Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Taraz

Życiowy okropny zakręt..

Polecane posty

Gość Taraz
Czy ja powiedzialam, ze moja zdrada to wina partnera? Nie. Absolutnie. Ani razu sie nie wybielalam. Ja jestem pusta osoba? To Twoja subiektywna ocena. Ja to traktuje jakos wazny problem w moim zyciu i nie mam ochoty na sluchanie bluzg. Wystarczajaco zle mi z tym jest co robie innym. Prostytutko? Boze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, TOBIE jest źle pustaczku, o jaka ty nieszcześliwa jesteś :D Twój facet pewnie też nie miał ochoty na to, żebyś sie dymała z innym na boku, więc wiesz, gdzie możesz sobie wsadzić swoje ochoty. Jak sie nie podobaja wypowiedzi to won !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie rozumiem Cię, poważnie. Niby tak cierpisz, bo ranisz partnera i tego drugiego, ale trwasz w tym układzie JUŻ 3 lata, ile jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Jesli nie masz swiadomosci to jest karalne wiec zbastuj. " X To podaj mnie do sądu, bardzo proszę :D:D:D:D Najlepiej całą kafeterie podaj, że cie obrażają, bo dawałas doopy na boku :D:D:D:D No już, leć z tym na komisariat, może tam też komuś obciągniesz :D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawarzyłaś piwa, to teraz je wypij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
Czesc autorko! Czytam tak twoje wpisy i jakos mi sie to wszystko nie uklada w calosc. Nie bede cie osadzac bo to twoje zycie i twoje wybory, nic mi do tego. Pisze, bo nie rozumiem twojego postepowania. Jesli romans na boku trwa juz 3 lata i w ty w tym czasie nic a nic nie zmienilas w ukladzie ze swoim partnerem to sie zastanawiam czego ty tak naprawde chcesz i na co ty jeszcze czekasz? Moje rozumowanie jest takie: brakuje mi w obecnym partnerstwie wielu rzeczy, wielokrotnie probowalam to zmienic jednak nic sie nie zmienia ze strony partnera, nawet fakt, ze masz kogos na boku nie dopinguje go do zadnych zmian, wiec pytam jaki ty masz plan na nastepne lata? Na co ty liczysz? Jesli do tej pory sie nie dogadaliscie to juz raczej to nie nastapi. Na co wiec czekasz? Masz dwa wyjscia: 1.ciagnac to dalej tak jak jest, tylko po co? 2.odejsc od swego dlugoletniego partnera i ulozyc sobie zycie na nowo Jest moze jeszcze trzecia mozliwosc, zeby zerwac znajomosc na boku i podporzadkowac sie calkowicie obecnemu (ale o to cie raczej nie posadzam). Najwieksza pulapka sa wlasnie takie mlodziencze zwiazki ktore trwaja "wiecznie" choc nic sie juz tak naprawde w tym zwiazku nie dzieje. Zycie pokazuje, ze kazdy zwiazek przechodzi pewne etapy, ze zwiazek musi sie rozwijac, musza dojsc z czasem jakies nowe podniety, obowiazki - wtedy jest szansa, ze przetrwa bo nie jest sie juz tylko skupionym na sobie i na partnerze. Inaczej niestety czesto sie rozpada. Dobrze jest jak po jakims czasie pojawi sie dziecko, wtedy ma sie nowe wspolne zadanie na wiele lat. Inni zaczynaja budowac dom i to ich pochlania na lata. Jeszcze inni rzucaja sie w wir podrozy po swiecie. Wy po prostu juz bardzo dawno utkneliscie w miejscu. Znacie sie na wylot a nowych podniet, impulsow brak. Twoj facet woli towarzystwo kolegow od twojego. Wrecz komputer mu bardziej odpowiada niz ty. Po jedenastu wspolnych latach szansa, ze nagle wasz zwiazek sie diametralnie zmieni jest prawi zerowa. Zastanow sie czego ty tak naprawde chcesz i ewentualnie na jakie zmiany mialabys sile. Trzeba realnie ocenic sytuacje i ewentualne zmiany. Wszystkie twoje dotychczasowe proby zeszly na niczym. Musisz wiec zmienic taktyke jesli chcesz cos rzeczywiscie zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
28 lat.. i dojrzała kobieta i ogromny problem ?? Coś tu nie tak. Ani nie jesteś dojrzała kobietą (bo to sporo po 30-stce), ani nie masz dzieci.. Pewnie wspólnego domu i kredytu też nie.. Więc: gdzie ten ogromny zakręt życiowy ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój kumpel ma identyczny problem i udał się do psychologa. To nie chodzi o decyzje tylko o Ciebie. O to co masz w środku. Idź na terapię do dobrego psychologa. Polecam tutaj http://kielczyk.pl/ bo sama chodziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co w końcu zrobiłaś autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×