Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

w tym kraju to się człowiek nie dorobi jednak

Polecane posty

Gość gość
"Nie znam dobrze obecnych cen w Polsce,ale mniej wiecej sie orientuje. Wiem,ze nie jest az tak zle . " Czyli rozumiem masz kontakt z młodymi osobami, młodymi rodzinami których pensje dorosłych oscylują wokół minimalnej? Albo i poniżej - bo tak się wszyscy powołujemy na minimalną, a zapominamy, że gros umów jest na zlecenie bądź na czarno. x Poczytajcie sobie o prekariacie. Bo nie problem jest, ze WSZYSTKIM Polakom źle się żyje, nikt nigdzie tu tego nie powiedział. Jasne, wielu Polaków żyje ponad stan - ale z reguly są to osoby którym w ogóle mogą sobie pozwolić, czytaj bank im na to pozwoli. Ja i większość osób w moim wieku choćbyśmy chcieli kupić sobie auto by przyszpanować - nie kupimy bo nie wyczarujemy pieniędzy a nikt nam ich nie pożyczy. Czemu? Za niska pensja, praca na umowę zlecenie, tymczasowa itd. x Bo ja mam wrażenie, ze Wy cały czas myślicie o pokoleniu dzisiejszych 40latków, które startowało w zupełnie innych czasach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha ten od kanady mnie rozbawil.. Nie jest zle.. Oczywiscie ze nie jestesmy.bangladeszem but so what.. Moj maz ma dobry zawod w przemysle, tu zarobi 2,5 k golej pensji bo wszedzie wkolo tak placa, nikt tu nie da wiecej zarobic, bo po co skoro kazdy tyle daje? Moglby miec kolo 4k ale nie ma zamowien i nie ma nadgodzin. Co jakis czas bierze bezplatny i jedzie na zachod by cos dorobic. W przeliczeniu na zlotowki z ost wyjazdu ktory trwal miesiac przywiozl prawie 10k, gdzie na tamte zarabial nieco piwyzej minimalnej... K mac.. Ja w oswiacie, zarabiam wielkie nic.. Maz ma maly dom gdyby nie to bralibysmy kredyt na mieszkanie na ktory vy nas nie bylo stac.. W Polsce jest specyficzna bieda. Nie chodzi o to ze umierasz z glodu ale ciagle sie zyje na granicy, ciagly wybor pomiedzy syropem.na kaszel za 30 a para butow na zime itp. Kanadyjczyk pisal ze u.niego nie ma zastaw sie..ok zgodze sie w PL tak bywa ale generalbie to wiekszosc ludzi ubiera sie w zwyklych sieciowkach w ktorych ciuchy sa kosmiczbie drogie. Dlaczego Niemka ktora zarabia 1500eur placi za spodnie 20e a ja za te same zarabiajac 1500 zl musze zaplacic 80 czy wiecej zl. Kto odpowiada za taki stan rzeczy. Wynahem mieszkania.. U naa jedba pensja co najmniej a w DE 600 e plus oplaty.. Masakra.. Zyjemy w rep bananowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
gość dziś gość wczoraj pisząc o "dofinansowaniach" , zapomniałaś o tak "modnym" w Polsce mieszkaniu latami z teściami/rodzicami, często dorabiając się tylko kolejnych dzieci. Na "zachodzie" to jest nie do pomyślenia. Dorastasz, pracujesz -> idziesz na swoje (czy to wynajmowane, czy na kredyt) -> zakładasz rodzinę. W tej kolejności. I cię na to po prostu stać. A po przejściu na emeryturę normalnie żyjesz, poświęcasz czas na swoje pasje, podróże, uniwersytet 3 wieku etc. a nie przechodzisz na etap bezpłatnej niańki dla wnuków. xxx tak tak kochany gosciu zwlaszcza we Włoszech przeczytaj o zjawisku bamboccioni-70% osób do 39 roku zyciia mieszka z rodzicami:) cudze chwalicie swego nie znacie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty wyzej to wiesz o co chodzi z bambo cos tam czy udajesz.Oni mieszkaja z rodzina bo chca a nie musza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
