Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego kiedys ludzie wstydzili sie konkubinatu

Polecane posty

Gość wieczna narzeczona
gość dziś Marta i Sławek - to woleliście stracić kontakt z rodzicami (pozbawiając potencjalne dzieci dziadków), byleby nie brać ślubu? xxxxxxx Nie, to dziadkowie woleli stracic kontakt z dziecmi i z wnukami, byle obca osoba ich z ambony nie wytykała, bo to przeciez wstyd. xxx całą nockę tutaj siedzicie? popcornu nie zbrakło? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja tam się nie wstydzę:) żyję w konkubinacie i nie obchodzi mnie zdanie innych. Jak będę gotowa na ślub to go wezmę i nikomu nic do tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Całe życie mieszkam w dużym mieście, moja rodzina nie jest religijna, przez jakiś czas mieszkałam z chłopakiem bez ślubu, ale za nic nie chciałabym mieć dzieci w nieślubnym związku. To znaczy z premedytacją bym się na to nigdy nie zdecydowała. I nie chodzi mi tu o kościelny, po prostu takie mam wewnętrzne przekonanie, że tak należy zrobić, że właśnie ten papier jest potrzebny, bo wtedy wobec całego świata jesteśmy rodziną i w takiej relacji powinny rodzić się dzieci. Może jestem zatem laickim zaściankiem, nie wiem jak to nazwać, ale przywiązanie do instytucji małżeństwa to nie jest jedynie cecha katolików.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz "wobec całego świata". Mnie akurat opinia "świata" mało obchodzi, ale co kto lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wobec świata zewnetrznego pełnimy rożne role społeczne. Jesteśmy czyimś dziećmi, rodzicami, pracownikami, pracodawcami, mężami, żonami lub właśnie konkubentami. No i takiej roli jako rodzic sobie nie wyobrażam. I opinia nie ma tu nic do rzeczy, tylko moje wewnętrzne przekonanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmieszy mnie Narzeczona.Czytam ten wątek i mam wrazenie, że ty napisałaś post jako Sławek, mylę się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwala mnie mówienie i nieformalnych związkach trwających kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt lat związkami "z obcym". Tak jakby fakt nie posiadania ślubu oznaczał, że nie znam drugiego człowieka chociaż mieszkamy pod jednym dachem i razem zasypiamy. I bredzenie o braku szacunku. Czy naprawdę myślicie, że spędziłabym z kimś lwią część mojego życia gdybym nie szanowała jego a on mnie? Szacunek wynika z zachowania wobec drugiego człowieka. Szacunku nie zapewnisz sobie klepiąc formułkę w kościele czy w USC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak ślubu oznacza jakiś bunt, chęć zwrócenia na siebie uwagi. Chyba, że to ludzie z patologii jakich widzimy w wiadomościach kryminalnych. W nowoczesnych konkubinatach żyją ludzie,którzy chcą coś udowodnić innym.Przy tym zwykle plują na religie,wszystko co konserwatywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Narzeczona jest przykładem plucia. Brak szacunku do religii,żon,normalnych związków.odwrócenie wartości. Mnie to nie imponuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wiecie po co jest małżeństwo. Chyba nie. Są kryzysy w związkach, we wszystkich. Małżenstwo pomaga przetrwać kryzys. Żyłam w konkubinacie bez dzieci. Po kłótni mogłam iść do siebie. Wracałam do swojego mieszkania na kilka dni. Potem on przyjezdzał za jakiś czas przepraszał. Kilka dni był sam i ja byłam sama. Związek nietrwały. Nie zrozumie tego konkubina. Teraz mam męża. Jesteśmy pięc lat po slubie, nigdy nie opuscil nikt domu nawet na jeden dzien czy noc. Luźny związek to luźny, nikt nic nie musi. Małżeństwo zbliża i jest pięknym stanem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Brak szacunku do normalnych związków" przy czym "prawdziwi katolicy" będą narzucać ludziom niewierzącym co jest "normalne" i "jedynie