Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

w tym kraju to się człowiek nie dorobi jednak

Polecane posty

Gość gość
Za 1000 funtów kupisz 1000 l paliwa, za 6 tys. w Polsce kupisz 1558 l paliwa. Przeliczanie wszystkiego wg kursu ma średni sens. Porównywać można jabłka do jabłek. Żyjąc w UK można mieć taniej, ALE.... porównujmy ceny zakupu/wynajmu mieszkania w centrum, a nie na obrzeżach, bo inaczej nie ma to sensu. Ja też miałabym 30% niższe koszty, gdybym dojeżdżała godzinę do pracy z jakiegoś pipidówa. Porównajmy koszty dojazdów - w Warszawie bilet roczny kosztuje tysiąc zł zl (1600 z podmiejską strefą), rodzina, która mieszka pod Londynem - za dojazd do pracy płaci 2.840 funtów/osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego użyłam porównania przy najniższych zarobkach:) Które póki co obowiązują w całych krajach, kto gdzie sobie wybierze miejsce do zycia to już inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Za 1000 funtów kupisz 1000 l paliwa, za 6 tys. w Polsce kupisz 1558 l paliwa. Przeliczanie wszystkiego wg kursu ma średni sens" Ale to TY liczysz wedle kursu. Większość osób powołuje się tutaj na siłę nabywczą pieniądza. A siła nabywcza 1 funta jest większa niż siła nabywcza 5zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niż siła nabywcza 1 zł powinno być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wystarczy nawet ta różnica, że w kraju w którym mieszkam nie płacę za przedszkole, szkołę ani za żadne podręczniki dla dziecka. do tego dostaje co roku na wyprawkę, każde dziecko dostake dofinansowanie na plecak itd. plus co miesiąc 100€ na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa, który twierdzi, że lepiej zarabiającym też żyłoby się lepiej na zachodzie - być może niektórym, ale popatrzyłam sobie na zarobki w moim zawodzie w UK, i wychodzi że średnio byłoby to ok. 60 tys. funtów rocznie, przy czym ok. połowa opodatkowana 40%, wychodzi jakieś 42 tys. funtów rocznie na czysto, średnio jakieś 3,5 tys. miesięcznie. Cena mieszkania w porównywalnej do mojej dzielnicy o 8m2 niższym metrażu - £795,000. Ceny u mnie - ok. 500 tys. Wynajem mniejszego mieszkania o podobnym standardzie - 1700 funtów miesięcznie + jakieś dodatkowe opłaty za garaż i obsługę (w mojej okolicy wynajem z garażem 2,2-2,5 tys. z czynszem). Dojazdy do pracy - mocno droższe, a ze względu na parkowanie trzeba opłacać i zbiorkom i samochód. U siebie wystarczy mi samochód. Ubezpieczenie OC/AC - płacę 500 zł rocznie. Ktoś wyżej pisał, że za internet i telefon płaci 100 euro - ja za internet i kablówkę - 78 zł a tel. stacjonarny mogłam dokupić za 5 zeta - 240 minut). Jak byłam w Londynie przy okazji zakupów spożywczych - parę rzeczy kupiłam i 40 funtów poleciało. Nie wiem jakie jest oprocentowanie kredytów hipotecznych w UK, ale jakoś nie wychodzi mi żeby tam żyło mi się dostatniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale my tu mowimy o dorabianiu sie: Prawda jest taka zyjec za granica, mieszkaja w normalnym mieszkaniu/ domu ( nie na socjalu) " dorobic " sie trudno. Przez drorobie rozumiem spore opszczednosci, nieruchomosc ( poza wlasnym domem. Moim dorobkiem jest dom na kredyt, i niewielkie szczednosci. Asolutnie nie dokladam 1000 euro miesiecznie. za dom place 800 euro; dzieci: szkola, stolowka opieka itp 350 prad 130 woda 80 rata za samochod: 250 paliwo na 2 samochody ok 450 zakupy spozywcze i chemia: 700 stalych wydatkow mamy wiec ok 3000€/ miesiac niby zostaje to co ponad ale np trzeba kupi drewno na opal, buty dzieciom , jakies prezenty na swieta itp wiec jak odloze te 200 E/ miesiac to sie ciesze. bez szalentw, zakupy w markecie najczesciej marka marketowa. i to bez zajec dodatkowych, bez wysc do restauracji, bez wakacji itp Mieszkamy w niewielkim miescie, dojezdzamy do pracy. Nie szastam kasa na prawo i lewo. Pan mietek , co haruje na budowie i mieszka katem w garazu jedzac chcelb przywieziony z POslkki, moze faktycznie zaoszczedzi te 1200 E / miesiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjmując