Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nuioaaa

Zapytałam faceta dlaczego mi się nie oświadczył

Polecane posty

Nie, ma z nim usiąść i porozmawiać o przyszłości. Jak on to widzi, jak ona to widzi i podjąć decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obecni faceci są beznadziejni! Najlepiej to chodzili by za rączkę przez 7 -9 lat, bez zadnych zobowiązań. Mają w d***e że ich kobieta marzy o oswiadczynach, o pierścionku, mają w d***e zobowiązania. Nawet 30 latka czekać musi latami na pierścionek, bo facet jest na tyle mało kumaty że taka kobieta ma coraz mniej czasu na dziecko wiec tez przedłuża zaręczyny w nieskończoność. Mi facet się oświadczył a jakże , ale wiecie kiedy? Kiedy ja zmęczona czekaniem, zawiedziona nim i jego opieszałością odeszłam od niego bo czułam ze nie traktuje mnie poważnie i nie chciałam tracić czasu. Tak tak oświadczył się gdy podjęłam decyzję o rozstaniu, odeszłam od niego a on za dwa tygodnie przyleciał z pierścionkiem. Nie przyjęłam, było za późno, nie tak to sobie wyobrażałam.:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro jej związek nie odpowiada to niech odejdzie. Jeny, jakie siano niektóre z Was maja a glowie. Gadac o slubie ŹLE, wspominac ŹLE, jak sie oświadczy nie wtedy kiedy sie chce ŹLE. Po cholere w ogole Wam zwiazki? By pochwalic sie "wzięliśmy slub po roku bo tala jestem fajna"? Bo dla mnie tak to wyglada. Jakbym byla facetem to bym takich jak Wy kijem nie tknela. I ciekawe co w przypadku gdy to kobieta nie chce slubu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ciekawe co w przypadku gdy to kobieta nie chce slubu xxx pytasz już dwudziesty ósmy raz więc ci odpowiem - nie ma takiego przypadku, przynajmniej tu, na kafeterii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właściwie to dlaczego facet ma się "domyślać" czego chce jego partnerka? Sama, jako kobieta, wychodzę z założenia, że jak ktoś chce coś zmienić czy jest coś dla tej osoby ważne to o tym mówi wprost. Nie przyszłoby mi do głowy, że mój partner może chcieć mieć np. dziecko jakby mi nie powiedział. Skąd facet ma wiedzieć, że jego partnerka jest z tych co mają parcie na ślub jak ona mu nic na ten temat nie mówi, a związek jest luźny bo nawet o przyszłości nie rozmawiają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak nie ma takich przypadków? NAWET na tym forum wypowiadały się kobiety które ślubu nie chciały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystkie te, co niby nie chciały to były te co już straciły nadzieję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo ty tak powiedziałaś? Ja bardzo dlugo nie chciałam ślubu, nawet po oświadczynach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też jak miałam 23 lata to nie chciałam ślubu i dzieci a rok później nie marzyłam o niczym innym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ja mam zrobić, nie chcę dzieci mój partner też, ale mimo wszystko chciałabym żeby mi sie oświadczył, chcialabym zostać jego żoną, pomimo tego że nie planujemy nigdy dzieci. Czy w ogóle powinnam go do tego namawiać? Jesteśmy razem już 6 lat. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a rozmawiałaś z nim o tym w ogóle czy kolejna wiecznie czekająca aż facet nabierze zdolności czytania w myślach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozmawiałam z nim tak w prost, ale kiedyś coś wspomniał o pierścionku, a jak sie poznaliśmy to po kilku miesiącach zaznaczył na facebooku, że jesteśmy zaręczeni. Powiedziałam mu wtedy żeby to zmienił bo przeciez to nieprawda a jak naprawdę się zaręczymy, to ewentualnie wtedy sobie coś takiego tam zaznaczymy. On wie że tego chcę, ale nic nie robi. Dołuje mnie to strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co mówisz to nie wie bo z nim nie rozmawiałaś. Więc zdecyduj się. Poza tym nie rozmawiacie o przyszłości? O kupnie mieszkania? Wspólnocie majątkowej? Budowaniu życia razem? Nie obraź się, ale Twoje podejście (i tekst o facebooku) jest niepoważne, a sam związek też poważnie nie brzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to po co z nim jesteś? tworzymy związki raczej po to żeby być szczęśliwym a nie żeby wszystko oddać facetowi i skończyć w psychiatryku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie brzmi poważnie, ale piszę jak było i podałam przykład kiedy w ogóle wspomnieliśmy o zaręczynach. Nie rozmawiamy o dzieciach bo ich nie chcemy, o przyszłości też bo niby o czym tu rozmawiać. O zaręczynach nie mówię bo czekałam aż on się na to sam zdecyduje, ale widze że nie bardzo tego chce. Kocham go dlatego z nim jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to jak nie masz o czym rozmawiać to po co ci oświadczyny i ślub? To jest luźny związek, bez planów, bez zobowiązań. czemu miałby się oświadczać skoro to jest taka relacja "teraz jest, a jutro jej nie ma"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to kochaj i cierp a on jak w końcu spotka tę jedyną ożeni się w pół roku i zrobi jej trójkę dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego twierdzisz że nie mamy o czym rozmawiać, cały czas ze sobą rozmawiamy, wiemy że chcemy być ze sobą. Nie rozmawialiśmy tylko o zaręczynach, tym bardziej o ślubie. Teraz wiem ze to mój błąd i mogłam wczesniej o tym wspomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego ma gadać z facetem który nie jest jej mężem o wspólnocie majątkowej, dobrze się czujesz?? baby są takie zachłanne że zygac się chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego, że nie rozmawiacie o waszym wspólnym życiu. Wiesz, taki szczegół o którym można pogadać między rozmową o filmie i tym co na obiad. "Tylko" ślub to też "tylko" uregulowanie prawne związku, "tylko" planowanie wspólnego życia, "tylko" cała Twoja przyszłość (teoretycznie, bo ty NIE wiesz czy on chce z tobą już być, ty tylko się domyślasz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo są razem 6 lat i przez 6 lat, w teorii, pojawia się wspólny majątek? Mieszkanie, to co masz w mieszkaniu, czasami wspólne kredyty. Chyba, że oni w ogóle nie są na tym etapie i w ogóle nie planują na nim być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a dlaczego ma gadać z facetem który nie jest jej mężem o wspólnocie majątkowej, dobrze się czujesz?? baby są takie zachłanne że zygac się chce xxx czyli mają mieć wszystko oddzielne? mają być współlokatorami z opcją seksu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" wszystkie te, co niby nie chciały to były te co już straciły nadzieję " To ja w wieku 10lat straciłam nadzieję bo NIGDY nie marzyłam nawet o ślubie :D Nazywaj to traumą dziecka rozwiedzionego czy jak chcesz - efekt jest taki, że dla mnie ślub jest zwyczajną formalnością. Ot, podpisanie dokumentów. Tak samo jak w banku podpisywałam dokumenty do wspólnego konta czy wspólna umowa o meiszkanie. Nie wiem po cholerę wmawiac komuś, że jest inaczej, że każda koneicznie musi marzyć o ślubie. Jakbym marzyła to by się dowiedział szybko. tak samo szybko jak się dowiedział, że nie interesuje mnie weekendowy związek. x A do tej ostatniej babki - pogadaj z nim wprost. I tyle. Wychowano Cię na taką co się boi gębe otworzyć - ale możesz to zmienić. Jesteś dorosła, sama o sobie decydujesz, jesteś PARTNERKĄ a nie jakąś praktykantką co się stara o "etat żony" i musi zasłużyc aż pracodawca SAM stwierdzi, że może być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
baba powinna byc niezależna a nie liczyć na wspólnotę majątkową, wy to tylko kasy chcecie i na to wam ślub, potem rozwód i facet jest upaprany do końca zycia, nie dziwię się że im się nie spieszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a dlaczego ma gadać z facetem który nie jest jej mężem o wspólnocie majątkowej, dobrze się czujesz?? baby są takie zachłanne że zygac się chce " Pomidora w lodówce też dzielą po poł? :P Poczytajcie sobie o historii instytucji małżeństwa - szczególnie państwo rzymskie miało ciekawe regulacje. Pożycie dwojga osób nie zawsze musiało być sakramentalnie zatwierdzane, ba nawet zwykle nie było. Liczył się stan faktyczny. W innych kulturach branie żony dla posagu było normą. No generalnie co kraj to obyczaj. To z czym mamy teraz do czynienia to wymysł ostatnich 50-100lat. Wcześniej myślicie, że ktoś by Was o zgodę pytał? :D Rodzice by się zgodzili i to by się liczyło. Transakcja zawarta. Podobnie pierścionki z diamentem - komercyjny amerykański wymysł. Więc wymyślanie jak to mężczyźni od wieków starali się o kobiety bo je kochali, cuda nie widy jest śmieszne. Widać kto się historii uczył a kto oglądał Disneya