słuszne". Konkubinat jako bunt i demonstracja? A wypasiony ślub do którego przygotowania trwają rok to nie jest demonstracja? Jeżeli ja już się przeciw czemuś "buntuję" to właśnie przeciwko dulszczyźnie i narzucaniu mi jednego modelu życia. Kocham, jestem kochana, nikt nikogo nie traktuje "jako obcego", "jako "doopy/materaca", dziecko będzie kochane najmocniej na świecie, ale dla was jestem patologią przez brak wyklepania formułki i niechęć do przeciskania jajka przez nogawkę na weselu na którym wujek Zenek puścił pawia po trzecim toaście. Mój kuzyn rozwiódł się po 4 latach małżeństwa. Teraz jest w związku nieformalnym, mają dziecko, oboje są szczęśliwsi niż w poprzednich związkach byli kiedykolwiek, ale dla was taka rodzina to nie rodzina, a ekspresowo zakończone małżeństwo jest "bardziej wartościowe".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ciotka konkubina na starość kłóci sie ze swoim konkubentem. Obecnie sie wyprowadził i po 10 latach zamieszkiwania razem poszedl na wynajęte. Przychodzi do niej na obiad i seks. Przy chorobie jej nie pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Narzeczona nie pisz z goscia bo po dulszczyznach widac. Mozesz miec skromny slub cywilny. Pisalam o szacunku do kosciola a nie o wierze w kosciol. Ja wierze, slub jest dla mnie wazny. Ty na sile chcesz pokazac innosc. Z nienawisci do kosciola to robisz a wszystkie zony masz za ,, Dulskie'' Ten problem jest w tobie nie w malzenstwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To czy "poszłaś do siebie na parę dni" to była twoja decyzja. Mogłaś siedzieć na tyłku i rozmawiać, próbować się dogadać. To czy związek jest luźny to nie kwestia bycia mężem i żoną, ale poważnego lub nie podejścia do rozwiązywania problemów. Nie chciałabym żyć w związku, który zgrzyta, ale muszę z nim siedzieć, bo "ślubowałam/łączy nas kredyt/nie mam już własnej chaty/są dzieci i kredyty". Z takiego związku także można odejść a w skrajnych przypadkach wręcz trzeba (np. mąż bije żonę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś głupia ciotka, chora ale seksić się może, to już całkiem popieprzona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczna narzeczona
Gdybyście tylko dwóch rzeczy przestrzegali - kochali bliźniego jak siebie samego i nie czynili innym co wam niemiłe to ilu nieszczęsciom by to zapobiegło? Ani kobiety nie musiałby walczyć o swoje prawa od wieków, ani geje, ani by rodzice nie zrywali kontaktów w dziecmi, bo te chciały pójśc swoja drogą... ani papier, ani wyznawania wiara , ani fakt, że wierzycie w to co większość nie sprawia, że macie rację i prawo do narzucania komus swoich pogladów, nie daje wam prawa do pogardy wobec tych, którzy postępują inaczej i wywyższania siebie. Takie prawo dałoby wam ewentualnie bycie dobrym, empatycznym, rozumnym człowiekiem, ale wtedy takich dyskusji by w ogóle nie było. Niestety - co dziwne - wasze wlasne zycie i popelnione błedy nie nauczyły was, że kazdy ma prawo do swoich, tym mocniej najezdżacie na konkubiny im wiecej własnych błedów w młodości popełniliscie. A normalny człowiek cieszyłby sie po prostu, że jest mądrzejszy i zajął swoim zyciem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam slub cywilny o 9 rano. Kilku gosci. Pozniej przyszli do nas na obiad. Sama naszykowalam. Bylo milo rodzinnie. Nikt nie ,, zygal '' Wlasnie o tym pisalam. Ty masz spaczony obraz malzenstwa, Dulska, alkohol na slubie, roczne przygotowania, na pewno rozwod naprawde tak to widzisz ? Teraz bede miala koscielny, moj maz nie chodzil do kosciola teraz chodzi i sam chce koscielnego wiec go wezmiemy. Skromnie bez wesela bez gosci my i swiadkowie. Moze cie zdziwie, niektorym chodzi o sakrament a nie o wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem "narzeczoną" (myślicie, że tylko ona się z wami nie zgadza?) Różnica między mną a wami polega na tym, że ja nikogo nie namawiam do życia w konkubinacie, ale muszę czytać, że przecież "Ja MUSZĘ mieć ślub, jak nie w kościele to w urzędzie, ale przecież MUSZĘ" Nie robię niczego na złość innym, to inni uprzykrzają mi życie, bo nie podpadam pod ich model. Mentalność w rodzaju"Chcesz mieć spokój, konkubino? To pomykaj do USC i się od ciebie odczepimy, bo spełniłaś obowiązek".