metodę procentową w Polsce: - wszystkie rachunki za mieszkanie (czynsz, internet, kablówka, prąd) to 10% mojej pensji netto - rata kredytu (zadłużenie w tej chwili 20% wartości mieszkania ) - kolejne 10% pensji netto. - utrzymanie bez oszczędzania na czymkolwiek (nie gotuję, jadam na mieście) - 20%-30%. Gdybym sobie nie żałowała na ciuchy i inne fanaberie, to zostawałoby mi 50-60%. Aha - dorobiłam się sama, pracując w biurze na średnim stanowisku. Po co miałabym się pchać za granicę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś matko, nie wiem w jakim zawodzie pracujesz, ale chyba w żadnym związanym z liczeniem nie powinnaś - no chyba, ze w tzw: kreatywnej księgowości;) owszem można zapłacic 100 euro za internet i kablówkę jak się ktos uprze, ale w UK 30-40f spokojnie wystarcza na to... po drugie - widzę, że podajesz ceny londyńskie - to jest bardzo specyficzne miasto i nie trzeba tam mieszkać, żeby zarabiac 60K - w pozostałych częsciach UK koszty życia są normalniejsze, więc jak już porównujesz to rób to z sensem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec teraz sprawdz ile osob w kraju zarabia 6tys zloty (albo i wiecej) bo tyle minimum zarabiasz navrym srednim stanowisku biurowym Wiec bedziesz miała odp ilu % oplaca sie wyjechac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.00, Piszesz , ze się dorobilas domu na kredyt :D Ale mnie rozsmieszylas. Dom należy do banku i jeśli uda ci się splacic kredyt będzie wtedy Twój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak przyjechałam do uk i mąz pracował i zarabiał 1300 funtów to za tę kasę nam starczało by żyć. Nic nie odłożylismy. Starczało na styk (dom plus media z internetem - 750 funtów, żarcie 80-100 na tydzien). W PL za 1300 zł ni wynajęłabym dwupokojowego mieszkania, tu mam dom z ogrodem. PS. W UK pieluchy z Aldi czy Lidla cena za sztukę około 10 pensów, mleko dla dziecka w Aldi często w promocji za 7,5 (900 gram), a normalnie po 9-10 funtów. PS2. Mieszkam w drugim co do wielkości mieście w Anglii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z 14 wlasnie dmatego to pisze zeby zburzyc mit o tym dorabianiu sie za granica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale teraz awansował, bo tu łatwiej o awans niż w PL i mamy miesięczni 2 razy tyle co na początku. A tylko on pracuje... To jest różnica. Do tego pary co mają dzieci małe to często bardziej sie opłaca by jedna osoba pracowała, bo będą mieć z wypłaty jednego i socjala tyle, co by 2 osoby pracowały za minimalną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś , w innych krajach 900-1000 euro na rękę to jest pensja MINIMALNA. W Polsce rozumiem, że minimalna to 4000 zł, skoro robisz wyliczenia dla 1,5 wyższej? Bo jeśli nie, to co kogo obchodzi, ile można za 6000 zł kupić, skoro tyle ma szansę zarabiać niewielki procent, a zarobki większości oscylują w okolicach 2000-3000 zł (albo i mniej). I podajesz przykład z biletami? To proszę bardzo, u mnie w największych miastach bilety jednorazowe to ok. 1,6-1,8 euro. Miesięczny 45-55 euro, w stolicy 70, w wielu miastach w tej cenie masz też abonament na pociągi regionalne, więc możesz sobie dojechać do pracy z "pipdówa" położnego o godzinę czy nawet więcej drogi dalej. I teraz sobie popatrz: - zarabiając te minimalne 1000 euro bilet miesięczny to jest maks 7% pensji - zarabiając 2000 zł (będę miła i nie odniosę się do polskiej minimalnej ;) ) ten twój waraszawski bilet daje 13% takiej pensji I to jest wydatek na osobę, a nie to co ty policzyłaś. Widzisz różnicę, czy dalej nie pojmujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To przyjezdzajcie wszyscy do Niemiec i odswiezymy temat za 5 lat. Zobaczymy kto sie robil przy normalnym zyciu na przecietnej pensji :-D Moze wtedy w koncu padna te mity stworzone przez pana Mietka z budowy, krory mieszkal w kontenerze i z dwoma kolegami, jadl suchy chleb przywieziony z Polski i sie "dorobil" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*mialo byc: kto sie