Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego kiedys ludzie wstydzili sie konkubinatu

Polecane posty

Gość gość
Prawda jest taka, że jak para zamieszka ze sobą bez ślubu nawet zanim jeszcze o nim pomyślą to facetowi w to graj. Bo ma w domu kobietę, którą kocha, żyją i zachowują się jak małżeństwo a czasem mają dzieci. Po co wydawać kasę na pierścionek, obrączki i całą otoczkę jak można przeznaczyć pieniądze na coś innego. Dla takich facetów ślub to zbędny wydatek, zupełnie niepotrzebny bo i tak żyją już razem. Natomiast jak ślub jest warunkiem wspólnego życia to godzą się na niego byleby być ze swoją partnerką. Ślub jest ważny dla większości kobiet bo daje im stabilizację. Tak zostaliśmy wychowani. Oczywiście rozumiem, że młodzi chcą się sprawdzić przed ślubem jak smakuje wspólne życie ale to można zrobić już po zaręczynach, jak data ślubu jest ustalona i przygotowania w toku. Ślub zawsze można odwołać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, że jak para zamieszka ze sobą bez ślubu nawet zanim jeszcze o nim pomyślą to facetowi w to graj. Bo ma w domu kobietę, którą kocha, żyją i zachowują się jak małżeństwo a czasem mają dzieci. Po co wydawać kasę na pierścionek, obrączki i całą otoczkę jak można przeznaczyć pieniądze na coś innego. Dla takich facetów ślub to zbędny wydatek, zupełnie niepotrzebny bo i tak żyją już razem. Natomiast jak ślub jest warunkiem wspólnego życia to godzą się na niego byleby być ze swoją partnerką. Ślub jest ważny dla większości kobiet bo daje im stabilizację. Tak zostaliśmy wychowani. Oczywiście rozumiem, że młodzi chcą się sprawdzić przed ślubem jak smakuje wspólne życie ale to można zrobić już po zaręczynach, jak data ślubu jest ustalona i przygotowania w toku. Ślub zawsze można odwołać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście wychodzisz z założenia, że wszystko zależy od faceta, a kobieta ZAWSZE chce, a ślub jest dla stabilności. Wbijcie sobie do głowy, że kobieta też ma coś do powiedzenia w związku i coraz częściej to kobieta ślubu nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam sobie wątek i Narzeczono mam pytanie. Pisałaś że Twój facet skończył dopiero studia. Ty przechodzisz właśnie okres przekwitania. Czyli jesteś koło czterdziestki lub pięćdziesiątki. Masz więcej niż jedno dziecko, bo pisałaś że idziesz po dzieci do szkoły. Nie masz zapewne z tym Panem dopiero po studiach dwojga dzieci. Zatem miałaś partnera który z tobą spłodził dziecko i teraz masz kolejnego partnera i z nim jak rozumiem masz także dziecko? Jeśli to nie tajemnica ile masz lat a ile ma Twój partner? Co on dla ciebie robi, skoro jesteś tyle starsza od niego, on jest dopiero po studiach. Usilnie akcentujesz własne utrzymywanie więc wszyscy chyba zastanawiamy się, co takiego ten Pan robi dla Ciebie, poza faktem że płaci tylko za siebie i po prostu z Tobą mieszka. Wybacz uwagę, ale mamy weekend a Ty nadal piszesz.Czy tak spędza czas wolny wesoła partnerka? Proszę o odpowiedź jeśli oczywiście, się tego nie wstydzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawniej kobiety nie stosowały antykoncepcji.Bały się o ciąze,obecnie zabezpieczają się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczna narzeczona
??? Jak nie mozesz ogarnąc prostych rzeczy to nie jest moja sprawa - już o tym pisałam, mamy tylko dwójke wspólnych dzieci w wieku szkolnym, a reszty szczegółów pisać nie zamierzam - nic co napisałam nie zostało przeczytane i przyjęte do wiadomości, a wszystko poprzekręcane na kilka sposobów. Możecie sobie dalej snuć chore fantazje - to jaka jest rzeczywistość i tak was nie obchodzi przecież)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wbijcie sobie do głowy, że kobieta też ma coś do powiedzenia w związku i coraz częściej to kobieta ślubu nie chce. Xxx Kobieta? Jaka kobieta nie chce ślubu? Feministka, doświadczona przez los albo prowadzące rozwiązły tryb życia. Nie ma ich chyba aż tak wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczna narzeczona