;-) no i wyszło, ze w Polsce żyje się lepiej niż na zachodzie europy ;-) Po raz kolejny to napiszę. Kafe to taki dziwny twór, który rożni się od realnego świata o 180 stopni ;-). Mieszkałam przez 3 lata na zachodzie (uk i francja) teraz mieszkam w polsce i widzę bardzo dużą różnicę w standardzie życia. Ok, nie bieduję, nie liczę każdego grosza, ale widzę ile odkładałam tam a ile tutaj. Widzę bardzo dużą różnice zarobki vs. wydatki. Tak, łącznie z kosztem wynajmu mieszkania. NIe ma się co oszukiwać na zachodzie (niemcy, francja, belgia, uk, irlandia itd.) jest łatwiej. O wiele łatwiej. Nikt nie pisze, że sprzątaczkę stać na nowego maybacha, ale stać ją na przeżycie od 1 do 1. W polsce za 1850 brutto to graniczy z cudem. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem z londynu
Nie rozumiem osoby, co pisała o cenach w Londynie. Kto o zdrowych zmysłach przy niskich zarobkach sie tam pcha? To chyba pozostałość po tym polskim szpanerstwie... Mieszkam w miejscowości niedaleko, za dom 3 pokojowy plus salon płacę 500 funtów. Mam duzy ogródek z tyłu domu i podjazd. Miesięcznie dom z counsil tax i resztą opłat to około 700 funtow. Jak ktos nie wierzy, to zapraszam na gumtree czy rightmove i sprawdźcie czy za taka kasę mozna wynająć dom w Anglii - zaskoczycie się. Teraz kwestia żarcia. Na 4 osobową rodzinę wydaję około 80-100 funtów tygodniowo. To z pieluchami, chemią. Nie jadamy na mieście w tej kwocie. Nie palimy, alkohol sporadycznie. Nie kupujemy podstawowych produktów w polskich sklepach, gdzie ceny są nieraz 5krotnie wyższe niż w angielskich. Tylko mąż pracuje. Po niespełna roku kupilismy samochód. Koszulki dla mojego kilkulatka są w cenie dwulitrowej butelki mleka czy paczki jajek. Buty na zimę dla kilkulatka - mąz pracuje na nie nieco ponad godzinę. Na telefon ja wydaję miesięcznie 5 funtów, bo dzwonie głownie do PL (minuta 5 pensów, a jeden nr za free), a mąż 15 funtów (1000 minut nr uk, 1 pens do PL, 2 giga neta, free w swojej sieci - uk plan w lycamobile) - po co ludzie płacą te nieopłacalne abonamenty za 30 w virgin i innych takich panie londynczyk?! Mieszkamy w Anglii rok. Jak czasem słucham ludzi, co mieszkają w UK dłużej to mnie coś bierze, bo rozpierdzielaja pieniądze na głupich rzeczach, a potem biadola, ze im mało. A w PL nie zyli w ogóle na takim poziomie jak tu :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na 4 osobowa rodzinę wydajesz z chemia i kosmetykami 80 funtów to co wy jecie ?? No sorry bo ja ostatnio za 60 funtów kupiłam pieczywo , jajka, owoce i warzywa , trochę podstawowych produktów i koniec.Pewnie Aldi to wasz ulubiony sklep.Ja tez mam dziecko i staram się żeby jadło zdrowo świeże warzywa i owoce które niestety kosztują a dla was podziw za oszczędność, brawo !!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej co mąż po mc przywiózł 10 tys i to z minimalnej krajowej, gdzie o był napisz bo jestem ciekawy.Gdzie tak dobrze płacą haha .No i gdzie spał co jadł ze cala kasę żonce przywiózł .Pewnie na materacu w pokoju z 6 innymi osobami zajadając spaghetti z puszki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce jest specyficzna bieda. Nie chodzi o to ze umierasz z glodu ale ciagle sie zyje na granicy. x popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Aldim i Lidlu tez sa świeże warzywa i owoce w przyzwoitych cenach, pomijając ten szczegół, że na większość z nich sezon minął..więc wszyscy kupuja to samo mniej więcej;) tez mam podobne wydatki do osoby nie z