Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Roczne dziecko to koszmar

Polecane posty

Gość gość
Do 10:26 O czym Ty piszesz dziewczyno. Nie każdy ma dom urządzony minimalistycznie pod dziecko. I jaki kojec? Moje w kojcu to masakra. Nie tylko, że się drze w niebogłosy, ale potrafił tą siateczkę nadgryźć, a dalej już spruć i wyjść z kojca. Łóżeczko drewniane zgryzione na amen. Poza tym też już opracował wyjmowanie dwóch szczebelków i póki co wypadanie z niego na twarz. Tak, posiedzi z klockami, ale parę minut. Potem lepsze jest wyrzucanie wszystkiego z szaf. Potrafi otworzyć przesuwne drzwi, albo lodówkę. Potem co prawda szybko zamyka i udaje, że nic nie zrobił, ale po chwili cieknie z zamrażalnika, bo wiadomo jak domknięte. Ma dopiero 12 m- cy i boję się co będzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie wiem, moze chlopcy tacy sa. ja mam dwie dziewczynki i uwielbiaja zabawy ksiazeczkami, klockami, no i fakt ze bawia sie ze soba razem. nauczone sa dyscypliny i tego, ze trzeba czasem poczekac. wiecej dzieci nie planuje, i czuje ze juz najgorsze za mna. sa mobilne (w miare), jedza wszystko praktycznie, rozumieja proste polecenia (daj, przyjdz tutaj, nie wolno). dziwie sie wam, ze wy z jednym (!) roczniakiem macie taki horror.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam domu urzadzonego pod dziecko, tylko po prostu nie cierpie p*****lek i badziewia i mam dom urzadzony prosto, funkcjonalnie i praktycznie - dzieki temu jest czysto, swiezo i bezpiecznie dla stawiajacych pierwsze kroki dzieci. jest rownoczesnie przytulnie - naprawde mozna stworzyc fajne wnetrze bez zawalania go meblosciankami, witrynkami i porcelana na wysokosci rak dziecka. poza tym powtarzam, ze roczne dziecko rozumie podst polecenia, i mozna je nauczyc czego wolno, a czego nie- tak jak ktos pisal tez wyzej. moje dzieci mialy etap palcowania TV i wlaczania / wylaczania dvd, ale powtarzalam stanowczo i konsekwentnie ze nie wolno, odsuwalam, i załapały. teraz olewaja szafke z TV.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
często kobiety piszą, że ich dzieci są takie żywe, takie zainteresowane wszystkim, jak to autorki, ze karmiąc je musi na nim latać z łyżeczką:O wg mnie to wszystko g****o prawda:O po prostu te dzieci sa niewychowane bo jak nazwać dziecko, które zamiast na d***e siedzień lata po domu, a matka za nim z miseczką zupy?:O albo ryczącego bachora, który nie posiedzi 15 minut sam żeby matka mogła ziemniaki obrać, nie wychowujecie i zwalacie na charakter dziecka i geny:O zal żal żal:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mam taki 2,5 letni egzemplarz w domu.nie usiedzi,normalnie nie usiedzi. 1000mysli na minute. wulkan energii.taki charakter nie do okielznania, nic nie zrobisz. ale to meczy strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i sorry, ale uwazam i bede uwazac, ze jesli ja z blizniakami sobie radze i jestem w stanie wszystko w sumie zrobic w domu, a i sie zdrzemnac podczas ich drzemki (spia razem regularnie o tych samych porach dzien w dzien, oczywiscie musialam to wypracowac, nic samo nie przyszlo) to jest to jednak kwestia wychowania dzieci , konsekwencji i planowania. w zyciu nie przyszloby mi do glowy latac za dzieckiem z zupa :D to chyba zart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś a Ty masz dziecko czy bobra?:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w 100% popieram panią od bliźniaków:) przynajmniej jedna mądra, nie te co im mózgi wyżarło i dzieci tlumaczą, że są wulkanami energii zamiast przyznać, że ich nie wychowały:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 10:58 Widać, że masz 1 dziecko, albo po prostu trafiły Ci się dwa identyczne. Zapytaj matek z kilkorgiem dzieci. Czasem wychowywane identycznie, a co jedno to inne. U mnie też tak jest. Jedno anioł, nawet nie wiem, że jest w domu. Od małego bez problemu siedziało i bawiło się. Wszystkie zabawki w stanie idealnym. Drugie to istny tajfun. I nie, nie interesują go zabawki nawet te najbardziej wypaśne z dźwiękiem, ruchem itp. On musi robić to co dorośli, a że nie może to szuka sobie zamienników. Tatuś coś naprawia, to on też... wyrwał węża z dopływem do pralki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też