Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mam kompletnie pojęcia co miałbym robić po studiach i w życiu

Polecane posty

Gość gość

Zawsze ważne były oceny, ganiałem za nimi jak głupi, dodatkowe zajęcia, wszystko żebym być najlepszym. Jak pies. Dostałem się na prawo, jestem na 3 roku i nie umiem dalej tego ciągnąć. Nienawidzę tego kierunku, nie wiem co miałbym po nim robić. Męczę się każdymi zajęciami. Najgorsze jest to że w zyciu nie wiem co miałbym robić. Zawsze najważniejszy był najlepszy wynik a teraz to nie ma znaczenia. Zastanawiam się czy nie zaryzykować i nie pójść na rzeźbę na asp bo mam talent i duszę artysty ale niby co ja bym po studiach miał robić? Przecież po tym i tak pracy nie znajdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam rok na prawie, tragedia. Poszlam na inne, lubie je ale juz sama nie wiem do czego sie nadaje. Boje sie odpowiedzialnosci Na asp nie tak latwo sie dostac, musisz pocwiczyc i do egzaminów sie przygotowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli prawo Cię nie kręci, to nie ma sensu się męczyć. Dlaczego poszedłeś na te studia? Miałeś jakiś pomysł, czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałem taki że rodzice powiedzieli że będę miał po nich pracę i że będę dobrym prawnikiem i żebym nie marudził ze jest cieżko bo jest zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam wrażenie że jestem skonczony bo na inne studia które coś mogłoby mi dać się nie dostanę bo musiałbym uczyć się matury znowu a z punktami z obecnej mogę zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I mają rację, nie marudź, ucz się, idź na notariusza i będziesz żył na luzie, nudno, ale spokojnie. Rzeźbić możesz po zajęciach, nikt ci nie broni dodatkowo się realizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na notariusza? śmieszna jesteś. Notariusze obecnie wiążą koniec z końcem bo muszą płacić tak wysokie koszty że miesięcznie zostaje im na czysto 1tys-1,5tys zł chyba że są w układzie lokalnym to biorą jak komornicy najlepsze sprawy. pracowałem 3 kancelariach i nienawidziłem tej pracy, najgorsza na świecie praca, po miesiącu schudłem 6 kg bo każdy dzień był męką. na uczelnie już prawie nie chodzę bo nie daję rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może w takim razie zacznij rzeźbić i sprzedawać swoje dzieła na targu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czuję się trochę jakbym czytała o sobie. Jestem już po studiach. Na początek pocieszę się, że aż takiej tragedii nie ma, ale gdybym mogła cofnąć czas, pewnie inaczej pokierowałabym swoim życiem. Też poszłam na prawo, by mieć dobre wykształcenie, pewny zawód. Rodzice mówili mi, że po tym kierunku mogę być prawnikiem, pracować w urzędzie, albo wykonywać wiele innych zawodów. Skusiło mnie, nie bardzo miałam wtedy pomysł na siebie, byłam w klasie humanistycznej i wiedziałam, że będę zdawać maturę z historii, wosu, a prawo wydawało się jednak najlepszym kierunkiem spośród humanistycznych. Na początku nie myślałam o pracy, z czasem jednak coraz częściej pojawiały się takie myśli jak u Ciebie. Co ja będę robić po? Bałam się momentu zakończenia studiów. Miałam praktyki w kancelariach i nie podobała mi się ta praca. Nie przemyślałam tego, że nie do końca nadaję się na ten kierunek. Nie interesuje mnie to, poza tym jestem raczej osobą nieśmiałą, mało wygadaną, to jak niby miałabym zostać prawnikiem? Moją pasją zawsze były różne zajęcia artystyczne, malarstwo, czy inne prace ręczne, podobnie jak u Ciebie. :) Chciałam zrezygnować ze studiów, ale rodzice cały czas pchali mnie dalej. W końcu skończyłam studia i przyszła pora zmierzyć się z rzeczywistością. Jak rozmawiałam ze swoimi znajomymi, okazało się, że wiele osób ma podobne przemyślenia co ja. Te studia nie nauczyły ich niczego konkretnego, nie były też ciekawe, zawód prawnika nie jest szczytem ich marzeń, ale teraz już nie mają wyboru. Gdyby mogli jednak wybrać ponownie, postąpiliby inaczej. Jednak większość moich znajomych poszła na aplikacje. Ja powiedziałam: koniec! Jeśli tak zrobię, to będę nieszczęśliwa przez resztę życia. Rozpoczęłam pracę w administracji. Nie jest to co prawda praca moich marzeń, ale jest nieźle, spokojnie. Może nie zarobię tyle co wzięci adwokaci, ale w przeciwieństwie do moich znajomych, mam już normalną pensję i nie siedzę u kogoś w kancelarii do późnego wieczora za darmo. Nie muszę już się uczyć tych nudnych rzeczy. Gdybym mogła cofnąć czas, wybrałabym inny kierunek studiów, jednak nie do końca wiem, co Ci doradzić. Z jednej strony pomysł z asp wydaje się super, jeżeli faktycznie masz talent, z drugiej pomyśl, czy po tym znajdziesz jakąś pracę. U mnie było za późno żeby wywrócić swoje życie do góry nogami. Rezygnując ze studiów, żeby robić coś zupełnie innego, musiałabym zdać maturę z innych przedmiotów. No