Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Conjest z nami dziewczyny, ze jestesmy zmeczone jednym dzieckiem?

Polecane posty

Gość gość

Niech mi to ktos wytlumaczy- czy to chemia w zarciu, zatrute powietrze, wysoki poziom stresu, czy nasze lenistwo, czy dzieci teraz bardziej wymagajace nizdawniej, czy co? Mam 15mies coreczke. Maz wraca z pracy wieczorami, malo przebywa w domu. Ale mieszkamy z rodzicami, ktorzy bardzo nam pomagaja. Dziecko z reguly radosne, spokojne. A ja padam na pysk! Czuje sie wiecznie zmeczona. Kocham dziecko ponad wszystko i jedyne czego mi teraz brakuje, to mozliwosci walniecia sie na lozko i beztroskiego spania. Na razie nie wrocilam jeszcze do pracy. Planujemy kolejne dziecko. Chcemy miec dwojke z mala roznica wieku, poza tym nasz wiek tez nie pozwala na odkladanie tej decyzji latami. Ale... jak pomysle, ze do tych wszystkich obowiazkow dojdzie jeszcze jedno malenstwo, to jestem przerazona. I chyle czola przed kobietami, ktore nie maja nikogo do pomocy przy dziecku. Jak sobie tego nie wyobrazam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu jesteś za stara... Ja nie mam takiego odczucia. Obydwoje pracujemy (mąż po 10-12 h), ja normalnie...i jeszcze masz pomoc rodziców? Powiedz jeszcze że chodzisz zaniedbana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mam nikogo do pomocy,jestem w domu z 7 miesiecznym dzieckiem-zauwazyłam, ze jak ide na szkolenie lub mam cos dodatkowego to lepiej sie ogarniam niz jak cały dzien jestem w chacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam w domu z synem tylko 6 mcy, nie wiem jak jest później, ale wspomin ten czas jako prawdziwy urlop...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie chodze zaniedbana. Ciaglemtu czytam tematy zmeczonych matek jedynakow i na razie sama nia jestem. Probuje dojsc, conjest grane i skad ten brak energii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to faktycznie coś z Tobą skoro rodzice Ci pomagają, mój mąż też wraca późno, dzieckiem zajmuję się sama, to mogę być zmęczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, do 6 miesiecy to jest git. Wtedy jeszcze dziecko sie nie przemieszcza, nie je prawie nic oprocz mleka i w ogole jest prostrze w obsludze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja sobie nawet nie mogę tego wyobrazić z czym masz problem? 4 osoby do opieki nad małym dzieckiem, mówisz, że rodzice pomagają...to z czym masz problem? Domu dużego też nie masz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem wlasnie, co jest. Choruje na hashi, ale na razie w normie. A mam typowe objawy oslabienia organizmu- blada cera, cieni3 pod oczami, opryszczki na ustach itp. Zauwazylam, ze zdecydowanie lepiej funkcjonuję, gdy uda mi sie przespac 30 minut w ciagu dnia. Ps. Wiedzialam, ze zaraz beda wpisy kobiet, ktore sa super energiczne itp, szkoda, ze na co dziecn teho jie widac na forum, tylko sako narzekanie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skad wiesz, ze nie mam duzego domu? Mam 120m2 i ogrod 15 arów do obrobienia i zwierzęta... Aha 120m2 parter i drugie tyle pietro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale kto Ci tu napisał, że jest super energiczny? napisałam przecież, że jestem zmęczona, ale ja nie mam nikogo do pomocy przy dziecku, bo mąż długo pracuje, więc Tobie się dziwię jeżeli masz pomoc, a narzekasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:50 Ja to dziecko mam nadal ...Ma 3 lata, a ja pracuję, nie ma mnie w domu 9 h od 7 do 16, wstaje codziennie ok 6, w pracy nie siedzę i nie piję kawki, użeram się z ludźmi, pracuję w stresie, odpowiadam przes szefem itp, w domu musimy zrobić to co ty: obiad, pranie, porządek, zadbać o siebie, zająć dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo, z tym, że nie mam żadnej pomocy od nikogo i pracuję na cały etat (dziecko w żłobku 9 godz.). Uważam, że