Londyniu - mieszkam pod Edynburgiem... Podobnie wydaję na 3 os, czasem nawet mniej (bez pieluch) plus paliwo. Jak trzeba to się zaciśnie pasa, jak nie to można poszalec, albo odlożyć. Ale Jak tutaj pójde do sklepu ze 100f to wyjde z zupełnie innymi siatami niż w Polsce za 100zł. I co najwazniejsze, zarabiając 1500f w UK przezyję spokojnie z dzieci (wynajmuję prywatnie), w Polsce w podobnej lokalizacji czynsz by mnie zjadł przy 1500zł zarobku. Tyle raczej bym w Polsce nie zarabialam, podobno ze 4tys. mogłabym wyciągnąc, ale nadal uważam, że tu jest łatwiej i lepsza relacja cen do zarobków. Nie wspominam o innych ułatwieniach w urzędach, zakładaniu firmy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zarabiacie 1500zl i macie iphony a narzekacie na biede...mam kolege ktory bedzie plakal ze pieniedzy nie ma i bedzie jadl najtansze parowki z chebem, ale laptop i nowy telewizor musial kupic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty powyzej. Moze naucz sie czytac ze zrozumienien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem z londynu
Owoce w ciapackich sklepach mają dobre ceny. Kupuje się w miskach - jedna miska za funta. I tak dostaniesz np 20 limonek, 8 duzych pomarańczy, 3 duże bakłażany, 6 cukinii, 2 kg bananów, 10 gruszek czy kiwi. Do tego - pieczywo piekę sama (wychodzi około 0,5 funta za kilogramowy bochenek). Jajka 15 sztuk 1 funt. Ponad 2 litry mleka 0,89. 5 kg ziemniaków 1 funt. cukier 0,39. mąka 0,45 (1,5 kg). mięso - kupuję często w kawałku i porcjuję. Makaron spaghetti 0,20 (z mąki durum, 0,5 kg). Ryż 0,4 funta za kilo. Mogę dalej wymieniać ceny. Oczywiście, można iść do sainsbury czy morrisona i się pokazać potem z reklamówką z tego sklepu, zaszpanować przed kolegami. Tylko mało który polaczek cebulaczek czyta składy i wie, że wiele produktów ma tych samych producentów, tylko rózne nazwy... Dodam, że nieraz na mamuśkowych grupach widzę, jak Polki kupują w butikach albo od polskich "dostawców" i płacą za coś kilkakrotnie więcej niż jakby kupiły np na ebayu (np zabawki czy ciuchy dla siebie). Jak cżłowiek ma głowe na karku, to na prawdę da się życ dobrze i sobie na wiele pozwolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smiesznie te ceny dla mnie wyglądają. I wychodzi, że w Polsce mając tysiąc "jednostek" nie kupi się tyle co w Anglii mając tysiąc "jednostek".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój kuzyn ma kolegę od lat siedzącego w Austrii. Pracuje w sklepie (magazyn, układanie towaru), a w weekendy dorabia grając w kapeli na imprezach. Namawiał od dawna kuzyna na przyjazd na stałe, w końcu kuzyn wygospodarował trochę czasu i pojechał na tydzień, przed świętami. Po powrocie powiedział krótko: "teraz wiem jak wygląda normalne życie, bez szaleństw, ale godne i spokojne, spadam stąd".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś , dokładnie tak jest. W strefie euro jest tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najfajniesze zdanie jakie tu przeczytałam to: przestań się martwic innymi - poradzą sobie :) Chyba będzie to moje motto :) A co do życia w PL, to mamy bezpłatną służbę zdrowa, ale z kolejkami, wysokie koszty życia, wysokie koszty pracownicze (szefowie oddają 75% dodatkowo dla państwa i stąd kombinują z umowami), niskie wypłaty, ubrania, auta i mieszkania są dostępne tylko dla naprawdę bogatych (zwykły plebs musi brać pożyczę z banku na lichwiarski procent, zwykle oddaje 110% w