I co z tego, że nie ma ich wiele? Są i mają swoje powody, żeby ślubu nie chcieć - nic nikomu do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i niech będą, ja tylko stwierdzam fakt, że właśnie jakaś garstka kobiet w konkubinatach nie chce ślubu, cała reszta tkwi w takich związkach, bo facet nie daje im szansy by to zmienić, a one nie chcą go tracić. Dlatego większość z wypowiadających się tutaj osób nie zna osobiście kobiet, które odrzucają propozycję ślubu, ze strony mężczyzny, którego kochają i mówią na luzie "po co nam papierek". Takie kobiety to trochę jak yeti, podobno są, ale nikt ich nigdy nie widział :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że wstydzisz się swojego życia. Tak też myślałam. Jeżeli uważasz, że każdy przekręca po co tutaj piszesz? Uważam, że piszesz nieprawdę.Jeżeli napisałaś, że on jest dopiero co po studiach a ty przechodzisz przekwitanie, to kiedy on Ci spłodził te dwoje dzieci, jak był w liceum czy podstawówce? Myślę, że niczego byś się nie wstydziła gdyby właśnie nie było to wstydem. Wiek jest czymś niewstydliwym, a Ty nawet tego nie ujawniasz. Nie napisałaś przez kilkanaście ubiegłych stron, co on dla Ciebie robi.Poza tym, że utrzymujesz się sama, co wiemy, on tylko jak rozumiem jest. Po dzieci też chodzisz Ty, co pisałaś. Czyli też nie możesz liczyć na pomoc z jego strony przy zajmowaniu się dziećmi. Myślę, że jesteś bardzo nieszczęśliwą osobą. Uważam że konkubinaty na jakiś czas są niezłym rozwiązaniem, ale Ty nie jesteś w tej grupie szczęśliwych. Twój związek opiera się na czymś w rodzaju, utrzymanek sponsorka. I fakt, że macie wspólne konto nie zmienia jego sytuacji materialnej. Płaci tylko za swoje życie a Ty musisz sama się utrzymać. To nie jest typ faceta dbającego o rodzinę. A no tak, wy nie jesteście przecież rodziną. Utrzymanek i starsza sponsorka przechodząca klimakterium to dobry opis Waszej znajomości, opartej tylko na kupowaniu domów i mieszkań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie chcę ślubu, oboje jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami. Feministka? Jeżeli pod tym pojęciem kryje się równość płci i przyjęcie do wiadomości, że kobieta też ma własne zdanie w związku (z czym widzę większość na Kafe ma problem), a nie ostrzyżona na krótko baba, która nie goli się pod pachami to mogę być feministką. Przede wszystkim jestem kochaną przez partnera osobą, która żyje według swoich zasad nie krzywdząc przy tym innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ja wymagam od ciebie, żebyś zdradzał na forum szczegóły ze swojego życia (może jeszcze pesel i pin do karty kredytowej?) Każdy kto się z wami nie zgadza musi udowodnić, że nie jest wielbłądem, bo inaczej "z całą pewnością się czegoś wstydzi" Co się czepiasz dziewczyny? Dlaczego tak cię boli jej życie? Własnego nie masz? Nawet gdyby była po klimakterium i utrzymywała faceta to co cię to? Ty już i tak napisałeś scenariusz jej życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne, że wszystkie kobiety przeciwne małżeństwu mają jeden wspólny mianownik. Nie chcą ślubu od jakiegoś momentu życia. Jakieś sytuacje życiowe to podyktowały. I rzeczywiście kobiety które usilnie mówią, że nie chcą ślubu, to te, które wiedzą, że mężczyzna im nic nie zapewni więcej. Bo albo jest młodszym kochankiem, biedniejszym od niej, więc taka kobieta kalkuluje po co jej ślub. Jeżeli znalazłaby milionera już jej zdanie uległo by zmianie. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Mężczyzna dopiero po studiach milionerem nie jest. Za to do seksu się nadaje. Bogata kobieta wyjść za mąż wtedy nie chce co jest logiczne, bo to ona jest motorem napędzającym gotówkę. Nie będzie się wiązać z mężczyzną o niższych możliwościach. To są jej kalkulacje. Gdyby mężczyzna był bogatszy od niej natychmiast punk widzenia zmieniłby się. Niech ktoś teraz napisze, że nie i oczywiście nie liczą się pieniądze. Narzeczona ty widzisz tylko pieniądze. Pisałaś że masz dwa domy i mieszkanie, strasznie się tym szczycisz. Pisałaś że jeszcze trzy mieszkania chcesz kupić bo wtedy dzieci będą miały start. Twoje myślenia obraca się tylko wokoło pieniędzy i mieszkań. Nie rozumiesz duchowości jaka także towarzyszy małżeństwu, taki wewnętrzny spokój temu towarzyszy i sama świadomość zupełnie niematerialna. To ty przeliczasz na pieniądze wszystko, masz bardzo smutne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a le masz lat? 20?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczna narzeczona
Nie mam się czego wstydzić, jakby tak było to bym w ogóle siedziała cicho i sie nie odzywała. Nie oddaje się szczegółów swojego życia trolom. Każdy kto ma troche rozumu wie jak się zyje w konkubinacie, jeśli tworzą go dwie kochające się osoby - zyje się tak jak w młażeństwie, a nawet lepiej, bo takim układzie nie ma dziwnych przymusów typu on mi musi dac to i tamto, a ja musze mu dac tyłka nawet jak nie chce, bo podpisałam papier. Tylko wam to trzeba tłumaczyc, przez wasze wczesniejsze chore układy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:13 - no i super, podejrzewam, że jesteś jeszcze młoda (przed 30-stką), być może w świeżym związku, gdzie nie padły deklaracje - stąd postawa "nie chcę ślubu", jeśli jednak się mylę i faktycznie Twój partner nalega na ślub, a Ty mimo osiągnięcia 30-tego roku życia nie chcesz ślubu, to ok, jesteś wyjątkiem i jak już pisałam wyżej - ja osobiście nigdy takiej kobiety nie spotkałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Duchowość towarzysząca małżeństwu przez sam fakt wyklepania formułki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczna narzeczona
no prosze i cały czas jedna mantra, jedne fantazje, jedne bajki i fiksacje, tylko nika sie wstydzi wbić starego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale te mohery bredzą hahahaha już wy wiecie co jest brakiem szacunku i niby co ci w konkubinatach chcą udowadniać hahahaha tak, tak wszystko co nie jest zgodne z nauczaniem pedałów i kur/wiarzy w czarnych sukienkach to ZUOOOOOO! a wszystko tylko po to żeby wami debilami kierować i was okradać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Narzeczona, ale jasności sytuacji, możesz chyba podać wiek swój i partnera. Podałaś całą masę bardziej szczegółowych i wrażliwych informacji niż wiek (np. liczbę partnerów i dzieci), a tutaj po prostu boisz się oceny ludzi? Albo zdemaskowania kłamstw? Piszesz, że tutaj wszyscy przeinaczają Twoje wpisy. No jeśli coś się nie trzyma przysłowiowej kupy, to ludzie dokonują nadinterpretacji. Ja się nie boję podać wieku swojego i mojego partnera: 34 i 37.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczna narzeczona
Problem nie polega na tym, czy spotkaliście taką kobietę, czy nie, a na tym, że nawet jakbyście ją spotkali to byście jej nie uwierzyli - podejrzewalibyście, że to facet jej nie chce i nie traktuje powaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możliwe, że tak by było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczna narzeczona