to kwestia wieku (39 l.) i przyzwyczajenia do wygody, w jakiej żyliśmy przez dość długi czas przed dzieckiem. Ja nie decyduję się na drugie, choć chcieliśmy, ale nie damy rady, ja nie mogę sobie pozwolić na kolejną przerwę w pracy, zwłaszcza że już teraz jest nieciekawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też stosunkowo późno urodziłam dziecko, 32 lata. Mieszkamy za granicą więc pomoc rodziny odpada, a mąż w pracy. Dziecko raczej z tych średnich, tzn przesypialo noce, w ciągu dnia porządne drzemki, ale strasznie aktywne, ogromne problemy z usyppianiem choć okropnie zmęczone i wtedy ryk o wszystko, wymagające uwagi. Szczerze powiem, że to był dla mnie urlop te 2,5 roku w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do domu, rozumiem, że dom ma co najmniej 3 kondygnacje, że wszystko przypisujesz sobie, a przecież mieszkasz z rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że schody przy jedynaku zaczynają się dopiero w wieku przedszkolnym. Chce się bawić, a nie ma towarzystwa. Poza tym rozpieszczone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie uważam, że jestem wyjątkowa, wymieniam swoje obowiązki, żeby Ci pokazać, że się da, a ty masz złe podejście. Próbujesz generalizować, a to Ty masz problem...To nic złego, ale nie szukaj go w innych poza sobą i mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego od razu jedynak ma być rozpieszczony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak miałam z tym,że wychowywałam dziecko sama(tatuś stwierdził,ze sie nie nadaje i poszedł w długą) pomocy od rodziców nie miałam żadnej i rzeczywiście padałam na pysk.Teraz moje dziecko ma 8 lat i zapomniałam co to znaczy być wyczerpaną,sfrustrowaną i niewyspaną... ;) Ale wiąże się to z tym,że drugiego dziecka mieć nie będę :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mam hashimoto-nie zwalalabym jednak na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:02 Jak sobie wychowasz tak masz. Dla mnie wiek przedszkolny był najlepszy, synek kumaty, w miarę samodzielny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jedynakowi poświęca się bardzo dużo uwagi, nie dzieli jej z drugim dzieckiem, zresztą niczego nie dzieli. Jak przyjdzie babcia z zabawką to wiadomo, że jego. Jak jest dwoje dzieci to się dzielą zabawką, albo drugie dostaje coś innego. U jedynaka automatycznie wszystko co dla dzieci jest jego. Sama jestem mamą jedynaczki i niestety nie ma co się oszukiwać. Przykładowo masz dwójkę, jest pora obiadu, młodsze karmisz, starsze się uderzy więc odchodzisz na chwilę od głodnego młodszego. Idziecie na spacer, ubierasz jedno dziecko, drugie czeka. Przewijasz niemowlaka, starsze chce koniecznie pochwalić się rysunkiem, musi czekać. Zresztą co za pytanie. Znasz jakiegoś nie rozpieszczonego jedynaka? Chyba takiego, którego rodzice nie kochali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam rozsądnie wychowanych jedynaków i tak też zamierzam postępować z moim, a dzielenia się- podobnie jak innych rzeczy- można dziecko nauczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie ma 3 kondygnacji, ale calym domem w duzej mierze zajmuje sie ja. Rodzice duzo pomagaja przy dziecku, ale maja juz po 70 lat i tak duzy dom i dzialka jest ponad ich sily. Nie uwazasz chyba, ze ponad 200m2 domu i duzy ogrod ze zwierzetami to malo pracy dla trzech osob (tak jak oisalam, meza prawie nie ma w domu). Moze to wina tego, ze zawsze musze miec dobrze wysprzatane, ugotowane. Dziecku sama robie zakupy i musze po nie jechac, bo mieszkamy na wsi, sama wszystko gotuje, bo nie uznaje gotowcow. Poza tym duzo bawie sie z dzieckiem, nie chce go sadzac przed tv, zeby miec swiety spokoj, bo to chore dla mnie.I wychodzi na to, ze w ciagu dnia mam max pol godziny dla siebie, a od kilku dni, to praktycznie dopiero, gdy dziecko spi na noc, bo znalazlam sobie jeszcze dodatkowy obowiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja też jest rozsądnie wychowywana, ale pewnych spraw nie unikniesz. Zresztą nieważne, twoje dziecko jeszcze rozpieszczone być nie może. Poza tym dziecko potrzebuje zabawy. Wraca z przedszkola, chwile się pobawi samo i potrzebuje towarzystwa a skoro nie ma rodzeństwa to ty musisz z nim grać, bawić się. Ale to też jeszcze nie problemy 15 miesięcznej dziewczynki. Jak śpi w nocy? Ma drzemki w ciągu dnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dom ponad 100 metrów, do tego ogródek, 9- miesięczniaka, psa i męża, którego więcej nie ma, niż jest (niestety taka praca), sama robię zakupy, gotuję, sprzątam, piorę, prasuję, poświęcam dziecku mnóstwo czasu i uwagi i robię milion innych rzeczy- podobnie jak Ty, różnica polega na tym, że do pomocy nie mam nikogo, żyję, jestem zmęczona, ale wiedziałam na co się piszę, takie życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, to nie ja pisałam o jedynakach. 22.05- a czy ja szukam Problemow w kimś innym? aha i żeby nie było. Ja nie narzekam i nigdzie tego nie napisalam. Probuje znalez przyczyne zmeczenia, którego moim zdaniem być nie powinno. Znam kobietę, która samotnie wychowuje piątkę i jest pełna energii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dwójkę dzieci jedno 11 mies zaczyna chodzić drugie 6 lat, nie mam nikogo do pomocy, mąż całe dnie w pracy, czasem padam ze zmęczenia, mały śpi godzinne w dzień, teraz na na etapie że wszędzie wchod*******ojcu nie posiedzi. Tez jestem z tych co musza mieć posprzątane , ugotowane itd. Niedaleko mieszka teściowa ale niechętna do pomocy, cóż przynajmniej nie pomaga ale tez się nie trąca. A wracając do tematu chyba wiek robi swoje, przynajmniej u mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, nie uogolniaj. ja zmeczona nie bylam, wrecz przeciwnie. poza tym ty masz super komfortowa sytuacje, rodzice ci bardzo pomagaja. mnie nie pomagal nikt, a narawde byl luzik. teraz dopiero wiem co to zmeczenie bo chodze do pracy, a po powrocie uganianie sie miedzy dzieckiem a obowiazkami domowymi. dopiero jak zasnie ok. 21 mam chwile dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 8 miesieczna corke, meza nie ma caly dzien w domu, nikt mi nie pomaga i padam na pysk. Corka jest z tych malo spiacych, placzliwych i bardzo absorbujacych. Mama mi mowi zebym nie narzekala bo ja bylam w jej wieku identyczna i ona jakos dala rade. Wiec jej odpowiadam: tak, ale ty jak urodzilas mialas 20 lat a ja 29. Niby pare lat roznicy ale jednak... jak mialam 20 lat potrafilam imprezowac 3 noce z rzedu do bialego rana i odespac to w 3 godziny. Teraz bym nie miala na to mocy... Wiec moze to kwestia poznego macierzynstwa? Wlasnie ostatnio myslalam o tym co ty autorko i do takich wnioskow doszlam. A druga sprawa to ze teraz wiecej sie wymaga od matek i matki same od siebie wiecej wymagaja. Piszesz ze sama gotujesz dla corki, kiedys tez sami gotowali ale nie z wyboru tylko nie bylo innych opcji. Z tym ze to ich gotowanie to bylo wrzucenie warzyw i miesa do wody bo mama i babcia tak robily to znaczy ze tak ma byc... a teraz widze wiekszosc mam studiuje milion artykulow o rozszerzaniu diety, eko warzywa trzeba zdobyc, jakies fiu bzdziu orkiszowe trzeba zrobic bo w alaantkowym blw bylo itd,. Zabawy rozwijajace, lazenie na jakies zajecia, rehabilitacje bobathy i inne takie. Dziewczyny przyznac sie, ktorą mama uczyla czegos sensownego w domu? Mnie akurat uczyla bo byla z tych nadgorliwych ale pamietam ze jak poszlam do przedszkola to bylam jedynym dzieckiem w grupie ktore umialo plynnie czytac (zerowka) a wiele dzieci nie znalo nawet literek i nie potrafilo wymienic po kolei nazw miesiecy. Kiedys dzieciak szedl na podworko wpadal na obiad tylko i czesc. A teraz trzeba z nim siedziec w domu i wymyslac pierdyliard kreatywnych zabaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×