Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

grzanka32

Mamy na listopad 2016

Polecane posty

Mnie wieczorami najbardziej kłuje w kroczu, ciągnie, boli i tez ciężko z takim wywoływaniem ;) Już jestem zmęczona tym oczekiwaniem. Jeszcze dziś malutka jakaś spokojna jest i się schizuje dodatkowo.. Xx Powiem wam że jestem zdziwiona że szpital "walczy" o karmienie piersią, bo zawsze spotykałam się z tym że dla świętego spokoju wciska się dzieciom mm i spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziubalik ja też na wieczór tak się czuję do kitu. Jest mi wszystko, a nie jest mi nic heh, po prostu ciężko i zmęczona, tu ciągnie, tam kłuje, tam boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki my już 3 dni po terminie. Wizyta po KTG i tylko 3 skurcze. Miejmy nadzieje że coś się ruszy. Pozdrawiam mamusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Po pierwsze, gratuluję wszystkim wypakowanym Mamusim!! :) Właśnie nadrobiłam zaległości :) Cały czas też trzymam kciuki za porody kolejnych z nas :D x Mój Skarb przyszedł na świat 08 listopada z wagą 3150 i 57 cm wzrostu, 10/10 !! :) Od piątku jesteśmy w domu i cieszymy się sobą :) Bogu dziękuję, że wszystko się dobrze potoczyło, maleństwo jest zdrowe i pełne sił, ja szybko się spionizowałam po cc. Tylko mleka mam mało, ciągle walczę o pokarm, laktator w ruch (córcia nie może chwycić wklęsłych brodawek a kapturki nic nie pomaagają...), herbatki laktacyjne, ratuję się czym się da. Dokarmiam mm, ale nie poddam się! Tym bardziej, że moja mama też mnie karmiła tylko odciągniętym mlekiem, piersi ponoć nie ssałam... Przed nami trzecia noc razem, a ja już nie wiem, jak to było bez mojej córeczki. Nie wiem co się ze mną dzieje, bez przerwy patrzę ma malutką i płaczę ze szczęścia, a jak mąż się nią zajmuje to już wogóle się rozczulam... Mała jest urocza. x Nie pisałam długo ponieważ ciągle ktoś do nas wpada a my wciąż nie możemy się sobą nacieszyć! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Puśliska. No właśnie, wszystko N siłę. My już jesteśmy dziś w domku z małym i na spokojnie sobie ściągam pokarm laktatorem i dokarmiam mm. Nikt nie stoi mi nad głową i nie obraża czy na siłę mi nie wkłada cycka do dziecka. W domu wzięłam prysznic****atrzę a tu na sutkach zaschnieta krew... czyli ich zmuszanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wisienka przeżywasz wędrówki ludów :) ciesze się, że wszystko w porządku :) strasznie szybko wychodzicie po tych cesarkach , aż się stresuje, ale wczoraj pisałam z koleżanką, która miała cesarkę w tym roku tam gdzie ja będę rodzić i mówi, że wypuścili ja w 6 dobie, mimo, że błagała o wcześniejsze wyjście. W piatrj dobie wieczorem zdjęli jej szwy i chyba dlatego tak trzymają, żeby mieć pod kontrolą gojenie. Mnie to cieszy, bo mimo, iż będę chciała do domu to jednak wiem, że mam tyle w nim na głowie, że paradoksalnie w szpitalu odpocznę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wlansie, Twoja dzidzia ma 57cm i w ogóle dosyć długie te nasze forumowe dzieciaczki więc jednak dobrze myslalysmy w większości o ubrankach powyżej 56cm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc/ monika. Babeczki kochane. Mnie wypisali po cc w 3 dobie czyli wczoraj. A dziś ropka mi leci w jednym miejscu ze szwa . Psikam octeniseptem i wietrze, ale boję się ze jakieś bakterie się dostały i dlatego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika ja właśnie tego się strasznie boję, myślę, że możesz zapytać polozna. Kiedy ma do Ciebie przyjść? Albo zadzwoń do swojej położnej żeby przyszła dziś zerknac na ranę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Izabela. Dzwoniłam do położnej i mówi, żeby dużo wietrzyc i psikac octeniseptem . Może za bardzo szalałam z pracami w domu i stąd ta ropa. Póki co nie leci już bo z jednego miejsca tylko szła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochamBlekit
Ale się cicho zrobiło na naszym forum:) Mamusie oczekujące nie mają już pewnie nerwów... A mamusie z dzidziusiami nie mają czasu.... Jak się wszystkie rozpakujemy i trochę ochłoniemy zaczną się tematy kupek, potówek itp... Słyszałam kiedyś, że pierwsze 2 tyg dziecko odsypia poród i jest spokojniejsze, a potem się rozkręca. Więc jak pokończą nasze pociechy po 2 tyg to będziemy pisać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pauliska05
