Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąz mnie nie kocha, rozpada się moje małżeństwo.

Polecane posty

Gość gość lila
Nie chciało mi się czytać całej dyskusji więc jeśli powtórzę czyjąś wypowiedź to przepraszam. Mogę ci powiedzieć, że nie ma nic gorszego w związku niż zrzędzenie. Tobie może się wydawać, że próbujesz z nim rozmawiać ale on to faktycznie może odbierać inaczej. Wyobraź sobie, że wracasz do domu z pracy a w domu żona ciągle nawija jedno i to samo "spędzaj z nami czas". Jeżeli facet jest sfrustrowany to taka rozmowa tylko pogarsza sprawę. Jemu po prostu zbrzydło to i dlatego wyszukuje inne zajęcia. To błędne koło bo im więcej on przebywa poza domem tym bardziej sfrustrowana jesteś ty i gadasz o tym coraz więcej i częściej a im częściej ty poruszasz temat tym więcej czasu on chce spędzać poza domem. Unaj, że rozmowy nie pomogły i uderz w innym kierunku. Całkowicie zacznij go ignorować. Skup się na sobie. Nawet jak siedzisz w domu to zrób makijaż, fryzurę, załóż szpilki itp. Gadaj z koleżankami przez telefon, śmiej się cały czas bądź radosna nawet jeśli masz mały dołek to się uśmiechaj. Czytaj książki, gazety cokolwiek i nie zwracaj na niego uwagi. Jak cię o coś zapyta to odpowiedz półgębkiem. Poczuj, że jesteś panią własnego losu. Uwierz mi to pomaga. Idź z dzieckiem na spacer, bądź miła dla wszystkich, zwłaszcza dla przystojnych sprzedawców ;), niech poczuje się zazdrosny o ciebie. Niech przypomni sobie dlaczego się z tobą ożenił i niech zapragnie Ciebie znowu. Uwierz mi to pomaga. Wiem z doświadczenia. Jak zaczęłam być egoistką skupioną na sobie to ogień w związku powrócił ze zdwojoną siłą teraz znowu czuję, że partner o mnie zabiega tak jak kiedyś. Nie wiem czemu ale obojętne kobiety działają na facetów jak lep na muchy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko czy ty slyszysz sama siebie? i co w zwiazku z tym- powiedzialas o areobiku raz w tyg on sie nie zgodzil na opieke i co? i nie pojdziesz bo nie? wlasciwie po co go pytalas o zdanie-wystarczylo podac jedynie informacje o ktorej ma byc w domu sama siebie tak traktujesz ty tez sie nie zgadzasz na wyjscia meza ale on sobie z tego twojego nie zgadzania sie nic nie robi-i tak wychodzi kiedy on sie nie zgodzil na twoje wyjscie ty rezygnujesz bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania111111111
gość lila - Zgadzam sie z Tobą w 100%. Do takiego samego doszlam wniosku. Powiem więcej, od kilku dni stosuję te sztuczki. Zawsze jestem zadbana kiedy wraca z pracy ( choć tak było zawsze); zakupilam ciekawe książki, które czytam; jak ma wolne to wychodzę ( kino, sauna, grota solna, masaż, kosmetyczka) choć on nie wie gdzie; zaczęłam spotykać sie z koleżanką; rozmawiam przez telefon; itd. I co? Na efekty nie trzeba było długo czekać:) Wczoraj mnie zauważył! ;) Kiedy wrócił z pracy, podałam mu obiad, dzieci już spały, a ja zupelna olewka. Zero rozmowy, pytań, wpatrzona w swój telefon, wlasnie pisałam na kafe. Tak jest od kilku dni, ze siedzę przy komórce, a on zachodzi w głowę z kim tak zaciekle pisze przez cały czas. W trakcie jedzenia dopytywał co robię na komórce, itd. a ja, ze nic. Po zjedzeniu wziął mnie w ramiona i rzucił sie ze mną na łóżko. Zaczął mnie przytulac, głaskać po włosach , masowac plecy, całować.. :) ja sie opedzalam, powiedziałam żeby dał spokój i w dalszym ciągu udawalam niedostepną. W koncu wstalam z łóżka, poszłam do salonu, wlaczylam tv i wzięłam komórkę do ręki. Przyszedł za mną i zrobił mala scenę zazdrości. Starał sie panować nad sobą ale widzialam, ze w środku sie gotuje. Chciał żebym pokazała mu co robię na komorce, czego oczywiscie nie zrobiłam. W końcu poszedł sie umyć i bez słowa położył sie i zasnął. Rano jak zadzwonił