dorobil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie każdy za granicą pracuje na budowie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty z niemiec - wracaj do pl i nażryj się polskiej rzeczywistości, to nauczysz się, ile pieniądz znaczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś przyjechałam 6 lat temu, nie mieszkałam w "kontenerze" tylko normalnie w wynajmowanym mieszkaniu, jadłam i jadam o wiele ciekawiej i lepiej niż w PL (bo np. jest tu ogromny wybór świeżych ryb i owoców morza), "dorobiłam" się fajnej i stałej pracy z bardzo dobrą pensją i normalnym wymiarem godzin; 1,5 roku temu wyszłam za mąż (on też jest "nietutejszy"), rok temu kupiliśmy mieszkanie 80 m2 (z kredytem na 18 lat) w średniej wielkości mieście; Każdemu życzę takiego "kontenera" i takiego "suchego chleba" z "zerem dorobku", jaki mam ja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawda jest taka, że im więcej kto zarabia tym bardziej mu się wszystko przesuwa i wydaje mu się, że ma niewystarczająco. Syty głodnego nie zrozumie. O takiej "nedznej" stabilizacji jaką macie za te 1500-2000euro wieli młodych Polaków marzy. Mam 23 lata - wśród znajomych w moim wieku NIKT nie ma zadnego mieszkania, domu na kredyt. Samochody? Rzadkość. I pal licho, można powiedzieć "a kto w Waszym wieku miał" (moi rodzice np. byli w stanie za młodu tyle zarobić by na luzie spłacać kredyt, ale to inne pokolenie). Tylko ja i wielu znajomych nawet nie łudzimy się, ze za 10lat nasza sytuacja się zmieni. Chyba, że nam rodzice pomogą. A to chyba nie o to chodzi. I nie mam tu na myśli osób leniwych, żyjących na zasiłkach. Po prostu zwykłych, przeciętnych ludzi którzy chcieliby mieć zwykłe zarobki, zwykłe życie. Ja rozumiem, ze Wy wszyscy co pisali tutaj jak w Polsce jest super to jesteście wybitnie zdolni i od razu po studiach dawano Wam 2 500-3 000, ale no większość ludzi jest przeciętna. I nie ma w tym nic złego, że te osoby chcą żyć normalnie i STABILNIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Powownuj jabka do jablek a nie do sliwek. Podam ci przyklady: 1) sprzataczka w hotelu. W Polsce zarobi z 1300 zl, w Niemczech 1300 euro. Gdzie bedzie jej sie lepiej zylo? W Niemczech. Pewnie nadal bedzie zyc relatywnie skromnie, ale ma wieksza sile nabywcza. Nie dorobi sie w zyciu niczego gdziekolwiek by nie wyjechala ale na chleb jej nie braknie. Jak bedize miec fantazje to zaszaleje i kupi dziecku wymarzona lalke-spiewajaca Else za 65 eur a nie 250zl. Wyjezdza. 2) Kardiochirurg. W Polsce z 10-20 tys, w Niemczech z 8-10 tys euro. Gdzie bedzie zyl lepiej? mimo wszystko w Niemczech. Szybciej dorobi sie domu i Porsche, ktore w Niemczech bedzie dla niego 2-4 razy tansze. Czy jesli zostanie w Polsce to bedzie mial lepiej niz sprzataczka z DE? Tak. Czy nadal dorobi sie domu i Porsche? mozliwe, ale zajmie mu to wiecej czasu i energii. 3) pan Mietek. Jadl konserwy przywiezione z domu i rypal na budowie, odlozyl kilka - kilkanascie tys euro ktore wlozy w dom w Polsce. czy pan Mietek sie dorobil kosztem wyrzeczen? Tak. Czy jakby nie wyjechal to postawilby swoj piekny domek? Nie. Takich panow Mietkow mamy setki tysiecy. To oni wysylaja kilkanascie miliardow zlotych co roku do Polski. Wyjazd za granice nie sprawi ze nagle lekarz bedzie pucowal toalety a sprzataczka zacznie operowac, wiec porownuj w ramach ich mozliwosci zarobkowych w obu krajach. Ile realnie zarabialabys w Polsce? i ile za to kupilabys? Ceny samochodow, ubran, elektroniki, zabawek sa bardzo podobne po przeliczeniu, a zarobki 3 razy mniejsze. Czy sa w Polsce bogaci ludzie? alez oczywiscie, sa tacy dla ktorych dla 6 tys nie oplaca sie wstawac z lozka - to jakies 3% spoleczenstwa. Wiekszosc (66%) zarabia mniej niz 2800zl netto - co za to mozna kupic? Ile lat beda oszczedzali na mieszkanie, samochod? nawet glupiego iphona, ktorego ma wiekszosc niemieckich nastolatkow sobie nie kupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jeden z najlepszych wpisów w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
