rodzinie', brak okazanej miłości/duże wymagania, napiętnowały Cię. Pomogłaby Ci terapia, naprawdę 'poukładałby' Ci w głowie. Masz ogromne potrzeby miłości, teraz rozumiem, dlaczego tkwisz w tym 'układzie'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozstań się z pierwszym, u drugiego poproś o czas. Wynajmij mieszkanie. Spakuj się, z pierwszym już nie rozmawiaj, myślę, że nie ma o czym, tym bardziej, że wszystko wie. Jeśli będąc sama, w 4 ścianach, za kimś zatęsknisz (wątpię, że za pierwszym, a raczej za usługiwaniem i samotnością w związku) - wróć do drugiego. Problem długotrwałych związków, polega na tym, że ludzie trwają w nim tak sobie, mimo, że jest do chrzanu, ponieważ kompletnie nie wierzą w to, że mogą się zakochać i być szczęśliwi. I tak skaczą ze związku w związek. Przy czym, żeby kolejny był udany, trzeba mieć dystans od pierwszego. Nie ma drogi na skróty. Bycie samemu, z dala od panów, zajmując się sobą, pracą - bardzo pomaga. Wyostrza prawdziwe uczucia. Polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
A dlaczego ma sie niby nagle odizolowac od calego swiata, zostawic obu facetow i zajac sie soba. Z jednej skrajnosci w druga - na wlasne zyczenie? Moze jeszcze na miesiac do klasztoru ? Przestancie swirowac! Nie polecam z deszczu pod rynne ale sa tez mniej drastyczne rozwiazania. Najwazniejsze zebys uwolnila sie od swojego toksycznego przyjaciela ktory od 11 lat cie tak "uszczesliwia". Nie martw sie, ze Misio sobie nikogo juz nie znajdzie...znajdzie szybciej niz ty pomyslisz (cierpliwosci). Rodzina go lubi a on ma to wszystko w d***e (tak jak i ciebie) i pokazuje sie tam z toba od wielkiego dzwonu. Przestan w koncu myslec o wszystkich poza soba, ze takie kobiety jeszcze na tym swiecie sa. Przypominam, mamy 21 wiek. Wyprowadz sie od niego ale bron boze nie zamieszkaj od razu z tym drugim. Jako, ze po wyprowadzcze cala sytuacja sie zmieni moze sie tez zdarzyc, ze zobaczysz nagle swojego drugiego w innym swietle. Nic na sile. Jesli bedziesz miala potrzebe to sie z nim spotykaj, jesli nie, to nie. Powiedz mu, ze potrzebujesz miesiac przerwy, zeby sie pozbierac. Trudno przewidziec co bedzie ale nic na sile. Czy jednak chcesz nadal prowadzic takie zycie jak teraz, plakac w poduszke, byc nieszczesliwa i marnowac rok za rokiem zycie, ktore ma sie tylko jedno. A czas ktory minal, minal bezpowrotnie. Jesli tak, to powodzenia. Obys tylko za lat 30 nie powiedziala, ze zmarnowalas swoje zycie bo nie posluchalas ludzi, ktorzy dobrze ci radzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto pisze o izolacji od całego świata? Nikt. Ma pobyć sama czyt. bez partnera, bo jest w związku od 11 lat, niech sprawdzi, czy potrafi być szczęśliwa jako 'singielka', niech nabierze trochę rezerwy, do tej całej sytuacji, niech w końcu zajmie się SOBĄ, nie partnerem. Emocje w takich chwilach, nie są najlepszymi doradcami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
Ale skad u mnie taka potrzeba milosci? Przeciez rodzice kochali. Fakt ze mama zawsze mowila ze "nie bardzo lubi sie przytulac" po czym przytula mlodsze rodzenstwo aaa bo one male. No moze ale to i tak mleko juz rozlane. Chce sie wlasnie wyprowadzic. A moj obency partner swietnie reaguje po rozmowie ze jest zle niedogadujemy sie i d dawna zyjemy jak wspolokatorzy to mam wtedy propozycje wyjscia (bo co w domu bedziemy siedziec - a zawsze tak jest) obejrzenia filmu i juz idzie do sklepu kupis cos slodkiego i co na obiad ma zrobic? I tak jest zawsze.. do czasu. Tak jakby chcial to wszystko w jeden dzien naprawic. A juz mi kiedys powiedzial ze to moj z****** obowiazek sprzatac i gotowac obiady codziennie bo jestem kobieta. Jak juz wspomnialam chce sie wyprowadzic i dac sobie czas. Ja chce ulozyc sobie zycie. I chce zalozyc rodzine. Nie chce zajsc w ciaze z esperacji ze mam malo czasu na to wiec z byle kim.. Jejku jestem Wam mega wdzieczna ze poswecacie swoj czas by sie troche nade mna pochylic.. I gwoli wyasnienia juz mam dosc plakania w poduszke. Dlugo nie plakalam. Podobno ludzie placza nie dlatego ze sa slabi ale dlatego ze byli silni zbyt dlugo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
Niestety zawsze mialam problem w mysleniu o sobie i swoich potrzebach. Nie umiem. Ciagle sie o kogos martwie i mysle o calym swiecie. Wyprowadzilam sie z domu tez bo on mnie nawial.. a wcale nie bylam pewna wtedy tego i juz poszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taraz dziś Widzisz, dzieci to bardzo mądre, spostrzegawcze, nie zniszczone przez ten świat istotki. Podświadomie czułaś, że rodzicielskiej 'miłości', jest za mało, w każdym razie Ty miałaś o wiele większe potrzeby, niż Ci dawano. Dlatego, są w Tobie tak ogromne pokłady tego uczucia, chcesz dawać i brać, proste :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gwoli wyjasnienia dziś A dlaczego ma sie niby nagle odizolowac od calego swiata, zostawic obu facetow i zajac sie soba. xxxxxxxxxxx Bo zakładamy, że jest wartościowym człowiekiem na poziomie i z zasadami, któremu podwinęła się noga i zbłądził w ślepą uliczkę. Ten stały partner też ma uczucia. Może ją kocha na zabój, tylko jest człowiekiem, który nie do końca odpowiada autorce, ale jak to kiedyś ktoś ładnie powiedział: "Kocha się kogoś nie za coś, a pomimo czegoś". Pozostawienie pierwszego faceta, mogłoby go zabić, albo wprowadzić w dziurę uczuciową, z której sam mógłby się nie wydostać. Na pewno odetnij tego drugiego, bo nie jest on wart Ciebie skoro wie, że masz faceta i nadal do Ciebie uderza - takich ludzi się nie szanuje, choć wiem, że w Twoim aktualnym stanie tego nie dostrzegasz. Pozwoliłaś sprawom zajść za daleko, a im dalej pozwolisz, żeby poszły, tym więcej będzie cierpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×