Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem bezpłodna, nie radzę sobie z tym....

Polecane posty

Gość gość

Od kilku lat staraliśmy się z mężem o dziecko, bez skutku. Wykonaliśmy szereg badań, po tym wszystkim 3 inseminacje, niby wszystko było w porządku i nic nie wychodziło. Padło podejrzenie o jakieś wady genetyczne. Nie robiliśmy jeszcze pod tym względem badań, jednak każdy lekarz mówił, żeby nie robić sobie większych nadziei i może pomyśleć o adopcji.... Nikt z najbliższej rodziny, przyjaciół nie wie, że staramy się o dziecko. Od początku ustaliliśmy, że nie będziemy nikomu nic o tym mówić, dopóki się nie uda. I tak czas leci, lata lecą, a ciąży brak. Rodzina cały czas dopytuje: "A kiedy u was dziecko?", "Kiedy zaczniecie się starać?", "Kiedy zostanę babcią?", "Nie czekajcie tak długo, macie dobre warunki, to na co czekacie, lata lecą.." Oczywiście na każde z tych pytań odpowiadamy, że niedługo o tym pomyślimy, albo zwalamy na moją pracę, kłamię, że mam szansę na awans i potem dopiero pomyślimy. W rzeczywistości te pytania tak strasznie ranią... Z mężem nie układa się już tak jak kiedyś. Wiem, że on zawsze chciał mieć dzieci i nadal chce, jednak jest porządnym facetem i wiem, że mnie nie zostawi za to... ale ja czuję, że źle robię, że z nim jestem, że jestem egoistką powinnam odejść od niego i dać mu szansę założyć rodzinę z inną kobietą, gdyż to po mojej stronie lekarze podejrzewają problem. Najgorsze jest to, że w ogóle sobie z tym nie radzę... nie mogę się pogoddzić z tym, że nigdy nie będę miała dziecka, nie dopuszczam do siebie mysli o adopcji, boje się że nie pokocham cudzego dziecka nie stworzę mu domu, jaki powinien mieć. Nawet nie mam z kim o tym porozmawiać, bo nikt nie wie o naszym problemie. Teraz, gdy to piszę, to lecą mi łzy, jest mi tak cięzko :( nie wiem po co to piszę, czy wsparcie na forum internetowym cokolwiek mi pomoże... nawet nie jest mi lepiej, gdy to z siebie wyrzuciłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A o in vitro nie myslcie? Dotacja konczy sie w czerwcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S21
Dobrze, że Pani to z siebie wyrzuca. Współczuję Pani bardzo i czytając to też zaplakalem :( To smutne :( Może faktycznie z mężem powinniscie adoptować dziecko. Mąż pewnie chciałby pierworodnego potomka ale na 100% pokochalby dziecko nawet z adopcji. Adopcja moim zdaniem to nic złego a wręcz przeciwnie to coś wspaniałego :) Moim zdaniem uczucia są najważniejsze i jeżeli oboje chcecie dziecka to na pewno takie dziecko otrzyma od Państwa mnóstwo miłości i stworzycie mu najlepszy dom i rodzinę jakie tylko mogą być :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie rozumiem tego że ludzie mają takie parcie na dziecko przecież to tylko same problemy kupcie sobie psa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S21
14:02 jeśli nie masz nic mądrego do powiedzenia to proszę zamilcz. Twoja wypowiedź jest na poziomie dno lub niedojrzałej osoby. Kiedyś może zrozumiesz dlaczego ludzie tak bardzo chcą mieć dzieci ale póki widać, że jeszcze daleko Ci do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×