Jesli jak się spotkaliśmy to on był krótko po studiach, a ja byłam starsza, to znaczy, że kilka lat już pracowałam i mogłam kupic to mieszkanie w Polsce prawda? Zeszło jeszcze trochę czasu na decyzję o wspólnym zyciu, dzieciach i kredycie co nie? A teraz mamy dzieci w szkole... tak trudno to wydedukowac? Policzcie sobie rodziały wiekowe od do i świrujcie dalej:) Ja już musze spadać, baaaj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Papa! Wracaj szybko :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem jedno, to się kupy nie trzyma. Zapytałam o twój wiek i mężczyzny. Nie jestem trolem pytam Cie z szacunkiem. Przeczytałam Twoje wpisy i widzę niejasności. One wynikają z tego co sama piszesz. Pisałaś że przekwitasz ( ja obecnie również) i piszesz, że on skończył dopiero studia oraz że macie już dwoje dzieci w wieku uwaga SZKOLNYM! Więc kiedy Twój partner zdążył spłodzić Ci aż dwoje dzieci jak nie jeszcze w liceum. Kochana, to wynika z Twoich wypowiedzi. Nie miej do mnie pretensji, że raczyłam je wszystkie przeczytać. Chcę tylko odpowiedzi na to co sama pisałaś. Czy piszesz sama do siebie i prowadzisz monolog? Jeśli dzieci są już w wieku szkolnym to mają ponad sześć lat i więcej. Studia trwają pięć lat. On jest ,, świeżo '' po, więc to nie są jego dzieci co ukrywasz, albo spłodził Ci je jak miał osiemnaście lat. No chyba że za młodu się nie uczył, a na studia poszedł z konieczności w późniejszym wieku. Co też dobrze nie świadczy o nim bo co robił jak był na to czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta i sławek
Tak, czekamy na 25 lat wspólnego życia. I mamy gdzieś wasze konserwatywne i katolickie pieprzenie bzdur na nasz temat. Jak ktoś nas pyta, mowimy wprost - nie pani/pana interes, proszę się skupić na swoim życiu i baczyć na słowa. Nie musimy nikomu nic udowadniać, jedynie sobie nawzajem, że nawet bez papierka potrafimy sobie pomagać i wspierać się już tyle lat. Sprawdziły nas: śmierć bliskich, choroba mojej partnerki, moja utrata pracy, ciężka choroba dziecka (już w porządku, ale trwała kilka lat), dziesiątki pomniejszych problemów. Dla nas to więcej niż wasz papierek i przysięganie przed obcym człowiekiem albo wymyślonym bogiem. Nie przeszkadza nam, że inni wolą małżeństwo - każdy ma swoje przekonania. Co do ślubów - my już 19 lat razem, a połowa znanych nam małzeństw rozwiedziona po mniej niż 7 latach, same zdrady wokoło albo "kłótnie o pieniądze". I to - paradoks? - w tych katolickich na pokaz rodzinach, pierwsze miejsce w kościelnej ławce itd. A co do plucia na konserwatyzm i religię - nie tolerujemy religii, nie oczekujemy także tolerancji dla siebie. Jesteśmy skrajnie nietolerancyjni tak, jak właśnie są Polacy. Jeśli już mielibyśmy tolerować jakąś metafizykę, to masońską. Przynajmniej są tam jacyś inteligentni ludzie a nie "panie Dulskie". To wszystko. A teraz życzymy przyjemnego wylewania na siebie pomyj, a my wracamy do naszego życia, które może nie jest najlepsze pod słońcem, ale nie zamienilibyśmy go na żadne inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz niby jako Sławek ("choroba partnerki"- czyli Marty jak mniemam) - a styl pisania masz jak kobieta. Żaden facet tak nie pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość botAnika28
slawek, marta no i bardzo OK. To wlasnie decyduje o zwiazku, ze mozecie na sobie polegac. Ja jestem zona, ale dobrze was rozumiem. Ja po prostu zostalam niestety tak wychowana, stlamszona, ze tradycja, ze mus itd. Na szczescie mam super meza i jest fajnie, ale tez zerwalismy wieksze kontakty z rodzina. Przymuszali nas to teraz niech spadaja, wnuki jednak im pokazujemy, ostatecznie dla nas to nie problem. Pozdrawiam cieplutko i trzymajcie sie, a na hejty reagujcie olewka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta i sławek
gość dziś A to jest już wyłącznie problem twojej wiejskiej psychologii, "Szerloku". Nie wiem, gdzie są podane wytyczne "jak powinien pisać mężczyzna", ale jak widać są. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje wiemy, że jesteś kobietą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×