zgadzam się z mamą bliźniaków, temperament dzieci najmniej przyczynia się do haosu w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty od blizniakow przestan sie sama chwalic w postach to raz! a dwa - jesli rzeczywiscie masz takie idealne te blizniaki to fajnie, gratuluje, ale nie wypowiadaj sie na nieznane ci tematy bo nie masz o nich pojecia. moja corka potrafi w ciagu minuty 10 razy zmienic pozycje ogladajac bajke, 3 razy zmienic decyzje co do ogladanej bajki, a to nogi zwisaja z lozka, a to glowa, (raz spadla), a to wlazi na oparcie sofy, a to tylkiem wywija, a to sie nogami bawi, to znow idzie do pokoju po drodze bawi sie czym chce a bajka leci...wylacze to wrzask,ale jak nie patrzy to ok. rozrzuca zabawki po calym mieszkaniu i mimo ze je posprzata to zaraz zrobi nowy balagan.ciagle chce mojej obecnosci przy sobie czy sie bawi czy oglada bajke wsystko z mama, odmowie-wrzask,nie odmowie-nie bedzie obiadu. pracuej,nie widzi mnie wiec czasem nie mam serca odmowic, ale jest mega absorbujaca. i to nie zle wychowanie, bo u nas nie ma opcji bezstresowej,jak trzeba to krzykne, huknę, jak trzeba to nawet za fraki wrzucam do pokoju i zamykam drzwi bo wymusza i rzadzi. ale ona na chwile sie uspokoi i znow to samo. wchodzi na lozko trzymajac tableta w jednej rece i sok w kubku w drugiej..sok wylany ale ja mowi zeby tak nie robila-na swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jeszcze ja od trzech synów Każdy z nich to wulkan energii, ale żebym czynności domowych przez to nie mogła wykonać, to lekka przesada. I owszem, zabawki niekoniecznie były w centrum zainteresowania, ale jak gotowalam, to w kuchni dostawali zestaw kuchenny, deska, miski, łyżki i byli na oku. To samo z praniem, czy sprzątaniem. Do kojca wkladalam tylko na czas swojej toalety, nie, nie siedzieli mi na kolanach, jak robiłam kupę :-D. No i rzecz oczywista - nigdy przenigdy nie latalam za dziećmi z michą. Tu już się kłania wychowanie. I żadne tłumaczenia że żywe dziecko, to musisz za nim latać. Ale coby nie mówić - te wczesne lata to naprawdę,, lajt " :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tak cudownie dla mnie brzmi..dać miski, deski, łyżki... i robić swoje. Dawałam już wszystko chyba oprócz noża. I nic co mama da i powie siedź i baw się nie działa. Cieszy tylko to co samemu się znajdzie i po cichu przed mamą sknoci. Albo jeszcze żeby cały czas siedzieć na rękach i robić z mamą, ale ileż można zdziałać jedną ręką. A... i uwielbia sprzątać.. po swojemu, tzn np wywalić śmieci z kubła, a wrzucić do niego czyste pieluchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co wam te dzieci były jak dla was dziecko 1-6 to koszmar, niemowlak tez koszmar bo non stop wstawać trzeba, jak nastolatek będzie się buntował to już wgl nie ma o czym mówić? to ja się pytam po co wam te dzieci są jak dla was to jest koszmar a nie radość sama w sobie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie chyba nie byłoby koszmarem, gdybym miała jakąkolwiek pomoc w ciągu dnia. Taką żeby psychicznie odsapnąć. Najbardziej wykańcza mnie to ciągłe napięcie, że za chwilę sobie coś zrobi, to, że nie mogę nawet na sekundę się zdekoncentrować. Ciągły stan czuwania, skupienia, stresu. Moim marzeniem jest, by np mąż był o 18.00 w domu, a ja żebym mogła zrobić coś i skupić się tylko na jednym, tym co robię. Marzy mi się jeden wieczór relaksu. To chyba zmęczenie materiału. Coś a' la wypalenia zawodowego. Kolację np jem po 22.00 jak dziecko już śpi i to jest tak naprawdę jedyny normalny mój posiłek w ciągu dnia, po którym nie boli mnie żołądek. Nie umiem jeść w napięciu, stresie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