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy ja dobrze rozumiem że wy kobiety normalnie bez obciachu pytacie swojego faceta o to kiedy ślub? kiedy zaręczyny? przecież to komiczne i cholernie desperackie. chłopak wie co musi robić i żadna kobieta mu o tym nie powinna przypominać. a jak przez 2, 3 lata się ociąga to się go pogania i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A właśnie, odnośnie weekendowych związków. Szczerze to nie bardzo ogarniam jak zwykły konkubinat można uznawać za "poniżający" a takie weekendowe nocowania u siebie są niby okej - lepsze od mieszkania wspólnego. Facet przyjedzie, miło sobie czas pospędza i pojedzie do siebie, w tygodniu robi co chce, napisze smska, zabierze do kina i super niby. Ewentualnie kobieta do mężczyzny na weekend przyjdzie. Czasem jakaś nocka w tygodniu, ale to rano wstać trzeba i gonić prosto do pracy. Mówię o czymś co miałam okazję obserwować - wiec może to jakaś nietypowa sytuacja była. Wiadomo - jak ktoś chce to niech sobie tak robi, nie moje życie nie moja sprawa, jednak nie wiem jak taka osoba może krytykować konkubinat (partnerski, a nie jakieś bycie służącą i usługiwanie komukolwiek).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to g****o się zacina. W ogóle postów nie widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×