budzik, zaczął sie do mnie dobierać, ale wstalam pod byle pretekstem i nic z tego nie wyszło. A niech ma za swoje :) Zemsta jest slodka;) Dziś już 4 razy dzwonił do mnie z pracy ( od pewnego czasu nie dzwoni do mnie w ogóle, choć kiedyś potrafił dzwonić po kilka razy), ale nie odebralam bo miałam wyciszony telefon i nie slyszalam. Nawet nie zamierzam oddzwonić, no chyba, ze znowu zadzwoni to wtedy zabiore. Faceci są zdobywcami i jak już mają pewność, ze ostatecznie zdobyli kobietę to przestają sie starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania111111111
Do 09:22 - dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Czasami warto jest poznać zdanie mężczyzny na dany temat. Szczególnie, ze jako mężczyźni przeważnie myślicie tymi samymi kategoriami. Natomiast my kobiety mamy inne podejście do pewnych spraw, stąd te wszystkie nieporozumienia i niedomowienia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytałam całą dyskusję z zdałam sobie sprawę że popełniam te same błędy, mówiąc że chcę spędzać więcej czasu z nim. Postanowiłam zastosować się do waszych rad, nie mówić więcej nic, ale wybywać częściej z domu, nich to mąż się zastanawia gdzie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spróbuję coś poradzić na podstawie własnych doświadczeń - jakos bezkrwawo przetrwałam okres ( dośc długi) siedzenie w domu z dziećmii - Staraj się miec za wszelką cene utrzymac swoje zainteresowania, swoich znajomych, swoje życie ( nie musisz w tym celu koniecznie wychodzic często z domu - jest net, telefon -rozwijaj sie, chocby troszke, ale idz do przodu - przeczytaj coś, sprobuj pouczyc sie, choc minimalnie, jezyka ( w necie jest mnostwo kursów), badz na bieżaco ze sprawami świata, z polityką , z kulturą itp - naprawdę, znow przywołam internet, nie musisz w tym celu wychodzic z domu. - Badz odrobinę tajemnicza, niech widzi, ze jestes często zajeta SWOIMI myślami. - nie rozpytuj go szczególowo o przebieg jego dnia. Pamietaj, ze faceci na ogól niezbyt duzo mówia i wola kontrety. Nie zadawaj pytań w stylu "co slychać". Jesli rozmawiasz, to na taki temat, w którym ty też masz cos do powiedzenia - np o jakiejs bieżacej sprawie, o której przeczytałaś. - dla nich seks jest zawsze bardzo ważny, nie odmawiaj, a jesli juz, nie leż jak kłoda, trudno, czasem nawet troche sie poświęc, dla niego to większa przyjemność niż obiad i porządek. - dbaj o siebie, ale nie przejmuj sie tak bardzo swoim wygladem, i tak jestes najpiekniejsza kobietą w mieszkaniu :) , nie mów mu o swoich kompleksach, nadwadze itp. Bądz pewna siebie i swojej urody. - staraj się nie zrzędzić - nie rób problemu z drobiazgów - nie wyrażaj się nigdy źle o jego rodzinie i przyjaciołach - chwal go jak najczęściej. Pamietaj - facet ucieka do innej, , ktora moze byc głupsza i brzydsza , ale nie unika seksu i go chwali - wyciagnij z tej prawdy wnioski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allurepoison
Ten temat to żenada, to że wyjdziesz z domu nie sprawi że on się w tobie znowu zakocha, to są rady na poziomie pań z kafeterii. On cię nie kocha skoro się tak zachowuje w dodatku nie kocha waszego dziecka. Facet nie powinien wychodzić jak jest w małżeństwie, bo po co się żenił,żeby być wiecznie piotrusiem panem? Facet sam powienien mieć poczucie że siedzi się w domu, normalnemu facetowi który ma dziecko i żonę nie trzeba tego tłumaczyć. To że wyjdziesz sprawi że wpadniesz w wir kolejnych niepowodzeń, np kogoś poznasz zdradzisz męża i narobisz sobie dalszych problemów. Jeśli chcesz gdzieś wyjść do idź do Kościoła idź w stronę prawdy a nie kolejnego zakłamania które daje ukojenie na chwile do tego ułudne. Nie uratujesz związku tym, że wyjdziesz i on będzie niby zazdrosny, nie