programie rodzina na swoim lub ok. 70% w innych programach rządowych), państwo likwiduje zakłady pracy, akceptuje i pragnie wszystkim wmówić, że najniższa krajowa jest wysoka a wypłata 1700 zł na rękę powszechnie akceptowalna. Można się wkurzyć i zostać, akceptować lub wyjechać, tylko gdzie? Bo w USa na przykład jest płatna służba zdrowia i minimalne emerytury, zero płatnych urlopów, a matki wracają po 3 tygodniach do pracy, tego potrzebujecie? Albo spanie w norze w Londynie za 800 funtów? Tak ma wyglądać życie? Tylko ten kto pracuje 10-12 godzin dziennie ma szansę za normalne życie, a człowiek pracujący od do zawsze będzie robolem za max 2 tys. zł. Menedżer czy szef pracuje dużo, ale też ma pieniądze. Można płakać że ma się mało kasy, albo doszkolić się, pracować w tygodniu w jednej firmie, w weekendy zaocznie wykładać na uczelni i jeszcze robić coś online i kasa będzie:) To jak, zamierzacie dalej narzekać? Ja mam 8 tysięcy miesięcznie, mąż 4 tysiące, razem 12 tysi miesięcznie, ale ja pracuję dużo, jestem często przemęczona, mam bardzo dużo obowiązków na głowie, wożeni dzieci na zajęcia codziennie, bo trzeba w nie inwestować, budowa domu i wyjazdy częste do Niemiec i Anglii wiec rodzina mnie co 2 tygodnie nie ogląda przez tydzień, ale kasa jest, jak to mówią coś za coś, stać nas na wiele rzeczy, zwiedziliśmy już połowę świata. Ale nie jestem typem lali, zakupy mnie ie cieszą, bo nie mam na nie siły, staram się tylko kupować najmodniejsze torebki i biżuterię, bo lubię, jeansy często kupuję za granicą bo Levisy są tam dużo tańsze, wchodząc do spożywczego nie patrzę na ceny, ale tak jak mówię, nie mam czasu na nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja chyba jednak wolę trochę mniej zarobić, ale miec jeszcze jakies zycie poza pracą. Co mi po pieniądzach, jak nie miałabym czasu ich wydawać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie to co na zachodzie widziałam mi się spodobało - by żyć spokojnie, bez niewiadomo jakich luksusów, ale na luzie nie trzeba się zarzynać. W każdym kraju gdy chcesz wyższy poziom musisz się postarać, jednak w Polsce nawet by mieć ten minimalny naprawdę musisz tyrać. A i tak kupno kurtki za 300zł jest dla Ciebie ogromnym wydatkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra być niewolnikiem swojej pracy, nie widziec dzieci, ale cieszyc się, że się pól świata zwiedziło... jeździć w delegacje i zastanawiac się, czy mąż ma juz druga na boku czy może ja powinnam znaleźc kogoś, bo w tym pierd.olcu zwariować mozna :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś , a można pracować 35 godzin w tygodniu, mieć dobrą i dostępną od ręki opiekę zdrowotną z minimalnym "wkładem własnym", normalne urlopy, i jeszcze do tego całkiem przyzwoicie zarabiać. Zapraszam do Francji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A znacie jakieś porządne fora dla Polaków z zagranicy gdzie otrzymam rzeczową poradę odnośnie rozważań na temat wyjazdu? Konkretnie chodzi mi o Niemcy i po prostu mam na tyle niejednoznaczną sytuację, że każda opcja ma mnóstwo plusów i minusów. Ogólnie chciałabym wyjechać, ale nie wiem czy nie będzie to strzał w kolano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpienia mnie to ględzenie, że w Polsce to taka bieda. Pojechalam na wieś - 3 traktory na podwórku i 2 samochody. Nawet moja sprzątaczka, która ma rodzinę na wsi mówi, że wszyscy narzekają, ale tej biedy jakoś nie widać, nawet na