Tez mam takie saczenie i krwawienie z jednego miejsca Jutro zadzwonię do położnej ale jak będzie wieczorem z malutka dobrze go chyba skocze do lekarza zamiast mąż odebrać zaświadczenie to ja chyba się wcisnąć w razie czego mam już takiego bzika ze dmucham na zimne ehh zmartwień moc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, współpracując z Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie przy badaniu, dotyczącym ważnych wydarzeń życiowych (ślub,dziecko, nowa praca,nowe hobby), szukam osób, w których życiu następuje jakaś istotna zmiana, między innymi za około miesiąc spodziewają się dziecka (szukam zarówno kobiet, jak i mężczyzn). Badanie jest anonimowe, mało angażujące, w formie ankiety online, podzielone na kilka etapów (przed narodzinami dziecka,po narodzinach dziecka) i w sumie wszystkie etapy łącznie zajmują około 60 minut. Za udział we wszystkich etapach przysługuje wynagrodzenie w formie bonów SODEXO (wszystkie usługi i towary) w kwocie 70 zł. Jeśli któraś z Was chciałaby się przysłużyć nauce i wziąć udział w takim badaniu, serdecznie zapraszam - k.kwiecinska@interia.pl W razie wątpliwości odpowiem na wszystkie pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgośśś
Hej dziewczyny. Gratuluje i zazdraszczam wszystkim mamusią! Trzymam kciuki za dwupaczki! Ale widze ze to ja mam najpozniej termin, na 21. A nosi mnie tak samo jak Was! Tak to lezalam 19tygodni plackiem bo skracającua sie szyjka, mialam wstac po 36 tygodniu i "najwyzej" szybciej urodzic. A tu nic!!! Od ponad tygodnia mam rozwarcie na poltora cm i tez nic. Odstawione wszystkie leki na podtrzymanie i co? I nic!! Czuje sie swietnie. Nic mnie nie boli, smigam na zakupy, nie mam zadnych skurczy. Tylko biodra mnie bardzo po nocy bolą. I gdzie tu sprawiedliwość? Tyle stresów a teraz doczekać sie nie moge. Sciagnelam meza szybciej z pracy znad morza bo przeciez zaraz rodze, 36 tydz sie zbliza a teraz oboje siedzimy i czekamy :-) jutro wizyta... zobaczymy co pani doktor powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małgoś, my też dalej czekamy ;) termin już minął 11.11,a u nas dalej cisza i nic nie wskazuje na to żeby miało się coś zacząć dziać. Nawet wczorajsza pełnia nie pomogła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda898907
Witam mamy listopadowe, wchodzę sobie tutaj do was co jakiś czas bo i ja mam termin na listopad (26) i czytam jak sobie miło rozmawiacie. Do tej pory nie zabrałam głosu ale dzisiaj pomyślała, że tak na koniec może coś dodam od siebie :) Piszecie ostatnio o tym jak przyjemnie przyspieszyć rozwiązanie i o tym jak wieczorem jest to trudne bo jesteście zmęczone i obolałe. Zdradzę wiec co ja robię :) Od jakiegoś czasu mam problemy ze spaniem, jak już wstanę w nocy do toalety to ciężko mi usnąć po raz drugi, często wtedy właśnie dobieram się do męża (jest tym zachwycony), również rano przed pracą lubię zrobić mu pobudkę przed budzikiem. Nigdy się nie poskarżył na to :D Polecam spróbować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malgoś nie przejmuj się, wszyysko w swoim czasie :) na jedno już by się chciało, a na drugie każdy dzień w brzusiu jest ważny :) ja jutro Idę do lekarza i mam dostać skierowanie na piątkową cesarkę, stresuje się, bo mam nadzieję, że już nic się nie zmieni i tak jak ustalone było tak już zostanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgośśś
No i mam. Jutro do szpitala. Przeplywy w lozysku na granicy normy, mało wód płodowych. Lepiej by było jakbym urodziła już. Jutro na patologie, zobaczymy czy zdecyduja sie wywołać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nelka6789
Cześć dziewczyny :) Długo nic nie pisałam, ale musiałam się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Podczytuję Was codziennie, ale nie miałam siły nic pisać. Na wstępie chciałam pogratulować rozpakowanym mamusiom :) Od mojego porodu widzę, że pojawiło się już na tym świecie dużo "naszych" dzieciaczków :P Super, już niedługo wszystkie będziemy pisać o nieprzespanych nocach :) Ja miałam poród dość lekki, oczywiście teraz tak uważam z perspektywy czasu, ale gdy rodziłam to myślałam, że już nic gorszego być nie może. Pod koniec trochę zaczęłam panikować z bólu i zażądałam znieczulenia zewnątrzoponowego, ale ostatecznie po znieczuleniu pół godziny później urodziłam więc to znieczulenie tak naprawdę na mnie działało już po wszystkim :P Rodziłam ok. 5 h więc nie było tak źle. Ekipę już przy bólach partych miałam solidną, bo były trzy położne, ginekolog, dwóch