latwiej jest majac wiecej niz 1 dziecko bo sie ze soba bawia... ale dziecioróbki nie wiedza co znaczy miec jedno bo robia jedno za drugim zeby miec spokoj, dzieci sie soba zajmna a one sie chwala jakie to grzeczne dzieci maja i one jakie zorganizowane i matkom jedynakow wypominaja brak dyscypliny..hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę mnie przeraża to, co piszecie... Owszem, były i gorsze dni, że się człowiekowi wszystkiego odechciewalo, ale to było chwilowo. Potem, jak feniks z popiołów człowiek się odradzal i orka od nowa, ale żebym to miała koszmarem nazwać? Oj poczekajcie, aż wam te słodkości do gimnazjum pójdą :-D To jest jazda bez trzymanki dopiero :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój roczniak był cudowny, co prawda był bardzo *****iwy ale miał jeszcze drzemke w ciągu dnia ok 1-2 godzinna, jadl to co przygotowałam bez grymaszenia, czasami jeszcze mogl posiedzieć w kojcu a ja obok szykowałam obiad teraz mam trzylatka,******iwość bez zmian, aborbuje o wiele bardziej, gada non stop z przerwa na sen, ciagle cos ode mnie chce, wybrzydza przy jedzeniu, ciagle marudzi ja to mam wrazenie ze im dalej tym gorzej niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i 3 latek jeszcze do tego ciagle choruje, o przedszkolu nawet nie ma mowy wiec ja napisze inaczej 3 latek to koszmar!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.01 Mam tak samo. Ja też nie mam żadnej pomocy, bo mąż ciągle pracuje, a jak nie pracuje to zawsze coś sobie wymyśli, bo jest pracoholikiem. Jak się jest samym przez 12 godz dziennie z energicznym urwisem, który wstaje o 6.00, a w dzień spi tylko max godzinę to można zwariować. Jak mam zabezpieczyć te łóżka i sofy, w każdym pokoju mam łóżko na które on włazi, a z łózka próbuje już na parapet wejść, bo jest wysoki i już prawie mu sie udaje. Nie mogę go na sekundę zostawić. Nie każdy ma wielki przestrzenny dom, żeby wszystko pochować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:41 3 lataka możesz zostawić spokojnie samego i nic mu sie nie stanie, jak chcesz coś zrobić możesz właczyć mu bajkę, sory, ale roczniak jest bardziej absorbujący

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam syna 14 miesiecy, i nie rozumiem dlaczego mowia, ze roczne okolo roczne dziecko to koszmar. Owszem da czasem popalic, ale bez przesady. Spi codziennie kolo 10 1,5 godziny, chodzi w czas spac... co prawda budzi sie w nocy na jedzenie, ale na wszystko mam czas, na zrobiebie obiadu, lezenie itd, wspolczuje autorko, po prostu taki model sie trafil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dodam jeszcze, ze tez nie latam z zupa za dzieckiem, tylko ma swoje miejsce, stolik do karmienia - Ameryki nie odkry;lam- i on wie, ze czas na jedzenie i siedzi, je, albo nie jak nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko Twoj blad, ze nie nauczylas wsadzac do kojca. Moj siedzi tam rano ok 1 godziny, ja mam czas na kapiel itd, obiad tez na tej zasadzie robie. Albo jak po prostu musze gdzies na podworko wyjsc........ nie wiem czy ponad roczne bedzie siedziec skoro nie zna czegos takiego jak baza wypadowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta a moj przespał właśnie 30 min i już pełna regeneracja, a teraz sie drze, żeby go wyjąć z łóżeczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:37 a co myslalas... Ty bys chciala w lozeczku za kratami siedziec pol dnia?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:39 no jedna podobno dziecko trzyma w kojcu po kilka godzin i siedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślałam że do 3 lat jest najgorzej,ale córka ma 3,5 i nadal ma hardcore, taki temperament i charakter że wysiadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpowiedz jest bardzo prosta, choc bolesna :) wasze dzieci nie potrafia sie soba zajac, nie potrafia sie same bawic, bo sa... mało inteligentne i nie potrafia sie na niczym dluzej skupic, nie maja wrodzonej kreatywnosci i szerokiej percepcji. niestety, sa rozni dorosli (o roznym poziomie intelekt i mozliwosciach umysłowych), i tak samo rozne dzieci. dlatego nie zrozumieja sie matki dzieci bystrych, inteligentnych o analitycznym umysle z pozostałymi. to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój akurat jest bardzo inteligentny, wchodzi na drzwiczki od piekarnika, żeby zdejmować palniki od kuchni, umie przesunąć szafkę i wejść na nią, żeby otworzyć sobie drzwi lub powłączać światło albo żeby powyglądać przez okno, kupne zabezpieczenia od szafek powyrywał, a jak ja zawiąże sznurówką to wie za który koniec pociągnąć, żeby się rozwiązało,a pożniej wszytko wywala. Jest mega inteligentny i mega kreatywny a mimo to nie mogę go spuścić z oka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×