Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość1zxc

Jestem kobietą bluszczem i kocham toksycznie

Polecane posty

Gość gość1zxc
gość dziś Zgubiłam się, najpierw obwiniasz siebie, że zdradzasz, że jesteś toksyczna i krzywdzisz, a teraz się okazuję, że to Twoi faceci byli źli i winni Twoich zdrad i krzywdzili Ciebie... nic nie rozumiem... gość dziś Dokładnie - jeśli to byli toksyczni ludzie, to po co ich żałujesz? Masz faceta, który jest z Tobą, to w czym problem? vv Nigdzie nie napisałam ,ze byli byli źli i winni a tym bardziej winni moich zdrad. Nikt nie zasługuje na zdradę nawet jeżeli nie jest do końca idealny. To mój strach przed konfrontacja , strach przed samotnością i utrata namiastki zwiazku był przyczyna co wcale mnie nie usprawiedliwia bo mogłam zdobyć się na odwagę i zakończyć to dużo wcześniej. Nie widzicie problemu , dla większości prawo oko za oko ząb za ząb to dobre rozwiązanie a tak nie jest. Ja tak postąpiłam i bardzo tego żałuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1zxc
Tak, jestem wciąż w obecnym związku czy raczej pseudozwiązku, ale on czuje, że jest coś nie tak i ja też wiem, że to nie to, złapaliśmy się, gdy oboje byliśmy w dołku – to nie jest dobre spoiwo, bo łączy nas strach przed samotnością i potrzeba bliskości, a niewiele łączy ponadto… i wiem, że tego ciągnąć nie mogę – więc tak czy siak go skrzywdzę. vv Wyżej tak napisała dziewczyna ,która chce odejść od obecnego partnera ponieważ uważa ,ze to jest pseudozwiazek. U mnie w obecnym zwiazku tez jest strach przed samotnością i potrzeba bliskości ale nie uważam tego za złe spoiwo. Teraz kiedy rozumiem ,ze strach nie jest dobrym doradca staram się nie bać przyjąć życie z otwartymi ramionami nawet jeśli okaże się niewypałem. Połączył nas strach i potrzeba bliskości ale to nie znaczy ,ze nie możemy spróbować tego naprawić , nie chce znowu uciekać, nie chce skrzywdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1zxc
Dodam jeszcze jedno w poprzednim zwiazku tak bardzo bałam się konfrontacji a zarazem chciałam jego uwagi ,ze nawet podświadomie chciałam ciężko zachorować albo ulec jakiemuś wypadkowi. Wtedy on by poczuł ,ze może mnie stracić , wtedy stałabym się ważna dla niego. Tak bardzo chciałam aby był blisko mnie, aby zrozumiał ,ze czekanie w nieskończoność i odkładanie na przyszłość to nie jest życie razem, żeby docenił teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Źle to rozegrałaś... a żałował, że odeszłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1zxc
Tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1zxc
gość wczoraj Czy rzeczywiście próbowałaś mówić swoim partnerom jaka jesteś naprawdę v Próbowałam raz i o mało nie skończyło się zerwaniem. vvv zastanawiam, że czy sama już nie pogrzebałaś takich szans parę razy...? v Raz tylko pogrzebałam szanse ale to było bardzo dawno temu. vvv Ponadto, co to znaczy, że idealizujesz partnera? Jakbyś go idealizowała, to byś tym bardziej nie miała oporów przed zaufaniem. Wydaje mi się, że wolisz na wszelki wypadek, wywalić wszystko, żeby się nie okazało, że w niektórych przypadkach, ktoś naprawdę mógł kochać Ciebie - dlatego wszędzie dodajesz te -kliniczne stwierdzenia za zakresu psychologii, oby tylko nie mieć poczucia straty - to najlepiej zanegować wszystko - nigdy nie kochałam. v Gdybym kochała to bym nie zdradziła vvv Po drugie uważasz swoje wady za "kokon ochronny". v Wiesz jak zachowuje się skrzywdzony agresywny pies ? Gryzie bo boi się. vvv I też mi się wydaje, że lepiej sie skonfrontuj się ze swoim demonem, a nie go oswajaj. v Poczekam aż moje emocje całkowicie wycisza się i wtedy zdobędę się na odwagę i napisze. Zapewne jego emocje też już będą inne , tak będzie bezpieczniej. Zresztą gość wyżej napisał ,ze jego była odezwała się po dwóch latach , mam jeszcze trochę czasu. vvv Ilu jeszcze psychonalityków zamierzasz przeczytać? Wiesz jak się zachowujesz - jak osoba, która niby chce się uleczyć i