zabitej dechami wsi całe podwórka kostką wyłożone. Nie trzeba być dyrektorem, żeby zarabiać parę tysięcy. Jak się mieszka w Pipidówie, i skończyło zawodówkę, to faktycznie mało jest możliwości sensownej pracy. Ale - można się ruszyć gdzie indziej. Moja córka w pierwszej pracy dostała 2,5 tysiąca na rękę - bez znajomości i pleców. Po roku zarabia już 3 tys. Nie znam nikogo, kto zarabiałby mniej, a nie wszyscy pracują w Warszawie, niektórzy w rejonach o dużym bezrobociu i tez wyciągają o wiele więcej. Tylko - uwaga - są wykształceni i nie boją się zmian. Ciekawa jestem w jakiej okolicy pod Londynem wynajmuje się dom za 500 funtów. Wynajęcie domu w Garwolnie czy Sochaczewie też jest relatywnie tanie:P Znajomi za 2 razy tyle wynajmują 40 metrowy apartament pół godziny jazdy kolejką od miasta. Mogli taniej, ale nie chcieli mieszkać w norach na obrzeżach miasta. Bilet na dojazd do Londynu 18 funtów dziennie. Tshirty kupujecie w cenie mleka? taką samą jakość w Polsce też da się kupić tanio. Nie sztuka kupić w promocji marketowej, popatrz na ceny w Next czy GAP.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"niektórzy w rejonach o dużym bezrobociu i tez wyciągają o wiele więcej. Tylko - uwaga - są wykształceni i nie boją się zmian." Znam osoby po dobrych politechnikach które nie pasują do Twojego światłęgo opisu jak to na zadupiu dostaje się pracę ot tak i to dobrze płatną, bez znajomości. Musisz wśród samych ludzi sukcesu się obracać, gratuluję. Ale radzę wyzbyć się pogardy i zajrzeć w statystyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
40 metrowy apartament...matko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" taką samą jakość w Polsce też da się kupić tanio. " Znajdź mi w Polsce bluzkę, NOWĄ za 3zł a z chęcią przyznam Ci rację. Tylko znajdź ją i zrób zdjęcie metki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale pieprzycie o tych zarobkach. Jeszcze Wam ktos uwierzy. Moze w duzych miastach gdy komus sie trafi swietna posada lub ma znajomosci. W srednich miastach w ktorym i ja mieszkam dla osob nie studiujacych, nie posiadajacych stopnia niepelnosprawnosci, prostego fachu w reku jak murarz, spawacz i nie posiadajacego znajomosci nie ma pracy. Mowie tu o pracy normalnej. Na umowie gdzie jest urlop, chorobowe normalne godziny pracy. Bo jesli ktos uwaza ze dla osoby posiadajacej rodzine, po 30 stce roznoszenie ulotek to jest praca to radze sie pierd... w glowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I do wszystkich ktorzy twierdza ze trzeba sie lapac czegokolwiek bo kto chce pracowac ten bedzie pracowal: mozna robic na umowie zlecenie po 7 zl za godzine bedac studentem, na call center, przy wykladaniu towaru, czy w zarze. A taka prace mozna dostac w mniejszym miescie ALe kazdy kto zaklada rodzine potrzebuje stabilizacji. A pracy trzy miesiace tu trzy miesiace tam stabilizacja nazwac nie mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka argument o traktorach na wiejskich podwórkach... porażka- to narzędzie pracy jak dla mnie komputer, często kupiony na kredyt. Akurat ja do ludzi ze wsi mam szacunek- to jest naprawdę ciężka robota bez dnia wolnego. I na naszych wsiach jeszcze nie jest tak jak u Niemca jakieś 15 lat temu już było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
az się sama do siebie rozesmialam "40 metrowym apartament" Proponuje to na hit kafeterii :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×