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wykorzystuj cytatow z Pisma do swojego blyznierstwa. Mamy prawo sie bronic, upominac grzeszacych. Jesli ktos obraza Boga mam go kochac jak siebie samego? Poczytaj ewangelie, nie masz pojecia. A sama kochasz blizniego? Ty tylko plujesz na wiare kosciol nawet na polakow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczna narzeczona
Jakies dziwne schizy macie - nienawidzic kościół? religię? a co to jest? Ja tego nie nienawidzę, taka instytucja do wyciagania kasy od plebsu i trzymania ich za mordę jak rząd czy MFW. Tylko z niej akurat mozna się wypisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musisz zle nas rozumiesz. Nikt cie nie zmusza. Ale marnie skonczysz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musisz zle nas rozumiesz. Nikt cie nie zmusza. Ale marnie skonczysz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie że nienawidzisz nawet teraz dajesz tego przyklad ,, trzymania za morde" Morde to masz ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczna narzeczona
"Jesli ktos obraza Boga mam go kochac jak siebie samego?" Nie wiem gdzie obrazam Boga - znou przekręcacie i nadintrpretujecie, poza tym jak tam było z Maria Magdaleną? kazał rzucać kamieniami, czy nie potepiać? Nawróciła się i przestała grzeszyć, bo ją opluto, czy dlatego, że okazano miłosierdzie? Niewielu spotkalam katolików, którzy mieli serce i potrafili wyciagać wnioski z tego co wyczytali z Biblii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wieczna narzeczona dziś Jakies dziwne schizy macie - nienawidzic kościół? religię? a co to jest? Ja tego nie nienawidzę, taka instytucja do wyciagania kasy od plebsu i trzymania ich za mordę jak rząd czy MFW. Tylko z niej akurat mozna się wypisac. Zgłoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kosciol to dom Boga. Ty naprawde masz zero pojęcia. Jesli plujesz na wiernych plujesz na Boga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kościól to Bog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczna narzeczona
Gdyby tak było niepotrzebne byłyby przykazania, spowiedzi, odpuszczenie grzechów, gdyby kościół był Bogiem nikt by po prostu nie grzeszył:) Nikt z prawdziwie wierzacych i mających Boga sercu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno się pluje na coś w czego istnienie się nie wierzy, szkoda czasu. Prawdziwy katolik, tak mi się wydaje, powinien miłować bliźniego, a nie go pouczać, ale wy miłujecie tylko ludzi , którzy są tacy sami jak wy. Nie dopuszczacie do siebie, że można wyznawać inną religię, jeść inne rzeczy, żyć inaczej, mieć krytyczny stosunek do czegoś co wy uważacie za najważniejsze i jedynie słuszne. Polski kościół dla mnie już dawno przestał mieć cokolwiek wspólnego z bogiem. Tam to dopiero są patologie. Coś co w innych krajach uważane jest za mega konserwatywne u nas jest wielkim postępem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem z wieloma "katolikami" (cudzysłów celowy) polega na tym, że oni wszystko co inne postrzegają jako zagrożenie. Tak też działa miłościwie nam panująca partia pod wodzą starego kawalera (to dopiero masakra, nie?). Wszystko co złe to przez "obcych". Znalezienie sobie wroga wewnętrznego czy zewnętrznego to doskonały sposób na odwrócenie uwagi od swojego nieudacznictwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×