pozornie idzie w tym kierunku, ale ostatecznie nigdy tego nie zrobi. Woli siedzieć przed ekranem i uprawiać własny "pseudożal". v Tylu ilu jeszcze będzie trzeba aby poznać swoje mechanizmy. vvv Zasada jest prosta - skrzywdziłaś? to idź przyznaj się i przeproś. Jesli wybaczy, to znaczy, że ktoś uważa, że na to zasługujesz, jeśli nie wybaczy, to wówczas masz swoją prawdziwą pokutę. Ale w każdym przypadku jest przynajmniej oczyszczenie. v On nawet nie wie ,ze go skrzywdziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jesteś pewna, że nie wie? W tych sprawach człowiek głupi nie jest - co najwyżej udaje, że nie wie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1zxc
Nie mamy wspolnych znajomych , po rozstaniu zniknelam z jego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1zxc
Wiekowo dojrzala. Dlaczego pytasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1zxc
Troszke stasza jestem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może rzeczywiście daj mu spokój i się do niego nie odzywaj - u Ciebie żal miesza się z oskarżeniami, chyba rzeczywiście nie kochałaś, musisz sama dojść do ładu z sobą, ale to chyba robota na lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy właściwie się rozstaliście? Bo emocje są tutaj tak żywe, że chyba niedawno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1zxc
Coś koło 1,5 roku temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1,5 roku? To sporo - i nie mieliście żadnego kontaktu w międzyczasie? to w sumie emocje powinny być już spokojne po obu stronach... chyba że coś w miedzyczasie się wydarzyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, jak tak czytam, to się zastanawiam - czy Ty po prostu nie tęsknisz? Tak po ludzku, może nie wszystko było wtedy złe... Życzę powodzenia mimo wszystko, po prostu daj sobie czasu i nie myśl źle o sobie, bo wówczas człowiek przesiąka tym, podobnie jak nie myśl, źle o byłych, po prostu wszyscy popełniamy błędy - czasami chcemy je naprawić i okazuje się, że jest za późno albo poza naszym zasiegiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1zxc
Życzliwi goście ja nie oskarżam byłego czy byłych , nie winie ich za to ,ze byli sobą, to ,ze ja miałam inne oczekiwania to nie znaczy ,ze inna kobieta będąc na moim miejscu była by tak samo nieszczęśliwa , myślę ,ze wręcz przeciwnie bo to byli dobrzy ludzie. Problem tkwi we mnie i tylko we mnie , nie w nich. Ktos napisał ,ze mam zal do nich , o co mam mieć zal ? O to ,ze to ja jestem zwichrowana ,o to ,ze nie umiem kochać zdrowo, o to ,ze jest we mnie tyle strachu destrukcyjnego? To przecież nie ich wina, nawet jeżeli ,któryś z nich mnie skrzywdził to tez nie mam żalu , ja umiem wybaczyć. Moze to dziwne ale może dlatego ,ze sama jestem tak nieidealna , tak słaba, tak chwiejna to rozumiem ,ze inni tez nie są idealni , ze każdemu może podwinąć się noga, inni tez popełniają błędy i za nie żałują. Ktos napisał ,ze tak po ludzku tęsknie. Nie róbcie ze mnie aż takiego potwora, oczywiście ,ze tęsknie. Czy Wy nie tęsknicie za przyjaciółmi , z którymi urwał się Wam kontakt? Czy nie tęsknicie za byłymi , rodzicami czy przyjaciółmi , którzy Was skrzywdzili ? Przecież ci ludzie byli w waszym sercu , raz było dobrze raz źle. Ja nawet tęsknie za rodzicami choć to oni stworzyli mi piekło na ziemi. Nadal ich kocham, nadal czasami się na nich złoszczę choć już nie ma ich w środ żywych. Niektórzy tu piszą o psychologicznym bełkocie , nie każdy psycholog bełkocze , są ludzie , którzy poświecili cale życie na badanie ludzkich zachowań aby pomagać wyjść na prosta. Co jest złego w tym ,ze szukam przyczyn swojego racjonalnego zachowania, co jest złego w tym ,ze chce siebie zrozumieć ? Przyklejam sobie latki ale Wy tez to robicie , Wy tez operujecie schematami ; Idealizując człowieka ufa się mu, jak zdradza to nie kocha, jak nie ufa ludziom to nie jest towarzyski, człowiek wylewny kocha na pokaz, zamknięty w sobie kocha prawdziwie ,jak ktoś jest toksyczny nie żałuj go itd. Oczywiście ,ze schematy występują ale są bardziej złożone bo człowiek to istota nieprosta. Jeszcze raz napisze na zakończenie ja nie czuje żalu ani winy do byłych do ostatniego tez ,ja tylko potrafię opisać swoje byle emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1zxc