będzie. Ktoś z was pisał o jakichś sztuczkach w stosunku do faceta, że robicie to czy tamto żeby go zachęcić, albo trzymacie cały czas w napięciu. To nie jest życie, to jest sztuczne, a wy nie jesteście sobą. Taki związek jest udawany bo ciągle musisz czegoś próbować żeby zachować związek. A co facet dla was robi? Bo wy tutaj jakieś szpilki zakładacie, sztuczki stosujecie czy inne rzeczy i co z tego? A co on robi dla was? Wy się dwoicie i troicie żeby on was chciał a on ma co robi wtedy? Co za fałsz i spychanie siebie do roli utrzymywacza związku, gdyby nie wasze próby podtrzymania relacji to by się wszytsko rozleciało. Facet jeśli chce wychodzić znaczy że nie dorósł do bycia mężem, i nie ważne czy idzie w góry czy idzie spełniać jakieś pasje czy idzie z kumplami na piwo, ważne że was zostawia a wy wtedy siedzicie z dziećmi jak autorka a on się bawi. Jestem sobą nie muszę sie malować żeby podtrzymać wiązek, nie muszę stosować jakichś zagadek żeby być tajemniczą żeby facet nie uciekł, no ludzie. Prawie jak islam, niewolnictwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda, że sie nie urodzilam męzczyzna oni maja jak widać lepiej w każdej dziedzinie życia:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allurepoison
Piszecie najpierw żeby się umalowała, wyszykowała i gdzieś najlepiej poszła żeby wzbudzić w nim zazdrość, a za chwilkę piszecie że facet i tak zawsze spojrzy na inną. Co za fałszywa logika. Czyli same uważacie konkurencję za coś naturalnego i normalnego, same uważacie że i tak inna kobieta się będzie podobała i żeby dorównać innym trzeba się pomalować i ładnie ubrać, śmieszne. Jeśli facet ogląda się za innymi to tym bardziej nie zasługuje żebym się szykowała dla niego bo ja nie mam zamiaru konkurować na siłę z innymi a i tak zawsze znajdzie się inna lepsza lub choćby nowa kobieta dla niego bardziej atrakcyjna. Czyli waszym zdaniem trzeba żyć w takiej ułudzie i konkurencyjności na zasadzie a muszę się mu podobać bo przyjdzie inna i do niej poleci. I tak poleci, żebyście byłi miss świata i tak poleci bo nie macie z tym facetem więzi rodzinnej. Normalnej więzi dwojga ludzi który łączy po prostu miłość. Zbyt dużo zeście się naoglądały tevałemu i ich mądrych rad jak żyć. Sablewska wam powie że trzeba założyć szpilki i jest wszytsko ok, ale nie jest. To są tylko głupie programy tworzone w jakimś celu a rzeczywistość jest inna. Budowa związku jest tylko na trwałych fundamentach a nie na urodzie wyglądzie czy młodości. Jeśli muszę się malować żeby podtrzymać faceta to znaczy że to nie miłość. Nie mówię żeby się zaniedbać i przytyć kilkadziesiąt kilo po ślubie bo się dużo je. Po prostu bądźmy sobą, chcesz się umalować umaluj chcesz założyć szpilki załóż nawet codziennie ale nie dla niego tylko dla siebie bo szpilkami faceta nie podtrzymasz, za chwile i tak spotka lepszą i sie za nią obejrzy same to mówicie zgodnie i wtedy ponieważ będzie nowym ciałem a z wami on nie ma więzi to pójdzie do tamtej nowej, nie dlatego że jesteście brzydnie gorsze, tylko dlatego że nie ma między wami prawdziwej więzi w postaci szczerej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.31 - a nie pomyslałas, ze zycie bez "sztuczek" i odrobiny tajemnicy - z obu zreszta stron - jest po prostu nudne? Ze każdy dzien taki sam wylazi bokiem? "normalny facet ma miec poczucie, ze siedzi sie w domu"? No bez przesady. Nie wiem, jak dlugie masz doswiadczenie w malzenstwie, ale chyba głownie teoretyzujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allurepoison
Mam koleżanki które uważają się za piekne i są tak postrzegane i faceci je zdradzali i są same życie im się nie układa. Jaki morał z tego, nie to złoto co się świeci jak nie masz z facetem więzi trwałych fundamentów to żebyś była miss on cię zdradzi bo nie ma między wami prawdziwego uczucia i podstaw w postaci wiary w Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allurepoison