anestezjologów, dwie studentki położnictwa no i mój mąż. Ale szczerze mówiąc w ogóle mi to nie przeszkadzało, było mi wszystko obojętne, skupiona byłam tylko na tym aby urodzić. Także opieka podczas porodu u mnie rewelacja. Dużo gorzej już po. Rodziłam w szpitalu w którym brakuje miejsc i trafiłam na oddział ginekologii z moją małą. Całe szczęście, że byłam na sali z samymi mamusiami, ale i tak musiałyśmy biegać z naszymi pociechami przez pół szpitala na badania. Moja córcia niestety źle to zniosła i jeszcze do zeszłej niedzieli była bardzo rozdrażniona, dużo płakała, nie potrafiła się przystosować do nowego świata. Teraz na całe szczęście jest już ok, śpi jak aniołek, już ma swój rytm dobowy, w końcu mam chwilę żeby do Was napisać :D Wszystko było by idealnie, ale mój mąż pochorował się jak tylko wyszłyśmy ze szpitala. Niestety musiałam tylko ja zajmować się dzieckiem żeby on małej nie zaraził. Ostatecznie ja też się przeziębiłam. I tak musimy teraz przez kilka dni żyć w separacji żeby na wzajem się nie zarażać. Ja jestem z dzieckiem u mamy, a on został w domu. Biedny przeżywa to strasznie, że nie widzi dziecka, no ale siła wyższa :/ Niny też niestety nie ominęło i ma katar. Walczę z nim kilka razy dziennie, odciągam flegmę aspiratorem, bo inaczej to by się udusiła :/ I tak to dzielnie znosi jak na tygodniowego noworodka, jest bardzo spokojna. Doba teraz dla mnie ma nie 24 h, a chyba z 6 h, tak ten czas niesamowicie leci. Ciągle jest coś do zrobienia przy dziecku. Dzisiaj spałam tylko 3 h i nawet nie czuję się zmęczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochamBlekit
ojjj Nelka zazdroszcze tej 6 godzinnej doby... Bo bardzo chcialabym juz byc po... U mnie wczoraj minal termin, dzis dzwonilam do ginekologa co robimy no i jutro mam sie zglosic na wizyte i on jest w piatek i w sobote w szpitalu to sie umowimy. Najpierw sie ucieszylam po tym tel bo stwierdzialam, ze umowie sie na sobote i w sobote urodze to w poniedzialek wyjde... A teraz zaczynam panikowac... Wolalabym zeby wszystko sie naturalnie rozpoczelo, bo te wywolywane porody to potrafia trwac i trwac... A pierwszy mialam bardzo lekki i teraz zaczynam sie bac:( mam ochote wziac sie za okna zeby sie cos samo ruszylo... Dziubalik, Klaudysiek co u Was???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochamBlekit
ojjj Nelka zazdroszcze tej 6 godzinnej doby... Bo bardzo chcialabym juz byc po... U mnie wczoraj minal termin, dzis dzwonilam do ginekologa co robimy no i jutro mam sie zglosic na wizyte i on jest w piatek i w sobote w szpitalu to sie umowimy. Najpierw sie ucieszylam po tym tel bo stwierdzialam, ze umowie sie na sobote i w sobote urodze to w poniedzialek wyjde... A teraz zaczynam panikowac... Wolalabym zeby wszystko sie naturalnie rozpoczelo, bo te wywolywane porody to potrafia trwac i trwac... A pierwszy mialam bardzo lekki i teraz zaczynam sie bac:( mam ochote wziac sie za okna zeby sie cos samo ruszylo... Dziubalik, Klaudysek co u Was??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochamBlekit
ojjj Nelka zazdroszcze tej 6 godzinnej doby... Bo bardzo chcialabym juz byc po... U mnie wczoraj minal termin, dzis dzwonilam do ginekologa co robimy no i jutro mam sie zglosic na wizyte i on jest w piatek i w sobote w szpitalu to sie umowimy. Najpierw sie ucieszylam po tym tel bo stwierdzialam, ze umowie sie na sobote i w sobote urodze to w poniedzialek wyjde... A teraz zaczynam panikowac... Wolalabym zeby wszystko sie naturalnie rozpoczelo, bo te wywolywane porody to potrafia trwac i trwac... A pierwszy mialam bardzo lekki i teraz zaczynam sie bac:( mam ochote wziac sie za okna zeby sie cos samo ruszylo... Dziubalik, Klaudysiek co u Was???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie bez zmian, dalej czekamy, dalej nic nie wskazuje na to żeby coś się miało zacząć.. Tam szybko masz się stawić na wywoływanie? U mnie w piątek minie tydzień od terminu i do szpitala mam się zgłosić w niedzielę lub poniedziałek (lekarka powiedziała, że w niedzielę i tak raczej nic by ze mną nie robili). Chciałabym aby wszystko samo się zaczęło, bez wywoływania,ale tej naszej córci nie spieszy się wcale. Xxx Nelka, ja też Ci zazdroszczę, ale tak pozytywnie ;) bo już jesteś po wszystkim i teraz "tylko" opieka nad dzieciaczkiem. Ostatnio i tak nie mogę spać w nocy,więc mogłabym juz wstawać do małej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×