beznadziejne sa te porownania osoby, ktora mowi, ze mieszka w niemczech, ma dom, ale niczego nie odklada i wmawia ludziom, ze to nierealne przy "normalnym" trybie zycia. Do tego te bezczelne teksty, ze jesli ktos przywozi do Pl pieniadze to tylko dlatego, ze spal z 10 osobami w 1 pokoju i jadl zupki chinskie. A ja tu widze poprostu kompletny brak zarzadzania swoimi pieniedzmi i wydatkami. Jezeli ktos ma troche oleju w glowie, szanuje pieniadz a po dostaniu "niemieckiej" wyplaty nie oderza mu woda sodowa do lba to ODLOZY pieniadze. Wiele zalezy tez od planu na wlasne pieniadze. Ta osoba postanowila sobie zyc tak,by w kazdym miesiacu wydac wszystko co do euro, chcialaby miec wiecej (bo nie potrafi wydawac z glowa), wiec narzeka, ze nie moze sie niczego dorobic. Mieszkajac w Polsce za wyplate nigdy nie stac by mnie bylo nawet na kawalerke. Po wyjezdzie za granice, przy pracy uwaga: 26h/tyg mieszkam sobie w wynajmowanym mieszkaniu, uwaga: bez towarzystwa 10-u zuli, stac mnie na wszystko na co mam ochote i uwaga uwaga famfary: odkladam kazdego miesiaca 3 tys zl! Nie potrzebuje chodzic do kina co 3 dni, jadac codziennie w restauracji, najnowszych tel i sprzetow, mam poprostu to czego potrzebuje do zycia. Ale jak mam ochote to i na dobre wakacje mnie stac. Gdybym chciala samochod? Nie ma problemu, jestem w stanie odlozyc na niego. Wiec nie pindol mi tu paniusiu z niemczech, ze sie nie da za granica i, ze w Polsce jest podobny standard zycia, bo sie tylko osmieszasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby w Polsce taka bieda, a nie znam nikogo, kto nadal mieszkałby z rodzicami, wszyscy albo zarobili sobie na mieszkania, albo mają kredyt (który spłacają bez większych wyrzeczeń, nawet z wysokimi ratami). Srajfony ma co drugi nastolatek w Warszawie, żadne mecyje. Mam znajomych w całym kraju i ani jednego, który by zarabiał poniżej 3 tysięcy, a większość sporo więcej. I nie wszyscy są dyrektorami, i nie wszyscy mieszkają w wielkich miastach. Mają domy, mają samochody, jeżdżą za granicę i żyją bardzo wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To gratuluje obracania sie wylacznie wsrod 20-30% spoleczenstwa. Ale jakim prawem uwazasz ze pozostale 70% zyje tak samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak? Tylko ktory z nich kupil to mieszkanie za wlasna gotowke? Ilu z nich nigdy nie wyjechalo do pracy za granice, nie dostalo na start mieszkanka od rodzicow, dziadkow itp? Ilu z nich zaczynalo od zera? A kredyty zostaly im przyznane tylko w oparciu o ich dochody bez zadnych poreczycieli? Tak, ludzie maja, ale 99% tylko dzieki pomocy rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nawet niech i bogata panienka obraca się w wyższej sferze gdzie pensja minimalna to 3tysiące. Statystyki są konkretne - nawet mediana podawana na podstawie danych z GUS jest żenująca bo wynosi 3200 (czyli POŁOWA osób zarabia MNIEJ niż 3200 BRUTTO) A przecież to są dane obejmujące jakieś 40-60% pracujących zaledwie (firmy poniżej 10pracówników np. nie są w to wliczane). x Ale nie, niektóre będą tylko "a ja znam takiego co ma dom bez kredytu to każdy tak może mieć". Więc jak widać inteligencja ze statusem majątkowym ma niewiele wspólnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
srutututu. 26/h godzin tygodniowo i na wszystko cie stac? Do tego 3tys. oszczedzasz. Ciekawa jestem gdzie tak placa. No chyba ze jestes call girl bo wtedy faktycznie mozna z tego dobrze zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Niemczech nie ma nacisku na to zeby sie dorabiac bo tu zadne dziecko nie oczekuje od rodzicow ze mu kupia mieszkanie, dom czy samochod :O W Niemczech dzieci zyja na wlasny rachunek i kazdemu to na zdrowie wychodzi. Tylko w Polsce ludzie zazynaja sie, wypruwaja sobie zyly i zaluja sobie wszystkiego zeby sie dorobic i dac dzieciom :O W Niemczech tego nie ma. Pracujesz dla siebie, wydajesz pieniadze na siebie a stosunki z dziecmi budujesz sobie na innych podstawach niz zaleznosc materialna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×