Jesli musisz uciekać się do jakichś sztuczek to jesteś bardzo nieszczęsliwą osobą i twoje życie z tym facetem to kłamstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam koleżanki które uważają się za piekne i są tak postrzegane i faceci je zdradzali i są same życie im się nie układa. Jaki morał z tego, nie to złoto co się świeci jak nie masz z facetem więzi trwałych fundamentów to żebyś była miss on cię zdradzi bo nie ma między wami prawdziwego uczucia i podstaw w postaci wiary w Boga. xx Prawdziwe uczucie to nie bezczynne trwanie w przekonaniu ,ze skoro są "fundamenty", to nic wiecej nie trzeba robić. Fundamenty są po to, zeby na nich budowac. Zwiazki trzeba stale pielegnować, ożywiac, nie dopuszczac do rutyny, upiększać i uprzyjemnianiać sobie wzajemnie życie (piszę ja, ateistka, szczęsliwa w małzeństwie, matka dorosłych dzieci :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż Autorki zachowuje się jak Piotruś Pan, niedojrzały chłoptaś dla którego ważniejsi są kumple niż własna rodzina. Po co taki facet się żeni? bo tak trzeba Moim zdaniem małżeństwa Autorki nie da się uratować , nie pomogą żadne sztuczki, małżeństwo to nie sztuczka. Jest na dobre i na złe. Chyba że zdarzy się cud i chłoptaś dojrzeje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobry temat. Jako mężczyzna mogę tylko powiedzieć że zgadzam się w 100% z tym o czym piszą inni Panowie. Przechodziłem coś takiego w małżeństwie. Pamiętam że zadalismy sobie pytanie dlaczego kpbieta łączy się z mężczyzna, po co jest małżeństwo. I nasze odpowiedzi były bardzo różne. Z mojego punktu widzenia wszystkie rzeczy o jakich mówiła zona (bycie ze soba, pomaganie itd) na dobrą sprawę można było robić z kolegą, przyjacielem, bratem czy siostra. Traktowalem to jako ważny ale tylko dodatek do małżeństwa. Podstawową funkcją małżeństwa jest spełnianie swojej seksualności. :) Było to dla mnie tak oczywiste że nie mogłem sobie wyobrazić ze ktoś stawia to na którymś tam miejscu z rzędu. Z tego wynika że faceci są tacy sami - prości i nieskomplikowani:) I jeszcze jedna ważna rzecz ładna, zadbana kobieta to jeszcze nie to samo co atrakcyjna, seksowna. Czasem trzeba zachowywać się wobec męża jak typowa zdzira:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha czyli faceci zenia sie dla seksu? Boski powod:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to prawda. Kiedyś moj mąż, jak unikałam seksu zapytał "to po co brałaś ślub ???".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla seksu to sobie mozna na dz/i/w/k/i chodzic, nie trzeba w to zaraz wciągac kobietę , a potem dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha czyli faceci zenia sie dla seksu? Boski powodpechowiec.gif xx moze ci sie to nie podobac, ale dla seksu, dodam, że z wybraną kobieta, wiec d***** to nie to samo:). To biologia, samiec zapladnia jak najwiecej samic ( jesli nie ma tylu samic, to choc czesto próbuje jedną), samica troszczy sie o potomstwo. Choc czlowiek jest istotą myslącą, jednak natura to natura, nie oszukasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allurepoison