chyba, że wybrałabym po prostu pracę, w której niepotrzebne jest wykształcenie. Byli też rodzice, którzy mnie cisnęli, żeby skończyć te studia. Oni mają bardzo praktyczne podejście do życia i nigdy nie wspierali moich artystycznych pasji. Pewnie chcieli też żebym szybko się usamodzielniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój kumpel po prawie dostał po znajomości pracę w korporacji, raczej taką mało związaną z ogólnym prawem jakiego uczą na studiach, ale rodzice załatwili i nie narzeka, zwłaszcza na zarobki, a w końcu dopiero co zaczął pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogóle mam wrażenie, że teraz na prawo pcha się dużo ludzi, którzy nie do końca się do tego nadają i często widzę wystraszone panie aplikantki, które jednocześnie chcą pokazać, że są Bóg wie kim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym był teraz w liceum to na pewno nie poszedłbym na prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musiałem być zawsze najlepszy i nawet nie myślałem o tym co miałbym robić w życiu. No i mam tego efekt. Gdybym miał pracować jako prawnik to po pół roku popełniłbym samobójstwo. Juz w trakcie praktyk byłem załamany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym miała taką możliwość, cofnęłabym się do czasów gimnazjum, najlepiej 3-ciej klasy. Wtedy przyłożyłabym się bardziej do innych przedmiotów i wybrałabym inną klasę w liceum, a potem matura z innych przedmiotów. Niestety nie mam takiej możliwości i muszę zaakceptować rzeczywistość. Zrobiłam co mogłam. Nie brnęłam dalej w to prawo, wybrałam spokojniejszy zawód, nie uczestniczę w wyścigu szczurów, mam normalne godziny pracy, a po pracy i w weekendy czas dla siebie. Wtedy mogę m.in. rozwijać się malarsko. :) Kto wie, może kiedyś zacznę dorabiać, sprzedając obrazy, a może pewnego dnia stworzę coś, dzięki czemu już nie będę musiała pracować w "normalnym" zawodzie? Warto marzyć. Czy każdy artysta musi mieć odpowiednie wykształcenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odczucia autora podziela bardzo wielu studentów, większość nie ma pomysłu na siebie i rozpoczynając studia liczy, że za 5 lat to na pewno sobie poradzą, przecież będą dorośli :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem po innym kierunku, ale mam podobne doświadczenia: świetne wyniki, tytaniczna praca i nagle załamanie, zniechęcenie, brak celu i sama nie rozumiem skąd była we mnie wtedy siła, żeby pracować tak ciężko? Nie wiem. Tłumacżę to sobie tak, że to coś w rodzaju wypalenia. Skupiłam wszystkie siły na jednym celu i nastąpiło przemęczenie materiału. Spróbuj podejść do sprawy jak najbardziej obiektywnie: - nie trzeba od razu niszczyć wszystkiego zwłaszcza, jeśli nie wiesz dobrze co zamierzasz budować, - daj sobie odpocząć, znajdź hobby, wyjedź gdzieś, słowem: olej te studia, zobaczysz czy zatęsknisz. Moje doświadczenie: trochę zatęsknisz, chociaż zapał sprzed wypalenia już nie wróci (i dobrze, bo to niezdrowe). - dbaj o higienę psychiczną, - jeśli czujesz motywację do innego zawodu itd. to jak najbardziej, działaj, pracuj, zmieniaj plany po prostu nie powtórz tego samego błędu, bo za 3 lata skończysz nienawidząc tej rzeźby i bez celu w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może zrób sobie np. listę zawodów, które mógłbyś wykonywać i pomyśl, do których z nich nie jest potrzebne żadne konkretne wykształcenie, tylko po prostu jakiekolwiek studia wyższe? Może trzeba będzie się czegoś douczyć, ewentualnie zrobić jakiś dodatkowy kurs? Nie ma sensu na siłę się unieszczęśliwiać. Po prawie niekoniecznie trzeba być prawnikiem. Mnóstwo osób będzie Cię pytać, po co w takim razie skończyłeś prawo, ale cóż. Każdy ma prawo się pomylić, a w wieku 19 lat często ludzie nie wiedzą, co tak naprawdę chcą robić w życiu. To czas imprez, nieszczęśliwych miłości, wkraczania w dorosłość, buntu. Kto wtedy myśli o poważnych sprawach takich jak zawód, praca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może weź sobie roczną dziekankę i zastanów się wtedy co chciałbyś robić? Może przez ten czas popracuj w różnych branżach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W szkołach powinno się zdecydowanie bardziej kłaść nacisk na przyszłą pracę. Powinny być przeprowadzane jakieś testy predyspozycji zawodowych, wycieczki w różne miejsca pracy, może nawet coś w rodzaju praktyk i rozmowy o zapotrzebowaniach rynku pracy, a także uświadamianie dzieci by wybierały zawód z głową, kierując się m.in. rynkiem pracy, ale także trochę sercem i żeby były ze sobą szczere i pomyślały do czego tak naprawdę będą się nadawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety ja nie byłem, naoglądałem się głupich filmów i mysalem że będę super adwokatem a rodzice jeszcze mnie w tym utwierdzali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×