Byl błąd w zdaniu , poprawiłam * Co jest złego w tym ,ze szukam przyczyn swojego irracjonalnego zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2015.12.11 Czy jest jeszcze autorka wpisu z powyższego dnia i godziny? Prawdę mówiąc, czytając Twój post poczułam się pewniejsza, bo mam podobną sytuację. Nie wiem jak to nazwać, ale dodał mi otuchy i chciałabym wiedzieć jak potoczyło się dalej - odezwałaś się do niego? Proszę o odpowiedź. Pozdrawiam, jakby co podaje swój email: apuesto123@ interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli w dzieciństwie nie zostałaś obdarzona dostateczną dawką akceptacji, ciepła, opieki, jako dorosła kobieta będziesz odczuwać miłość nie wtedy, kiedy ona jest, tylko wtedy kiedy jej nie ma. Szukasz tęsknoty, bo wydaje ci się boleśnie znajoma. Po uświadomieniu sobie tego destruktywnego schematu, warto przestać go powtarzać czego Ci życzę autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość wczoraj Wysłałam, dziś - boję się strasznie. Nie moge sobie znaleźć miejsca - choć może się nawet nie odezwie... Zerwałam z moim obecnym partnerem, czuję się jak najgorsza osoba - przezył to, ale powiedział, że czuł, że kocham byłego. Jak się czuję? - serce wali jak młot, chodzę bez sensu po pokoju, gadam do siebie, popłakuję, chce mi się wymiotować z nerwów - ale czuję pewną ulgę, bo wiem, że zrobiłam dobrze - nie chcę zaczynać nowego roku bez zakończenia pewnych spraw. Ale wiedziałam, że nie bedzie łatwo - w życiu tak się nie bałam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1zxc
Zdecydowałam , że napisze do byłego. Nie będzie to list pojednawczy , czy błagalny. Wyznam cała prawdę , nawet tą brutalną , wszystkie swoje żale, całą toksyczność swojej osoby, obawiam się tylko,że mogę go tym zniszczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Według mnie, to dobra decyzja - zamknij rozdział i zacznij żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możliwe, że po tym wszystkim znienawidzi na początku, ale potem te emocje opadają i docenia się szczerość. W najgorszym razie na zawsze zniknie z Twojego życia, chociaż z tego co pisałaś chyba już to zrobił, więc tym bardziej nie masz nic do stracenia, a samopoczucie lepsze. Trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Napisz proszę, jeśli odpisze - po prostu mam podobne dylematy... i też się boję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2015.12.18 Na razie nic... :( z drugiej strony muszę się liczyć z brakiem odpowiedzi, bo to też jakaś odpowiedź... Smutno mi, ale jestem spokojniejsza i mam poczucie, że zrobiłam wszystko co mogłam - już nie mam tej nerwowości, co mam zrobić. Ale żal jednak będzie jeszcze trawił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Spokojnie, sama pisałaś, że maila do niego komponowałaś tygodniami, to raczej nie możesz oczekiwać, że w takich sprawach, gość odpisze od razu. Może być to za tydzień a może za miesiąc. Bez względu na wynik bardzo dobrze zrobiłaś - jak odpisze albo odezwie, to przynajmniej, to będzie to dobry prognostyk na przyszłość i wyczyszczona atmosfera bez jakichś dopowiedzeń. Będzie miał już to niejako przemyślane, bez konsternacji, zaskoczeń. Jeśli odpisze, to tylko dlatego, że tego chciał. Daj mu czas - pewnie u niego myśli kotłują się tak samo jak u Ciebie :) A jak się nie odezwie, no cóż - wiesz, że przynajmniej z czystym sumieniem możesz układać sobie życie. Popełniamy błędy, ale umiejętność ich naprawy jest nierzadko ważniejsza niż one same...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, masz całkowitą rację, można tylko czekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×