Jesteście puści totalnie, ktoś napisał że faceci żenią się dla seksu. Piszesz o sobie, ale wyobraź sobie że nie kazdy jest takim pustym bałwanem jak ty. Są faceci normalni którzy tworzą wartości rodzinne, a są tacy którzy traktują kobiete jak materac darmowy - jak ty. Są tacy co chodzą po agencjach towarzyskich, są sataniści ale zdanie takiego menelstwa mnie nie interesuje. Jeśli komuś się wydaje że może mieć związek na trwałych fundamentach i jednocześnie być ateistą to jest głupcem. Tobie się tylko wydaje że te twoje ateistyczne fundamenty to fundamenty. Miłość prawdziwa jest bezwarunkowa i nie trzeba o nią zabiegać ona po prostu jest. I nie wynika z pielęgnacji fascynacji tylko wzajemnego szacunku i świadomości życia w prawdzie. Nie muszę sztucznie się wspomagać butami czy kosmetykami jak pijak alkoholem żeby mąż mnie chciał, jak będzie chciał cie zdradzić to czy będziesz w makijażu spała to i tak pójdzie do innej to nie są fundamenty. Oczywiście dbam o siebie i tak dalej ale to nie jest tak że muszę i bez tego on poleci do innej. To jakaś katastrofa te wasze związki gdzie bycie jest uzależnione od jakiegoś podsycania i jakichś sztuczek wobec partnera. Jakaś kompletna farsa. Jesteś sobą czy kim.Udajesz kogoś kim nie jesteś, grasz jak w teatrze we własnym życiu i nie możesz czuć się swobodnie. Ja robię co uważam i co chcę i wiem że osoba która mnie kocha mnie zaakceptuje. Oczywiście co innego jakaś baba leń która nic nie robi nie myje się i siedzi tylko, taka leń baba to zupełnie inny temat czy brudas. Ale co innego żyć na pokaz i specjalnie się starać żeby coś ,, podsycać'' A co ten wasz fecet podsyca dla was? Żałosne to jest, on po prostu jest a wy za nim latacie. On się nie musi starać zabiegać tylko teraz baba się sama pcha i sztuczki robi żeby chłop nie uciekł no paranoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tobie się tylko wydaje że te twoje ateistyczne fundamenty to fundamenty. X To jakis zart czy ty naprawde jestes taka ograniczona w swoich pogladach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do allurepoison: ile masz lat, ile dzieci i ile lat jestes męzatką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę, ze to piszę albo zakonnica albo przynajmniej panienka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allurepoison
Tak jestem bardzo ograniczona, ale wyobraź sobie że nie chciałabym mieć waszej mądrości. Ateiści to dla mnie jedno wielkie nic, patologiczne mentalne dno które jak się im prawdę mówi to pluje jadem jak ty teraz. A żyj jak chcesz w świecie wykreowanym bez Boga gdzie liczą się szpilki i seks. Tylko pamiętaj że zawsze znajdzie się lepsza od ciebie bo ateista jest ateistą i nie ma zasad żeby cie nie zdradzać, będziesz stara będzie nowa dziewczyna a ty pójdziesz w odstawkę ze swoimi szpilkami, sztuczkami i makijażem. Teraz jesteś taka mocna bo życia nie przeżyłaś a poczekaj jakiś czas to zobaczysz co zbudowałaś w życiu na jakim fundamencie kłamstwa i to się wszystko rozleci.Rady w stylu, wyjdź z domu, umaluj się, rób sztuczki, bądź niedostępna to rady dla pół mózgów. Nikt normalny nie szuka rozwiązania w rzeczach powierzchownych jak szminka. Jesteś za płytka i tego nie rozumiesz właśnie dlatego że nie masz wpojonych wartości a na merytoryczny wpis plujesz jadem bo inaczej nie potrafisz właśnie dlatego, że twoje podłoże jest takie płytkie. I najważniejsza rzecz, radzicie tutaj co autorka ma zrobić żeby ratować związek i znów robicie z niej winną. Bo to jej każecie ratować, jej wmawiacie że może byłą nie wyszykowana, nie umalowana, nie ciekawa, nie tajemnicza. I ona teraz mimo że wina jest tego faceta to ona się zamartwia i zastanawia się co ma w sobię zmienić, bo wy każecie jej te powierzchowne sfery zmieniać tylko zapomniałyście wspomnieć że wina jest jego i on nie chce z nią być, wyszło na to że ona popsuła związek i wina jest jej, ale to że on ma gdzieś to już jest nie ważne.Fałsz sprawa niczym z krajów arabskich gdzie facet rządzi a kobieta jest nikim i usługuje jest niewolnicą seksualną i w każdej innej sferze życia z facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze mi sie zyje z mezem ateistą, moi dziadkowie - ateisci dozyli 70 lecia slubu. Ile ty przezylas z męzem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ty gadasz? Skad wiesz ze jestem ateistka? I na jakiej podstawie zakladasz ze mam problemy w zwiazku przez brak fundamentow? Ja pluje jadem? Pytam tylko grzecznie czy ty na powaznie te glupoty wypisujesz a ty mi odpowiadasz na pol strony mijajac sie calkowicie z prawda :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyszło na to że ona popsuła związek i wina jest jej, ale to że on ma gdzieś to już jest nie ważne X W dodatku widze ze masz powazne problemy z czytaniem ze zrozumieniem... Nikt niczego takiego nie napisal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allurepoison
Znowu pokazujesz jakie masz małe horyzonty. Próbujesz mnie wyśmiać że jestem zakonnicą ale wyobraź sobie że jest coraz więcej ludzi naprawdę wierzących w Polsce i coraz więcej ludzi się nawraca bo chce właśnie żyć w prawdzie. Moim zdaniem jeśli ktoś szuka ukojenia znajdzie je w życiu w prawdzie a nie w fałszu. Mnie to śmieszy, za dużo programów gdzie szpilki i makijaż mają rzekomo zmienić całe twoje życie. Bardzo płytkie horyzonty i płytkie ataki wyśmiewcze, obrażające atakujące bo twój poziom jest żaden i inaczej nie potrafisz i właśnie pokazujesz kim jesteś i co masz w głowie. Ja mam zasadę, nie wpajam na siłę menelstwu swoich racji, powiem ci więcej masz rację sama dla siebie bo na inną rację cię nie stać, to są jedyne twoje możliwości i intelektualne. Ja tutaj piszę do osób które jeszcze są na tyle mądre że widzą co w życiu jest ważne i może pomyślą sobie że warto żyć w prawdzie a nie w fałszu. Nie będę przekonywać kogoś kto ma niskie horyzonty i naoglądał się lewicowych stacji a z religią nie ma nic wspólnego i nie ma o niej pojęcia. Każdy wnioskuje sam co dla niego jest dobre, dla ciebie dobre znaczy załóż szpilki, wyjdź z domu, stwórz między wami napięcie, i to jest płytkie powierzchowne, bazujesz na rzeczach, wspomagaczach jak pijak na alkoholu. A ja mówię ze żyję w prawdzie gdzie dla mnie wspomagaczem jest prawda i rozmowa i określony cel do którego dążę w rodzinie a nie szminka czy seks. Pustka i nic więcej, masz się za taką panią a powołujesz się na szminkę śmieszne haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzaj, że jak ateista to nie ma zasad - owszem ma, często bardziej przemyślane niż wierzący - dlaczego? Bo wyplywają one z refleksji , a nie są dane z wiary, bo ktos nam kazał, nie są dane z terroryzmu - bo ktos rzekł, że zabijac to źle. Ateista może ci uzasadnić dlaczego zabijanie jest złe, nie tylko tym co ktoś kiedys napisał może zmyślił ? ) w jakiejs księdze. Troche wiecej szacunku dla umysłów innych ludzi. Ja się zgadzam co do ogólnego kierunku myślenia, ze facet - jeśli trzeba na niego jakieś sztuczki stosować - to nie facet, ale nie ma to nic wspólnego z wiarą. Kobieta z natury doszukuje się winy w sobie - i wiara katolicka i muzułmańska jej to wpaja od urodzenia, a nie powinna, bo nie jest winna (przeważnie), więc nie wiem, czemu się dziwisz, że szuka źródła probelmów i rozwiązania w swoich działaniach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allurepoison
Przeczytaj temat i przeczytaj ze zrozumieniem bo jak widać większość ateistów nawet nie umie czytać. I myśleć też nie. Jeśli dziewczyna się pyta co ma zrobić bo ją mąż tak traktuje a ty jej piszesz załóż szpilki to już wtedy spychasz winę na nią bo to jej każesz się starać. I kolejna sprawa na inteligencję, nie zarzucaj mi że ja ciebie oskarżam bo piszesz z gościa i nawet niku nie umiesz wpisać żeby było wiadomo że to ty piszesz a nie ktoś inny. Nawet tego nie potrafisz ty inteligenta ateistko od siedmiu boleści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×